ZDRADZENI O ŚWICIE
ZDRADZENI O ŚWICIE W literaturze polskiego romantyzmu etos poety – wieszcza i jego wizjonerstwa określany jest jako prof... ZDRADZENI O ŚWICIE W literaturze polskiego romantyzmu etos poety – wieszcza i jego wizjonerstwa określany jest jako profetyzm. Zjawisko to spotykane jest również w religiach, jako przekonanie o jednostkach powoływanych przez Boga do głoszenia Jego woli i przepowiadania przyszłości – prorokowanie. „Dziady” cz. III. W widzeniu księdza Piotra zamieścił Adam Mickiewicz wizję Polski jako zbawiciela narodów. Ksiądz Piotr ujrzał historię Polski na kształt męki Chrystusa – poprzez Sąd, Drogę Krzyżową, Ukrzyżowanie i Wniebowstąpienie. Proroctwo przyszłości jaką ujrzał , jest zapowiedzią wyzwolenia. „Księgi narodu polskiego” i „Księgi pielgrzymstwa polskiego”, stylizowane na wypowiedź biblijną, zawierają bezpośrednią wykładnię mesjanizmu narodowego. Znów dzieje Polski interpretowane są na wzór dziejów Chrystusa, jej niewola jako cierpienie za inne narody, a polscy emigranci/ Pielgrzymi / jako apostołowie wolności. W „Kordianie” Juliusza Słowackiego także widoczna jest profetyka w postaci mesjanizmu narodowego, ale w innym wydaniu. Polska jest Winkelriedem narodów europejskich. Słowacki przywołał historię Winkelrieda – szwajcarskiego rycerza, który dla zwycięstwa poświecił życie. Mesjanizm tej postaci posiada mniej boski wymiar, realia historyczne/ powstanie listopadowe / znajdują bardziej polityczne niż religijne wyjaśnienie – lecz to także jest koncepcją poświęcenia się za inne kraje / Kordian na szczycie Mont Blanc /. W sposób bezpośredni Słowacki prorokował powołanie Jana Pawła II na Stolicę Apostolską w utworze „Słowiański papież”, który powstał w 1848 roku: „…Pośród niesnasek Pan Bóg uderza W ogromny dzwon, Dla słowiańskiego oto papieża Otworzył tron. Ten przed mieczami tak nie uciecze Jako ten Włoch, On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze; Świat mu to proch…” „… Na jego pacierz i rozkazanie Nie tylko lud Jeśli rozkaże, to słońce stanie, Bo moc to cud…”! „…A trzeba mocy, byśmy ten pański Dźwignęli świat: Więc oto idzie papież słowiański, Ludowy brat…”; „…On rozda miłość, jak dziś mocarze Rozdają broń, Sakramentalną moc on pokaże, Świat wziąwszy w dłoń…; Zdrowie przyniesie, rozpali miłość I zbawi świat; Wnętrze kościołów on powymiata, Oczyści sień, Boga pokaże w twórczości świata, Jasno jak dzień”. Etos poety – wieszcza XX wieku przypadł w udziale mojemu ziomkowi lwowianinowi Zbigniewowi Herbertowi. Znawcy poezji twierdzą, iż właśnie Zbigniew Herbert powinien być laureatem literackiej nagrody Nobla dla Polski. Dla mnie ogromnie prestiżową nagrodą jest Nagroda Pierścienia i tytuł Księcia Słowa (Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich), którą uzyskał Zbigniew Herbert w 1961 roku. Urodził się we Lwowie 29 października 1924 roku. Pochodził z polskiej rodziny o tradycjach kulturalnych i patriotycznych. Był synem Marii z Kaniaków i Bolesława Herberta, legionisty, prawnika, profesora ekonomii, dyrektora banku. Publicysta lwowski Mariusz Olbromski nazwał Zbigniewa Herberta „Poetą wierności”. Twórczość Zbigniewa Herberta powstała z potrzeby oporu w okresie powojennym wobec narzuconego Polsce i innym krajom zniewolenia, sprzeciwu wobec przemilczania dziedzictwa kulturowego i religijnego, podważania tradycyjnego systemu wartości. Z negacji konformizmu i relatywizmu. Jest artystyczną „relacją” o niebezpieczeństwach, jakie napotyka świadomość współczesnego człowieka szukającego wytrwale istoty swej powinności, narażonego na amnezję historyczną i wydziedziczenie. Jak chyba żadna poezja współczesna w Polsce jest pełna współczucia dla pokrzywdzonych – teraz i w przeszłości. Czerpiąc twórczo z miłością i wielkim znawstwem ze skarbca Biblii i kultury antycznej Herbert nieustannie bierze w obronę współczesnego człowieka przed zagrożeniem jakie niesie historia. Unika jednak łatwego dydaktyzmu i prostych rozwiązań, raczej niepokoi sumienia i wzywa do własnych poszukiwań. „Przesłanie Pana Cogito” należy do utworów wieszczych. Alegoria jest w tym utworze umowna, ale przerażająco wieszcza – przewidująco - prorocza, ale i dająca nadzieję: „[…]ocalałeś nie po to, aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie[…]”. Utwór powstał w 1974 roku. I oto 10 kwietnia 2010 roku wydarzył się Dramat Narodowy. A w rok po Tragedii Smoleńskiej Jarosław Kaczyński sięgnął do Herberta: „…można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta „zostali zdradzeni o świcie…”. Natychmiast wdowa po Herbercie Katarzyna Herbert rozesłała do mediów oświadczenie, w którym zaprotestowała przeciw „wykorzystywaniu twórczości męża do celów politycznych”. W oświadczeniu przekazanym PAP Katarzyna Herbert napisała, że w ostatnim czasie nasiliły się "przypadki prób zawłaszczania dla doraźnych celów politycznych imienia Zbigniewa Herberta" oraz jego "duchowego przesłania, które zawarł w swojej twórczości"." Ale jeszcze przed rokiem wdowa po poecie nie miała nic przeciwko wykorzystywaniu nazwiska Herbert do celów politycznych. I tak w maju 2010 roku wystosowała upubliczniony list, w którym w wyborach prezydenckich zdecydowanie poparła Bronisława Komorowskiego. Rzeczniczka sztabu Komorowskiego, poseł Małgorzata Kidawa – Błońska / PO / wówczas komentowała: „cieszę się, bo uważam, że Herbert jest własnością wszystkich Polaków i wszyscy mamy prawo czytać jego wiersze, niezależnie od przekonań politycznych”. To nie pierwsze polityczne starcie z wdową po poecie, z jego twórczością w tle. W 2000 roku Telewizja Polska wyemitowała film Jerzego Zalewskiego „Obywatel poeta” poświęcony zmarłemu w 1998 roku pisarzowi. Herbert mówił w nim o redaktorze naczelnym „Gazety Wyborczej” : „Michnik jest manipulatorem . To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny”. Po emisji tego filmu Katarzyna Herbert w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” przekazała Jackowi Żakowskiemu, że Herbert nadużywał alkoholu i miał problemy z postrzeganiem rzeczywistości. Katarzyna Herbert przy innych okazjach, tak w osobistych zwierzeniach, jak i w wywiadach sugerowała występujące u męża objawy choroby psychicznej. Katarzyna Herbert - udziela wywiadu „GW” - gazecie o której Zbigniew Herbert publicznie mówił, że nie chce mieć z nią nic wspólnego, "a polityczne wybory i postawę jego redaktora w ostatniej dekadzie - zwłaszcza fraternizację z Jaruzelskim i jego ekipą - jednoznacznie potępiał". - w wywiadzie tym dezawuuje dokonania męża i jego wybory moralno-polityczne, sugerując że było to wynikiem choroby i szeroko o niej opowiada. - blokuje publikacje utworów męża, - blokuje publikacje upamiętniające jej męża, - protestuje przeciwko wykorzystywaniu cytatów z utworów jej męża, - archiwalia męża chciała sprzedać za granicę. Katarzyna Herbert contra śp. Zbigniew Herbert na łamach „GW” 17 kwietnia 2011 r., godz. 23:20: Pani Katarzyna Herbert udzieliła po śmierci męża wywiadu "GW" w którym to wywiadzie zachęcana na sposób iście mefistofelesowski przez Żakowskiego przyznała, iż mąż jej był cyklofrenikiem tj. osobą chorą psychicznie. Wywiad ten był bezcenny dla Michnika, ponieważ Herbert określił go swego czasu jako kłamcę i manipulatora... .a cyklofrenia to epizody maniakalne charakteryzujące się występowaniem różnych objawów: częsty brak wglądu w chorobę, gonitwa myśli (71% chorych), halucynacje lub urojenia (w przypadku zaburzenia z objawami psychotycznymi), odhamowanie seksualne (57% chorych), podniecenie psychoruchowe (87% chorych), przymus mówienia (98% chorych), trudności w koncentracji, zawyżona samoocena, zmniejszenie krytycyzmu (podejmowanie lekkomyślnych działań), zmniejszona potrzeba snu (lub kilkudniowy całkowity brak potrzeby snu, 81% chorych), Cyklofrenia jest groźną chorobą psychiczną nie podlegającą leczeniu. Chorzy zagrażają otoczeniu. W zasadzie powinni być dożywotnio hospitalizowani wykazując epizody maniakalne, niekiedy agresywne. Cyklofrenii, podobnie jak epilepsji nie da się ukryć. Objawy tej choroby są tak wyraźne dla otoczenia, iż niemożliwe, aby wiedziała o tej chorobie jedynie jego żona Katarzyna Herbertowa. Otoczenie poety i opinia publiczna dowiedziały się o „chorobie” Herberta "post mortem". Pytanie, dlaczego Herbertowa rozgłaszała ten stan chorobowy swojego męża nie jest pytaniem retorycznym. Poeta odżegnywał się totalnie od środowiska salonu michnikowskiego, a także od wszelkiej neo-lewicy w rzekomo wolnej po-okrągłostołowej Polsce. Herbert dał temu wyraz nie raz i nie dwa w swoich wywiadach i publicystyce (vide: "Węzeł Gordyjski"), ale także w swej poezji, która hołduje starej tradycji dobra, piękna i prawdy. Twórczość Herberta nie akceptowała wzorem starożytnych mędrców, żadnego sprytu i oszustwa, które rości sobie miano mądrości i chce zbić fortunę na ruchomych piaskach relatywizmu moralnego. Herbert, tak jak starożytni mędrcy greccy i rzymscy nie uznawał półprawd. Pośmiertną walkę ze Zbigniewem Herbertem i jego twórczością precyzyjnie opisał Waldemar Łysiak: MANIPULATORIADA czyli Profanacja zwłok: "Waldemar Łysiak o Zbigniewie Herbercie" - wpisać w przeglądarkę Oczywiście inni politycy, również sięgali do cytatów poetyckich, jak np. Donald Tusk, który w czasie wygłaszania expose’ sięgnął do Cypriana Kamila Norwida, apelując do posłów: „wolni ludzie, tworzyć czas”. Podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte Tusk cytował węgierskiego pisarza Sandora Marala, „Gazeta Wyborcza” sięgnęła po poezję w walce politycznej zwalczając opowiadający się za lustracją rząd premiera Jana Olszewskiego , prezentując wiersz Wisławy Szymborskiej „Nienawiść”. Aż tu nagle powstała awantura polityczna o cytat z Herberta wygłoszony przez Jarosława Kaczyńskiego – - o te wieszcze wersy „Przesłania pana Cogito”: „…niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…” Prezydent Bronisław Komorowski poetów nie cytuje, ponieważ sam pisze: Podziękowanie posłankom PO Wielkie dzięki drogie panie wielkie dzięki za poparcie, za zachętę, bym w wyborcze stawał szranki, wielkie dzięki ale przyznam, że gdy tyle pań dokoła nie wybory mi się marzą ale inne kwestie zgoła. Katarzyna Herbert de domo Dzieduszycka spokrewniona jest z Wojciechem Dzieduszyckim TW „Turgieniew”. To smutne, aby występować przeciwko twórczości i osobowości własnego męża, i podpierać się nieprawdą. Zapewne już dawno ta pani utraciła moralne prawo do używania nazwiska Herbert. Pragnie ona usunąć pewne niewygodne dla jej mocodawców fakty z życia pisarza, usiłuje unieważnić pewne jego wypowiedzi intelektualno – publicystyczne, albo zmienić ich sens, twierdząc: „powyjaśniać to, czego on nie zdążył wyjaśnić”. Usiłuje więc przekonać szeroką opinię publiczną, że część publicystycznych wystąpień pisarza nastąpiła skutkiem trawiącej go przez dziesiątki lat choroby psychicznej, która wypaczała zdrowego i prawdziwego Herberta. Niestety Zbigniew Herbert był również przedmiotem ataków medialnych. Gdy przed kilku laty ukazał się w tygodniku „Wprost” artykuł oskarżający pisarza o współpracę z SB, udałem się do znanego mi członka kolegium IPN dra Sławomira Radonia w sprawie wyjaśnień. Otrzymałem opinię naukową o tej szlachetnej postaci. Nikt jednak nie wystąpił przeciwko „Wprost” za opublikowany wówczas paszkwil. Powtórzę: Zbigniew Herbert powiedział: „Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca. Oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzka twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem”. I nigdy tego nie odwołał. Herbertowa podejmuje próby ukrycia tych niewygodnych dla niej i jej mocodawców stwierdzeń pisarza, uważając równocześnie: „ten kto instrumentalnie używa imienia, idei, oraz spuścizny twórczej Zbigniewa Herberta do realizacji własnych celów politycznych, ten dopuszcza się nadużycia, a przez to okazuje brak szacunku mojemu mężowi i jego twórczości. Przeciwko takiemu postępowaniu wyrażam mój stanowczy sprzeciw”. Zaatakowała więc Herbertowa Jarosława Kaczyńskiego, za cytat z „Przesłania Pana Cogito„ Gdy komunista Czesław Miłosz powiedział na kolacji w obecności Amerykanów, że należy przyłączyć Polskę do ZSRS i że akowcy to bandyci, Zbigniew Herbert wyjawił to krytycznie na łamach „Solidarności”. Czy o tym też nie wolno mówić zdaniem pani Herbertowej? Po opublikowaniu antypolskiego wiersza Czesława Miłosza: „Moja wierna mowo” " Bo ty jesteś mową upodlonych mową nierozumnych i nienawidzących siebie bardziej niż innych narodów mową konfidentów mową pomieszanych chorych na własną nienawiść." W odpowiedzi powstał utwór Zbigniewa Herberta: „ …był hybrydą w której wszystko się telepie duch i ciało góra z dołem raz marksista raz katolik chłop i baba a w dodatku pół Rosjanin a pół Polak Chodasiewicz /Miłosz - dopisek autora/ pisał także prozą - żal się Boże O dzieciństwie a to było nawet ładnie Był jak student który czyta parę książek Niedokładnie…”. Czy zdaniem Herbertowej tego utworu też nie wolno cytować? Czy Herbertowa dokonała podziału na dozwolone i niedozwolone publikacje i wiersze pisarza. A jeżeli tak, to jakie posiada uprawnienia cenzorskie? Nie zapomnimy: „…niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…”. Aleksander Szumański
- aleksander szumanski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz