Wolny rynek?
W co drugim tekście JKM-a albo innym krótkim cymesie pada stwierdzenie, że byłoby wspaniale gdyby w Polsce zapanował niczym nieskrępowany kapitalizm. Wszystkiemu winny jest pleniący się socjalizm a niewidzialna ręka rynku sama eliminowałaby słabe i kiepskie firmy, usługi, spółki itp. Owa mityczna "zdrowa konkurencja" doprowadziłaby do zwiększenia jakości produktów, usług i wszyscy byliby szczęśliwi (szczególnie ci, którzy braliby udział w prywatyzacji)....Dobra, przestaję się pastwić nad Korwinem, czas na poważne teksty. Napisałem kiedyś (dawno jakoś), że gdyby JKM, UPR czy jakiś inny klon miał władzę samodzielną, szybko ludzie tęskniliby za PO. I nie dlatego, że większość ludzi lubi jak ktoś inny za nich myśli, rządzi, decyduje (w pewnym sensie ma to sens bo rozpolitykowanie jest cechą właściwą głównie Polakom- pamiętajmy przy okazji, że połowa nie głosuje). W innych krajach mało kto zna nazwisko premiera a polityka widzą w osobie lokalnego burmistrza, mera czy prezydenta.
Dumając nad zdrową konkurencją czytam o coraz to nowszych aferach z jedzeniem. Coraz więcej trucizn, kiepskiej jakości surowców czy wręcz fałszywek sprzedawanych jako "mięso mięsopodobne." Państwowe służby nadzoru mają to gdzieś bo nie mają ludzi albo decyzje podejmowane są wyżej na szczeblu koalicji. I "elita" nie przejmuje się, że ludzie jedzą śmieci, przecież mogą sobie kupić lepsze jedzenie, jak facet ze Zmienników zamawiający radio taxi zamiast stać w kolejkach do busów i tramwajów... Ktoś powie, a widzisz, potrzebne jest jednak państwo bo "zdrowa konkurencja" prowadzi do syfu. Coś w tym jest. Przedsiębiorcy w pogoni za zyskiem i oszczędnościami (kosztem nas) sprzedają najgorsze pomyje, czy zwiększenie liczby firm zajmujących się przerobem żywności spowodowało polepszenie jakości? Jakoś nie zauważyłem. A piwo, czekolada i mięso są coraz gorsze. Cięcie kosztów, większe zyski. Zapytasz czytelniku, gdzie w tym sens? Ano sens jest. Albo kupuje się sprzęt (jakościowo gorszy) i koło się zamyka. Truję bo inni mnie...trują albo oszukują.
Albo kupuję towar lepszy. Droższy. Za granicą. I wszędzie panuje ersatz. Produkt zastępczy rządu, produkt zastępczy służb państwowych, nawet wojsko jest wojskopodobne a kapitalizm również przypomina gorszy zamiennik. Korwin ma na to odpowiedź- oczyścimy kapitalizm, będzie pure kapitalizm, wszyscy będą lepsi i lepsza będzie przyszłość.
Jakoś przypomina mi to 'złego Stalina, dobrego Lenina', wypaczenia i błędy socjalizmu. Czysty kapitalizm w wykonaniu Korwina miałby jeszcze więcej zastępników i ersatzów. Pure nonsens ;-)
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz