Ja, jako obywatel…
IPN, jego pion prokuratorski oraz zatrudnieni tam historycy nie zawsze byli na cenzurowanym. Ba, bywały okresy, że aktywność instytutu cieszyła się niemałym aplauzem. Tak było, kiedy Leon Kieres wręczał Wałęsie status pokrzywdzonego, kiedy wraz z profesorem Kuleszą wziął udział w gnojeniu na sygnał z ul. Czerskiej, jak dziś już wiemy niewinnego człowieka, Jana Kobylańskiego czy podchwycił usłyszany z Gazety Wyborczej sygnał do akcji pod tytułem Jedwabne.
Obecnie trwa przerzucanie winny za bezprecedensowy skandal III RP polegający na uśmierceniu kluczowego w sprawie „Bolka” esbeka na dwóch historyków IPN, którzy w swojej naiwności zawierzyli niezawisłemu sądowi RP.
Były prezydent, który jak pospolity złodziej zniszczył należące do nas wszystkich dokumenty historyczne cieszy się bezkarnością, a w mediach niezwykłym szacunkiem i popularnością. Dziennikarze śledczy i stróże prawa mają gdzieś szukanie mocodawców i sprawców przeniesienia na łono Abrahama kapitana Graczyka, który werbował i prowadził agenta o pseudonimie „Bolek”.
Dzieje to się w XXI wieku w demokratycznym ponoć i praworządnym państwie pod rządami miłościwie na panującej Platformy Obywatelskiej i PSL.
Ja, jako obywatel żądam wykrycia, osądzenia i ukarania sprawców kradzieży i niszczenia archiwalnych dokumentów w kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. Tego samego domagam się w stosunku do organizatorów i wykonawców akcji z „uśmierceniem” niewygodnego funkcjonariusza komunistycznego reżimu Edwarda Graczyka.
Jeżeli jeszcze żyje gdzieś w Polsce jakiś prawdziwy dziennikarz śledczy niebędący tylko zwykłą skrzynką pocztową służb specjalnych to zachęcam go do zakasania rękawów i wzięcie się do roboty.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz