Ohydny niemiecki film i rocznica 27.lutego 1933

avatar użytkownika Almanzor

Obejrzałem wczoraj ohydny trzyczęściowy niemiecki film „Speer – Hitler, architekt diabła”. Nie spodziewałem się, że w życiu zobaczę takie oficjalnie propagowane treści w Polsce, tak bardzo doświadczonej narodowo-socjalistycznym niemieckim barbarzyństwem.

 

„Diabeł” w tytule tego niemieckiego filmu nie wygląda jak coś zasługującego na bezwarunkowe potępienie, ale jest jak niewinny figlarz trzpiotek, którym nie da się nawet nastraszyć dziecka.

Hitler pokazany jest jak sympatyczny genialny samouk, którego talent architektoniczny tylko zbiegiem okoliczności nie zmienił się w profesjonalizm.

Dzięki połączeniu wielkiego polotu wizjonera Adolfa Hitlera z genialnie przez niego dobranym wybiegającym w przyszłość fachowym realizatorem tych wizji Albertem Speerem rozpoczęto w Niemczech budowle na tysiąclecia mające uwiecznić chwałę Niemiec i ich Wodza. Niestety wiele ukończonych już budowli zostało zniszczone przez zacofanych cywilizacyjnie aliantów.

Jedynie rasizm wydaje się dla autorów filmu godnym krytyki – ale tylko niemiecki skierowany przeciwko Żydom. Jednak również wtedy potępienie nie jest przekonywujące. Narrator filmu rozmawiając z synem Speera pyta „czy gdyby ojciec wiedział i zaakceptował ludobójstwo czy wtedy byłby dla pana innym ojcem?

- Oczywiście, odpowiada Albert Speer (syn zbrodniarza), takiego ojca inaczej byśmy traktowali ale pamiętając o jego pozytywnych osiągnięciach.

Dalej pojawiają się w filmie sformułowania, nie do zaakceptowania przez Polaka, ale które każdy Polak powinien we współczesnej niemieckiej propagandzie zauważać. W imieniu narodu niemieckiego popełniono nieopisane zbrodnie które zobowiązują nas do moralnego i materialnego zadośćuczynienia nie tylko za indywidualne szkody wyrządzone Żydom, ale także za mienie żydowskie należące do ludzi, którzy już nie żyją.

Ciekawi mnie dlaczego autorzy tego ohydnie usprawiedliwiającego narodowo socjalistycznych niemieckich geniuszy filmu tak samo chętnie nie deklarują materialnego zadośćuczynienia za indywidualne szkody wyrządzone Polakom. Dlaczego nie kwapią się z deklarowaniem materialnego zadośćuczynienia Polakom za zniszczone w wywołanej przez nich wojnie mienie polskie? Nie dotyczy to tylko odszkodowania za zniszczenie mienia polskiego należącego do ludzi którzy już nie żyją, tak jak stwierdza film o roszczeniach żydowskich, ale również odszkodowania za zniszczone przez Niemców mienie polskie należące do ludzi którzy jeszcze żyją.

Mój Ojciec był razem ze swoją siostrą właścicielem domu przy ulicy Dzielnej w Warszawie. Ojciec zamieszkał w wynajętym mieszkaniu na Grochowie, natomiast w swoim domu przy Dzielnej mieszkała jego siostra z dziećmi. Kiedy Niemcy w 1941 roku organizowali getto, to chociaż władze okupacyjne własność jej domu respektowały, nawet pobierały od domu podatki, to ciotkę z jej mieszkania okupanci wyrzucili. W całym jej domu mogli mieszkać tylko Żydzi samorządzeni przez współpracujący z władzami okupacyjnymi Judenrat. Dom nasz przetrwał Powstanie żydowskie'43  niezniszczony. Natomiast po Powstaniu żydowskim niemieckie wojsko na rozkaz legalnych władz niemieckich bez żadnego militarnego powodu dom ten zburzyło do gruntu. Niemieckich wyrzutów sumienia z tego powodu jakoś nigdy nie zauważyłem.

Speer w wielkonakładowych swoich pamiętnikach pisał, że "system" wynaturzył Hitlera. Biedaczek Hitler. Ofiara systemu. Speer doszedł do przekonania, że "system sam w sobie nie był głównym złem". Film lansuje usprawiedliwiające narodowych socjalistów mądrości Speera, że "system autokratyczny może sprzyjać upadkowi wartości moralnych, a także tworzy żyzne podłoże przenoszące śmiertelnego wirusa którego rozmnożył przestępca Hitler".

Reszta Niemców jest niewinna. Biedaczki ukąszone wirusem przestępcy Hitlera! Ale skutki pokąsania niektorzy Niemcy mają w sobie aż do dzisiaj jak chociażby lewicowi neofaszyści sprowadzeni do Warszawy 11.11.11 aby opluwać polskie godło narodowe.

A prezentowany w filmie Hitler? Chciał budować Niemcy. Wielkie Niemcy. Wiekopomne budowle, z których te już zbudowane z głupoty zniszczyli zacofani cywilizacyjnie Alianci. W filmie widać, że Hitler miał bogate życie wewnętrzne. Niestety nie zechciał zawsze lubić Żydów. --Tak to widzowi przedstawiono.

Reżyser przywiózł syna Speera w miejsce gdzie stało więzienie Spandau - zburzone w Berlinie po samobójstwie Rudolfa Hessa - ostatniego więźnia procesu zbrodniarzy wojennych osądzonych w Norymberdze. Roztkliwiają się obaj nad bujnymi drzewami, które niegdyś posadzili więzieni tu zbrodniarze.

Pokazano też inny filar propagandowy Hitlera, przyboczną jego reżyser filmowy Leni Riefenstahl. Mającą wzbudzić sympatię widza tworzącą idola z Hitlera - staruchę.

Czy to głupota niemieckich autorów filmu? Chyba nie!


Jedna scena utkwiła mi mocno z innej natury względów. Film pokazuje kolumnę kobiet, mężczyzn z podniesionymi rękoma i dzieci prowadzonych warszawską ulicą. Reżyser filmu pyta: „dokąd szli?” i daje taką odpowiedź: - Z getta do pieców, bo ten fragment filmu jest o holokauscie.

 

Znam tę ulicę i te domy z dokumentów. Ten film nie pokazuje Żydów prowadzonych do gazu ale Polaków podczas Powstania'44. Powyżej zdjęcie tego marszu wzięte z niemieckiego archiwu pokazuje jedną z pokazywanych w niemieckim filmie scen.
Przedstawia on Polaków wypędzanych 6-9 sierpnia 1944 z Woli. Mężczyzn i częśc kobiet a nawet małe dzieci zaprowadzono pod wiadukt kolejowy nad ulicą Górczewską. Tam ogniem z karabinów maszynowych wojsko niemieckie zamordowało 12 tysięcy polskich cywilów.

Przez kilka sierpniowych dni 1944 roku tylko na Woli wojsko niemiecki i siły policyjne zamordowało ponad 50 tysięcy Polaków. Niemcy w swoich propagandówkach o tym nie wspominają ani słowem. To ujęcie niemieckiego filmu pokazuje jak Polacy doznali zbrodni holokaustu.

Współcześni Polacy, zwłaszcza niektórzy zaliczający się do tzw. elit prawdę tę niestety również ukrywają. Głupota lub skorumpowanie urzędników warszawskiej architektury doprowadziło do trwałego zbezczeszczenia miejsca rzezi Woli, tej chyba największej jednostkowej niemieckiej zbrodni wojennej.Przy wiadukcie nad ulicą Górczewską na Woli, bezpośrednio na do dziś istniejącym popiele skremowanych tu w sierpniu 1944 ofiar, na ziemi gdzie można do dziś odnaleźć nadpalone pamiątki jak klucze czy nadtopione szkiełka okularów łamiąc podstawy polskiej Konstytucji władze Warszawy pozwalają na istnienie ohydnych, zabudowań komercyjnych.

Tutaj nie mogę się powstrzymać do wskazania niemal niezauważanego powiązania łańcucha narodowo – socjalistycznych zbrodni z wielkim ponadnarodowym a nawet globalnym „biznesem”.

Socjaliści wszystkich krajów kochają wydawać prawdziwe pieniądze. Nie potrafią jednak ich sami zarabiać. Socjaliści Lenina pieniądze uzyskali na drodze totalnego zrabowania prywatnej własności. Narodowi socjaliści pod wodzą Adolfa Hitlera poszli inną drogą. Stworzyli symbiozę partii rządzącej z wielkim kapitałem. Symbiozę korzystną dla obu stron.

27. lutego 1933

Dobrze to ilustruje dzisiejsza znamienna rocznica. 27. lutego 1933 roku w Berlinie podpalono udynek Reichstagu. Już tego samego dnia na konto bankowe NSDAP wpłynęa  z IG Farbenindustrie olbrzymia finansowa dotacja. Socjalistyczna Partia Robotnicza Niemców wkrótce wywołała psychikę w dzisiejszym języku nazywaną lękiem przed „terroryzmem”. Partia rządząca wprowadziła wkrótce całkiem legalnie ograniczenia wolności słowa, wolności stowarzyszeń, nałożyła kaganiec na działalność związkową. Niemcy bez jakiegokolwiek widocznego w świecie sprzeciwu, bez zastrzeżeń, nałożony na obywateli kaganiec „bezpieczeństwa” ochoczo zaakceptowali.

Przedziwnie wszystkie działania państwa rządzonego przez niemieckich narodowych socjalistów były na korzyść IG Farbenindustrie. Koncern ten tylko na podstawie jednego patentu zmonopolizował produkcję azotu z powietrza.

Ze związków otrzymywanego w ten sposób azotu wyprodukowano wszystkie bez wyjątku materiały wybuchowe dla prowadzenia niemieckiej wojny.

Partia rewanżowała się jak mogła. Obóz koncentracyjny zbudowany w Oświęcimiu nie miał na celu eksterminacji Żydów, którym po 17 września 1939 Hitler zbytnio nie dokuczał, ale miał zapewnić bezpłatną siłę roboczą dla budowanych w Oświęcimiu, kilka kilometrów obok obozu, gigantycznych, zakładów chemicznych IG Farbenindustrie i dostarczać również żywych ludzi dla próbowania na nich preparatów chemicznych w tym lekarstw.

Jednym z celów wojny było rozszerzenie obszaru obowiązywania patentów IG Farbenindustrie. Po wojnie patenty te przetrwały, były ochroną dla wielu nie do konca osądzonych w Norymberdze zbrodniarzy  

IG Farbenindustrie podzielono na Hoechst, BASF i Bayer, których leki dalej na nas są testowane. Dobrowolnie w oparciu o państwowe dotacje testują je dorośli a przymusowo testują je dzieci w tym niemowlęta – ale to jest tylko wierzchołek współczesnej góry lodowej.

Gorąco namawiam do odsłuchania i wyciągnięcia wniosków.

 

http://video.google.pl/videoplay?docid=-2927498432760024906

 
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Almanzor

Niemcy prowadza konsekwentna polityke historyczna.
Centrum Wypedzonych w Berlinie za 2 mln 600 tys euro, w dobie kryzysu, bedzie ukoronowaniem tego procesu zmiany kata w ofiare.

"Speer doszedł do przekonania, że "system sam w sobie nie był głównym złem". Film lansuje usprawiedliwiające narodowych socjalistów mądrości Speera, że "system autokratyczny może sprzyjać upadkowi wartości moralnych, a także tworzy żyzne podłoże przenoszące śmiertelnego wirusa którego rozmnożył przestępca Hitler".

Reszta Niemców jest niewinna. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Dla przypomnienia:

Dla przypomnienia:


:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'