"Atomowy Donek" w odstawkę, a my znowu zrobieni w konia?
Wysyp niekorzystnych dla naszego Donalda wiadomości - dziś rozrzutność w MSW, a wczoraj dowody na brak propolskiego myślenia i bezmyślną brutalność wobec przyszłych emerytów ( "Dla państwa najtańsza jest rodzina bez dzieci") - czyli wyraźne zwijanie chroniącego go dotąd parasola medialnego nie jest przypadkiem.
Bo naszej ułomnej demokracji (bo tak jest ona określana na Zachodzie - "flawed democracy") blisko jest do standartów białoruskich, bo i tu, i tam, niewidoczni „macherzy z zaplecza” ręcznie sterują procesami społecznymi z tylnego siedzenia. Jedno jest jasne - wajcha właśnie zaczęła być przestawiana.
PO ma dalej rządzić, ale nasz Donald może zostać poświęcony. Nagle pobudzony do życia min. Gowin dwoi się i troi, udziela wywiadów, w których lansowany jest na męża stanu, a nawet po ludzku zaczyna traktować PIS-owską opozycję - czyli dostajemy przekaz, że szykowany jest nam ktoś, kto naprawi dotychczasowe "błędy i wypaczenia".
Bo linia polityczna partii-matki zawsze jest słuszna – co najwyżej niedobrzy, a jeszcze niedawno uwielbiani przywódcy, chwilowo sprzeniewierzają się hasłu walki "o dobrobyt ludu pracującego miast i wsi", i wtedy partia zastępuje ich bardziej słusznymi "synami ludu", którzy nareszcie nas poprowadzą ku świetlanej przyszłości.
Przerabialiśmy to już w latach 50-tych z Gomułką i z Gierkiem w 1970 roku - nawet Jaruzelski próbował tego samego tricku w 1981 roku, gdy po zmiażdżeniu Solidarności i zabiciu nadziei milionów Polaków, rzucił ludowi na pożarcie odsuniętą od władzy ekipę Gierka.
A i w roku 2012 właściciele III RP próbują utrzymać status quo szykując ludowi na pożarcie "atomowego Donka". Damy się na to nabrać?
Faktem jest, że ekipa naszego Donalda uosabia sobą najgorsze cechy III RP – butę i bezczelność aroganckich ignorantów, złodziejstwo i pazerność na dotąd niewidzianą skalę, wszechobecne kłamstwo oraz traktowanie Polski li tylko jako terenu do splądrowania, a Polaków jako „materiału etnicznego” do ogłupienia.
Ale samo odejście „atomowego Donka” nie naprawi przecież zawłaszczonego państwa, nie zlikwiduje rozdawnictwa stanowisk państwowych kreaturom z własnej nomenklatury, nie powstrzyma procesu wynaradawiania Polaków, nie zmieni ustaw ułatwiających plądrowanie polskich kieszeni – ani nie uzdrowi stosunków na linii władza – obywatel.
Dziś potrzebne jest zdecydowane odrzucenie tworu spłodzonego w pocie czoła pod okrągłym stołem przez „ludzi gen. Kiszczaka” wespół z „kliką A. Michnika” (dla dobra jednych i drugich, ale kosztem Polaków) – bo magdalenkowy geszeft już spełnił swe zadanie – to, co miało zostać „sprywatyzowane”, już rozkradziono; to, co miało zohydzić polskość Polakom, zostało zohydzone; to, co miało skutecznie rzucić Polaków na kolana – zostało zrealizowane – bo przedsiębiorcy uginają się pod obciążeniami fiskalnymi oraz korupcyjnymi żądaniami urzędników; przemysł zlikwidowano; ludność cierpi z powodu zachodnich cen przy wschodnich zarobkach; elitę obozu patriotycznego wyeliminowano; oświacie połamano skrzydła; państwo spętano biurokracją i gigantycznym długiem, a obywateli kredytami; własną myśl techniczną wyrugowano; kształcenie fachowców średniego szczebla wstrzymano; banki, media i telekomunikację oddano w obce ręce; rynek zalano importowanymi towarami; proste montownie i centra logistyczne (czytaj – magazyny) otwarto; a młodych Polaków wypchnięto w świat jako rezerwuar taniej siły roboczej dla „starej Europy” – bo rządy w Warszawie przecież już od lat są bardziej „europejskie”, niż polskie.
I dlatego można sobie nawet pozwoilić na pewną zmianę reguł gry, by dalej „żyło się lepiej”, rzecz jasna - wiadomo, komu.
III RP odchodzi w cień – bo to państwo od Kwietnia 2010 już jest martwe, a jego dni policzone - i dlatego dziś potrzebne jest całkiem nowe rozdanie.
Od nas zależy, czy będzie to kontynuacja procesu niszczenia Polski i Polaków, czy wreszcie stworzymy szansę na odbudowę polskości w Polakach.
Nie zapominajmy przy tym o słowach XIX –wiecznego księcia Lampedusy – „Czasem to trzeba wszystko zmienić, aby nic się nie zmieniło”.
I to od nas dzisiaj zależy, od stanu naszej zbiorowej świadomości, jakim torami potoczą sią dalsze losy naszego kraju po upadku III RP – czy znowu pozwolimy się oszukać, nabierając się na gładkie słówka i usłużnie podsuniętą legislację, czy też skutecznie zablokujemy plany stwarzane ponad naszymi głowami przez możnych tego świata.
Bo żeby Polska znów mogła stać się Polską, to prawie wszystko musi się u nas zmienić. I dlatego potrzebny jest nam taki pakiet ustaw na pierwszych sto dni rządzenia, który ostatecznie wybije postkomunie i jej zagranicznym sponsorom zęby.
Bez radykalnego programu naprawy Rzeczypospolitej i propozycji oparcia państwa polskiego na całkiem nowych wartościach, obóz patriotyczny nie ma szans na dotarcie do tej części apatycznych, potencjalnych wyborców, którzy dzisiaj zostają w w domach, nie chcąc wspierać istniejącego nieładu, ale których niewiele też co pociągało w dotychczasowej ofercie PIS-u.
Odrzucenie szykowanej nam podmianki premiera na bardziej „strawnego”, może stanowić pierwszy krok na długiej drodze ku odzyskaniu suwerenności.
No chyba, żeby kandydat na premiera opowiedział się za gruntownym przeoraniem III RP, czyli za odrzuceniem jej priorytetów i wartości, ale na to się przecież nie zanosi, prawda?
- Docent zza morza - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. @ D Z I Ę K I
powodzenia
Czyń lub Giń.
STEIN