Brygada Starzyńskiego (2)

avatar użytkownika godziemba

Jesienią 1926 roku Stefan Starzyński po objęciu stanowiska dyrektora Departamentu Prezydialnego Ministerstwa Skarbu przystąpił do formowania Pierwszej Brygady Gospodarczej.
 
Pierwszym krokiem w tym kierunku było zatrudnienie w ww. ministerstwie Wacława Fabierkiewicza, działacza PPS i zwolennika interwencjonizmu państwowego, który uchodził za naczelnego teoretyka grupy radykalnej inteligencji skupionej wokół Starzyńskiego. W kolejnych miesiącach zostali zatrudnieni młodzi ekonomiści, w przeważającej mierze absolwenci Szkoły Głównej Handlowej, jak: Antoni Repecko, Aleksander Ivanka, Kazimierz Sokołowski, Józef Fabiański, Stanisław Wadwicz. W Ministerstwie Skarbu znaleźli pracę także starsi przyjaciele Starzyńskiego: Antoni Krahelski, Jan Komarnicki, Andrzej Sapieha, Stanisław Kruszewski oraz Julian Kulski.
W grupie znaleźli się także Tadeusz Szturm de Szutrem, Władysław Landau, Rudolf Jabłoński, Stanisław Szwalbe, Ignacy Berner, Janina Miedzińska, Halina Krahelska, Juliusz Łukaszewicz oraz Zdzisław Grabski.
 
Nazwa zespołu – Pierwsza Brygada Gospodarcza, nawiązywała do legionowej przeszłości wielu starszych członków grupy, i analogicznie jak w Legionach relacje między jego członkami miały opierać się na braterstwie, przyjaźni i wspólnocie poglądów. Wielu działaczy Brygady łączyła przynależność do Konfederacji Ludzi Pracy, Zakonu Dobra i Honoru (obu założonych przez Adama Skwarczyńskiego) oraz masonerii.
 
W pierwszej publikacji Brygady, zatytułowanej „Zagadnienia Gospodarcze Polski Współczesnej” (z 1928 r.), Starzyński starał się udowodnić, iż główną cechą polityki gospodarczej rządów pomajowych była planowość i racjonalizacja, dzięki której osiągnięto „rzeczywistą równowagę budżetową” i poprawiono „bilans handlowy polskiego przemysłu”.
Bardziej szczegółowo zaprezentowano podstawy programu Brygady w wydanej w tym samym roku książce „Na froncie gospodarczym” , w której założenia grupy określono jako „walkę o potęgę Państwa”. Jej podstawa miała być świadoma celów polityka gospodarcza, oparta na zrównoważonym budżecie i stabilnej walucie. Te dwa elementy tworzyły „psychologiczny czynnik” społecznego zaufania wobec rządzących i przyczyniały się do rozwoju życia gospodarczego. Innym składnikami programu był dokończenie rozbudowy portu w Gdyni, stworzenie floty handlowej oraz budowę linii kolejowej Śląsk-Bałtyk. Propagowano także komercjalizację przedsiębiorstw państwowych.
 
Niezwykle istotnym postulatem Brygady było rozpoczęcie studiów badawczych „w celu ustalenia głównych elementów naszej polityki finansowo-gospodarczej”, niezbędnych dla praktycznego poznania życia gospodarczego i prowadzenia skutecznej polityki gospodarczej.
 
Z przedstawionego zarysu programy można wysnuć wniosek, iż celem Brygady nie było upaństwowienie gospodarki, ale jej uporządkowanie i usprawnienie poprzez aktywny udział państwa w tych dziedzinach, w których indywidualne starania nie przynosiły efektów.
W odczycie wygłoszonym przez Starzyńskiego w Poznaniu w grudniu 1928 roku dowodził, iż rola państwa w życiu gospodarczym była ogromna, gdyż posiada ono „dużo środków, regulujących i wpływających” na to życie. Zaliczył do nich przede wszystkim politykę podatkową, której zakres wpływał na „sprawność tej lub innej gałęzi życia gospodarczego”. Drugim z nich była polityka celna, która musiała – jego zdaniem – chronić słaby polski przemysł, oraz polityka kredytowa, wspierająca rozwój gospodarki kraju. Ponadto państwo było producentem, posiadającym „szereg przedsiębiorstw, jak np. monopole – tytoniowy i spirytusowy, koleje, fabrykę nawozów sztucznych, rafinerie nafty”. Państwo angażowało się również w wiele dziedzin życia jako jego organizator – mówca miał na myśli drogi, elektrownie, gazownie oraz inne przedsiębiorstwa, które musiały być zorganizowane „przez samorządy przy pomocy pieniędzy państwowych”.
 
Ogół wymienionych przez niego oddziaływań państwa na życie gospodarcze nazywane jest etatyzmem, jednak Starzyński głosił „ prowadzenie – jak oceniał jego współpracownik, A. Ivanka -działalności przedsiębiorczej przez państwo stając równocześnie na gruncie własności prywatnej jako państwowej formy tworzenia dochodu narodowego. Występował przeciwko egoizmowi przedsiębiorstw prywatnych, ale jednocześnie ułatwiał im funkcjonowanie poprzez idee kartelizacji”. Wsparcie dla rządowej decyzji oddania linii kolejowej Śląsk-Bałtyk w zarządzanie spółce prywatnej, czyli używając dzisiejszych sformułowań – partnerstwa publiczno-prywatnego, było zgodne z teorią liberalną. W sprawach polityki budżetowej i walutowej był także zwolennikiem rozwiązań liberalnych, opowiadając się zdecydowanie za równowagą budżetową oraz stabilizacją pieniądza.
 
Opublikowanie tych dwóch dzieł zbiorowych Brygady doprowadziło do starcia ze środowiskiem wielkiego przemysłu skupionego w Centralnym Związku Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów „Lewiatan”, które przestrzegało przed wzrostem ingerencji państwa w życie gospodarcze „w tempie i formach nie znajdujących analogii w Europie Zachodniej”. Edward Rose, naczelny redaktor „Przeglądu Gospodarczego” wyrażał obawy, aby tzw. planowość polityki gospodarczej państwa nie okazała się jedynie sposobem nacisku polityki na gospodarkę, która może przerodzić się w „walkę z rentownością przedsiębiorczości prywatnej”, która jest jedną z podstawowych zasad nowoczesnej gospodarki.
 
Z kolei Ferdynand Zweig wskazywał, iż gospodarka etatystyczna była „gospodarką droższą i gorzej zorganizowaną”, szczególnie „w warunkach pracy młodej, niedoświadczonej biurokracji polskiej, nieprzyzwyczajonej do myślenia kategoriami gospodarczymi”.
Również dyrektor „Lewiatana” Andrzej Wierzbicki w pracy „Zagadnienie etatyzmu i neoetatyzmu” zdecydowanie skrytykował kult planowości Brygady, nazwanej przez siebie Grupą Frontu Gospodarczego. „Wszyscy więc – pisał – którzy organizujemy życie gospodarcze w drodze inicjatywy prywatnej, wszyscy pracujemy bezplanowo. Nie będę tego zarzutu obalał – bo obalają go codzienne fakty. Chcę tylko pokazać, że plan i jego wykonanie, to są nieraz dalekie od siebie rzeczy”. I wyliczał jakie problemu miał państwowy, opierający się na planowaniu,   Bank Gospodarstwa Krajowego z płynnością finansową, utrzymaniem rezerw i ryzykiem błędnych inwestycji w przedsiębiorstwach państwowych. Jednocześnie zarzucał Starzyńskiemu brak obiektywizmu naukowego, przy określaniu polityki przemysłu „jakoby była ona tylko wyrazem apetytów do kasy skarbowej”. Podając dokładne kwoty podatków zapłaconych przez wielkie przedsiębiorstwa prywatne, podkreślał, iż to „nie państwo daje przemysłowi, ale życie prywatno-kapitalistyczne daje skarbowi na politykę etatystyczną”.  
Uznał także, że stawianie takich koncepcji potwierdzało jego opinię, iż „Polska jest miejscem krzyżowania się idei Zachodu i Wschodu  i frukta wschodnie mają do nas dostęp”. Indywidualizm w działaniu przypisywał Wierzbicki państwom zachodnim natomiast etatyzm    
To idea, prąd wschodni. W odpowiedzi Starzyński zauważył, iż oskarżanie o bolszewizm, to stara, demagogiczna zasada, której, aby pognębić przeciwnika, „najlepiej rzucić jedno słowo, np. mason, bolszewik, żyd. Do tych – synonimów – dodano obecnie bardzo popularne: statysta”.
 
Uwikłanie Starzyńskiego w ostre spory polemiczne ze sferami przemysłowymi sprawiło, iż w końcu 1929 nie został ministrem skarbu, a jedynie wiceministrem, pozostającym w sporze ze swym szefem – Ignacym Matuszewskim, zwolennikiem prowadzenia – w warunkach kryzysu gospodarczego – polityki deflacyjnej oraz utrzymania równowagi budżetowej. Polityka ministra zmierzała do ochrony przedsiębiorców, przy przerzucaniu ciężaru ratowania równowagi na pracowników najemnych, poprzez obniżenie uposażeń pracowników państwowych, zahamowanie awansów oraz zmniejszenie emerytur, rent i zasiłków dla bezrobotnych, a także zmniejszenie liczby urzędników i likwidację niektórych instytucji administracji państwowej.
 
Spór między Starzyńskim a Matuszewskim doprowadził do dymisji tego pierwszego, jednak po kilku miesiącach powrócił do resortu w nowym rządzie, w którym tekę ministra skarbu objął Jan Piłsudski. Nadzieje Starzyńskiego na kształtowanie polityki gospodarczej rządu zostały rozwiane, gdyż drugim wiceministrem został zwolennik polityki deflacyjnej Adam Koc.
 
W sytuacji wielkiego załamania produkcji, które nastąpiło w końcu 1932 roku, koła przemysłowe uznały, że nadszedł czas odpowiedni moment do przedstawienia własnych koncepcji rozwiązania trudności gospodarczych. Andrzej Wierzbicki wskazał, iż właściwa polityka powinna opierać się zarówno na dążeniu „do podniesienia cen rolniczych i do zniżenia kosztów, nie cen tylko, lecz kosztów produkcji przemysłowej” poprzez zmniejszenie wysokości opłat socjalnych, obniżkę taryf kolejowych, zniżkę płac i redukcję zatrudnienia. Program ten ostro skrytykował Starzyński podkreślając, iż plan ten „streszcza się do żądania od Państwa świadczeń materialnych, a mianowicie świadczeń podatkowych, kredytowych i taryfowych”. Jednocześnie wyraził dezaprobatę wobec propozycji rozwiązań socjalnych i reprezentowanie interesów tylko najbogatszych warstw społeczeństwa.
 
Pozycja Starzyńskiego w ministerstwie stawała się coraz słabsza i w konsekwencji w grudniu 1932 roku został zdymisjonowany, a następnie mianowany na wiceprezesa Banku Gospodarstwa Krajowego. Wraz z jego odejściem z resortu, zanikła także działalność Brygady.
 
W listopadzie 1933 został Komisarzem Generalnym Pożyczki Narodowej, a 31 lipca 1934 roku komisarycznym prezydentem m.st. Warszawy.
 
Wybrana literatura:
 
M. Drozdowski – Wspomnienia o Stefanie Starzyńskim
M. Drozdowski – Starzyński, legionista, polityk gospodarczy, prezydent Warszawy
J. Kulski – Stefan Starzyński w mojej pamięci
P. Janus – W nurcie polskiego etatyzmu. Stefan Starzyński i Pierwsza Brygada Gospodarcza
K. Dziewulski – Spór o etatyzm 1919-1939  
A. Wierzbicki – Żywy Lewiatan. Wspomnienia
M. Łapa – Modernizacja państwa. Polska polityka gospodarcza 1926-1929
Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Dziwne jak bardzo uproszczenia rujnują obraz rzeczywistości


Na początek uwaga - jestem bardzo wdzięczny autorowi za opublikowanie tego właśnie artykułu, nie jestem historykiem, patrzę na rzeczywistość raczej jako człowiek, czyli podmiot historii, nie jako jej przedmiot. Postać Stefana Starzyńskiego jako gorącego uczestnika sporu o etatyzm jest naprawdę niezwykle ważna i interesująca.

Sprawa dotyczy problemu etatyzmu rozumianego w sposób zbyt uproszczony, albo wręcz wulgarny. Otóż rozmaici partyjni teoretycy chcieliby rozumieć rzeczywistość jako prostą alternatywę:

Etatyzm, rozumiany jako polityka interwencji albo nawet udziału Państwa w gospodarce, co uznawane jest za lewicową interpretację dziejów, kojarzącą się z Karlem Marksem i Johnem Maynardem Keynesem.

Przeciwieństwem etatyzmu w tak skonstruowanej alternatywie jest liberalizm gospodarczy, rozumiany jako brak interwencij i minimalny udział Państwa w gospodarce, co uznawane jest za prawicową interpretację dziejów i kojarzy się z Fryderykiem von Hayek,  Ludwigiem von Misesem i szkołą austriacką oraz Miltonem Friedmanem i szkołą chicagowską.

Błąd w posługiwaniu się tego typu alternatywami bierze się z prostego zjawiska - każda alternatywa musi być zbyt daleko idącym uproszczeniem, ponieważ jest jednowymiarowa. Życie jest zbyt skomplikowane, a rzeczywistość co najmniej czterowymiarowa i wtłoczenie jej w prymitywny dylemat, rozstrzygany na jednej kartce papieru jest ideologiczną patologią. Dlatego patologią okazał się być cały marksizm, który chciał widzieć ekonomię jako prosty i jednowymiarowy, czyli klasowy konflikt pomiędzy klasą posiadaczy, a klasą nieposiadaczy.
Prowadzę więc do wniosku - każde jednowymiarowe wtłoczenie rzeczywistości w jednowymiarowe uproszczenie jest patologią, jest ideologicznym fanatyzmem.
Często staje się politycznym młotem w rękach różnych siepaczy.

Ideologicznym fanatyzmem może być zarówno lewacki etatyzm, jak i prawacki antyetatyzm. Jest to jeszcze jedna wskazówka za tym, że z chwilą gdy zaczyna się nonsens, kończy się sens, zarówno po prawicy jak i po lewicy.
_________________________________________________________________
I jeszcze jeden problem.
Rzeczywistość. Powiedzmy sobie szczerze, rzeczywistość wprowadza nas w rozwiązywanie problemów, które powinny być rozwiązywane, a które absolutnie nie nadają się do rozstrzygania za pomocą tej alternatywy.
Takim zagadnieniem są wszystkie kwestie ustrojowe.

Pytania pomocnicze:

Czy Państwo powinno zrezygnować z zajmowania się sądownictwem, a sądownictwem gospodarczym w szczególności?
Czy rozstrzyganie sporów gosopdarczych jest, czy nie jest wtrącaniem się Państwa do gospodarki, czy nie jest przejawem nadmiernego etatyzmu? 

Czy Państwo powinno interesować się stanem infrastruktury gospodarczej, czyli warunkami w których dzieje się gospodarka?
Ta infrastruktura to nie tylko koleje, drogi,  telekomunikacja i system bankowo finansowy, ale i inne warunki, w których dzieją się interesy ekonomiczne.
Dlaczego np. w Polsce obowiązuje podatkowa doktryna memoriałowa,  która zmusza podatników do płacenia podatku od dochodów jeszcze nie zrealizowanych?

Tysiące firm padło, ponieważ klient im nie zapłacił, mimo wystawienia faktury, a poszkodowani podatek od nieistniejącego przychodu musieli zapłacić.
Tysiące firm padło ofiarą przemysłowych oszustów, którzy zlecali swoim podwykonawcom wożenie piachu na autostrady i nigdy nie zamierzali im zapłacić. Oszukani wystawiali faktury, nigdy nie mieli nawet szansy na zobaczenie swoich pieniędzy, a Państwo, zamiast pomóc ofiarom tego oszustwa, dobijało je swoimi roszczeniami podatkowymi.
To nie jest kwestia etatyzmu czy antyetatyzmu, ale kwestia jakości regulacji, to są sprawy systemowe. To nie jest kwestia etatyzmu, ale jest to problem etyczny, po której stronie staje Państwo, czy po stronie oszusta, czy po stronie oszukanego, przyłączając się do jego roszczeń, przeciwko oszustowi.

W tej chwili Państwo zawsze staje po stronie oszusta, przyłączając się do gnojenia ofiary. Taki jest ustrój prawa podatkowego. Państwo nie ma wyjścia, musi stawać przeciwko pokrzywdzonym przedsiębiorcom.
Czy Panstwo ma być sojusznikiem, czy wrogiem przedsiębiorców?
Takie byłyby zadania dla wspólczesnej Brygady im. Stefana Starzyńskiego.
Co tam jakieś ględzenie o przyjaznym Państwie. 

avatar użytkownika michael

2. Uwagi i przypisy. [1]

Rząd PO właśnie zabiera się za likwidację sądownictwa gospodarczego.

Wygląda to na pseudo-prawicowy fanatyzm rzekomo antyetatystyczny.
Niech spory rozstrzyga mafia.

avatar użytkownika nadzieja13

3. Dziękuję..

Za przybliżenie tematu ( to powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich, zwłaszcza "ogłupionych" nieczytatych z dużych miast ... Może zaczęłoby coś powoli docierać?
Wasza dyskusja to uczta dla ducha.
Pozdrawiam

avatar użytkownika godziemba

4. Michael

Zgadzam się, iż większość dyskusji ekonomicznych ogranicza się do obrzucania przeciwnika epitetami. Podstawowym powodem tego jest ogromna niewiedza ekonomiczna Polaków, nierozumienie procesów ekonomicznych a także zafałszowanie historii gospodarczej II RP.
Zwolennicy łżeliberalizmu zapominają, iż klasyczny liberalizm gospodarczy zbudowany był na moralności i etyce, bez której nie może istnieć żaden normalny system ekonomiczn.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika godziemba

5. Michael

Likwidacja sądownictwa gospodarczego to ustanowienie anarchii gospodarczej, w której liczy się tylko naga siła. To żaden liberalizm, a wręcz powrót do epoki kamienia łupanego.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika godziemba

6. Nadzieja13

Dzięki:))

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika Maryla

7. 125 lat temu urodził


125 lat temu urodził się Stefan Starzyński

125
lat temu, 19 sierpnia 1893 r., urodził się Stefan Starzyński – żołnierz
Legionów Polskich, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, w latach
1934–1939 prezydent stolicy kreślący plany „wielkiej Warszawy”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl