Ma Markowski przewagę nad ofiarami mediów.
Jak czytamy w notce Grzegorza Wierzchołowskiego, "Politolog Radosław Markowski stwierdził w wywiadzie z Moniką Olejnik, że "Gazeta Polska" sposobem opisywania katastrofy smoleńskiej "dewastuje umysły młodego pokolenia".
Ta narracja proponowana przez "Gazetę Polską" i inne tego rodzaju media powoduje, że następuje pewna dewastacja umysłów ludzkich i młodego pokolenia. Zastanawiam się, gdzie jest granica dla tego ewidentnego mijania się z prawdą, konfabulacją i iluzją - stwierdził Radosław Markowski."
Prof. Markowski stosuje metodę manipulacji polegającą na przejęciu słów, za pomocą których krytykowani są rządzący i odwróceniu ich przeciwko krytykującym. Tę metodę odwrócenia stosuje również Michnik, Urban, Żakowski, jeśli mu ktoś podpowie jak, przede wszystkim zaś "młody" Mazowiecki (w stosunku do jego ojca, Tadeusza, każdy jest młody). Ten ostatni wyspecjalizował się w tej technice manipulacji, ale ogół funkcjonariuszy informacji stosuje ją zamiennie z całym arsenałem innych metod manipulacji. Faktem jest, że ta jest wyjątkowo skuteczna. Wróćmy do Markowskiego.
Użył w krótkiej wypowiedzi następujących słów:
narracja
dewastacja umysłów
ewidentne mijanie się z prawda
konfabulacja
iluzja
Wszystkie te słowa od wielu lat służą opisowi dezinformacji i manipulacji prowadzonej w masmediach. Teksty demaskujące manipulacje i dezinformacje na ogół zawierają oprócz tego typu określeń obszerne uzasadnienia. Walka o prawdę trwa tak długo, że wymienione słowa w tych środowiskach, do których docierają, funkcjonują coraz częściej na zasadzie haseł wywoławczych i nie są rozwijane. Gdy ktoś nowy trafi na skrót, może odrzucić cały tekst, zwłaszcza jeśli wcześniej zetknie się z takim rozbrajającym odwróceniem.
Musimy zdawać sobie sprawę, że do wielu odbiorców masmediów dopiero od niedawna zaczynają docierać treści demaskujące. Naczelni manipulanci PRLu, chciałoby się powiedzieć, robią wszystko by zatrzymać ten proces. To do tych, do których wcześniej nie docierała krytyka, adresuje swój skrajnie dezorientujący przekaz Markowski. Niestety trafnie ocenił, że jego uderzenie wyprzedzające, będzie działać jak blokada, gdy ofiary mas mediów trafią przypadkiem na przekazy ze źródeł dyskredytowanych.
Teksty takich osób jak Fiut, Markowski, Gowin, Michnik, Żakowski, itd, traktowane są tak jak w czasach PRLu wytyczne wydziału propagandy KC PZPR (prowadzonego między innymi przez towarzysza Wincentego Kraśkę). Oznacza to, że odbijają się tysięcznym echem zarówno w największych tubach medialnych jaki i mediach lokalnych, środowiskowych itp. Z czasem rosną do rozmiarów prawd objawionych. Na końcu tego procesu, przeciętna ofiara masmediów powtarza określoną opinię nie potrafiąc jej uzasadnić. Jest to symptomatyczne.
No cóż, ma prof. Markowski przewagę nad ofiarami mediów, jak cholera. Przewaga birze się stąd, że taki drobiazg jak etyka dla niego nie istnieje.
- dodam - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. witam w temacie niejakiego pana profesora Markowskiego
i napiszę tylko jedno...jak ja go nie cierpię ...
pozdr
gość z drogi
2. @dodam
Markowski, Krzemiński, Kucharczyk z IPS - funkcjonariusze od dezinformacji, zionący czystą nienawiścią do wszystkiego, co polskie.
"Eksperci" Czerskiej, Wiertniczej i innych ośrodków od siania nienawiści w społeczeństwie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. zgoda, ale oni doszli już...
... do wyższego poziomu: podobno parę dni temu Lis nawijał o "katostalinistach".
Nie ma co z nimi w ogóle gadać, nie ma nawet co ich słuchać. Kiedy się da - powywieszać, a na razie zająć się swoimi sprawami i nawiązywaniem kontaktów z sensownymi ludźmi. W kraju i za granicą.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
4. Szanowni Państwo, mnie też nie interesuje Markowski.
Wiemy jednak jak mało odporni są ludzie, gdy media nie spełniają swoich właściwych funkcji. Demaskowanie nikczemnych manipulacji jest zatem ważną szczepionką zapobiegającą infekcji. Przyda się każde pióro w tej sprawie, skoro kłamstwo, dezinformacja, manipulacja i oszustwo to ich podstawowy oręż.
5. To była nikczemna manipulacja
W dniu rocznicy śmierci Jana Pawła II, w godzinie Jego śmierci, kanał który nazwał się TVP2 nadał program niejakiego T.Lisa o szerzącym się wśród kapłanów homoseksualizmie - w oparciu o rozmowę T. Terlikowskiego z ks. T. Isakowiczem Zaleskim. Nie chcieli powiedzieć która to kuria jest opanowana przez gejów - o czym wcześniej na kilku stronach donosili w wydanej niedawno książce. Nie mogli się zdecydować czy ten homoseksualizm to wśród kapłanów margines, czy odwrotnie. Tylko się bardzo porozumiewaczo uśmiechali - do siebie i do widowni. A ludzie mogli sobie podstawiać bardzo różne diecezje, co kto chciał. Taduesz Bartoś przy tym był i pewnie też sie wypowiadał - ne wiem, bo oglądałam ten program doraźnie.
Z wielkiego ekranu patronował tej hańbie ks. Isakowicz Zaleski ubrany - tak mi sie wydaje - w błyszczący brązowy garnitur. Podziwiam, że ten czlowiek zgodził na udział w tej dyskusji 2.IV o tej porze.
W tym czasie na jedynce emitowany był film o Janie Pawle II.
I tu jest właśnie ta manipulacja, to działanie na podświadomość. Bo ktoś, kto przestawił program z jedynki na dwójkę dowiadywał się, że rocznica śmierci Papieża Polaka i "geje" w Kościele" to są tego dnia całḱowicie równoważne, żeby nie powiedzieć, zamienne, tematy. Manipulacja kontekstem.
Ktoś, kto przestawił program odwrotnie, z dwójki na jedynkę, przenosił emocje stamtąd na Jana Pawła II. To jest poświadome i to się nazywa aktywizacja wstępna. Manipulatorzy znają dobrze tę metodę. Pytam - o co im chodziło?
Na zakończenie tego ciosu w ludzkie umysły ks. T. Isakowicz-Zaleski opowiedział, że został przyjęty po publikacji owej książki przez Kard. Dziwisza i że ks. Kard. Stanisław Dziwisz dorósł do sytuacji... Wykazał wielkość i upodobnił do Jana Pawła II, którego rocznicę śmierci właśnie obchodzimy - zauważył...
Wcześniej zajrzałam na TVN. Tam w tym samym czasie Szymon Majewski (chyba to był on?) przedstawiał "strasznie śmieszny" film o tym jak dwóch gejów - albo dwóch facetów z czymś, co oni uważają za poczucie humoru, poszukuje opiekunki do dziecka - przedstawiając wypowiedzi niektórych zaskoczonych sytuacją kobiet.
Jeszcze jeden dowód, że MY naprawdę nie mamy NASZEJ telewizji. Ciekawe, co ONI wyszykują nam na Święta?
6. Udział w takich produkcjach powinien grozić infamią.
Cenię ks.Zaleskiego, ale powinien wiedzieć, że nie wolno mu było z tak trudnym tematem znaleźć się u Lisa. Chyba, że Lis bez wiedzy Księdza wykorzystał materiał nagrany dla kogo innego. Nie oglądam programów tego gadającego fryzjera więc sam nie mogę wykluczyć takiej możliwości. A nie oglądam dlatego, że wszystkie te jego prymitywne chwyty są już mi znane.
7. @dodam
Ks. Isakowicz Zaleski dnia 2. IV wkrótce po godzinie 21.37 wziął udział w dyskusji w programie na żywo.
Ale najważniejsze jest to:
Rocznica śmierci Papieża Polaka i "geje" w Kościele" zostały przedstawione w Telewizji która nazywa się Polską jako sprawy tej samej rangi!
A gdy ktoś najpierw zajrzał do kanału 2, a potem przestawił na film o Janie Pawle II to przeniósł emocje tam obudzone na Jana Pawła II. To jest mechanizm nazwany "aktywizacją wstępną" - znany psychologom od lat!! Eksperyment polegał na tym, że jednej grupie badanych dano do czytania opowiadanie lub wyświetlono film o czynach dobrych, a drugiej grupie - o podłych i złych. Potem wszsytkim badanym pokazano zdjęcie tego samego człowieka. Ci, którzy widzieli film o dobru opisali przedstawionego człowieka jako dobrego, ci, którzy czytali lub widzieli zło - że to człowiek zły.
Jest to odd dawna wykorzystywane przez manipulatorów, ale chyba jeszcze nigdy tak podle. Ludzie, którzy tego nie wiedzą mogli odruchowo stracić część podziwu i sympatii dla Jana Pawła II.
Jacyś ludzie z TVP bardzo starannie zaplanowali tę działającą na podświadomość manipulację !!
8. @guantanamera
Zgadzam się, że "aktywizacja wstępna", podkład bywa kluczowy dla odbioru przekazu właściwego. Jest to takie kłamstwo bez kłamstwa. Nikt nie może formalnie postawić zarzutów, gdyż powstaje w umyśle odbiorcy. Odbiorca dopowiada sobie na podstawie podsuniętych skojarzeń to co manipulatorzy chcą by sobie dopowiedział.
9. Dodam i All
Witam.
Czytając Wpis i przysłuchując się dyskusji...
Myśl... mnie naszła...
ICH efekt zamierzony...
uzyskany...
mózgi wyłączone...
MANIPULACJĄ
wiedzione...
lekarstwo:
powinny pojawiać się napisy
"WŁĄCZ MYŚLENIE!!!
z media/ów włączeniem..."
może by i napisy się pojawiły
gdyby media polskie były...
ale...
gdyby media polskie były...
napisy też zbędne by były...
i koło się zamyka...
jedyne wyjście:
pozbyć się
Polski przeciwnika...
***
Serdecznie Pozdrawiam Wszystkich...
3-majmy się!... mocno...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
10. Intix, zmarszczki podłużne na czole
i oczy wybałuszone mam na stałe, bo nie mogę przestać się dziwić. Pierwszy lepszy tekst z GW wystarczy wziąć i, jak mówisz, pomyśleć. Tymczasem ta kakofonia absurdów i sprzeczności zaorana gładką formą aktualnej popkultury przyjmowana jest z nabożeństwem przez ludzi, skądinąd, rozumnych. No dobrze, każdemu może zdarzyć się, że czymś zasugeruje się. W tym przypadku jednak nie działa potrząsanie, lanie po pysku i wszelkie inne sposoby wybudzenia.
Pozdrawiam serdecznie,
dodam
11. Dodam
...zmarszczki podłużne na czole i oczy wybałuszone mam na stałe, bo nie mogę przestać się dziwić...
***
:) Widzę to... mam podobnie...
Ale... MANIPULACJI... chyba wszyscy ulegamy... w mniejszym bądź większym stopniu, na któtszą bądź dłuższą "chwilę", ale ulegamy... z tym, że niektórzy natychmiast otrząsają się, zaczynają myśleć a inni trwają w nieskończoność w stanie nierozumienia... w stanie umysłów otępienia...
...W tym przypadku jednak nie działa potrząsanie, lanie po pysku i wszelkie inne sposoby wybudzenia...
Mimo, iż nieładnie powtarzać się, pozwolę sobie powtórzyć to co u siebie już powiedziałam.
Myślę, że z wybudzaniem
Jest podobnie jak z wychowaniem...
Potrzeba wiele cierpliwości
I wiele... Miłości...
Bo Nasza agresja, "pomstowanie"...
Często odbija się echem po ścianie...
Fakt, trzeba też czasami potrząsnąć...
Siłą perswazji - drugą Stroną wstrząsnąć...
Tak właśnie myślę... cierpliwości nam potrzeba... wiem, że o to trudno tym bardziej, że czas działa na naszą niekorzyść, na niekorzyść dla Polski, bo każdy dzień przynosi straty, które odpracowywać przyjdzie nam latami...
Pozostaje nam robić swoje i... w międzyczasie cierpliwie czekać na wybudzenie Innych... aby dołączyli do nas... nie mamy chyba innego wyjścia...
Nieraz zastanawiałam się nad tym, co by się stało, jakie miny by mieli, w jaki sposób by odczuli wszyscy ci zmanipulowani, śpiący... gdyby nagle z dnia na dzień... wszystkie media nagle POLSKIE się stały i PRAWDĘ głosić zaczęły... Widzisz TO...? Jaka byłaby reakcja wszystkich tych zmanipulowanych...? Inny świat nagle by się im ukazał, świat realny, który dla Nas jest rzeczywistością, której Tamci nie widzą...
Pozostaje walka o TO... i Nadzieja, że pewnego dnia tak się stanie...
***
Pozdrawiam serdecznie...
PS. Huncwota także... proszę Go ode mnie podrapać za uchem, tak jak One to lubią... Moje ukochane psińce nadstawiały jeszcze z radością śnupki... jest takie miejsce od nasady nosa do oczu... uwielbiały "mizianie" tych miejsc...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
12. To mówi autorytet PO i "GW"!
To mówi autorytet PO i "GW"! Prof. Markowski: "Pogarda jest bardzo ważną rzeczą". Użytkownicy Twittera odpowiadają
mam przekonanie: pogarda jest bardzo ważną rzeczą. Tylko nieuzasadniona
jest problemem” - powiedział w rozmowie z RMF FM prof. Radosław
Markowski. Socjolog z UW ponowił również postulat delegalizacji PiS-u,
ale dopiero po „przywróceniu porządku konstytucyjnego w tym kraju”.
Czy prof. Markowski gardzi prezesem PiS?
Słabo
wykształceni, starsi, wykluczeni cyfrowo i zagubieni, a w dodatku nie
palą się do pracy - taki obraz wyborców Prawa i Sprawiedliwości
nakreślił niedawno na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Radosław
Markowski. Dziś w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF
FM socjolog z UW próbował wytłumaczyć, dlaczego pogarda jest istotną
rzeczą. W rozmowie padły też inne, nie mniej ciekawe stwierdzenia.
— mówił Markowski o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim.
— dopytywał Robert Mazurek.
— odpowiedział profesor.
Pytany, czy gardzi Jarosławem Kaczyńskim, odparł:
— dodał socjolog.
— mówił dalej.
— zauważył dziennikarz RMF FM.
— odpowiedział prof. Markowski.
Delegalizacja PiS?
Socjolog został zapytany także o swoją niedawną propozycję - delegalizacji PiS.
— powiedział Markowski.
— dodał.
Robert Mazurek zapytał swojego gościa, co w takiej sytuacji zrobić z wyborcami PiS, których jest na pewno ponad 30 proc.
— próbował tłumaczyć socjolog.
— pytał prowadzący.
— odpowiedział gość RMF FM.
Prof. Markowski zasugerował również, że w pewnych sytuacjach jest mu wstyd.
— podkreślił.
„W tych szczepionkach chyba jednak były czipy”
Wypowiedzi prof. Markowskiego wywołały falę komentarzy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Ilekroć prof. Radosław
Ilekroć prof. Radosław Markowski rozkminia PiS i Jarosława Kaczyńskiego, widać, dlaczego polska nauka dołuje
Studenci tracą motywację
do stawiania sobie ambitnych zadań, skoro mądrościom prof. Markowskiego
może dorównać przeciętna ciocia Klocia na imieninach.
Bez
mądrości prof. Radosława Markowskiego chodzilibyśmy jak … (Maciej
Rybiński wpisałby tu słowo zaczynające się od poj…). Mądrości jest tyle
w każdej wypowiedzi profesora, że można by nimi obdzielić całą Platformę
Obywatelską. Tym razem odpowiadał na pytania Roberta Mazurka (24 marca
2023 r. w RMF FM) i zastrzegał, że w zasadzie nie wygłasza opinii,
a jedynie pokazuje obiektywne liczby i dane. A jak obiektywne, to nikt
nie podskoczy.
Do obiektywnych źródeł danych profesor
socjologii i politologii Markowski zaliczył kilkanaście rankingów, np.
dotyczących wolności mediów, „doing business” czy „varieties
of democracy” autorstwa ourworldindata.org (tu chodzi o „electoral
democracy”, „liberal democracy”, „partcipatory democracy”, „deliberative
democracy”, „egalitarian democracy”). I podobno „wszędzie
Polska, i to nie jest moja opinia, to są światowe organizacje rzetelnie
badające różne stany rzeczy, i wszędzie w ośmioleciu zjechaliśmy
z bardzo wysokich pozycji na bardzo, bardzo niskie”.
Najzabawniej
jest z rzetelnością, szczególnie rankingów dotyczących „wolności
mediów”. Ranking w tej dziedzinie prowadzi nabuzowana ideologicznie
(postępowo oczywiście) organizacja Reporterzy Bez Granic, znana z tego,
że nie ma tam reporterów, za to dane czerpie z ankiet wysyłanych
do przyjaciół i znajomych królika, którzy mają tak pojemne kapelusze,
że zawsze wyciągną z nich słuszne wnioski. Oczywiście zgodne
z oczekiwaniami reporterów (rycerzy) postępu.
Równie zabawne
są dane (też wyciągane z kapelusza w ramach zabawy organizacji Our World
in Data) dotyczące np. praw człowieka. Polsce przydzielono wskaźnik
0,82 (ideałem jest 1,0), podobnie jak Boliwii, RPA, Timorowi czy Bośni
i Hercegowinie. Żeby było jeszcze zabawniej, lepsze od Polski są Ghana,
Gujana, Panama, Senegal, Armenia, Albania (0,88), Peru, Mongolia
i Bułgaria (0,87), Węgry (0,83), a tuż za Polską są Benin i Kosowo
(0,81). Gdzież Polsce do takich imperiów praw człowieka jak Szwecja
(0,97), Niemcy, Belgia i Dania (0,95), Dominikana, Gruzja, Argentyna czy
Rumunia (0,90).
Radosław Markowski jako naukowiec
powinien wiedzieć, że nie ma większego popapraństwa jak rankingi
dotyczące rzeczy w zasadzie niewymiernych, szczególnie odnoszących się
do różnych wolności. Sam byłem w Waszyngtonie świadkiem
powstawania rankingu wolności prasy organizacji Freedom House
i większego dziadostwa oraz ekwilibrystyki nie widziałem. Lepiej
wychodzi powoływanie się na „obiektywne” źródła niż subiektywne oceny,
tylko nawet w Polsce jest mało tak „porąbanych” naukowców, żeby byli
w stanie przebić niedorzeczności owych obiektywnych rankingów.
Jak
już prof. Markowski pochylił się nad „danymi”, to zaskakujące jest
to jego zdanie, że „młode pokolenie nie zdaje sobie sprawy, co ten rząd
[Zjednoczonej Prawicy] im szykuje, jeśli chodzi o jakość uniwersytetów”.
Gdybym był złośliwy, przytoczyłbym najnowszy ranking uczelni
brytyjskiego dziennika „The Times”. I tam najwyżej z Polski, czyli
w czwartej setce jest Wrocławski Uniwersytet Medyczny, najstarsza polska
uczelnia - Uniwersytet Jagielloński - jest sklasyfikowana na miejscach
601-800, zaś Uniwersytet Warszawski na miejscach 801-1000. Nie będę
złośliwy, choć ranking „Timesa” jest jakieś milion razy bardziej
obiektywny niż rankingi wolności prasy. To prof. Markowski i jego
akademiccy koledzy odpowiadają za nędzę polskich uniwersytetów i tu już
nic nie trzeba „szykować”. Młodzi są i będą w czarnej …
Gdy
już prof. Markowski pobawił się „obiektywnymi” danymi i stanami rzeczy,
zajął się tym, co lubi najbardziej, czyli wybrzydzaniem na to, jak
okropna jest Polska pod rządami Zjednoczonej Prawicy. Stwierdził na przykład prof. Markowski:
To oczywiście
karygodne i okropne, tylko w szczegółach nic się nie zgadza. Pobity
został (8 września 2016 r.) nie zagraniczny kolega (on tylko widział
pobicie), lecz towarzyszący mu polski profesor.
Sprawca,
45-letni Piotr R., został zatrzymany w areszcie i przez sąd skazany.
I nie był to żaden przeciętny mieszkaniec Polski, tylko recydywista
sześciokrotnie karany, m.in. za oszustwo, kradzież z włamaniem
i wprowadzanie w obieg sfałszowanych pieniędzy. W sądzie stwierdził:
„Piję alkohol w dużym stopniu. Nie wiem, czy nałogowo”, co ma o tyle
znaczenie, że zaczepiając mężczyzn rozmawiających po niemiecku był
„nawalony”, jak w czasach PRL osobowy do Grójca. Nieważne, było
przestępstwo, a za nie kara. W Niemczech łatwo byłoby znaleźć sto razy
więcej takich przypadków, a profesorowie socjologii raczej nie wyciągają
z tego takich wniosków, jak Radosław Markowski.
Nie obeszło się bez wielkiego odkrycia.
— zdiagnozował profesor elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego.
Znowu
powołał się na „obiektywne” dane. Ale gorszy jest tu rasizm,
a przynajmniej dyskryminacja: konstytucja gwarantuje wszystkim równe
prawa. Nawet gdyby tak było, jak mówił prof. Markowski, głosy
osób gorzej wykształconych i starszych nie są w niczym gorsze od głosu
prof. Markowskiego, reżyserki Agnieszki Holland czy aktorki
Mai Ostaszewskiej.
Prof. Markowski ma też kłopot z oceną dokonań polityków. Powiada:
Adenauer
to nie tylko wielkie deale, ale otwarcie wrót do administracji
państwowej dla nazistów i zbrodniarzy wojennych. Roosevelt to „zdrajca”
sprawy polskiej w Teheranie (w 1943 r. ) i w Jałcie (w 1945 r.), który
sprzedał nas Stalinowi. I zdrajca sprawy żydowskiej, który o losie
mordowanych Żydów wiedział dostatecznie dużo od Jana Karskiego, żeby coś
z tym zrobić, a nie zrobił nic. A De Gaulle to dopiero spryciarz,
bo mimo Francji Vichy i nędznego jak na potencjał udziału w wojnie,
i to tylko „wolnej Francji”, zapewnił swojemu krajowi status mocarstwa
i własną strefę okupacyjną, choć sto razy bardziej należała się ona
Polsce. Z kolei Olof Palme to naiwniak, którego Sowiety niemiłosiernie
wykorzystywały jako sympatyka Ruchu Państw Niezaangażowanych i gorliwego
przeciwnika „amerykańskiego imperializmu”. Bez przesady zatem.
Profesor Markowski traci resztki powagi i zdrowego rozsądku, gdy zamienia się w Romana Giertycha mówiąc:
Ta głęboka myśl jest
kompromitująca dla każdego rozsądnego człowieka, a co dopiero dla
profesora nauk społecznych. Podobnie jak odpowiedź na pytanie Roberta
Mazurka, czy gardzi liderem PiS.
Ten
sabotaż polegał zapewne na tym, że Polska, szczególnie gospodarka, dała
radę z pandemią, daje radę z obciążeniami związanymi z agresją Rosji
na Ukrainę oraz z tym wszystkim, co z wojny wynika. Jego polityczni
ulubieńcy w takiej sytuacji siedzieliby w jakimś schronie albo
za granicą i opowiadali, dlaczego niczego się nie da zrobić.
Jeden
prof. Markowski to nie byłby problem. Kłopot polega na tym, że polskie
uniwersytety i ośrodki badawcze pełne są Markowskich. I nic się nie
da z tym zrobić, bo awantura byłaby na pół wszechświata, pewnie łącznie
z wysłaniem do Polski jakiegoś współczesnego Wehrmachtu jako „wojsk
pokojowych”. A studenci słuchają tych głupot i tracą motywację
do stawiania sobie ambitnych zadań, skoro mądrościom prof. Markowskiego
łatwo może dorównać przeciętna ciocia Klocia na imieninach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Obłęd! Markowski wzywa
Obłęd!
Markowski wzywa Lewicę do organizacji marszów... przeciw JPII: Jeżeli
opozycja podwinie ogon, to wyjdzie, że większość ma rację
Prof. Radosław Markowski, socjolog z SWPS, na antenie TOK
FM nie tylko tradycyjnie obrażał duże grupy Polaków, ale udzielał też
totalnie absurdalnych rad opozycji. Jedną z nich jest ta, by Lewica
i Polska 2050 organizowały… marsze przeciwko św. Janowi Pawłowi II. Poza
tym m.in. zachęca, aby nie używać już sformułowania „jedna lista”, ale
wymyślić inne, bo to jest już skompromitowane.
Prof.
Markowski wypowiadał się na temat zorganizowanych 2 kwietnia w całej
Polsce marszów w obronie św. Jana Pawła II. Socjolog oczekiwałby,
by na tę sytuację ostro zareagowała Lewica, w w końcu podpiął pod
to także… Polskę 2050.
— mówił.
„Rolą polityków jest żeby brać byka za rogi i zmieniać opinię publiczną”
Prowadząca
rozmowę Dominika Wielowieyska przywołała badania z których wynika,
że tylko 1/3 Polaków widzi sens w zarzutach wobec Papieża Polaka i może
w związku z tym politycy opozycji wystraszyli się, że Polacy są zbyt
przywiązani do Jana Pawła II. Wówczas Markowski wygłosił swoiste
wystąpienie, pełne szeregu skandalicznych i absurdalnych wątków. Nie
zabrakło pouczania Polaków i wskazań, że należy ich zmieniać.
— stwierdził prof. Markowski, „odgadując”, czego chciałby Papież Polak.
Następnie socjolog w charakterystycznym dla niego tonie moralizatorskim krytykował polskie społeczeństwo.
— powiedział.
—
kończyła rozmowę Dominika Wielowieyska. Można było odnieść wrażenie,
że w jej głosie da się wyczuć nutę zrezygnowania. Być może prowadząca
rozmowę w TOK FM już zrozumiała, że zaproszenie prof. Markowskiego
to nie był dobry pomysł i jego wywody raczej nie służą opozycji. Tak
jednak jest zresztą niemal przy każdym wystąpieniu medialnym
tego intelektualisty.
Prof. Markowski: „Jedna lista?”. Trzeba wymyślić inną nazwę
W rozmowie
najciekawszy był powyższy wątek, ale warto też zwrócić uwagę na to,
co prof. Markowski miał do powiedzenia o jednej liście opozycji - wizji,
do której wielokrotnie w różny sposób nawiązywał w swoich wystąpieniach
Donald Tusk. Otóż prof. Markowski podzielił się swoją jakże „istotną”
refleksją - jego zdaniem nie można już używać pojecią „jedna lista”,
bo jest ono skompromitowane. Przyznał, że Polacy nie zostali nauczeni,
by zaakceptować ten projekt.
— stwierdził.
—
dodał, tym samym niejako między wierszami przyznając, iż jego zdaniem
partie opozycyjne powinny sztucznie udawać, że nie ma między nimi
żadnych różnic.
Co więcej, socjolog zaproponował, by KO… wspierała inne partie opozycyjne tak, by wzrosły im notowania.
— mówił.
Cóż,
pomysły prof. Markowskiego dla opozycji, zwłaszcza w kwestii uderzania
w św. Jana Pawła II, rzeczywiście wydają się być receptą na sukces
wyborczy, tyle że PiS-u.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl