Zabrali nam wolność , ale nie zabrali godności.( bibuła - marzec 1982 )
natenczas, pt., 04/12/2009 - 16:47
„Bibułą w żargonie rewolucyjnym zowią każdy druk nielegalny, nieopatrzony sakramentalną formułą » dozwolono cenzuroju «” - pisał w 1903 roku w broszurze „Bibuła” Józef Piłsudski.
To samo określenie w stanie wojennym przylgnęło do wszystkich niezależnych, a więc również nielegalnych publikacji. Bibułę drukowano na zakonspirowanych powielaczach, ale też na tzw. wrzutach, czyli w zakładach państwowych dysponujących małą poligrafią. Stosowano również technikę sitodruku. Bibułą była więc największa podziemna gazeta "Tygodnik Mazowsze" (pierwszy numer ukazał się w lutym 1982), ale też gazetki, komunikaty lub ulotki, a nawet solidarnościowa konfekcja (znaczki czy kalendarze) wydawane przez podziemne komisje zakładowe "S" lub inne nielegalne organizacje. Lecz - w przeciwieństwie do czasów Piłsudskiego - bibułą nie były publikowane poza cenzurą książki.
Nikt nie zliczył, ile tytułów bibuły wydano w stanie wojennym; z całą pewnością były tego tysiące. Wiadomo jedynie, powtarzając za Marszałkiem, że "ilość tej bibuły wzrasta, wsiąkając coraz głębiej w warstwy ludowe, zataczając coraz szersze koła". I znów, cytując Piłsudskiego, "jest więc bibuła klerykalna, patriotyczna, socjalistyczna, nawet ugodowa. Znajdziemy wśród niej utwory artystyczne wysokiej jakości i lichoty patriotyczno-klerykalne". Zaś "brak bibuły to brak krwi, anemia skazująca organizację na suchotniczy żywot".
W stanie wojennym bibuły nigdy nie zabrakło.
Pragnę dziś przedstawić,zwłaszcza młodemu pokoleniu,jak wyglądała w stanie wojennym "bibuła"
Jedna z ocalałych , a będąca w moim posiadaniu.
Ponieważ tekst nie jest zbyt wyraźny,postanowiłem w miarę dokładnie przepisać go.
Za pomyłki przepraszam.
- natenczas - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. dlaczego nie zauważyłam tego Artykułu,tego nigdy nie zrozumiem
dzisiaj następna Solidarność i inne związki zawodowe upominają sie o godność ,w Warszawie..
Czas POkojowy,miasteczko związkowe dobrze zorganizowane...tylko wraże meRdia nieczego nadal nie rozumieją...jak wtedy...
pamiętam 500 sztuk ulotek,z którymi zostałam ,gdy PZPR i jej wyznawcy wypowiedzieli Narodowi wojnę ...
w obronie własnych interesów,własnej WADZY...
500 szt Telewizja Kłamie...
nie zmarnowały się,Kolega pomógł wynieść je i odprowadził mnie jeszcze do autobusu ,mimo czołgów na rogatkach...
pamietam,że miał na imie Konrad...co się z nim dalej działo nie wiem,zniknał i moze wyjechał z biletem w jedną stronę ,a może nie ?
a ulotki ?
Dzieciaki rozklejały je po nocach ...a jeden niestety wpadł..
pozdrowienia z dawnych lat... :)
gość z drogi
2. @ gość z drogi
:)
Pozdrawiam
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
3. ja TEZ w tym wyjątkowym Czasie :)
serdeczności :)))
gość z drogi
4. szanowny Kronikarzu naszych dawnych lat
chciałoby się przytoczyć słowa dawno zapomnianej piosenki
"Jak szybko mija życie,jak szybko biegnie czas "
,... gdy Mamuś siadała do pianina i zaczynała ją grać,
goscie wiedzieli,że czas się zbierać :)
serdeczności z prośbą ,zacznij znowu pisać nasz dawny ZAPIS Historii,z lat dawno minionych
dzisiaj Młodzi nie wiedzą już nic o tamtych "dziwnych dniach", dniach ogromnej ludzkiej
Solidarności,
anonimowej przyjażni i serdecznej pomocy często zupełnie obcych ludzi, przepraszam nie LUDZI,lecz Polek i Polaków :)
n.p słynnne marchewki z warkoczami,tak serdecznie wciskane nam przez panie sprzedające warzywa :)
proszę :)
serdeczności :)
gość z drogi