[Mój 13 grudnia]Dorota
niepoprawni.pl, czw., 05/04/2012 - 18:21
W ramach prezentacji prac nagrodzonych w konkursie "Mój 13 grudnia" zapraszamy do lektury wspomnienia Doroty.
A dzieci z nimi...
To był niedzielny poranek. Na dworze siarczysty mróz wymalowywał na szybach przecudne wzory…
W domu ziąb, pomimo, że mama nahajcowała w piecu…
Moja rodzina była niezwykle tradycyjna: mama dbała o dom i o nas, tata pracował, a dwie grzeczne dziewczynki nie sprawiały rodzicom kłopotów. – Dziś nie idziemy do kościoła – powiedziała mama, a dziewczynki zdziwiły się, wszak historia ludzkości nie pamięta takich przypadków. Ale jak nie, to: – Tatusiu, TELERANEK!!! Nie oglądałyśmy tego programu ze względu na godzinowy konflikt z mszą dziecięcą.
Neptun czarno – biały, absolutny brak pilota, jeden kanał (drugi przy zamocowaniu specjalnej anteny), zawsze niezawodny… Ki diabeł!!!!
WOJNA!!! WOOOOOJNAAAAA!!! – krzyczała Alicja, sąsiadka biegnąca w koszuli, boso po śniegu, a za nią Pani Zosia – jej matka. Boże!!! Marek w wojsku.
Tatuś rzucił się do radia (tego, co go z mamą w nocy słuchali) i za chwilę było u nas pół wsi.
Kobiety płakały, mężczyźni, jak to oni – politykowali, a dzieci nawet nie ucieszyła dwutygodniowa przerwa od szkoły.
Kolejna próba włączenia telewizora… I wtedy go zobaczyłam.
Nie, nie miał ciemnych okularów jak teraz. Takie na pół twarzy, ale jasne szkła.
Mówił mocnym głosem, dobitnie.
Mężczyźni zamilkli, kobiety płakały, a dzieci z nimi…
W kościele jakaś kobieta śpiewała „ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”…
W powtórce refrenu, już wszyscy wierni śpiewali trzymając dłoń na sercu, drugą z V w górze.
A dzieci z nimi…
W domu ziąb, pomimo, że mama nahajcowała w piecu…
Moja rodzina była niezwykle tradycyjna: mama dbała o dom i o nas, tata pracował, a dwie grzeczne dziewczynki nie sprawiały rodzicom kłopotów. – Dziś nie idziemy do kościoła – powiedziała mama, a dziewczynki zdziwiły się, wszak historia ludzkości nie pamięta takich przypadków. Ale jak nie, to: – Tatusiu, TELERANEK!!! Nie oglądałyśmy tego programu ze względu na godzinowy konflikt z mszą dziecięcą.
Neptun czarno – biały, absolutny brak pilota, jeden kanał (drugi przy zamocowaniu specjalnej anteny), zawsze niezawodny… Ki diabeł!!!!
WOJNA!!! WOOOOOJNAAAAA!!! – krzyczała Alicja, sąsiadka biegnąca w koszuli, boso po śniegu, a za nią Pani Zosia – jej matka. Boże!!! Marek w wojsku.
Tatuś rzucił się do radia (tego, co go z mamą w nocy słuchali) i za chwilę było u nas pół wsi.
Kobiety płakały, mężczyźni, jak to oni – politykowali, a dzieci nawet nie ucieszyła dwutygodniowa przerwa od szkoły.
Kolejna próba włączenia telewizora… I wtedy go zobaczyłam.
Nie, nie miał ciemnych okularów jak teraz. Takie na pół twarzy, ale jasne szkła.
Mówił mocnym głosem, dobitnie.
Mężczyźni zamilkli, kobiety płakały, a dzieci z nimi…
W kościele jakaś kobieta śpiewała „ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”…
W powtórce refrenu, już wszyscy wierni śpiewali trzymając dłoń na sercu, drugą z V w górze.
A dzieci z nimi…
*
Dotychczas ukazały się prace:
JaN: Moje subiektywne 13 grudnia czyli jak rozpętałem wojnę Polsko-Jaruzelską
Poeta - Noc we Franowie
Piotr Wiesław Jakubiak - Pierwszy dzień wojny
Monika o obchodach rocznicowych w 2011 roku
Na tym kończymy prezentacje prac konkursowych. Jeszcze raz dziękujemy za udział i gratulujemy zwycięzcom!
- niepoprawni.pl - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz