Czego to nie potrafią nauczyciele akademiccy

avatar użytkownika Józef Wieczorek

Zajrzyj na : http://www.debata.olsztyn.pl/

Czego to nie potrafią nauczyciele akademiccy

Na koniec roku akademickiego corocznie wzrasta ilość bezrobotnych z tzw. wyższym wykształceniem, bo po zdobyciu dyplomów niewiele potrafią, nie mają gdzie pracować, bo i miejsc pracy nie ma , chyba że mają odpowiedni kod genetyczny i wtedy zostają na uczelniach u swoich tatusiów czy mamuś i tam zdobywają dalsze dyplomy i uczą skutecznie innych jak zostać bezrobotnym.

Dyplomów mamy w bród i co z tego ? Zresztą co one są warte ?

Niedawno ogłoszono (Uczelnie nie są w stanie wyłapać fałszywych prac, Rzeczpospolita, 15.06.2012), że trzeba likwidować prace licencjackie , bo kadry akademickie nie są w stanie zidentyfikować, czy te prace są coś warte, a przede wszystkim nie wiadomo skąd się one biorą – czy są pisane przez licencjata, czy jakieś firmy, czy są przepisywane np. z Wikipedii czy innych źródeł bez ich podania.

Trudno się dziwić tym kadrom bo taka identyfikacja wymaga pewnej znajomości rzeczy, trochę intelektu i nieco pracy. Same tytuły i etaty do tego nie wystarczają.

Trzeba umieć czytać i to – od zgrozo- ze zrozumieniem, znać literaturę przedmiotu, znać licencjata i jego możliwości twórcze i odtwórcze, przebieg/postęp licencjatury etc.

A do tego kadry rekrutowane i selekcjonowane od lat na gruncie genetyczno-towarzyskim nie są przygotowane. Więc decydują – zlikwidujmy prace licencjackie to takich problemów nie będziemy mieli, a i tak produkcja licencjatów nie zmaleje, a jeszcze licencjaci się ucieszą.

Jedni chcą mieć dyplomy, a inni chcą zarabiać na ich wydawaniu.

Ostatnio głośna jest sprawa ‘Obarkowa’ czyli sprawa rodziny Obarków na Uniwersytecie Warmijsko–Mazurskim. Wręcz wzruszający przykład więzów rodzinnych, które trwają na poziomie uniwersyteckim. Czytamy Syn dziekana, Jakub Obarek, ukończył studia licencjackie na Wydziale Sztuki, promotorem jego pracy był ojciec, a recenzentką matka Izabella Janiszewska-Obarek.Skazani na Obarkowo?

http://www.debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2365:skazani-na-obarkowo&catid=46:adam-jerzy-socha&Itemid=97

Nieprawdaż jakie to piękne ?, jak służbowopodległe więzi rodzinne przekładają się na postęp utytułowania polskiego społeczeństwa ?

Ojciec rodu ma wiele stopni/tytułów, nawet jest profesorem i dziekanem,  choć nie chce się przyznać do autorstwa doktoratu (podobno go nie podpisał), który ma być plagiatem.

Inni usprawiedliwiają, że to dawna sprawa, sprzed lat kiedy jeszcze nauczyciele akademiccy nie potrafili cytować źródeł. Tak, tak, z tą umiejętnością nasi profesorowie i to nie tylko prowincjonalnego uniwersytetu jakoś sobie nie radzą , i to do dziś. Zbyt to trudne .

Zresztą i pracy doktorskiej nie można odnaleźć w bibliotece, bo tam na makulaturę nie ma miejsca

Można by zapytać: to czemu za produkcję makulatury przyznają stopnie/tytuły ?, ale kto jest w stanie na pytanie odpowiedzieć ?

Na uczelniach kadra potrafi tworzyć różne przyjazne dla siebie kierunki studiów, takie które by pozwoliły kadrze nieźle się wyżywić ( oczywiście przy zachowaniu swoistego statusu pokrzywdzonego – tzn. dostającego zbyt mało jak na posiadane tytuły ) i wyprodukować na koszt społeczny ogromne rzesze dyplomantów. Niestety tylko niewielu dyplomantów utrzymuje się z uprawiania tej dyscypliny którą ukończyli. Utrzymują się tylko i to niemal dożywotnio nauczyciele akademiccy z nauczania tego z czego nikt nie chce korzystać . Taki system kadry akademickie potrafiły wypracować.

A jaki Polska ma pożytek z postępującego utytułowienia społeczeństwa ? Z produkcji ogromnej ilości absolwentów ? Czym się zajmuje sejm ( poza przekształceniami nazw szkół tzw. wyższych na akademie, a akademii na uniwersytety), w którym profesorów nigdy nie brakowało.  Czym się zajmuje opozycja ?

Widać nauczyciele akademiccy nie potrafią/ nie chcą zmienić patologicznego systemu, w którym czują się znakomicie.

Jest jednak pewne co potrafią bezbłędnie i odważnie robić: wykluczać ze swojego grona tych co potrafią i wykrywać plagiaty i inne patologie akademickie i formować dyplomantów na  kadry klasy międzynarodowej, cytować innych, ujawniać dorobek i pomysły na zmiany systemowe, tworzyć niezależne media akademickie budzące postrach wśród gremiów nie tylko decydenckich (destabilizacja stabilnego patologiami systemu akademickiego), ale i opozycyjnych.

Dlaczego jesteśmy skazani na ‘Obarkowo’, na taki system ? Refleksji brak, odpowiedzi tym bardziej. .


Filed under: Teksty niewygodne Tagged: debata, patologie, system, uczelnie

napisz pierwszy komentarz