Roman Polański,spowiedź i rozgrzeszenie jawnogrzesznika
18 maja na polskie ekrany wchodzi film „Roman Polański” - osobista filmowa opowieść wybitnego reżysera o nim samym i jego życiu. Przed premierą z Polańskim specjalnie dla WPROST rozmawia Anna Serdiukow.
Roman Polański, podwójna "moralność" celebryty , autor michał zieleskiewicz
Dwa lata temu, monsieur Roman Polański, pojechał do Zurychu, po odbiór nagrody filmowej, którą mu przyznano w 2009 roku. Wówczas został zatrzymany na lotnisku w Zurychu, na podstawie amerykańskiego listu gończego, za gwałt i wscześniejsze naszpikowanie narkotykami trzynastoletniej Samanthy Geimer w domu reżysera Jacka Nicholsona
Monsieur Roman Polański, odsiedział dwa miesiące w więzieniu Zurychu. Później w swej rezydencji w Alpach Szwajcarskich.
"Milkły Way" - dom Romana Polańskiego w szwajcarskim Gstaad
Ta sama "Milky Way" ale juz jako więzienie celebryty
Zapis z przesłuchania Samanthy Geimer w sądzie w 1977 roku. Zapis za GW.
http://wyborcza.pl/1,75475,7084987,Wersja_13_letniej_dziewczyny.html?as=4&ias=4&startsz=x
Tylko dla dorosłych i silnych nerwach
Prokurator Roger Gunson: Samantho Gailey, ile masz lat?
13.
Czy Roman Polański proponował ci zdjęcia?
- Pokazał mi okładkę "Vogue Magazine" i zapytał: "Czy chciałabyś, żebym zrobił ci takie zdjęcia?". Powiedziałam: "Tak".
- Tak, przyszedł do mnie do domu i pojechaliśmy na wzgórze. Tam wypstrykał dwie rolki zdjęć.
Czy pozowałaś topless?
- Tak.
Czy prosił, żebyś odsłoniła piersi, czy była to twoja inicjatywa?
- On prosił.
Czy po powrocie do domu powiedziałaś matce o rozbieranej sesji?
- Nie.
Czy Polański wrócił potem?
- Tak.
Czy 10 marca mówił ci, gdzie tym razem jedziecie?
- Mówił, że do domu jego kolegi.
Jak długo robiliście zdjęcia?
- Koło godziny. Kiedy zapadał zmrok, Polański powiedział: "Zadzwonię do Jacka Nicholsona i spytam, czy możemy jechać do niego". Dojechaliśmy tam w pięć minut.
Czy Polański oferował ci [w domu Nicholsona] coś do picia?
- Tak, mówiłam, że jestem spragniona. Wyciągnął z lodówki butelkę szampana i powiedział: "Mam ją otworzyć?". Odparłam: "Jak chcesz".
Jaki to był szampan?
- Rocznik 1971 czy coś.
Ile szampana wypiłaś?
- Nie pamiętam, wypiłam szklankę, a potem jeszcze wykorzystaliśmy szampana przy pozowaniu do zdjęć. Więc nie pamiętam. Robiliśmy zdjęcia, potem powiedział, że pokaże mi jacuzzi Jacka Nicholsona
- Zadzwoniliśmy do mojej matki.
Jak to zadzwoniliście? Kto rozmawiał: ty czy on?
- Powiedział, żebym zadzwoniła, rozmawiałam, potem przekazałam mu słuchawkę. Matka pytała: "Wszystko w porządku?". "Tak". "Przyjechać po ciebie?". Powiedziałam: "Nie". Polański powiedział mamie, że będziemy w domu trochę późno, bo już ciemno.
Potem poszliśmy do jacuzzi, a on wyciągnął z małego pojemniczka pigułkę, którą podzielił na trzy części. Zapytał: "Myślisz, że to quaalude?". Powiedziałam: "Tak". "Myślisz, że będę mógł po tym prowadzić?". Powiedziałam: "Nie wiem". "Myślisz, że powinienem ją zażyć?". Powiedziałam: "Nie wiem". Wziął pigułkę i powiedział: "Chcesz kawałek?". Powiedziałam: "Nie", ale zaraz potem: "OK", sama nie wiem dlaczego.
Dlaczego wzięłaś pigułkę?
- Nie wiem. Myślę, że musiałam być trochę pijana.
Czy widziałaś już wcześniej quaalude?
- Tak.
Jak zażyłaś pigułkę?
- Popiłam ją szampanem.
Co było potem?
- Poszłam do kuchni coś zjeść, ale zawołał mnie i wróciłam do jacuzzi.
Co miałaś na sobie w jacuzzi?
- Bieliznę, ale powiedział, żebym ją zdjęła. Zrobiłam tak i weszłam.
Co stało się potem?
- Robił zdjęcia. Potem też wszedł do jacuzzi. Poszedł do najgłębszej części i powiedział: "Chodź tutaj"
Powiedziałam, że mam astmę i nie mogę, ale powiedział: "Chodź na sekundę". Poszłam, było dużo bąbelków.
Zapytał, czy tutaj nie jest lepiej. Powiedziałam: "Tak, ale lepiej już wyjdę". I wyszłam. Powiedziałam, że muszę jechać do domu przyjąć lekarstwo. Powiedział: "Wkrótce zabiorę cię do domu". Powiedziałam, że chcę teraz. Powiedział, żebym poszła do drugiego pokoju. Poszłam i usiadłam na kanapie.
Co miałaś na sobie?
- Byłam tylko owinięta ręcznikiem.
Co stało się na kanapie?
- Usiadł koło mnie i zapytał, czy czuję się dobrze. Powiedziałam: "Nie". Odpowiedział: "Ale poczujesz się lepiej". Ja na to: "Nie chcę, chce do domu".
Co potem?
- Pocałował mnie, mówiłam: "Nie" i "Odsuń się". Powiedział: "Zaraz zabiorę cię do domu".
Co stało się potem?
- Obniżył się i zaczął mnie pieścić.
Co to znaczy?
- To znaczy, ze obniżył się i położył usta na mojej waginie.
Co wtedy robił?
- Nie wiem, po prostu lizał. Chciało mi się płakać. Chciałam powiedzieć: "Nie, przestań", ale bałam się.
Czy myślisz, że znajdowałaś się wtedy pod wpływem quaalude i alkoholu?
- Tak.
Dlaczego tak myślisz?
- Kręciło mi się w głowie, niewyraźnie wszystko pamiętam. Miałam kłopoty z koordynacją, kiedy chodziłam.
Jak długo Polański trzymał usta na twojej waginie?
- Kilka minut, a potem rozpoczął ze mną stosunek.
Co to znaczy?
- Wsadził penisa do mojej waginy.
Czy miałaś z kimkolwiek stosunek seksualny przed 10 marca?
- Tak, dwa razy.
Co mówiłaś podczas stosunku?
- Cały czas mówiłam: "Nie, przestań!", ale nie broniłam się, bo nikogo innego tam nie było i nie miałam dokąd iść. (...) Potem pytał: "Kiedy miałaś ostatni okres?". Powiedziałam, że nie pamiętam.
Co potem?
- Powiedział: "W takim razie nie będę dochodził". Podniósł moje nogi i wszedł do mojego odbytu.
Czy opierałaś się?
- Troszkę, ale nie za bardzo, bo się go bałam.
Anjelica Huston: Widziałam, jak Roman Polański gwałcił 13-latkę
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. obrzydliwe jest życie pustych celebrytów
.
michael
2. Szanowny Panie Michale
Sztukę i piękno wyznaczają dzisiaj często dziennikarze
Także celebryci jak ich określam, zwykli szmaciarze
Rozpusta w ich wykonaniu to zwykłe zboczenie
Jak nie będą mogli zostanie im patrzenie
Brak jest na Świecie pełnej prawdy sprawiedliwości
Stąd wielu przestępców sobie na bankietach gości
Jedyna nadzieja w Sprawiedliwości pochodzącej od Boga
Bo tam każdemu przestępcy złamie się noga
Staram się unikać oglądania tych dziwacznych postaci
Humor się nie psuje, dusza nie traci
Gdy myśli się nie trują tymi dziwadłami
Więcej jest nadziei, zło pochłoną oni sami
Pozdrawiam
3. Man Michael,
Szanowny Panie,
Obrzydliwe ale społecznie akceptowane.Stąd już jeden krok do biedronek i grodzkich, Sodomy i Gomory.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Pięknie dziękuję.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Szanowny Pan Michał St. de Zieleśkiewicz
Pisząc o obrzydliwości życia pustych celebrytów dałem wyraz swojej osobistej dezaprobaty. A istnienie społecznej arobaty, lub jej brak jest skutkiem i zarazem sumą bardzo wielu naszych jak najbardziej osobistych postaw. Dlatego potrzebne jest stanowcze wyrażanie naszych własnych opinii w konkretnych sprawach.
Jestem zdania, że zachowanie Romana Polańskiego jest świadectwem jego pustki intelektualnej oraz degrengolady moralnej. Ten stan niepełnosprawności umysłu jest widoczny działalności artystycznej, która może być zakwalifikowana jako sztuka ludzi niepełnosprawnych umysłowo.
Prawdopodobnie Pani Agnieszka Holland nie zdobyła w tym roku Oskara za swój najnowszy film, właśnie z powodu zbyt drażniącej niepełnosprawności, polegającej na zbyt aroganckim kłamstwie zawartym w narracji tego filmu. Fałsz był tam większy od sztuki.
Podobne zakłamanie było wyczuwalne w "Pianiście" Romana Polańskiego.
michael
6. Pan Michael,
Szanowny Panie,
Ja w pełni się z Panem zgadzam !
Wiemy, kim jest Polański, Holland, jej siostra,Magdalena Łazarkiewicz, Kazimiera Szczuka,Wajda,
To pieszczochy komunizmu tego z okresu czasów Stalina.
Ci ludzie, nigdy nie mieli hamulców moralnych, tak samo jak ich rodzice, którzy przyszli na sowieckich czołgach wyswabadzać Polskę.
Wyswabadzają do dziś, mówiąc nam, ze powinniśmy wyrzec się swej tożsamosci.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Łódzka szkoła filmowa w czasach głebokiego PRLu
była dla wybranych,
szary człowiek nie miał do niej dostępu,ba nawet się nie starał,bo w Domu
tłumaczono ,ze trzeba "dobrze się zasłużyć" lub mieć życiorys odpowiedni,by startować
do tej Łódzkiej Szkoły...
a dziewczęta,niestety często płacą tam ciałem za wstęp...tyle przynajmniej pamiętam z lat
bardzo odległych
" Nóż w wodzie",nigdy nie był dla mnie dziełem,lecz potwierdzeniem
zasłyszanych historii o wiecznych balangach i wspólnych dzieciach.
Rodzice więc jakoś w niewidzialny sposób
kształtowali nasze spojrzenia na Ówczesnych "celebrytów" i to ze skutkiem... :)
serd pozdrawiam :)
gość z drogi
8. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Całe nasze szczęście, to to, że mieliśmy mądrych rodziców.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Panie Michale,codziennie
dziękuję za TO Bogu :)
jednak kapitał wyniesiony z DOMU,to najcenniejszy Skarb na całe życie
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
10. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Dom był zawsze domem. Żywił, wychowywał, dawał poczucie bezpieczeństwa.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Polański: Słuchając sądu,
Polański: Słuchając sądu, byłem wzruszony
bardzo szczęśliwy, że ta sprawa się kończy. To mnie kosztowało dużo
zdrowia, kłopotów. Więcej nawet mojej rodziny. Rodzina zwykle cierpi w
tych okolicznościach bardziej niż ja - powiedział Roman Polański. Po
południu krakowski sąd zdecydował, że Polański nie zostanie wydany
Stanom Zjednoczonym. Reżyser z "powodów emocjonalnych" nie pojawił się w
sądzie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl