Ludziska! Z polskiego na nasze tłumaczę!
Sprawy są rozwojowe, czas wytłumaczyć Publisi, o co biega w tym czasie ważnym i symbolicznym – zanim wrzask hołociarski wokół symboli Wam widzenie zaciemni. Otóż:
1. Po jaką cholerę wczoraj posłowie wczoraj dziesiątkami leźli na trybunę sejmową i gadali, to ja wiem – to jest LANS przed ewentualnymi przyspieszonymi wyborami. Natomiast nie wiem, dlaczego niejaki Lis to nazywa grafomaństwem > Grafomania (z greckiego: "gráphein" – rysować, pisać i "mania" – szaleństwo), patologiczny przymus pisania utworów literackich. Ale jestem wdzięczna kochanej Redakcji S24 za zwrócenie uwagi na fakt, że Lis prostych słów nie rozumie:)
2. Po jaką cholerę był stawiany wniosek o komisje w sprawie Amber Gold? Żeby komisje powołać? A skąd - żeby szable policzyć, droga Publisiu! Dlatego była taka obecność koalicji prawie stuprocentowa.
I wynika z tego liczenia, że rząd ma 236 szabel (jeden PSL nieobecny), pozostali nieobecni są z opozycji. Czyli wystarczy 7 (siedem) osób przekupić/zastraszyć/przekonać, czy kto tam co chce i będzie po rządzie! I to jest robota dla Palikota.
3. W międzyczasie odbyło się przesławne podpisanie porozumienia w sprawie pojednania, a wróble na dachu słyszały, jak Wysokie Persony z Kiryłem i abp Michalikiem odśpiewały „Sto lat” naszemu ukochanemu prezydentowi. Ewentualne szczegóły różnych rozmarzeń w notce sprzed ponad roku - tu > http://eska.salon24.pl/303449,komorowski-krolem-polski
4. W tym samym międzyczasie sroki doniosły, jakoby Jarosław Nieduży coś tam rzekł o pozytywnym votum nieufności i nazwiskiem rzucił > Kleiber!
A profesor zaraz pospieszył oznajmić, że dla Ojczyzny od obowiązku się nie uchyli!
5. Nie minęło dużo czasu, a tu Palikot Biłgorajczyk to że samo krzyczy > Kleiber! A Kaczyński na to > Gilowska! I tu myślisz, Publisiu, że oni tak sobie pokrzykują i nic z tego nie wynika. I mylisz sie, Publisiu! A oto dowód:
6. „Gdybym był premierem, to Amber Gold zostałby prześwietlony po pojawieniu się pierwszej reklamy oszukującej ludzi. Ja uczę finansów i wiem, że inwestując w złoto, nie można zagwarantować kilkunastu procent zysku. Więc afery by w ogóle nie było. Ale to nie jest rola premiera, żeby wyłapywać takie przekręty. Tym powinna zająć się prokuratura i aparat sprawiedliwości” – tłumaczy Rybiński.
http://redakcja.salon24.pl/444297,rybinski-gdybym-byl-premierem-afery-amber-gold-by-nie-bylo
Co to jest, Publisiu? To jest LANS! A jak Profesor się na stół wykłada jako ta karta z trzeciej ręki, to znaczy, że gra się toczy!!!
Dlatego nie traćta nadziei, zadyma dopiero się rozkręca, a jak się skończy, to nikt jeszcze nie wie. Różne strony różny mają w tym interes, ale jedno jest pewne – trzeba łeb ukręcić sprawie razem z Tuskami, bo przecież nikt normalny nie uwierzy w to, że jakiś gostek po maturze kręcił taką forsą bezkarnie i na taką skalę. I teraz jest pytanie, ile chłopaki z miasta odpuszczą w zamian za ciszę i spokój w interesie. Bo pieniądz lubi dyskrecję, a kurę trzeba karmić, co by dalej złote jajca niosła.
I to jest właśnie polityka, droga Publisiu, a nie to, co Wam wciskają. A za Jarosława Niedużego trzymajta tam kciuki, bo on w takich potyczkach niezły jest i dużo ugrać potrafi dla tych biednych kurek :)
Wasza Kasandra
- eska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz