ZAKŁAMYWANIE HISTORII – historyczny głos w dyskusji nad uprawianiem i nauczaniem historii
ZAKŁAMYWANIE HISTORII – historyczny głos w dyskusji nad uprawianiem i nauczaniem historii
W 2005 r. napisałem tekst POWRACAJĄCA FALA ZAKŁAMYWANIA HISTORII ale nigdzie poza internetem nie mógł być opublikowany i do dnia dzisiejszego jest on pomijany w debacie publicznej dlatego warto go spopularyzować w okresie gorącej debaty nad nauczaniem historii i rolą historii w życiu narodu.
Pisałem : Zdumiewający jest tekst ‘POWRACAJĄCA FALA ROZRACHUNKU Z PRZESZŁOŚCIĄ’ napisany przez prof. Jerzego Wyrozumskiego i zamieszczony za wiedzą i zgodą Rektora Franciszka Ziejki w 69 numerze Alma Mater (r. 2005).
Tekst dotyczy wyników prac komisji senackiej, ‘mającej rozpoznać skalę represji i wyrządzonych krzywd pracownikom i studentom UJ w PRL–u’ i stanowi reakcję na fakt,(jak napisano) że ‘psychoza lustracyjna zatacza coraz szersze kręgi’.
Niestety tekst ten stanowi raczej dowód, że coraz szersze kręgi zatacza proces zakłamywania historii bardzo niewygodnej dla oficjalnych kręgów akademickich.
Bezużyteczny raport
Sam autor tak pisze o zebranych dokumentach do opracowania raportu – jest to ‘ ubogi materiał, częściowo bezużyteczny’. Rzeczywiście ubóstwo materiału jest porażające zważywszy na fakt, że materiał zbierany był pod kierunkiem znanego historyka, b. prorektora UJ, a obecnie sekretarza Generalnego PAU i członka Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów, czyli członka gremium oceniającego kto umie a kto nie umie zbierać i interpretować materiały naukowe, na tyle aby być ‘licencjonowanym’ naukowcem.
Z tekstu wynika, że materiał zbierany był co najmniej nieporadnie. Otóż autor pisze ‘zwróciłem się 27 sierpnia 1990 roku do jednostek naukowo–dydaktycznych UJ z apelem adresowanym do wszystkich pracowników. Indywidualnie zwróciłem się z tym samym apelem do profesorów emerytowanych’ .
Niestety nie pisze dlaczego się nie zwrócił do pracowników usuniętych z uczelni skoro miał rozpoznać krzywdy, a usunięcie z uczelni należało do krzywd szczególnie dotkliwych. Pokrzywdzonych szczególnie należałoby szukać poza murami uczelni, poza listami płac, bo zwykle pokrzywdzeni żadnych płac już w UJ nie otrzymywali, nawet jak jeszcze pracowali naukowo.
Pod względem metodycznym takie zbieranie materiału jakie przeprowadziła komisja senacka wydaje się być bezsensowne, stąd ubóstwo materiału i jego bezużyteczność łatwe do przewidzenia na samym początku tak zaplanowanej działalności badawczej. Takich błędów nie powinien robić student historii, a co do dopiero utytułowany historyk.
Autor pisze ‘Nie ulegało wątpliwości, że konieczne będą badania w archiwaliach PZPR, których ja osobiście podjąć nie mogłem. Nie było zresztą pewności, czy odpowiednie opinie i zalecenia czynnika politycznego były formułowane na piśmie, a jeżeli tak, czy jako tajne nie uległy zniszczeniu’.
Oczywiście brak materiału z PZPR, która stanowiła głowę systemu bez której żadna istotna decyzja, żaden awans, żaden wyjazd nie mógł mieć miejsca rzutuje również na wartość materiału. Jako długoletni pracownik uniwersytecki autor winien wiedzieć, że zebranie materiału nie tylko czynnika politycznego, ale także ‘czynnika akademickiego’ nie jest proste, gdyż na ogół odpowiednie ( a przede wszystkim nieodpowiednie) opinie i zalecenia czynnika trzymającego władzę w uczelni nie były formułowane na piśmie !, a te które na piśmie były formułowane często są nadal tajne lub zostały zniszczone ( tak jest w moim przypadku).
Autor winien o tym wiedzieć, gdyż także za prorektorskiej kadencji prof. J. Wyrozumskiego utajniano niewygodne dla władz uczelni materiały!
Kosmiczna hipokryzja
Autor pisze ‘Nie było w Uniwersytecie pozamerytorycznych negatywnych ocen’ ale przecież autor doskonale wie, że anonimowe ( do dnia dzisiejszego !) komisje fabrykowały fałszywe, pozamerytoryczne zarzuty wobec niewygodnych nauczycieli akademickich, a sam autor jako prorektor nie miał zamiaru ich ujawnić. Nic zresztą o tej metodologii kształtowania historii uczelni w swym tekście nawet nie wzmiankuje, a to by przecież podniosło wartość opracowania.
Mimo, ze nazwisk członków komisji nie ujawniono autor jako prorektor twierdził, że komisje nie były anoniowe. (anonim to znaczy – nieznany z nazwiska tak jest w słowniku języka polskiego. Szef komisji senackiej powinien rozumieć znaczenie pospolitych słów. Niestety zdaje się nie rozumiał ani co to krzywda, ani co to jest anonim. Tym samym nie mógł wykonać należycie powierzonego mu zadania.
Szczególną wartość miałyby informacje, że anonimowe komisje w swych działaniach opierały się na ustawie z 1982 r. Nowelizowanej w r.1985 a usuwanym z uczelni niewygodnym pracownikom nie przysługiwało odwoływanie do sądu, o czym już całkiem nieanonimowe władze uczelni informowały pokrzywdzonych.
Jeśli niewygodnych nie udało się wcześniej usunąć na drodze dyscyplinarnej, niewygodne dla władz uczelni opinie rzecznika dyscyplinarnego utajniano, i utajnia się do dnia dzisiejszego aby prawda nie wyszła na światło dzienne. (tak jest w moim przypadku)
Gdy ostatnio ( w 2005 r.) powstawała nowa ustawa ‘prawo o szkolnictwie wyższym’ rektorzy protestowali przeciwko zapisowi o możliwości usuwania rektora przez ministra argumentując to nadużyciami usuwania niewygodnych rektorów w latach 80-tych. Widać uważano to za krzywdę. Niestety usuwanie przez rektorów niewygodnych ‘szeregowych pracowników na podstawie ‘prawa’ tych lat za krzywdę się nie uważa, do dnia dzisiejszego. Kosmiczna hipokryzja!
Autor informuje ‘o swoich „krzywdach” pisali pracownicy, którzy właśnie byli w Uniwersytecie uprzywilejowani, np. jako członkowie partii.’ Niestety nic nie pisze o listach pracowników niepartyjnych, którzy byli nieuprzywilejowani a w uczelni byli krzywdzeni. Takie listy jako prorektor czytał (ajk np. Mój list) , ale przy rozrachunkach nie wziął pod uwagę.
Mglistość postaw moralnych
Autor pisze, że w 1982 r. były ‘tarcia między lokalnymi czynnikami politycznymi a władzami Uniwersytetu co do klauzuli o tzw. postawie politycznej, którą w końcu sprowadzono do mglistej formuły postawy moralnej’ . Kilka lat później jednak mgły całkowicie przesłoniły horyzont rektorski i oceny moralne wręcz zdominowały oceny niewygodnych nauczycieli.
Oskarżenia o ‘negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką’ i odsuwanie nauczycieli od dydaktyki w czasach PRL-u było standardowym działaniem represyjnym wobec niewygodnych nauczycieli akademickich. Takie oskarżenia m.in. serwowała, anonimowa komisja z 1986 i prorektor J. Wyrozumski to aprobował, działając na rzecz nieprzywracania do pracy nauczycieli usuwanych na podstawie sfingowanych zarzutów. W artykule swoją aprobatę dla realizacji ‘ mglistej formuły postawy moralnej’ całkowicie pominął.
Mimo wyraźnego bagatelizowania krzywd wyrządzonych pracownikom i studentom przyznaje jednak ‘Niektórych jednak pracowników i studentów UJ dotknęły represje stanu wojennego.’. Do tych dotkniętych represjami zaliczono m. in .mgr. Lesława Maleszkę z Biblioteki Jagiellońskiej.
No cóż w 1993 r. kiedy komisja zakończyła pracę nad swym nieszczęsnym raportem może jeszcze nie wiedziano o jego wybitnej donosicielskiej roli jaka spopularyzował film Trzech Kumpli o sprawie zamordowanego 7 maja 1977 r. studenta UJ Stanisława Pyjasa . Ale w 2005 r. kiedy tekst w Alma Mater został wydrukowany prawdziwa rola Lesława Maleszki już była poznana
W tekście nic na ten temat. Czyżby ustalenia komisji senackiej były ponadczasowe, niepodważalne mimo znanych już faktów ?
Fakt, że komisja stosując taką metodykę zbierania danych jaką stosowała, nie była w stanie rozróżnić krzywdziciela od krzywdzącego, represjonowanego od represjonującego. ale publikując tekst należało to podkreślić, błędy wytknąć, aby nie kompromitować uczelni i senatu najstarszej polskiej uczelni. W statucie uczelni czytamy ,że UJ kontynuuje‘ poszukiwanie prawdy i jej głoszenie w poczuciu odpowiedzialności moralnej wobec Narodu i Rzeczypospolitej Polskiej.’. Odnosi się jednak wrażenie, że ta kontynuacja została przerwana a odpowiedzialność moralna utracona , i są to tylko puste słowa, z których nikt sobie nic nie robi.
Na poznanie prawdy środków publicznych nie będzie
Raport z naukowego punktu widzenia jest bezużyteczny i publikowanie go w taki sposób jak to uczyniono wprowadza jedynie czytelników w błąd. Celem działalności naukowej jest poznawanie prawdy a nie preparowanie i propagowanie bezwartościowych raportów ‘naukowców’.(raczej pseudonaukowców)
Niestety orzeczenia komisji uczelnianych bezużyteczne dla poznania prawdy są użyteczne dla uciszania nadal niewygodnych, choć dawno pousuwanych z uczelni nauczycieli akademickich.( tak czyniono w mojej sprawie )
Trudno się dziwić skoro w raporcie senackiej komisji ekscesy anonimowych komisji zostały uwiarygodnione. Jedynie słuszna akademicka prawda służy więc nadal z powodzeniem do krzywdzenia pokrzywdzonych. Pokrzywdzeni są bowiem niebezpieczni dla panującego systemu co niejednokrotnie w historii zostało potwierdzone.
W 2004 r. autor tekstu – prof. Jerzy Wyrozumski jako sekretarz generalny PAU na mój projekt opracowania ‘Czarnej księgi komunizmu w nauce i edukacji tak zareagował : ‘Nie widzimy możliwości przeznaczenia na taki cel środków publicznych, mających służyć nauce’
No cóż, skoro do dziś widzi się zasadność takich działań jakie przeprowadziła komisja senacka pod kierunkiem prof. Jerzego Wyrozumskiego to trudno się dziwić takiej reakcji autora, jakby przestraszonego tym, że prawda mogłaby ujrzeć światło dzienne.
Zgodzić się należy z prof. Jerzym Wyrozumskim, że środki publiczne winny służyć nauce, ale co te jego poczynania mają wspólnego z nauką ?
♣
Tekst ten nie został do tej pory opublikowany przez redakcję Alma Mater. Istnieje tylko na moich stronach internetowych i całkowicie jest pomijany w debacie historycznej mimo ze wnosi chyba wiele co do poznania poziomu intelektualnego i moralnego części historyków akademickich. Wskazuje też na kompromitującą metodologię badań historycznych – decydentów , którzy mi to nie stracili swojej reputacji. Nikt nie zarządził kontroli takich badań, kontroli wydawania pieniędzy publicznych , ani kontroli archiwów uczelnianych.
W tekście Jerzego Wyrozumskiego czytamy: „Ten ubogi materiał, częściowo bezużyteczny, mieści się w jednej szczupłej teczce, która znajdzie się oczywiście w Archiwum UJ. „
W informacji władz uczelni z 20.02.2006 w odpowiedzi na moje roszczenie informacyjne dotyczące ‘badań’ tej komisji czytamy
No więc na podstawie jakich materiałów został napisany tekst do Alma Mater ? Kto rozliczył Komisje ? Czy tylko Kontakt Operacyjny Zebu – Rektor UJ (prof. Franciszek Ziejka) kierując tekst Jerzego Wyrozumskiego do druku w Alma Mater gdzie tekst pokrzywdzonego nie mógł się ukazać ?
Jaki przykład dają nauczyciele historii wzorcowej polskiej uczelni, ci sami, którzy dyskwalifikują innych za niewłaściwą metodologię ? Jak wyglądają dobre praktyki akademickie w wykonaniu członków komisji ‘etycznych’, propagatorów akademickich kodeksów wartości, zasad Dobrych obyczajów, dobrych praktyk ?
Czemu złe obyczaje, złe praktyki , szczególnie te ‘wzorcowe’ stosowane przez decydentów nie podlegają żadnej kontroli, żadnemu napiętnowaniu, żadnej działalności naprawczej ?
A jedynie wykluczaniu z systemu podlegają ci , którzy by się ośmielili w tym kierunku podążać !
Podstawowa bibliografia.
POWRACAJĄCA FALA ZAKŁAMYWANIA HISTORII
Lista Wyrozumskiego’ – represjonowanych pracowników i studentów UJ w PRL–u.
Filed under: Teksty niewygodne, Video Tagged: historia, UJ
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz