Pouczający wyścig kolarski
Dziś /28.07/ po południu oglądałam w telewizji ostatnie 40 kilometrów olimpijskiego wyścigu kolarskiego na 250 km. Faworytami byli Brytyjczycy: Cavendish i Wiggins, zwycięzca tegorocznego Tour de France. Faworytami byli też Peter Sagan, który wygrał trzy etapy we Francji oraz Louis Sanchez. Przebieg rywalizacj był jednak zupełnie zaskakujący.
Przyjęta przez faworytów taktyka polegała, jak się wydaje na tym, by jechać na czele peletonu, kontrolować jego ruchy i na finiszu wyskoczyć do przodu. Trzymali się oni jej wprost niewolniczo, aż do mety. A tymczasem... Na kilkadziesiąt kilometrów przed metą oddzieliła się mniej więcej 20-osobowa grupa kolarzy, zyskała ok. 50 sek przewagi i spokojnie utrzymywała ten dystans. Faworyci byli tak zajęci pilnowaniem peletonu i siebie nawzajem, że w ogóle na to nie zareagowali.
Na niecałe 10 km przed metą od czołowej grupy oderwała się dwójka: Winokurow z Kazachstanu i Uran z Kolumbii. Ostro ruszyli do przodu i wygrali wyścig. Winokurow zdobył zloty medal, a Uran srebrny. Brązowy dostał się Norwegowi jadącemu na czele grupy, która uciekła peletonowi. Wszyscy faworyci jechali cały czas w peletonie i wszyscy przegrali.
Co w tym jest pouczającego?. Zdumiewała mnie niezdolność Brytyjczyków oraz innych sław do zmiany z góry zaplanowanej taktyki. Najpóźniej na pół godziny przed końcem wyścigu było już jasne, że trzeba przestać kombinować i ruszyć do przodu tak szybko jak się da, nie zważając na innych. Tak w końcu zrobili zwycięzcy. Faworyci natomiast realizowali mechanicznie z góry przyjęty plan i sromotnie polegli. Widać na tym przykładzie, jak ważny jest refleks i elastyczne myślenie, także u sportowców.
Historię tę można wręcz potraktować jako przypowieść.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz