Polityka spalonej ziemi czyli neokolonializm

avatar użytkownika Maryla

Przywódcy eurolandu uzgodnili szybkie przyjęcie paktu fiskalnego i że środki funduszu EMS będą mogły być w bardziej elastyczny sposób wykorzystywane na bezpośrednią rekapitalizację banków, a także wykup obligacji państw bankrutujących. Uzgodnili także, że dalej będą pracować nad unią fiskalną, czyli wzmocnieniem kontroli nad budżetami krajów członkowskich oraz wzmocnieniem koordynacji polityk budżetowych, jak np. polityka podatkowa czy przepływ pracowników.

Skargi przeciwko paktowi fiskalnemu UE oraz funduszowi ratunkowemu dla euro EMS wpłynęły do niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Oba zaskarżone traktaty oznaczają nieodwracalne przekazanie Brukseli kompetencji budżetowych i suwerennych praw Bundestagu, przez co tracą na wartości prawa wyborcze obywateli.„Droga, która została obrana, oznacza demontaż państwa socjalnego i demokracji” .

W Polsce nie ma żadnej dyskusji nad skutkami przyjęcia obu traktatów, trwają igrzyska. Donald Tusk Vincent Rostowski nie przedstawili swojego stanowiska wobec unii bankowej.

Przystąpienie Polski i innych państw Europy Środkowej do unii bankowej może być groźne dla naszych depozytów. Groźba ta wynika z przeniesienia uprawnień krajowych nadzorów finansowych na rzecz podmiotu pozostającego w ramach Europejskiego Banku Centralnego.

W sytuacji, kiedy Niemcy i technokraci z Brukseli będą głównym beneficjentem zmian a sami uważają, że  państwo wymusza na landach federacji rezygnację z suwerenności,  wymagania te okazują się nie do zaakceptowania. Takie działania mają charakter neokolonialny.

Europejski Mechanizm Stabilności (ESM) miał zacząć działać od 1 lipca, do tej pory dokument został ratyfikowany tylko przez 10 spośród 17 państw unii walutowej.

Rząd Finlandii poinformował komisję parlamentu, że do uruchomienia zakupów obligacji na rynku wtórnym przez ESM niezbędna jest zgoda wszystkich państw eurolandu, tymczasem nie jest to możliwe, bo nie zgadza się na to ani rząd Finlandii, ani Holandii. Kolejne zastrzeżenie zgłosiła Estonia, zasady działania ESM są sprzeczne z estońską konstytucją, bo zakładają wydatkowanie pieniędzy podatników bez formalnej zgody parlamentu. Na ostatnim szczycie UE premier Włoch zagroził, że zawetuje wszelkie porozumienie, jeśli fundusz nie otrzyma takiej możliwości. Premier Słowacji "Na Słowacji wielu ludzi żyje z emerytury w wysokości 280 euro miesięcznie albo z płacy na poziomie 400 euro.Tym ludziom bardzo trudno wytłumaczyć, dlaczego Słowacja miałaby brać udział w pomocy dla krajów, gdzie emerytury sięgają 2000 euro, a płace 3500 euro."

Nie czekając na traktaty, Parlament Europejski  zatwierdził  pilotażowy program obligacji finansujących duże projekty infrastrukturalne w UE, na który Unia przeznaczy z obecnego budżetu ok.230 mln euro. Decyzję musi jeszcze zatwierdzić Rada UE.

Polska gospodarka wyraźnie zwolniła. Uderzy to w pierwszej kolejności w zwykłych ludzi. Spowolnienie wzrostu odczuje niemal każdy z nas. Ludzi bez pracy lub obawiających się jej utraty przybywa. Niska konsumpcja oznacza niższy popyt, co generuje straty w firmach, spadek skłonności do zatrudniania i podwyżek płac. Niski wzrost płac z kolei, zżerany dodatkowo przez inflację sprawia, że chęć do zakupów maleje.

W okresie styczeń-czerwiec 2012 r. opublikowano ogłoszenia oupadłości 472 polskich firm,oceniono, że problemy upadłości dotykają zwłaszcza budownictwo, wciąż są one dość liczne w branży mięsnej oraz w sklepach detalicznych.Bankructwo firm budowlanych może spowodować bezrobocie 100 tyś. pracowników. W ciągu ostatnich 17 lat Polacy mieszkający i pracujący za granicą przekazali do
kraju łącznie 160 mld zł.

Rządy państw bankrutujących szukając oszczędności decydują się na sprzedaż swoich majątków.

W Grecji, z tego powodu sprzedano w tym roku aktywa o wartości 80 mln euro.

Czy skutkiem kryzysu będzie powrót kapitału z banków-córek w Europie Centralnej do banków-matek w Europie Zachodniej? Share Do sektora finansowego nowych krajów UE w 2011 r. wpłynęło 48,7 mld euro kapitału, czyli o 25 proc. mniej niż w 2010 r. - wynika z raportu Banku Światowego. 

W Polsce wg zapewnień Tuska i Rostowskiego, mamy wciąz Zieloną Wyspę . Tymczasem rząd zaciągnął pożyczkę w wysokości 750 mln euro a minister Skarbu Państwa zgłasza kolejne pozycje majątku Polaków na sprzedaż.

Deficyt budżetu rosnie, deficyt po czerwcu wyniósł ok. 21,2 mld zł, licząc z wpłatą dywidendy NBP.

MSP planuje, że sprzedaż pakietów akcji PKO BP i PZU nastąpi do końca 2013 roku. Jednocześnie ministerstwo nie wyklucza sprzedaży akcji tych spółek w każdej chwili -.

Ministerstwo środowiska planuje zasilenie budżetu środkami z Lasów Państwowych,rozważa się prywatyzację części lasów. Możliwe zyski - 1,3 mld zł. W grę wchodzi też opodatkowanie transakcji drzewem."Prace nad zmianą dwudziestoletniej już ustawy o lasach są w toku, na etapie wewnątrzresortowym. Wśród rozważanych zmian jest m.in. kwestia zwiększenia udziału Lasów Państwowych w przychodach budżetu państwa"Prace toczą się "z przychylnością" resortu finansów.

Od przyszłego roku więcej zapłacimy podatków. Zniknie ulga internetowa, część najlepiej zarabiających rodzin z jednym dzieckiem straci prawo do odliczania ulgi rodzinnej, ograniczona zostanie ulga dla dobrze zarabiających twórców. Budżet zyska na nas ok. 424 mln zł.

Choć systematycznie nadrabiamy zaległości do bogatych krajów to są one jeszcze bardzo duże. Jeśli będziemy je zmniejszać w dotychczasowym tempie, to uzyskanie średniej unijnej zajmie nam 15 – 16 lat. Jednak nadal bardzo daleko będzie nam do najbogatszych krajów Unii, od których dzieli nas obecnie wręcz przepaść. Na przykład Holendrzy maja dziś PKB per capita wyższy o 31 proc. od średniej Wspólnoty (czyli 131 proc.), Austriacy o 29 proc., Irlandczycy o 27 proc., Szwedzi o 26 proc., a Duńczycy o 25 proc. Ich dogonienie może nam zając nawet ponad 30 lat.– To pokazuje, ze Polska jest wciąż bardzo biednym krajem w porównaniu z Europa Zachodnia – mówi Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Banku.

 

 

Etykietowanie:

33 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

3. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Szewczak: Nacjonalizują za nasze pieniądze

Z pewnością chodzi o ogromne pieniądze, samo PBG ma tych zobowiązań, kredytów, obligacji, niezapłaconych faktur na ok. 2-2,5 mld zł.

Na zielonej wyspie gruchnęła wieść, że obecna rządowa ekipa chce ratować wybrane spółki budowlane. W tym zwłaszcza zbankrutowane PBG, Hydrobudowę i dolnośląski DSS wspomagając je naszymi pieniędzmi. Za pieniądze polskich podatników ma mieć miejsce nacjonalizacja tych budowlanych bankrutów. Nie było pieniędzy, jak i chęci ratowania polskich stoczni, zadziwiające więc, że V-ce Premier W.Pawlak przy pełnym poparciu tzw. „liberałów” z PO zapałał chęcią uratowania wybranej części sektora budowlanego. Po pięciu latach kompletnie wolnej amerykanki w budownictwie i drogownictwie, całkowitym bezhołowiu, braku właściwego nadzoru ze strony państwa, przekrętów, fuszerek i wreszcie zwykłego złodziejstwa władza się ocknęła i chce podać pomocną dłoń bankrutom. Oczywiście nie wszystkim i bez głębszej analizy, tych mocno podejrzanych bankructw firm budowlanych, które budowały trzy stadiony, autostrady czy wreszcie gazoport.

Skąd te nagłe antyrynkowe nacjonalizacyjne uczucia rządzącej kasty? O co chodzi? Oczywiście o pieniądze. Pytanie tylko czyje ? Gdzie więc rozpłynęły się te gigantyczne pieniądze? DSS wspomagane doradztwem nie tyle mózgu finansowego, co raczej „móżdżku” finansowego w osobie byłego premiera K.Marcinkiewicza również utraciła ogromne kwoty idące w setki milionów złotych. Dziennikarze śledczy informowali swego czasu, że pieniądze dolnośląskiej firmy – DSS, która bez przetargu trafiła na budowę słynnego już odcinka C autostrady A-2 ponoć wywędrowały aż do Mongolii. CBA nie tak dawno złożyła zawiadomienie do prokuratury, gdy idzie o budowę poznańskiego stadionu Lecha. PBG było również wykonawcą Stadionu Narodowego w Warszawie, który dopiero czeka na swoją całościową kontrolę. Mogą tu być prawdziwe sensacje.

Czyżby wiedza tych firm budujących autostrady i stadiony była aż tak niebezpieczna? Czyżby przysłowiowe „kwity” były aż tak obciążające? To może być tylko jeden z powodów chęci ratowania źle zarządzanych firm, które zbankrutowały na własne życzenie. Drugim nie mniej ważnym powodem może być chęć uratowania „umoczonych” gigantycznych pieniędzy banków, które ryzykownie i wielce nieroztropnie udzieliły całemu sektorowi budowlanemu i deweloperom kredytów na ponad 30 mld zł. Są w Polsce banki głównie zagraniczne, które same pojedynczo udzieliły kredytów tym branżom, rzędu od 5 do nawet 13 mld zł. Dziś te pieniądze w dużej części są stracone. Powstała wielka dziura w bilansach banków obecnych w Polsce i konieczność dokonania olbrzymich odpisów i tworzenia rezerw.

Gdy były zyski to były one oczywiście prywatne, gdy teraz są ogromne straty mają być one publiczne. Pokryć je mają polscy emeryci, przedsiębiorcy i podatnicy. Polski rząd ratując wybrane firmy z branży budowlanej, ratuje pieniądze zagranicznych banków i ich bilanse. Tak samo jak Niemcy i Francuzi ratując Grecję też ratowali banki tyle, że swoje. W pomyśle nacjonalizacji czyli ratowania PBG, Hydrobudowy, DSS za nasze pieniądze nie ma ani rynkowych reguł, ani racjonalności ekonomicznej i finansowej, a nawet zdrowego rozsądku. To czysta polityczna kalkulacja i szastanie publicznymi pieniędzmi. Nakłada się jeszcze na to, co najmniej podejrzane zachowanie kursów akcji na giełdzie warszawskiej tych budowlanych bankrutów. Najpierw notowania akcji tych spółek spadły o 90-kilka proc., by następnie zacząć systematycznie piąć się w górę, o nawet 30 proc. i to jeszcze przed upublicznieniem informacji, że rząd będzie ratował te spółki. Ktoś najwyraźniej wiedział, że warto skupować akcje niektórych bankrutów. Skok ceny akcji PBG z 2 na ponad 9 zł już gwarantuje gigantyczny zarobek.

Oczywiście polski nadzór finansowy - KNF, czy władze giełdy nie widzą żadnego problemu. Choć podejrzenie o insider trading wydaje się być całkiem uzasadnione. Przed podjęciem i ogłoszeniem decyzji o nacjonalizacji budowlanych wybrańców – bankrutów można było również zawiesić notowania akcji tych spółek. Sprawy ewidentnie brzydko pachną, fetorek robi się coraz większy. Minęło Euro-2012, skończył się jednomiesięczny „cywilizacyjny skok”. Nadchodzi jesień bankrutów. Czy na kolejne bankructwa też będziemy musieli się zrzucać –my polscy podatnicy. A może przed wydaniem lekką ręką wielu miliardów publicznych pieniędzy należałoby rozliczyć sprawców tych bankructw i wyjaśnić ich przyczyny oraz to gdzie podziały się te ogromne pieniądze.

Janusz Szewczak

Główny Ekonomista SKOK

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/nacjonalizuja-za-nasze-pieniadze

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. PKO BP Bankowy PTE może być

PKO BP Bankowy PTE może być zainteresowany zakupem PTE Polsat lub PTE Warta

PKO BP Bankowy PTE może być zainteresowany zakupem PTE Polsat lub PTE Warta – poinformowało PAP źródło rynkowe.


Bloomberg: MSP sprzeda 90 mln akcji PKO BP za 880 mln USD

MSP zamierza sprzedać 90 mln akcji PKO BP za równowartość 880 mln USD - poinformowała agencja Bloomberg.



EFSF sprzedał po raz pierwszy obligacje o ujemnym oprocentowaniu

Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej wyemitował we wtorek po
raz pierwszy obligacje krótkoterminowe o ujemnym oprocentowaniu - głosi
komunikat niemieckiego banku centralnego. Jest to oznaką pogoni rynków
za bezpiecznymi inwestycjami - pisze AFP.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Kurs PKO BP spada o prawie 2

Kurs PKO BP spada o prawie 2 proc. po informacjach o sprzedaży pakietu przez Skarb Państwa

W środę o godz. 9.15 kurs akcji PKO BP spada o prawie 2 proc., po tym jak na rynku pojawiły się informacje, że Skarb Państwa zamierza sprzedać pakiet.
W środę rano źródło rynkowe poinformowało PAP, że księga popytu na 7,2 proc. akcji PKO BP sprzedawanych przez Skarb Państwa jest już pokryta w całości i proces może się niebawem zakończyć.

Z kolei agencja Bloomberga podała, że cena po której na chwilę obecną pokryta jest księga wynosi ok. 32 zł.

Jak podało PAP we wtorek źródło rynkowe, Skarb Państwa chce sprzedać w accelerated book building 90 mln akcji PKO BP dających 7,2 proc. głosów na WZ spółki. Pricing będzie jutro i zapewne potrwa do godz. 16-17, żeby mogli zapisać się inwestorzy z USA. Na pozostałe akcje Skarb Państwa deklaruje lock-up 180 dni.

Wcześniej agencja Bloomberg informowała, że MSP zamierza sprzedać pakiet akcji PKO BP za równowartość 880 mln USD.
Koordynatorem procesu będzie Goldman Sachs.

Z wyliczeń PAP wynika, że według kursu akcji spółki z wtorkowego zamknięcia (33,32 zł), pakiet sprzedawany przez Skarb Państwa kosztowałby około 2,998 mld zł.

Minister Skarbu Państwa, Mikołaj Budzanowski, pytany niedawno o prywatyzację PKO BP i PZU poinformował, że sprzedaż pakietów akcji tych spółek nastąpi do końca 2013 roku. Jednocześnie ministerstwo nie wyklucza sprzedaży akcji tych spółek w każdej chwili.

Zgodnie z "Planem prywatyzacji na lata 2012-2013 r." Ministerstwo Skarbu Państwa planuje dalszą prywatyzację 5 spółek z branży finansowej. Resort chce m.in. zmniejszyć zaangażowanie w PKO BP do poziomów pozwalających utrzymać władztwo korporacyjne.

Skarb Państwa posiada 512.406.277 akcji PKO BP, które stanowią 40,99 proc. kapitału zakładowego spółki i głosów na jej walnym. Kolejne 10,25 proc. (128.102.731 akcji) jest w posiadaniu Banku Gospodarstwa Krajowego

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. PKO BP już sprzedane



Sprzedają PZU i PKO, ale...Rząd
zapowiadał między innymi sprzedaż akcji banku PKO BP i PZU, przy
jednoczesnym zachowaniu kontroli nad nimi. Na razie jednak plany nie
zostały zrealizowane, bo możliwa do osiągnięcia cena ze sprzedaży akcji z
pewnością nie byłaby zadowalająca dla resortu skarbu.

Podobnie wygląda sytuacja w przypadku planów prywatyzacyjnych innych
spółek. Na liście firm przeznaczonych do sprzedaży znajduje się między
innymi Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych Rząd chciał również
sprzedać resztę akcji GPW. A w kolejce do giełdy stoi jeszcze Katowicki Holding Węglowy, reszta akcji Bogdanki, a także JSW.

Ten ostatni koncern w ubiegłym roku rozpalał emocje wśród inwestorów
indywidualnych. Dzisiaj jednak jego akcje są o około jedną trzecią
tańsze niż w dniu debiutu. A to oznacza, że drobni gracze w obecnej
sytuacji wcale nie muszą być tak chętni do zapisywania się na akcje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Skarb sprzedaje PKO, inwestorzy sprzedają... Pekao

Źródła zbliżone do Skarbu Państwa nieoficjalnie podają, że w książce popytu na akcje banku są zamówienia na 98 mln akcji po cenie 32-32,5 zł. Teraz inwestorzy czekają na decyzję Skarbu Państwa czy zdecyduje się sfinalizować transakcję. "Uzyskana cena wydaje się być dobra i transakcja powinna zostać zrealizowana" - mówi anonimowe źródło PAP. Te wieści tłumaczą spadek ceny giełdowej akcji PKO BP o 2 proc. - do poziomu 32,6 zł. Ze sprzedaży papierów PKO BP Skarb Państwa dostanie 3,2 mld zł.

Pekao jest dziś najgorszą spółką z WIG20. spada znacznie bardziej, niż PKO BP, które jest na minusie tylko niecałe 2 proc.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. MSP zakończyło budowę księgi

MSP zakończyło budowę księgi popytu na 95 mln akcji PKO PB; cena 32,50 zł

Ministerstwo Skarbu Państwa 18 lipca zakończyło proces budowy księgi
popytu na 95 mln akcji PKO PB spośród 512 mln 406 tys. 277 akcji spółki
należących do Skarbu Państwa. Cena została ustalona na 32,50 zł za
akcję - podał resort w czwartek w komunikacie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Tragedia! Bezrobocie 36 proc.

Tragedia! Bezrobocie 36 proc. Tak, w Polsce!

W jednej czwartej powiatów bezrobocie przekracza 20 proc. To zaklęty
krąg: jest wielu bezrobotnych, nie ma popytu na towary i usługi. Nie
opłaca się zakładać firm i nie ma pracy - alarmuje "Dziennik Gazeta
Prawna".


Kataster! Będziesz musiał sprzedać dom, mieszkanie...

Posłowie opozycji straszą Polaków widmem wprowadzenia w Polsce
podatku katastralnego, liczonego od wartości nieruchomości. Donald Tusk,
rząd i Ministerstwo Finansów stanowczo zaprzeczają. Włodarze miast
przyklaskują pomysłowi, bo liczą na większe wpływy. Polacy łapią się za
kieszeń, a my sprawdzamy, czy taki diabeł straszny, jak go malują. 


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Zgoda wierzycieli albo

Zgoda wierzycieli albo upadłość: to dwa scenariusze dla budowlanej spółki. Ratunkowej koalicji może zagrozić BGŻ.

Polimex-Mostostal, jedna z największych firm budowlanych w kraju, która od tygodnia negocjuje z wierzycielami zmianę warunków spłaty wierzytelności, ma coraz mniej czasu. Według nieoficjalnych informacji "Pulsu Biznesu" ("PB"), powodzenie rozmów mających uratować spółkę od upadłości jest zagrożone.

Warunkiem jest jednomyślność wszystkich wierzycieli, a według informacji gazety, do koalicji wspierającej Polimex nie chce dołączyć BGŻ. Wyłamanie się jednego banku oznaczać będzie fiasko planu ratunkowego i z dużym prawdopodobieństwem wymusi na Polimeksie złożenie wniosku o upadłość.

Wierzyciele dążą bowiem - ustalił "PB" - do zawarcia umowy tzw. standstill agrement, w której każdy zobowiązuje się do niepodejmowania działań windykacyjnych przez cztery miesiące. Dałoby to zarządowi Polimeksu czas na opracowanie strategii finansowania spółki ze szczegółowym harmonogramem spłaty długów. Większość wierzycieli zdaje sobie sprawę, że to najlepsza droga do odzyskania pieniędzy.

IK, PAP

http://www.naszdziennik.pl/ekonomia/4281,bgz-moze-utrudnic-ratunek-polim...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. NSZZ "Solidarność" protestuje

NSZZ "Solidarność" protestuje przeciwko planom resortu skarbu dotyczącym prywatyzacji spółek uzdrowiskowych, które jako kurorty narodowe miały pozostać w gestii państwa.

W ocenie związku, prywatyzacja ograniczy dostęp do leczenia sanatoryjnego, a uzdrowiska pod kuratelą komercyjnych właścicieli mogą utracić swój leczniczy charakter.

W Polsce 26 uzdrowisk było własnością państwa, z czego 15 zostało sprywatyzowanych, a cztery są w trakcie procesu przekształceń własnościowych. W 2008 r. minister skarbu oraz minister zdrowia uzgodnili, że siedem spółek uzdrowiskowych: Ciechocinek, Busko-Zdrój, Krynica, Lądek-Zdrój, Rymanów-Zdrój, Świnoujście i Kołobrzeg - zostanie wyłączonych z procesu prywatyzacji.

- Spółki te są najcenniejsze z punktu widzenia zasobów naturalnych, leczniczych, a także ze względów historycznych. Dlatego na zawsze powinny one pozostać własnością państwa - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Zdzisław Skwarek, przewodniczący Sekcji Krajowej Uzdrowisk Polskich NSZZ "Solidarność". Jego zdaniem, jeżeli uzdrowiska te zostaną przekazane w ręce prywatne - do czego zmierzają działania resortu Skarbu Państwa i resortu zdrowia - to w przyszłości państwo utraci wszelką kontrolę nad lecznictwem uzdrowiskowym.

http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/4278,zdrowie-pod-mlotek.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Zbigniew Kuźmiuk Wyprzedaż

Wyprzedaż majątku narodowego, nazywana prywatyzacją, w cieniu afery taśmowej PSL i dymisji ministra Sawickiego

"Przy światowej i europejskiej dekoniunkturze gospodarczej, będzie to niestety wyprzedaż za przysłowiowe grosze"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Paktowanie nad paktem

Paktowanie nad paktem

Niemcy są jedynym krajem w całej Unii Europejskiej, który najpoważniej traktuje pojęcie suwerenności

Z prof. Krzysztofem Szczerskim, posłem PiS, specjalistą ds. polityki europejskiej, rozmawia Marta Ziarnik

Sprawa
jest trudniejsza, niż się wydawało. Dopiero 12 września niemiecki
Trybunał Konstytucyjny wyda orzeczenie na temat tego, czy prezydent RFN
może podpisać zaskarżone ustawy o ratyfikacji paktu fiskalnego UE i
funduszu ratunkowego EMS.

- W pierwszej kolejności
przypomnę, że prezydent Joachim Gauck sam zadecydował, że wstrzymuje się
z podpisaniem ratyfikacji paktu fiskalnego do momentu wydania
orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, choć mógł postąpić inaczej. De
facto oznacza to, że Niemcy nie przystąpią do paktu fiskalnego przed
wydaniem tego orzeczenia. Sam pakt fiskalny, paradoksalnie, może jednak
wejść w życie nawet przy niepełnej ratyfikacji krajów członkowskich
strefy euro. Nie będzie jedynie obowiązywał Niemiec do momentu
ratyfikacji. Dochodzimy tutaj do rzeczy najważniejszej. Otóż takie
postępowanie oznacza, że Niemcy są jedynym krajem w całej Unii
Europejskiej, który najpoważniej traktuje pojęcie suwerenności i który
poważnie traktuje kwestie sprawowania własnej władzy politycznej. Niemcy
są jedynym krajem, który nawet w najmniejszym stopniu nie ulega tej
ideologii federacji europejskiej, Paneuropy. Mimo że głoszą ją innym
krajom, zachęcając je, by maksymalnie oddawały swoją władzę Europie. Co
bardzo ważne, ta dyskusja na temat suwerenności toczy się z punktu
widzenia tego, w jaki sposób maksymalnie zabezpieczyć prawa Niemiec jako
państwa w UE. Punktem wyjścia jest zabezpieczenie niemieckich interesów
w Europie i z tego właśnie punktu Trybunał w Karlsruhe rozpatruje tę
skargę. Bada, czy pakt fiskalny nie odbiera zbyt dużo suwerenności
państwu niemieckiemu. A jeśliby Niemcy już miały do tego paktu
przystąpić, to rozważa się, w jaki sposób maksymalnie zabezpieczyć ich
suwerenne prawa w ramach tego paktu. To jest bardzo ciekawa sprawa. Z
drugiej bowiem strony mamy polityków polskiego obozu rządzącego, którzy
ciągle głoszą hasła: "więcej Europy" i "wyzbywajmy się praw
suwerennych", stawiając za przykład Niemcy. W taki ideologiczny sposób
jest to u nas przedstawiane. A Niemcy, owszem, oczekują od innych
krajów, że te będą się zrzekać suwerennych praw, jednak same bardzo
poważnie bronią własnych.

Kilka dni temu minister
finansów Wolfgang Schaeuble ostrzegł, że opóźnienie ratyfikacji przez
Niemcy grozi dalszą destabilizacją rynków finansowych i całej strefy
euro.

- To dlatego, że mechanizm stabilności europejskiej
bez niemieckich pieniędzy, bez niemieckiej składki, będzie niewydolny.
Składka liczona jest według siły PKB, dlatego wkład niemiecki jest
znaczny. Bez pieniędzy z Berlina EMS będzie zbyt słaby, żeby w ogóle
realnie interweniować. O to apelował właśnie minister Schaeuble, że w
przypadku opóźnienia bądź niemożności przekazania przez Niemcy swojego
wkładu do tych mechanizmów mniejsza będzie możliwość ingerencji na rzecz
ratowania strefy euro. Ta dyskusja toczy się na wielu poziomach. Niemcy
chciałyby uratować strefę euro, jednak nie chcą wziąć na siebie
odpowiedzialności za długi krajów takich jak Włochy. I to jest ich
strategia - ewentualnie godzić się na finansowanie czy jakąś pomoc
finansową dla tych krajów, jednak bez przejmowania na siebie ich długów.
Angela Merkel mówiła przecież, że Niemcy przejmą włoskie długi "po jej
trupie".

Natomiast zadłużone kraje chciałyby, żeby Niemcy te długi przejęły...

- I minister Schaeuble boi się, że kiedy Niemcy będą się opóźniały z
ratyfikacją wspomnianych dokumentów, wówczas znajdą się pod presją tego
typu: "skoro nie chcecie mechanizmu stabilności, to sytuacja pogarsza
się na tyle, że za chwilę i tak będziecie musieli przejąć nasze długi". W
Europie odbywa się więc takie, nazwijmy to, przeciąganie liny pomiędzy
Niemcami a Południem. Bo wszyscy wiedzą, że strefa euro jest dziś w
stanie krytycznym. Wygląda to trochę tak, że jedziemy na ścianę z dużą
prędkością i pytanie, kto pierwszy skręci kierownicą, czyli, czy Niemcy
ustąpią i przejmą odpowiedzialność za długi Południa, czy jednak nie
ustąpią i doprowadzą do jakiegoś rzeczywistego rozpadu strefy euro.

A jak się mają do tego działania Trybunału z Karlsruhe?

- Moim zdaniem, opóźnianie decyzji działa na niekorzyść strategii
niemieckiej, gdyż w pewnym sensie osłabia pozycję negocjacyjną tego
kraju.

Może jednak w ten sposób Niemcy chcą ugrać coś jeszcze?

- Mogą chcieć ugrać chociażby to, że jeśli mają brać jakąkolwiek
odpowiedzialność za długi, to pod warunkiem, że przejmą dyscyplinę nad
Europą. Mogą to tłumaczyć tak, że skoro przejmują odpowiedzialność za
długi innych, to chcą czegoś w zamian. Że nie mogą dopuścić do powtórki z
Grecji, do której pieniądze są wpompowywane nieustannie, a
jakiegokolwiek śladu po tym nie widać. Europa zainwestowała już w Grecję
znacznie więcej, niż Polska otrzymała w ciągu siedmiu lat. Ten mały
kraj jest więc workiem bez dna. Wracając jednak do głównego wątku, raz
jeszcze podkreślę, że moim zdaniem opóźnienia Trybunału działają na
niekorzyść strategii niemieckiej. Bo pakt fiskalny był instrumentem
pewnej kontroli nad Europą, a opóźnienia decyzji sądu w Karlsruhe
osłabiają te niemieckie negocjacje.

Dziękuję za rozmowę.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Polaczek: Wydatki na budowę


Polaczek: Wydatki na budowę dróg zredukowano ze 160 do 10 mld zł!


Spadek nakładów na budowę dróg do 10 mld zł w 2013 roku oznacza
katastrofę dla całego sektora finansowego - mówi Jerzy Polaczek, b.
minister transportu, poseł PiS.

Jerzy Polaczek, poseł PiS: Plan finansowy Krajowego Funduszu Drogowego był jednym z najbardziej wstydliwie ukrywanych dokumentów
po zmianie ustawy 2010 roku o autostradach płatnych i krajowym funduszu
drogowym. Przed nami wspólne posiedzenie komisji finansów i
infrastruktury. Chcemy na nim ocenić tę dramatycznie narastająca
nierównowagę finansową funduszu i uzyskać od ministra finansów
informacje o co najmniej 10- letnim planie przepływów finansowych.

Ukrywanie tych faktów w ostatnich latach przez rząd rodzi tego tego
rodzaju skutki jak gwałtownie ograniczające się wydatki na  budowę dróg.
Spadają one poniżej 10 mld zł w 2013 roku!  Przecież to jest katastrofa dla
całego sektora finansowego, choćby w świetle założeń rządowych, które
przewidywały wydatki na inwestycje drogowe na poziomie powyżej 120 mld
zł.  Mówię tutaj o rządowym planie budowy dróg na lata 2008 - 2012,
który przygotowywałem i który przyjęła Rada Ministrów.

Wyjściowe parametry finansowe, jeśli chodzi o budowę nowoczesnej
infrastruktury drogowej  i transportowej w Polsce na lata 2008 - 15
opiewały na kwotę przekraczającą 164 mld zł. Taki gwałtowny zwrot i redukcje
w nakładach w sposób dramatyczny oddziałują przecież na cały sektor
firm związanych z budownictwem drogowym i na cały rynek pracy.

 not. kk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. MSP i BGK nie sprzedadzą

MSP i BGK nie sprzedadzą akcji PKO BP przez 180 dni

Ministerstwo Skarbu Państwa oraz Bank Gospodarstwa Krajowego
zobowiązały się do niesprzedawania akcji PKO BP w ciągu 180 dni -
poinformował w czwartek wieczorem resort skarbu w komunikacie.
W środę Ministerstwo Skarbu Państwa zakończyło pomyślnie proces
budowania księgi popytu na 95 mln akcji PKO BP, czyli ok. 7,6 proc.
walorów. Ustalono cenę akcji na 32,50 zł. W środę na
zamknięciu za jeden papier banku płacono 32,7 zł, a w czwartek - 32,80
zł.
"Pomimo utrzymujących się trudnych warunków na rynkach kapitałowych,
transakcja spotkała się z dużym zainteresowaniem krajowych i
międzynarodowych inwestorów - w sumie ponad 140 inwestorów
z 18 krajów wzięło w niej udział. Ponad 2/3 popytu na akcje zgłosili
polscy inwestorzy, w tym głównie OFE i TFI, jednocześnie zainteresowanie
ofertą zgłosiły największe instytucje
międzynarodowe" - podano w czwartkowym komunikacie resortu.




Dodano, że "księga popytu została pokryta w całości po niespełna trzech
godzinach od rozpoczęcia transakcji, a popyt ponad 3-krotnie przekroczył
wartość oferowanych akcji". "Tak duży popyt
pozwolił na zwiększenie oferty w trakcie trwania transakcji z
początkowych 90 milionów akcji oraz pozwolił uzyskać wycenę z dyskontem
wynoszącym mniej niż 2,5 proc. w porównaniu z ceną
zamknięcia akcji PKO BP z 17 lipca 2012 roku" - wskazano.




W komunikacie Skarb Państwa podał też, że pod względem geograficznym
zainteresowani akcjami PKO BP byli głównie inwestorzy z Polski (67
proc.), Wielkiej Brytanii (13 proc.) i Stanów
Zjednoczonych (9 proc.).




Ministerstwo poinformowało, że po przeprowadzeniu transakcji resort jest
bezpośrednio właścicielem pakietu 33,39 proc. akcji PKO BP, pozostaje
największym w tej spółce akcjonariuszem obok
Banku Gospodarstwa Krajowego (kontrolowanego przez Skarb Państwa - PAP),
który posiada 10,25 proc. akcji.




Resort poinformował, że globalnymi koordynatorami i prowadzącymi księgę
popytu w transakcji byli Goldman Sachs International, Deutsche Bank AG
London Branch, JP Morgan Securities PLC oraz Dom
Maklerski PKO Banku Polskiego. Dodał, że księgę popytu prowadziły
również DI BRE Banku, UBS Limited oraz Wood&Co.




Doradcami prawnymi konsorcjum banków było Linklaters, MSP - Allen & Overy.




Prezes BGK Dariusz Daniluk poinformował w czwartek dziennikarzy, że Bank
Gospodarstwa Krajowego podtrzymał decyzję o niesprzedawaniu akcji PKO
BP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Niemiecki Bundestag aprobuje

Niemiecki Bundestag aprobuje 122 miliardów dolarów dofinansowanie pakietu ratunkowego dla hiszpańskich banków , aby kraj poradzić sobie z "nadmierne" obawy na rynku i zapobiec w strefie euro kryzys zadłużenia od dalszego rozprzestrzeniania.

http://www.rt.com/news/germany-approves-spanish-banks-bailout-605/

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble wezwał wcześniej posłów, aby zatwierdzić pakiet, mówiąc, że to pomoże uporać się z Hiszpania
"Przesadna nerwowość" na rynkach finansowych i przyczynią się do stabilności finansowej w strefie euro.

Szczegóły pakietu mają zostać uzgodnione piątek podczas konferencji ministrów finansów strefy euro.

Po tym, Hiszpania i ministrowie finansów mają oficjalnie podpisać "Memorandum of Understanding" - formalnej zgody na warunki .

Hiszpania ma nadzieję otrzymać pierwszą część z 30 mld euro (37000000000 dolarów), co pozwoli jej refinansować swoje banki, do końca lipca. W zamian za pomoc finansową, Hiszpania zgodziła się na reformy i inspekcje UE w celu zapewnienia, że ​​proces restrukturyzacji jest skuteczny.

Madryt ma jeszcze określić sumy, które zamierza podjąć.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Lasy Państwowe w niebezpieczeństwie

W ostatnich dniach znowu powrócił problem Polskich Lasów Państwowych. Podobnie jak w przypadku pakietu klimatyczno-energetycznego i GMO nigdy ze strony prominentnych polityków PO - PSL nie można było usłyszeć, że będą dążyć do destabilizacji tej świetnie funkcjonującej organizacji, zapewniającej każdemu z nas dobre powietrze, dobrą wodę, możliwość rekreacji i trwałość dziko występujących gatunków.

Wielkie dobro w postaci Polskich Lasów Państwowych to wielkie dziedzictwo kulturowe Polaków powstałe dzięki konsekwentnej polityce leśnej dobrze wykształconych leśników. Polskie Lasy Państwowe prowadzą działalność na zasadzie samodzielności finansowej. Dzięki temu są w stanie realizować swoją misję w całym kraju, mimo że część z nich jest deficytowa w sensie finansowym.
Lasy w niebezpieczeństwie

W okresie III RP pierwszą próbę przejęcia tych dóbr podjęto za czasów koalicji AWS - UW. Wtedy to rząd chciał stworzyć z Polskich Lasów Państwowych jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, co miało być przedsionkiem prywatyzacji. Społeczeństwo zorientowało się co do intencji rządu i na skutek ogromnego protestu społecznego, zorganizowanego przez ówczesne Porozumienie Centrum, gabinet Jerzego Buzka wycofał się z tego haniebnego pomysłu.

Drugą próbę podjął rząd PO - PSL Donalda Tuska w roku 2010, starając się włączyć Polskie Lasy Państwowe do sektora finansów publicznych. Celem tej koncepcji było zabranie możliwości samofinansowania się Lasów Państwowych co miało doprowadzić je do bankructwa, a następnie prywatyzacji. Ta próba również nie powiodła się i przed wyborami, w świetle masowego protestu społeczeństwa zorganizowanego przez Stowarzyszenie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski, przy wsparciu Prawa i Sprawiedliwości i przy pomocy Radia Maryja, Telewizji Trwam oraz "Naszego Dziennika" (1,5 mln zebranych w rekordowym czasie podpisów), rząd Donalda Tuska został zmuszony również do wycofania się z tego pomysłu.

Trzecią próbę podjęto w ostatnich dniach, oczywiście bez jakiegokolwiek rozgłosu i jakichkolwiek konsultacji społecznych. Tym razem, motywując to racjonalnością i oszczędnością, postanowiono rozpocząć proces destabilizacji Polskich Lasów Państwowych od sprzedaży małych kompleksów leśnych, nieprzynoszących zysków ze sprzedaży drewna, o łącznej powierzchni kilkudziesięciu tysięcy hektarów. Pomysł ten jest z jednej strony całkowicie sprzeczny z misją lasów państwowych, a z drugiej niezwykle niebezpieczny dla całej organizacji, jaką są Polskie Lasy Państwowe.

http://www.naszdziennik.pl/mysl/4371,lasy-panstwowe-w-niebezpieczenstwie...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Kto uratuje Pocztę Polską?

Pod koniec czerwca światło dzienne ujrzał raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący procesu przekształceń Poczty Polskiej. Charakterystyczne jest, że nad tym druzgocącym dla polityków miłościwie nam panującej koalicji media przeszły bardzo szybko do porządku dziennego.

NIK jest chyba jedyną instytucją centralną, która dotąd nie została „odzyskana”, dlatego też nie poprzestaje na kontemplowaniu fasady „Polski w budowie”, ale śmie wnikać w szczegóły. A dla państwowego molocha te szczegóły są wręcz katastrofalne. Powstaje pytanie: czy Poczta Polska poradzi sobie z uwolnieniem rynku usług pocztowych od stycznia 2013 r.? Istnieje niestety uzasadniona obawa, że rządzący, zamiast zabrać się za reformę szacownej instytucji, będą próbowali majstrować przy przepisach. A to nie wyjdzie na dobre ani Poczcie, ani podatnikom…

Miażdżący raport NIK

To, co się dzieje wokół Poczty Polskiej, jest klasycznym przykładem zamiatania niewygodnych spraw pod dywan i przypomina sytuację związaną z budową autostrad. W przypadku dróg z wielkim zadęciem odtrąbiono fakt, że przynajmniej część tras udało się oddać do użytku mniej więcej w terminie. Czapki z głów: jak na chaos, którego nam nie szczędzi rząd Donalda Tuska, to faktycznie wielki sukces. Platformerscy bonzowie nie rozmawiają jednak tak chętnie o bankructwach wykonawców i olbrzymich zaległościach finansowych wobec firm realizujących inwestycje.

W przypadku Poczty kilka dni temu zapowiedziano rewolucję w usługach, listonoszy z tabletami i parę innych błyskotek. Natomiast w zasadzie zignorowano wnioski wypływające z raportu NIK. A są one porażające. Proces przekształcania państwowego przedsiębiorstwa w spółkę akcyjną, który zaczęto realizować w 2009 r., został oceniony krytycznie. Audytorzy Izby uznali, że Poczta nie wykorzystała szansy na dostosowanie się do realiów rynkowej konkurencji – czyli do rynku, na którym nie będzie ona monopolistą.
Już teraz widać niepokojące praktyki ze strony urzędników – pojawiają się kontrowersje wokół przetargów, w których uczestniczy Poczta Polska. Generalny Inspektorat Transportu Drogowego rozstrzygnął właśnie przetarg na usługi związane z personalizowaniem, wydrukiem i doręczaniem korespondencji dotyczącej mandatów. Zwycięzcą okazało się konsorcjum Poczty Polskiej, PTK Centertel oraz Itella Information. Jednym z wymogów udziału w postępowaniu była realizacja usługi zgodnie z wdrożonym certyfikatem bezpieczeństwa ISO 27001. Certyfikat ten jest przyznawany w odniesieniu do konkretnych lokali, gdzie wykonuje się usługi.

Tymczasem konsorcjum Poczty Polskiej przedstawiło certyfikat na zaledwie jeden punkt, w dodatku taki, w którym – zgodnie z informacjami zawartymi w zgłoszeniu przetargowym – nie będą świadczone usługi będące przedmiotem przetargu. Można porównać to do sytuacji, gdy na żądanie przedstawienia koncesji na sprzedaż alkoholu w lokalu, gdzie ma odbyć się impreza, restaurator przedstawia koncesję na inny lokal. A tu sytuacja jest o wiele poważniejsza: chodzi o bezpieczeństwo wrażliwych danych milionów Polaków. Czy mają być one przetwarzane bez najwyższej gwarancji ochrony?

GITD wyszedł jednak z założenia, że nie będzie wnikał w treść dokumentu, i konsorcjum Poczty Polskiej przetarg wygrało. Teraz konkurencja chce podważyć wynik postępowania przed Krajową Izbą Odwoławczą. Orzeczenie zapadnie jeszcze w lipcu, ale – choć sprawa wydaje się oczywista – trudno przewidzieć, czy KIO uzna argumenty skarżących. Mamy bowiem do czynienia z rozpatrywaniem przez urzędników skargi na urzędników, którzy chcą dać zarobić państwowej instytucji. Sami swoi, chciałoby się powiedzieć…

Poczta Polska to dla niektórych polityków ciepłe posadki, dla Polaków – kawał tradycji i historii. Patrząc na to, jak wyglądają publiczne instytucje po dwóch dekadach eksperymentów i tandetnego zarządzania, trudno być optymistą. Telewizja Polska przypomina dziś Breżniewa w ostatnich miesiącach życia, Stocznia Szczecińska padła ofiarą mniejszych i większych cwaniaków, a na doprowadzonych do upadłości państwowych firmach wzbogacił się niejeden „wykształcony, z dużego miasta”. Dlatego trzeba pilnować, by Poczta Polska nie podzieliła tego losu i przeszła z powodzeniem proces koniecznej restrukturyzacji. Wtedy stanie, jak równy z równym, do walki o rynek newralgicznych usług.

http://www.naszdziennik.pl/mysl/4300,kto-uratuje-poczte-polska.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Grecy masowo wywożą pieniądze

Grecy masowo wywożą pieniądze z kraju, Europa korzysta

Ateny
otrzymały 240 mld euro pomocy, tymczasem Grecy wywieźli z kraju 250 mld
euro oszczędności. Co stało się z tymi gigantycznymi pieniędzmi?
Zaciekle rywalizują o nie szwajcarskie banki, Niemcy oraz przestępcy.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Banki ważniejsze od biednych,

Banki ważniejsze od biednych, czyli nowy porządek w UE

Zamiast na wsparcie biedniejszych regionów fundusze zostaną przeznaczone na pomoc dla upadających banków.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. kłamstwa, propaganda i robienie wody z mózgu

Jak Amerykanie przekuli w sukces lata wielkiego kryzysu

Choć
wielki kryzys lat 1929-1932 przysporzył nieopisanych cierpień milionom
osób, można jednocześnie uznać go za triumf amerykańskiej zaradności i
kultu ciężkiej pracy.»

Single - dzieci dobrobytu. Zakładanie rodziny się dziś nie opłaca

Rodzina
przestała być gwarancją bezpiecznej egzystencji. Kapitalizm zmierza do
racjonalizacji każdej dziedziny życia. Dlatego jesteśmy świadkami
singielskiej rewolucji.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Euro zamiast wspierać

Euro zamiast wspierać integrację tylko ją utrudnia, a korzyści z wprowadzenia wspólnej waluty zostały roztrwonione przez błędną politykę. Jeżeli jakiś kraj nie chce albo nie potrafi wypełnić kryteriów, obowiązujących w strefie euro, powinien wrócić do waluty narodowej – mówi w wywiadzie dla Onet Thilo Sarrazin, znany niemiecki ekonomista, były wiceszef Deutsche Bundesbank (bank centralny Niemiec). Niedawno wyszła jego nowa książka ”Europa nie potrzebuje euro”.

http://biznes.onet.pl/madre-euro-po-szkodzie,18493,5194701,3219970,199,1...

Tylko od stycznia do czerwca banki wykrywały średnio 165 nietypowych operacji dziennie. W przypadku tysiąca transakcji wątpliwości były na tyle duże, że sprawy były przekazywane odpowiednim służbom. To o jedną piątą takich przypadków więcej, niż w tym samym okresie zeszłego roku.

Śledczy zajmujący się przestępstwami finansowymi zamrozili w ciągu pół roku więcej środków, niż przez cały zeszły rok. Wszczęto też 60 śledztw. W Portugalii banki są zobowiązane do informowania o podejrzanych przedsięwzięciach finansowych. Eksperci uważają, że w wyniku kryzysu problem prania brudnych pieniędzy może się jeszcze pogłębić.

http://biznes.onet.pl/rekordowa-liczba-podejrzanych-transakcji-w-bankach...

Eurogrupa zaakceptowała program pomocowy dla hiszpańskich banków. Jego wysokość ma sięgać do 100 miliardów euro. Decyzja została podjęta po dwugodzinnej telekonferencji.
fot. Stock Photo

Dokładna kwota pomocy krajów strefy euro ma być znana we wrześniu. Te środki mają być przeznaczone na dokapitalizowanie hiszpańskich banków, które poniosły straty w wyniku kryzysu gospodarczego i idącego za nim zadłużenia kraju. Zanim kwota zostanie dokładnie ustalona hiszpański sektor bankowy zostanie poddany audytowi.

Wczoraj kroki ku rozwiązaniu trudnej sytuacji Hiszpanii podjął też tamtejszy parlament. Deputowani uchwalili plan oszczędnościowy, który ma obciąć wydatki o 65 miliardów euro.
http://biznes.onet.pl/100-mld-pomocy-dla-hiszpanskich-bankow,18543,51948...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Vincent martwi sie o naszą kasę? że jej nie dostanie?

Ministerstwo Finansów ostrzega przed zakładaniem lokat poza bankami


W komunikacie zaznaczono, że prowadzenie tego rodzaju działalności
przez inne podmioty, które nie uzyskały zezwolenia Komisji Nadzoru
Finansowego, jest zabronione i podlega sankcjom karnym.


Ustawa o dochodach samorządów. Co będą zmieniać?

Zwiększenie udziału w dochodach z PIT i wprowadzenie subwencji
ekologicznej dla gmin, na terenie których są obszary chronione - oto
postulaty samorządowców.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. KOKO SPOKO czyli igrzyska maja trwać? dwa parki rozrywki !

680 mln euro, czyli ponad 2,8 mld złotych - na taką sumę opiewa kontrakt na budowę największego parku rozrywki w Europie Centralnej.Holenderska spółka LasPalm podpisała kontrakt z firmą Gouda – Imtech na realizację parku rozrywki Adventure World Warsaw, który ma powstać pod Warszawą. Jak podaje Los Angeles Times, nad wyglądem parku pracuje holenderska firma Joravision Themeworld Wizards. Ma ona w swoim dorobku m.in. Tivoli Gardens w Danii, Efteling w Holandii oraz Futuroscope we Francji.

Konkurencja nie śpi

Planowany pierwszy park prawdopodobnie będzie miał konkurencję. W 2013 r. w Mszczonowie na południowy zachód od stolicy ma się rozpocząć budowa drugiego parku rozrywki o nazwie Park of Poland, który ma przyciągać 4 – 5 mln osób rocznie. Jeśli tak się stanie, będzie to drugi największy park rozrywki w Europie po Disneyland Paris, który w ubiegłym roku odwiedziło 15,7 mln turystów. Park of Poland powstaje z inicjatywy izraelskiego biznesmena Mosze Greidingera. Udziałowcami w jego spółce są m.in. właściciele sieci kin Cinema City oraz firma budowlana Ronson Development. Realizacją projektu zajmie się kanadyjska firma Forrec, która zbudowała m.in. parki Legoland w Niemczech i na Florydzie.

Oba parki mają być oddalone od siebie zaledwie o 20 km.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. LICYTACJA !!!!!!

Resort skarbu chce sprzedać na aukcji 85 proc. należących do niego udziałów spółki Studio Filmowe KRONIKA Polska Kronika Filmowa, która zajmuje się m.in. produkcją filmową i montażem. Licytację zaplanowano na 29 sierpnia
Jedynym udziałowcem spółki jest Skarb Państwa, który planuje sprzedać 85-proc. pakiet udziałów spółki. Pozostałe 15 proc. udziałów zostanie udostępnionych nieodpłatnie uprawnionym pracownikom spółki. Z informacji na stronie internetowej MSP wynika, że studio filmowe KRONIKA z siedzibą w Warszawie zatrudnia 10 pracowników.

Studio filmowe KRONIKA jest jednym z ważniejszych w kraju producentów filmów dokumentalnych, w tym Polskiej Kroniki Filmowej, której zapis prowadzony jest od 1945 r. Spółka jest następcą prawnym istniejącej od 1990 r. państwowej instytucji filmowej Studio Filmowe KRONIKA.
Współpracuje z TVP, TVN, HBO, CANAL+, PISF, MEDIA Plus i Regionalnymi Funduszami Filmowymi.
Studio dysponuje sprzętem zdjęciowym i oświetleniowym oraz zestawami montażowymi.

Jako producent Polskiej Kroniki Filmowej, spółka dysponuje archiwum dokumentującym 20 lat polskich przemian, jest również właścicielem praw do 250 filmów dokumentalnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. KGHM: Upuszczanie krwi

KGHM: Upuszczanie krwi

Szczyt potęgi KGHM – rekordowy zysk, zakup kanadyjskiej Quadry,
ekspansja na trzech kontynentach – może stać się przekleństwem spółki.
Skarb Państwa zagiął na nią parol

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. W Mariu Montim pokładano

W Mariu Montim pokładano ogromne nadzieje. On sam obietnicą oszczędności i zaciskania pasa kusił zagraniczny kapitał. Ale w oczach agencji ratingowych Włochy wypadły bardzo blado - pisze James Bone.
Komunikat, jaki niedawno poszedł w świat, musiał zaboleć Super Mario, jak w Italii wielu nazywa swojego premiera. Bo oto agencja Moody's obniżyła rating Włoch o 2 pkt, z A3 do Baa2 - zaledwie 2 pkt od poziomu śmieciowego. Agencja ostrzega, że może dojść do dalszego obniżenia oceny.

Decyzja zapadła ledwie kilka godzin przed rozpoczęciem sprzedaży obligacji przez trzecią największą gospodarkę strefy euro. Agencja twierdzi, że w obliczu narastających problemów, z jakimi zmaga się strefa euro, rośnie ryzyko utraty płynności środków, i ostrzega, że spodziewa się dalszego osłabienia i tak już słabej gospodarki Włoch.

Niski rating może wpłynąć na podniesienie wysokich kosztów pożyczek dla Włoch i negatywnie odbić się na podejmowanych przez Montiego próbach wabienia inwestorów.
Peter Bofinger, doradca ekonomiczny Angeli Merkel, chwali reformy wprowadzane przez Montiego. Jego zdaniem koszty pożyczek dla Włoch sięgające 6-6,5 proc. są bezzasadnie wysokie. - Obniżenie zadłużenia wymaga czasu.

Wysokie koszty pożyczek odbiją się negatywnie na włoskich bankach, bo wymuszą podniesienie kosztów finansowania banków, uważa Federico Ghizzoni, dyrektor UniCredit, największego banku Włoch.

http://www.polskatimes.pl/artykul/621739,mario-monti-zwiodl-nadzieje-wlo...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. 2012-03-06

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/spolki;skarbu;panstwa;...

PO szykuje skok na państwowe spółki - powiedział rzecznik SLD Dariusz Joński. Sojusz chce, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu, premier Donald Tusk przedstawił tajny plan.

Joński poinformował, że wszedł w posiadanie dokumentu, w którym jest mowa o powołaniu nowej instytucji: Infrastrukturalnego Funduszu Gwarancyjnego. Według Jońskiego fundusz miałby zarządzać 30 największymi spółkami Skarbu Państwa, m.in. PKP, Pocztą Polską, PKO BP, PKN Orlen, PZU, Kompanią Węglową, Jastrzębską Spółką Węglową, Katowickim Holdingiem Węglowym, Polskimi Portami Lotniczymi i Lasami Państwowymi.

- Byłaby to superinstytucja, która byłaby tzw. czapą nad tymi wszystkimi spółkami - powiedział rzecznik SLD. Według niego, Fundusz miałby podlegać bezpośrednio premierowi lub prezydentowi, a kadencja członków jego rady nadzorczej miałaby wynosić przynajmniej 6 lat.

- To oznacza, że w momencie nawet utraty władzy przez PO, politycy, którzy zajmują teraz funkcje, bądź osoby z nadania PO przez najbliższe 6 czy 7 lat byłyby nie tylko w radzie nadzorczej tej instytucji, ale we wszystkich spółkach z udziałem Skarbu Państwa - powiedział Joński.
Według niego, dokument zakłada ponadto: szybkie dokończenie prywatyzacji, obsadę stanowisk w radach nadzorczych największych spółek Skarbu Państwa, a także przejęcie przez Fundusz kompetencji ministerstw. Jak tłumaczył Joński, obecnie jest tak, że to poszczególne resorty nadzorują podległe im spółki Skarbu Państwa, w myśl proponowanych zmian natomiast, kontrolę m.in. nad finansami tych spółek przejąłby Infrastrukturalny Fundusz Gwarancyjny.

- Jakie zagrożenia niesie powstanie takiego Funduszu? Oczywiście obsadzanie przez PO bez kontroli Sejmu i rządu stanowisk w spółkach z udziałem Skarbu Państwa - ocenił rzecznik Sojuszu.

Według niego, dokument opracował Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, w którego radzie fundatorów znaleźli się m.in. byli działacze pierwszej partii Donalda Tuska, Kongresu Liberalno-Demokratycznego: obecny komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski, Jacek Merkel i Jan Szomburg. Joński powiedział też, że zgodnie z jego wiedzą, powstanie dokumentu zlecił sam premier.

Rzecznik SLD zaznaczył, że jego klub chce jeszcze we wtorek złożyć wniosek do marszałek Sejmu o uzupełnienie porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu tak, aby premier poinformował o tym dokumencie i o powołaniu tej instytucji, ale również kto zlecił, kto zapłacił za powstanie tego dokumentu.

------------------------------

2011-01-24 06:00
W PO trwa walka o blisko 300 stołków w spółkach?
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/w;po;trwa;walka;o;blisko;...

Politycy PO pokłócili się o kasę. Ludzie premiera Donalda Tuska z Trójmiasta chcą zagwarantować sobie intratne finansowo stanowiska w spółkach Skarbu Państwa - twierdzą nie tylko politycy opozycji, ale też koalicyjnego PSL. Na drodze stanął im drugi człowiek w państwie, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Zablokował projekt ustawy, który zmieniłby sposób powoływania władz w spółkach. Do wzięcia jest około 300 stanowisk. Jak sprawdził Money.pl, tylko na jednym z nich rocznie można zarobić nawet 2 miliony złotych.

Doradca premiera i szef działającej przy nim Rady Gospodarczej Jan Krzysztof Bielecki wymyślił sposób na zapewnienie kontroli na tymi spółkami, nawet po przegranych wyborach.

W ostatnich tygodniach próbowano ekspresowo przeprowadzić przez Sejm projekt Ustawy o zasadach wykonywania niektórych uprawnień Skarbu Państwa. Po przeforsowaniu tych pomysłów rady nadzorcze najważniejszych firm powoływałby dziesięcioosobowy komitet nominacyjny. Teraz członków rad wybiera w konkursach minister skarbu. Komitet byłby organem niezależnym od rządu, ale powoływanym przez niego na pięć lat i - uwaga - nieodwoływalnym.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. PKB wyhamuje, nadejdzie

PKB wyhamuje, nadejdzie recesja, spadną zarobki i znacząco wzrośnie bezrobocie - dzisiejsza "Rzeczpospolita" o dramatycznych prognozach ekonomistów.
Według zapowiedzi ekspertów, spowolnienie trwać będzie przynajmniej do późnej wiosny 2013 roku. Co do tego faktu, wszyscy ekonomiści są zgodni. Różnią się jedynie oceną tempa, w jakim będzie hamowała gospodarka. Optymiści sądzą, że wzrost spowolni do ok. 2 proc. pod koniec roku, a płace staną w miejscu. Inni przewidują recesję i utratę pracy przez kolejnych 150-200 tys. osób. Przyszłoroczną recesję przewiduje m.in. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, rektor warszawskiej Uczelni Vistula.

– Mamy za sobą siedem biblijnych tłustych lat, teraz czekają nas lata chude. A jesień to czas, by się przygotować do zmian na gorsze – podkreśla.

Trudną jesień zaczął zapowiadać już rząd, choć jeszcze do niedawna premier przekonywał nas, że jesteśmy zieloną wyspą, która oparła sie fali kryzysu. Prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce i członek Rady Gospodarczej przy Premierze, przyznaje, że jesień nie będzie łatwa, ale nie potrafi powiedzieć o niej nic więcej.

– Najprawdopodobniej w Unii mamy już recesję, tylko o tym nie wiemy, bo nie ma pełnych danych za II kwartał. A ponieważ największe zagrożenia dla naszej gospodarki wynikają z tego, co dzieje się u naszych największych zagranicznych kontrahentów, czyli w UE, możemy co najwyżej mówić o możliwych scenariuszach, a nie prognozach – twierdzi prof. Orłowski.

Najbardziej niepokojące są jego zdaniem możliwe problemy na rynku pracy. Przewiduje, że bezrobocie pod koniec roku może wzrosnąć do 13 proc. Niepokoją go też zbliżające się nieuchronnie problemy budżetu państwa, bowiem już teraz widać rosnące problemy ze zbieraniem zaplanowanych podatków.

– Problem dotyczy głównie, choć nie tylko, przychodów z podatku VAT – tłumaczy Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Obawia się, że zabraknie kilkunastu miliardów złotych i ubytku tego nie zniweluje ani zysk z NBP (ponad 8 mld zł), ani cięcia wydatków. – Wyraźnie widać, że rząd w ostatnich miesiącach ogranicza wydatki – dodaje.

Jak twierdzi "Rz" sytuacja finansów publicznych wyjaśni się w ciągu dwóch–trzech miesięcy, a pod koniec września rząd ma przedstawić projekt budżetu na przyszły rok. O tym, że będzie trudny, minister Rostowski uprzedził już kilka dni temu. Co jeśli problemy okażą się bardzo poważne? Konieczne będzie podjęcie działań zwiększających dochody albo rząd zdecyduje się na zwiększenie dziury budżetowej. Pierwsze rozwiązanie oznacza podniesienie podatków, drugie – zmniejszenie wiarygodności Polski.

Sytuacja gospodarcza z miesiąca na miesiąc jest coraz gorsza. Eksperci podkreślają, że płace nie nadążają za inflacją, a rosną koszty utrzymania wynikające z obciążeń podatkowych, wahań kursu złotego. Ma to oczywiście przełożenie na wysokość rat kredytowych oraz wszystkie inne opłaty.

– Nigdy jeszcze nie dociskano konsumenta tyloma czynnikami naraz. Być może pęknie koszyk z zakupami. Jeśli zaczniemy wyraźniej ograniczać wydatki i zwiększać stopę oszczędności, to na spowolnienie poza granicami nałoży się spowolnienie wewnętrzne – mówi "Rz" Rafał Antczak, wiceprezes firmy doradczej Deloitte.

Wyhamują także inwestycje. Firmy koncentrują się na cięciu kosztów, a więc rezygnacji z podwyżek i premii, redukcji zatrudnienia oraz poszukiwanie tańszych podwykonawców i surowców.

Jak wynika z danych GUS, zarówno w lipcu, jak i w czerwcu, przedsiębiorcy negatywnie ocenili koniunkturę na rynku. Słabe oceny zebrał klimat do interesów w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie, produkcji budowlano-montażowej oraz w handlu detalicznym i w usługach.

Jeszcze niedawno, na początku tego roku, większość danych o produkcji, konsumpcji czy wzroście PKB była lepsza od prognoz. W otoczeniu pogrążających się w recesji krajów strefy euro polska gospodarka trzymała się nadzwyczaj dobrze. Teraz przyszła jedna pora na sezon publikacji, które powszechnie odbierane są jako znacznie gorsze od oczekiwań - pisze Waldemar Grzegorczyk w "Rzeczpospolitej".

Wygląda więc na to, że obecna fala kryzysu nie będzie tak bezbolesna jak poprzednia, kiedy rząd wykreował mit Polski jako "zielonej wyspy". Wtedy przed głębokim spowolnieniem uratowały nas płynące szerokim strumieniem pieniądze z Unii i wydatki gospodarstw domowych. Teraz środków z UE nie będzie, bo kończy się jedna perspektywa budżetowa, a zanim pojawią się pieniądze z następnej, minie sporo czasu. Nie ma co liczyć na wydatki konsumentów, bo inflacja zjada wzrost wynagrodzeń, a poza tym rośnie bezrobocie, więc ludzie uważnie oglądają każdą złotówkę. Ci zaś, którzy jeszcze w miarę dobrze zarabiają, spłacają kredyty hipoteczne. A wiadomo, że raty pożyczek we frankach są wysokie przez słabego złotego, a w złotych z powodu wysokich stóp procentowych - dodaje.

kop, źródło: Rzeczpospolita

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/gospodarka/jesienny-kryzys-moze-przy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl