1. W ostatni czwartek w debacie sejmowej o konieczności pożyczenia MFW części naszych rezerw walutowych mówił Premier Tusk, a także jego dwaj ministrowie Rostowski i Sikorski.
Najpierw przekonywali, że musimy MFW pożyczyć, ponieważ inaczej strefa euro się zawali, a to z kolei spowoduje rozpad całej Unii Europejskiej. Później dodali jeszcze argument, że zrobimy na tym świetny interes bo oprocentowanie takiej pożyczki będzie wyższe niż rentowność amerykańskich czy niemieckich obligacji skarbowych, w których ulokowana jest spora część naszych rezerw dewizowych.
Wczoraj do tego grona dołączył szef doradców Premiera Tuska, Jan Krzysztof Bielecki, używając argumentu o najwyższej wiarygodności MFW, który ma nie kwestionowany rating AAA.
Tyle tylko, że doskonale wiemy iż fundusz tak zebrane pieniądze będzie pożyczał bankrutującym krajom PIIGS, a to oznacza, że i fundusz może mieć kłopoty z ich odzyskaniem, nawet w sytuacji kiedy ma on pierwszeństwo w odzyskiwaniu środków przed innymi wierzycielami.
2.Teraz już wiemy ale nie od polskich rządzących tylko z zagranicznych mediów, że z kwoty 50 mld euro na jaką mają się złożyć kraje będące członkami UE, a nie będące w strefie euro, na Polskę przypada 6,27 mld euro, Szwecję 6,78 mld euro, Danię 5,27 mld euro, Czechy 3,34 mld euro i W. Brytanię 30,87 mld euro.
Jednak nad udzieleniem pożyczki MFW zastanawiają się Szwedzi, Czechy także nie zamierzają pożyczać, tym bardziej nie pożyczą mu także Brytyjczycy, więc w sytuacji kiedy to ma uratować euro, a poza tym jest takie opłacalne, to może pożyczmy funduszowi całość naszych rezerw walutowych?
Jest to oczywiście propozycja absurdalna ale w świetle argumentów używanych przez gorących zwolenników tej operacji, nasuwa się się sama.
3. W przypadku Polski jest jeszcze jeden poważny problem. Sytuacja naszego kraju, który ma postawioną przez MFW do dyspozycji tzw. elastyczną linię kredytową obecnie w wysokości blisko 30 mld USD, a jednocześnie sam miałby pożyczać funduszowi ponad 6 mld euro, jest co najmniej zastanawiająca.
Elastyczna linię kredytową mamy od maja 2009 roku najpierw przez rok w wysokości 20 mld USD, a od stycznia 2011 roku została powiększona do 30 mld euro i przedłużona o kolejne 2 lata. Za samą gotowość korzystania z tych środków, płacimy rocznie około 60 mln USD czyli obecnie ponad 200 mln zł rocznie.
Tę paradoksalną sytuację bardzo obrazowo opisała prof. Zyta Gilowska, członek RPP. Polska kupiła sobie za wspomniane 200 mln zł rocznie prawo do korzystania z wody ze studni (jeżeli będzie korzystała z tej wody zapłaci dodatkowe przynajmniej 5-6% jej wartości rocznie) i jednocześnie sama chce dolewać do tej studni wody, za co MFW zapłaci nam nie więcej niż 2-3% rocznie od ilości wlanej wody.
Może więc prościej i taniej byłoby w takim razie zrezygnować z elastycznej linii kredytowej w MFW i jednocześnie nie zasilać funduszu naszymi środkami walutowymi.
4. Całość operacji związanej z organizowaniem dla MFW środków w wysokości 200 mld euro nawet zakładając, że fundusz użyje jak jako swoistej dźwigni finansowej, jest tym bardziej zastanawiająca, jeżeli zestawi się ją z potrzebami pożyczkowymi krajów PIIGS tylko w roku 2012.
Muszą one bowiem pożyczyć aż 1,3 bln euro (same Włochy 0,6 bln euro), a rynek pożycza tym krajom coraz mniej chętnie. Ogranicza swoje zaangażowanie EBC w skup papierów wartościowych tych krajów na rynku wtórnym, choć do tej pory wydał na ten cel ponad 200 mld euro.
Czy ludzie, którzy będą podejmowali decyzję w spawie naszej pożyczki dla MFW tego wszystkiego nie wiedzą? Ależ wiedzą i dlatego ich determinacja, żeby jej jednak udzielić, jest tym bardziej zastanawiająca.
http://wpolityce.pl/artykuly/20044-pozyczmy-mfw-calosc-naszych-rezerw-walutowych
16 komentarzy
1. Jeszcze euro nie zginęło póki my płacimy...
http://niezalezna.pl/20579-jeszcze-euro-nie-zginelo-poki-my-placimy
Polscy politycy z min. Rostowskim na czele mają gest. Cóż, obetnie się jeszcze zasiłek pogrzebowy nad Wisłą. Zamrozi na kolejne 2-3 lata wynagrodzenia w sferze budżetowej – niech pielęgniarki i urzędniczki nie szaleją tak z zakupami w centrach handlowych. A wypłaci się średnią pensję urzędnika w Atenach na poziomie 17-18 tys zł. – pisze Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, w analizie specjalnie dla portalu Niezależna.pl
Dziś już nikt nie może być pewny, że kryzys go ominie. Szefowa MFW mówi wprost, że żaden kraj nie jest bezpieczny w strefie euro. Pieniędzy może zabraknąć nawet samemu Funduszowi i to pomimo 200 mld euro zrzutki biedniejszych dla bogatszych, w której to bezmyślnej i nieskutecznej idei celują polscy rządzący.
Wiele rzeczy wydarzy się w Europie i Unii po raz pierwszy, może się więc okazać, że nasze dobrowolne ponad 6 mld euro pomocy ( „drobne” 27 mld zł ) długo do nas nie wróci, lepiej zrezygnujmy z Elastycznej Linii Kredytowej. Chcemy koniecznie wesprzeć ponad 100 tys. greckich nieboszczyków, który spokojnie przez lata pobierali emerytury, bo w Grecji nawet życie pozagrobowe jest wystawne.
Ale polscy politycy z min. Rostowskim na czele mają przecież gest. Cóż, obetnie się jeszcze zasiłek pogrzebowy nad Wisłą. Zamrozi na kolejne 2-3 lata wynagrodzenia w sferze budżetowej – niech pielęgniarki i urzędniczki nie szaleją tak z zakupami w centrach handlowych. A wypłaci się średnią pensję urzędnika w Atenach na poziomie 17-18 tys zł.
Z polskiego becikowego przecież można swobodnie dołożyć na premie dla Greków za ich punktualne przychodzenie do pracy, za mycie rąk czy za włoskie ulgi podatkowe na rzecz rodzin, które posyłają i kształcą dzieci na wybitnych piłkarzy, kierowców rajdowych czy zwykłych poliglotów!
Bo choć Włosi obiecują, że zaoszczędzą 30 mld euro to dostać muszą w ramach pomocy i to szybko ok. 300 mld euro. Cóż my sprywatyzujemy kolejne wodociągi i SPEC-e podniesiemy ceny energii elektryczne (w ostatnich latach już ok. 50 proc. poszły w górę) gazu, diesla, podatki. A niech tam nasi serdeczni przyjaciele z Irlandii dalej korzystają ze zwolnień za korzystanie z wody. A gdyby tak przesympatyczni Irlandczycy stracili nie daj Boże pracę, a wcześniej nieopatrznie wzięli tani kredyt mieszkaniowy, to irlandzki rząd będzie mógł dalej spłacać za swoich obywateli odsetki od kredytu w ramach finansowej pomocy.
Za to u nas dyscyplina musi być wręcz wzorowa. Jak tylko frank skoczy jeszcze trochę do 3,80 - 3,90 zł., albo nie daj Boże w ramach recesji i zwolnień grupowych trafimy do tej grupy walutowych kredytobiorców – nieszczęśników. Gdy dodatkowo jeszcze spadną w 2012 ceny nieruchomości o 30 proc., wzrośnie WIBOR powyżej 5 proc. – banki włoskie, hiszpańskie czy portugalskie szybko prześlą nam fakturę na kolejne 10-15 tys zł. „doubezpieczenia” kredytu. A co bardziej nerwowi i siedzący na minie kredytów walutowych – hipotecznych menadżerowie bankowi w miesiąc zafundują nam komornika lub podeślą dogadanego klienta na nasze lokum. Oczywiście za pół ceny.
Gdy u nas przedstawiciele nawet zawodów górniczych, transportu, służby zdrowia, ratownictwa latami walczą z ZUS-em o uznanie ich pracy za wykonaną w uciążliwych warunkach, w takiej Grecji czy Hiszpanii to błogosławieństwo dotyczy tych pracowników, którzy łaskawie przyjdą do pracy gdy temperatura spadnie poniżej 8 stopni C. Nie mówiąc już o sytuacji gdy sypnie śniegiem i trzeba pracować przy koksowniku... Nic dziwnego, że w Polsce w listopadzie i podobnie w grudniu dilerzy samochodowi załamują ręce, a sprzedaż nowych aut spada o 20-25 proc. W pogrążonej w kryzysie Grecji rośnie o blisko 17 proc., bo grecki rząd zadbał by ulga podatkowa na zezłomowanie starego auta sięgała od 300 do nawet 2800 euro, w zależności od pojemności silnika.
Oj tam, oj tam, jak mawiają politycy PO, co z tego, że u nas zlikwidowało się zakupy aut z kratką, możliwość odliczania VAT od paliwa, czy ulgę podatkową od biokomponentów. Jak widać w całej rodzinie europejskiej i tak to się rozłoży, wyrówna koszty.
U nas się przytnie tu i tam, nawet trochę ostrzej niż to nakazuje zdrowy rozsądek, ale nie pozostawi się bratnich narodów ze strefy euro na łasce kryzysu. Najwyżej opluje się w mediach Brytyjczyków, którzy wykazali instynkt samoobronny i biznesowe podejście do wątpliwych paktów, które bezczelnie łamią europejskie prawo.
Poszczuje się w TVN na Czechów i prezydent Klausa czy Węgrów, po raz kolejny zachwyci się nieomylną kanclerz Merkel i rozleje krokodyle łzy nad wiekopomnym osiągnięciem jakim jest „genialny” ekonomiczny wynalazek – czyli euro.
Co z tego, że jeśli nawet na ochotnika wyrwiemy się przed szereg z deklaracjami podpisania weksli in blanco, to i tak ani głosować ani tym bardziej decydować w nowym pakcie stabilności i dyscypliny finansowej nie będziemy mogli. Ot taki ubogi krewny i przysłowiowy frajer płacący za możliwość podziwiania jakże pięknej katastrofy – czyli rozpadu strefy euro i pojawienie się nowych- starych europejskich walut.
Złotoustych łajdaków, euro - idiotów ci u nas dostatek, wytłumaczą zabieganemu przed świętami narodowi, że żeby lepiej było nam kiedyś, teraz lepiej trzeba zrobić innym. Czyli stare my wam, a oni nam - za trzydzieści parę lat jak dobrze pójdzie. Choć na razie dwa razy więcej dolarów i euro od 2004 trafiło do Polski od naszych rodaków pracujących za granicą, niż z tej rzekomo szczodrej Unii.
Cwani Grecy, pogodni Włosi, co roztropniejsi Hiszpanie widząc co się dzieje z europejskim systemem bankowym i oczekując wielkiego bum w dużym europejskim banku, wyjmują własne pieniądze z krajowych banków i transferują je do Szwajcarii, USA i Ameryki Płd. (Grecy zabezpieczyli w ten sposób 100-200 mld euro, Włosi prawdopodobnie ok. 500 mld ). Bo Włosi to jeden z najbogatszych narodów na świecie i indywidualnie najmniej zadłużony, ich całkowity majątek to 9,5 bln euro. Na każdą włoską rodzinę przypada średnio 400 tys. euro.
Tymczasem naiwni Polacy gwałtownie zwiększają wpłaty na bankowe konta włoskich , hiszpańskich , portugalskich czy niemieckich banków we własnym kraju. Depozyty ludności w listopadzie wzrosły o blisko 14 proc. czyli o 8 mld zł., a depozyty firm aż o 12, 6 mld zł. Centrale zagranicznych banków w Rzymie, Madrycie czy Frankfurcie zacierają ręce. Darmowe ubezpieczenia dla potencjalnych bankrutów i rozrzutników jest na wyciągnięcie ręki. Ciesząc się z pochwał w zagranicznej prasie zaciskamy więc pasa i deklarujemy braterską unijną pomoc. Jeszcze strefa euro nie zginęła, póki my płacimy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. http://pokazywarka.pl/acgh29/
http://pokazywarka.pl/acgh29/
http://www.wykop.pl/link/981009/pozyczka-polski-dla-ue-wykop-efekt-potrz...
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
3. koment pod linkiem z wykopu
Włosi mają 2400 ton złota (wartych 424012800000zł) *
My mamy 100
Nie widzę najmniejszego sensu dlaczego my mielibyśmy COKOLWIEK im pożyczać, chyba że POD ZASTAW ich złota.
* Te 424 miliardy zł to więcej niż nasze wpływy z podatku PIT przez ... 10 lat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Czar unijnego szczytu prysł niczym bańka mydlana
http://biznes.onet.pl/czar-unijnego-szczytu-prysl-niczym-banka-mydlana,1...
Zimny prysznic
To był zimny prysznic na głowy inwestorów, którzy już myśleli, że Mario Draghi powoli zabiera się do druku pieniądza. Złe nastroje były obecne nawet w czasie, gdy podane zostały decyzje podjęte w Brukseli. Nie odbiegały one zbytnio od oczekiwań. Praktycznie wszystkie postanowienia wypłynęły wcześniej w formie spekulacji. Rozłam w postaci braku zgody Wielkiej Brytanii na zmiany traktatowe również był do przewidzenia. Tylko politycy wydawali się zdziwieni faktem, że Londyn po raz kolejny jest eurosceptyczny. Tymczasem rynki spadać zbytnio nie chciały i powoli odzyskiwały stracony wcześniej grunt. Każdy kolejny szczyt odbierany był względnie pozytywnie, więc inwestorzy czuli się zobowiązani tą niepisaną „zasadą”. Optymizm był jednak nadzwyczaj krótki. Dziwić się temu specjalnie nie można, gdyż ustalenia przywódców Unii są nieadekwatne do skali problemów. Przyjrzyjmy się, dlaczego tak w istocie jest.
Unia fiskalna jest na razie utopią
Po pierwsze, skupiono się na rozwiązaniach długoterminowych, zamiast na naglących zadaniach. Ponadto mówiono o „unii fiskalnej”, ale nie zaprezentowano żadnych zarysów owej unii. Przedstawione propozycje należy bardziej nazwać unią stabilności i tak to jest sprzedawane przez Angelę Merkel w Niemczech. Unia fiskalna wiąże się z redystrybucją dochodów podatkowych w ramach unii oraz centralizacją zadań budżetowych. Tych zmian nie zaproponowano, zresztą ciężko by było na obecnym etapie wyobrazić sobie wdrożenie w strefie euro unii fiskalnej z prawdziwego zdarzenia.
Wątpliwe równanie
Po drugie, zapomniano o wyraźnym wzmocnieniu tzw. „zapory ogniowej”, która miałaby chronić kolejne państwa przed „zarażeniem się” kryzysem. Chodzi przede wszystkim o Hiszpanię i Włochy, chociaż małym druczkiem niektórzy mogą listę poszerzyć o Belgię czy Francję. Może unijni oficjele uznali, że nie ma sensu jej tworzyć, skoro te państwa w rzeczy samej już są „zarażone”. Ponieważ chyba w taki sposób można nazwać śmieszną propozycję przekazania MFW do 200 mld euro oraz uruchomienie o rok wcześniej Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Dlaczego śmieszną? Gdyż jeszcze niedawno mówiło się o zlewarowaniu obecnego EFCF, do kwoty przynajmniej 1 bln euro, ale tego nie zrobiono. Zaproponowane środki, nawet jeżeli zostałyby w pełni uruchomione, dałyby kwotę hipotetycznej pomocy rzędu 1050 mld euro (500 mld euro z ESM + ok. 290 mld euro aktualnie dostępnych w MFW + 200 mld euro nowych wpłat do MFW z Europy + ok. 60 mld euro nowych wpłat do MFW z krajów BRIC). Proszę zauważyć, że mówimy o kwocie 1 bln euro dostępnej w połowie przyszłego roku, czyli po pierwszym półroczu najeżonym potrzebami rolowania długów krajów peryferyjnych. Ponadto, wyjątkowo wątpliwe są poszczególne składniki tego równania i zostały wyliczone przy optymistycznych założeniach przewidujących, że: MFW całe dostępne środki przekaże na ratowanie strefy euro; europejskie banki centralne, w tym NBP, zdołają zebrać 200 mld, by przekazać je w formie pożyczki do MFW; BRIC dorzuci się do pomocy w kwocie takiej samej, jak w kwietniu 2009 r., kiedy zwiększono zasoby MFW trzykrotnie; USA, czyli największy udziałowiec MFW, już zdeklarowały, że nie zamierzają deponować nowych kapitałów w międzynarodowym funduszu.".....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Bezczelność
Ta niebywała bezczelność stręczona jest przez naszych, pożal się Boże, przywódców. Którzy, mam nadzieję, kiedyś za to odpowiedzą.
6. Szanowny Panie Henryku,
bezczelność . Oni traktują nas jak stado baranów. Poniekąd maja racje - 70% stada daje sie strzyc i jeszcze beczy radośnie - tak mi rób!
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Link
Check out this video on YouTube:
http://www.youtube.com/watch?v=EPcWHBPYOSU&feature=youtube_gdata_player
8. Witam Bene
jest coraz goręcej, zostały tylko 2 dni na decyzję i przelew kasy do MFW.
A chętnych coraz mniej.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Bundesbank rozważa
Bundesbank rozważa weto
Jeszcze nie zaczęto na dobre zbierać pieniędzy z zamiarem
pożyczenia ich Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu z przeznaczeniem
na specjalny fundusz ratunkowy dla bankrutów z eurostrefy, a już okazuje
się, że cały projekt może się zawalić ze względu na weto Bundesbanku.
Na niemiecką pożyczkę będzie musiała zgodzić się także komisja budżetowa
Bundestagu.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Sztuczki księgowe
Sztuczki księgowe Rostowskiego
Z senatorem Grzegorzem Biereckim (PiS) rozmawia Małgorzata Goss
Jak Pan, jako finansista, ocenia rządową strategię zarządzania długiem?
- Strategia obarczona jest nadmiernym ryzykiem, ponieważ zakłada
umocnienie złotego w sytuacji kroczącego kryzysu gospodarczego na
świecie i w Polsce.
Polityka sprzedaży polskiego długu na rynkach
zagranicznych powoduje uzależnienie kraju od zagranicznych ośrodków
decyzyjnych. Smak owego uzależnienia poznali Grecy, gdy odmówiono im
prawa do przeprowadzenia referendum. Decyzja oddania długu za granicę
oznacza delegowanie prawa do decydowania o losach Polaków za granicę.
31-procentowy udział długu zagranicznego w ogólnym zadłużeniu to dużo czy mało?
- Dobrze zorganizowane i mądrze rządzone kraje zadłużają się u własnych
obywateli i w krajowych instytucjach finansowych. Minister Jacek
Rostowski płaci za obligacje w euro prawie 6 procent, a w tym czasie
polscy obywatele na lokatach w euro mają zaledwie 1 procent. To oznacza,
że pieniądze polskich obywateli służą zagranicznym grupom finansowym do
tego, aby kupować obligacje polskiego rządu oprocentowane na 6 procent,
na której to operacji mają 5 procent czystego zysku. W ten sposób
minister Rostowski zapewnia zagranicznym bankom znakomitą maszynkę do
zarabiania pieniędzy. To przecież te same grupy finansowe.
Posłowie
pytali, dlaczego resort finansów nie rezygnuje z emisji obligacji za
granicą. Wiceminister Dominik Radziwiłł powiedział, że dzięki emisjom
zagranicznym resort może obniżać rentowność obligacji na rynku
krajowym...
- Tak powiedział? Rozszyfrujmy więc tę
odpowiedź. Otóż oznacza to ni mniej, nie więcej, że dzięki sprzedaży
długu za granicę Polakom może płacić za obligacje mniej.
Resort
finansów chce zmienić sposób liczenia długu publicznego w celu
ustalenia, czy nie przekroczył on progów ostrożnościowych. Teraz dług
zagraniczny będzie liczony po kursie uśrednionym, a nie kursie z końca
roku. Rząd boi się ataku i nagłego osłabienia złotego.
-
Atak spekulacyjny rodzi się wtedy, gdy jest niewielka płynność na rynku.
Spytam przekornie: czy rząd wprowadzi tę zmianę do ustawy o
rachunkowości, aby kredytobiorcy we frankach szwajcarskich mogli spłacać
kredyty po uśrednionym kursie? Oczywiście byłby to absurd. Ten przykład
pokazuje absurdalność rządowej propozycji. Jest to wyłącznie sposób na
to, aby oderwać sposób liczenia długu od wielkości rzeczywistej spłaty.
Takie sztuczki księgowe źle się kończą. Co więcej - są one złym sygnałem
dla rynków, bo pokazują, że rząd jest zmuszony do kombinowania.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111219&typ=po&id=po17.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. @Maryla
Witam!
Ten film znakomicie,w syntetyczny sposób wskazuje na rzeczywiste zamiary pozyczkobiorcow.
Na decyzje nie ma już nawet godziny.Tusk przyjechał z nią z Brukseli.
Nie ma żadnych konsultacji.
Zreszta mam wrażenie (obstawiajac w ciemno)ze ani on,ani pozostałe 99% posłów nie ma najmniejszego pojęcia o co chodzi.
Wdzięczność i szacunek należy się europoslowi Z.Kuzmiukowi.
Polska bezwzględnie jest okradana.
Pozdrawiam-Ben-edykt.
12. Rostowski nie wie nic, wykonuje tylko polecenia
Polska udzieli Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu pożyczki w wysokości rzędu 6 mld euro - poinformował minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że kwota pozostanie w rezerwach NBP, a MFW będzie ciągnął pożyczkę w transzach w miarę potrzeb.
Zaznaczył, że w razie konieczności jednak pieniądze wrócą do NBP.
Minister zapytany w poniedziałek w RMF FM o to, czy pożyczka wyniesie około 6 mld euro, powiedział: "Mówimy o takim rzędzie wielkości. W tej chwili Narodowy Bank Polski pracuje nad szczegółami".
"Na pewno nie będzie to 10 mld" - dodał.
Pieniądze pozostaną do dyspozycji MFW w rezerwach NBP.
"Całość tych pieniędzy będzie (...) w kolejnych transzach ciągnięta, jeżeli MFW uzna, że ma taką potrzebę. (...) Ale proszę pamiętać, że jeżeli sytuacja będzie dużo trudniejsza w Polsce i my byśmy pociągnęli tę dużą wyższą kwotę - te 30 mld dolarów, do których mamy prawo w MFW, to wtedy MFW automatycznie przestanie ciągnąć z tej puli w NBP. A nawet, gdyby jakaś część tych pieniędzy była pociągnięta, mielibyśmy prawo zwrócić się z prośbą o to, żeby te pieniądze zwrócić NBP" - powiedział Rostowski.
Minister podkreślił, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest obecnie najbardziej wiarygodnym pożyczkobiorcą.
"Gotowość do udzielenia pożyczki, jeśli się nie mylę, będzie na trzy lata" - powiedział.
Zdaniem Rostowskiego MFW zbierze od krajów europejskich na pewno 150 mld euro wobec zadeklarowanych 200 mld euro.
"Ja myślę, że jako część szerszego pakietu działań, z którego część to gigantyczne zwiększenie płynności dla banków komercyjnych przez Europejski Bank Centralny, to może starczyć" - powiedział.
Dodał, że ten mechanizm "raczej już zwiększany nie będzie".
"Jest bardziej prawdopodobne, że to, co może trzeba będzie zrobić - dużo bardziej aktywne działanie Europejskiego Banku Centralnego na rynku obligacji państwowych" - powiedział.
"Ale to nas już w żaden sposób nie dotyczy" - dodał.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. "Do dzisiaj do północy unijne
"Do dzisiaj do północy unijne kraje powinny zadeklarować, ile środków przekażą do Międzynarodowego Funduszu Walutowego na walkę z kryzysem w strefie euro. Ma to ma być jeden z tematów telekonferencji ministrów finansów eurolandu.
Minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz nie chciał jednak mówić o konkretnych deklaracjach. - Nie ma sensu pytać nas codziennie o nasz udział, może zobaczmy, jakie będą deklaracje innych krajów, bo głównie strefa euro będzie musiała zaprezentować swoją determinację - powiedział minister Dowgielewicz podczas wizyty w Brukseli kilka dni temu.
Dodał, że to nie są tylko i wyłącznie pieniądze dla strefy euro. - Wszyscy to jasno formułują zarówno kraje G20, Japonia i Stany Zjednoczone, że to mają być środki na walkę z kryzysem, a nie dla strefy euro, to jest ważne rozróżnienie - podkreślał Mikołaj Dowgielewicz. Na razie z uzbieraniem pieniędzy są jednak kłopoty.
Unijni dyplomaci mówią, że Niemcy zadeklarowały wstępnie około 50 miliardów euro, ale kilka krajów nie chce płacić - na przykład Bułgaria i Czechy. Wydaje się, że nie dołożą się także Węgry i Rumunia, bo spłacają wcześniejsze pożyczki, oraz Portugalia, Irlandia i Grecja, które są obecnie objęte pakietem pomocowym z Międzynarodowego Funduszu Walutowego."
IAR
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Rostowski wycofuje rządowe miliardy złotych z zagrożonych banków
http://urbas.salon24.pl/374547,rostowski-wycofuje-rzadowe-miliardy-zloty...
CIEKAWA ANALIZA FINANSÓW PAŃSTWA
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. "Dziś w południe odbyła
"Dziś w południe odbyła aukcja odkupu bonów skarbowych, które Ministerstwo Finansów wyemitowało kilka miesięcy temu. Inwestorzy dostali ofertę wykupu przed terminem papierów za niemal 17 mld zł.
Udało nam się skupić bony o wartości 2 mld 250 mln złotych - powiedział Piotr Marczak, dyrektor departamentu długu publicznego w MF
Jak informują dealerzy od pewnego czasu Bank Gospodarstwa Krajowego, który wymienia środki walutowe Ministerstwa Finansów, zwiększa swoją aktywność na rynku walutowym. Poprzez interwencje chce bowiem wesprzeć notowania złotego, choć i tak kluczowy dla resortu jest kurs z ostatniego dnia grudnia.
Rząd zakłada, że w 2011 roku tempo wzrostu polskiej gospodarki wyniesie 4 proc., a dług 812 mld zł . Przy takim założeniu poniedziałkowa aukcja odkupu sprawiła, że relacja długu do PKB spadła o około 0,3 proc. PKB."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. pełna klapa, ale Rostowski wciąz gotowy-50 mld brak
Podczas poniedziałkowej narady telefonicznej ministrowie eurostrefy skoncentrowali się przede wszystkim na konieczności zasilenia MFW, zwłaszcza że uznali Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) za mechanizm niewystarczający do rozwiązania problemów zagrożonych państw. Ponadto uruchomienie EFSF zajmie zbyt dużo czasu.
Szef eurogrupy i premier Luksemburga Jean-Claude Juncker
poinformował w oficjalnym komunikacie po naradzie w sprawie MFW, że
spoza strefy euro akces do tej zbiórki funduszy zgłosiły: Polska, Dania,
Czechy i Szwecja.
W tym samym komunikacie UE wezwała inne kraje świata do zasilenia funduszy MFW.
Jednak nie tylko Wielka Brytania hamuje wspólną inicjatywę dotyczącą MFW. Nie jest jej przychylny Bundesbank, a Amerykanie nie użyczą pieniędzy Funduszowi bez akceptacji Kongresu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl