Bronek Wieczorową Porą.

avatar użytkownika jwp

Pijane Warchoły w służbie Nazistów.

Największym grzechem jest ujrzeć i uwierzyć.

Bezmyślnie.

Nie takie cuda widziałem w życiu. Znany jest przecież wpływ alkoholu zarówno na postrzeganie rzeczywistości jak i na stan ducha. A mamy tego „zajzajeru” pod dostatkiem u wyspecjalizowanych bimbrowników z Czerskiej i Wiertniczej. Nie od dzisiaj idą z nimi ramię w ramię publiczne media. Festiwal manipulacji i kłamstwa jaki się dzisiaj rozegrał to zaledwie „Gubałówka” tego co nas czeka. Na Himalaje przyjdzie na poczekać. Copperfield byłby dumny ze swoich uczniów. Jak zwykle zobaczyliśmy to co magicy chcieli. I większość zapewne łyknęła to bez zastanowienia i sięgnięcia do innych źródeł. Być może też nie do końca innych, ale jednak umożliwiającym nam przyjrzeniu się i analizie dużej części spektrum dzisiejszych wydarzeń. Nieprzypadkowych i będących konsekwencją tego co się wydarzyło w Smoleńsku i następnych miesiącach. Zobaczyliśmy jak z „pustego” kapelusza wyciąga się Demona Nacjonalizmu.

Nie tylko Policja i media szykowały się na taką okazję. Ułożone wcześniej listy gości i rozpisane scenariusze oraz wystąpienia. Odpowiednio położone wizualne i słowne akcenty mają wzmocnić potworny obraz polskiej prawicy. Prawicy kiboli, faszystów, nazistów, antysemitów i homofonów. Może nie dzisiaj, ale wkrótce analitycy odnajdą winnego, choć wszyscy wiemy, że to Jarosław Kaczyński i jego krwiożercze legiony. Piekące swój chleb z krwi niewinnych lewaków. Tak jak w Krakowie i wielu miastach udało się z godnością uczcić to jedno z najważniejszych Polskich Świąt Narodowych, tak w Warszawie udała się „Ustawka GóW-na” i jego akolitów. Żeby tylko ich.

Po Smoleńsku jego konstruktorzy z przerażeniem skonstatowali, że po raz kolejny nie udało się dorżnąć watahy. Zwołuje się pod Krzyżem, jednoczy na blogach, w Klubach Gazety Polskiej, co to jej niebezpiecznie sprzedaż wzrosła. Przez kolejne miesiące chwytali się wszelkich możliwych sposobów i prowokacji. Medialna i polityczna maszyna pracuje na najwyższych obrotach, może się to skończyć pęknięciem jej trybów. Im wolno wszystko, nawet więcej i o jeden dzień dłużej. W ich ustach najgorsze inwektywy są merytoryczną dyskusją i zatroskaniem o Ojczyznę. My złowrogo milczymy, a zanim zdążymy cokolwiek rzec, to różne takie Hartmany już to interpretują zgodnie z duchem filozofii marksistowsko-leninowskiej. Tak się robi politykę, tak czerpią z bolszewickiej tradycji dialogu z narodem. Kolejny raz ciemne siły sanacji i pijane warchoły na ich pasku pchają Polskę na skraj przepaści i oddalają od Jewropy.

Budowanie narracji doskonale wpisało się w scenariusz ułożony przez ludzi z zaplecza Bronisława Komorowskiego, widać i w mowie i w czynie ślad ich linii papilarnych. Nie ma jeszcze zbadanych dowodów i wyroków sądowych, media i ich niezależni eksperci posiadają już tajemną wiedzę. Wystarczyło dokładnie śledzić relacje w TVN24, Polsacie i TVP3 oraz ze źródeł niezależnych i włączyć na chwilę dłuższą myślenie, by zobaczyć misterną pajęczynę jaką utkano wokół Marszu Niepodległości. Że niby na początku jakiś drobny eksces lewactwa, a potem już tylko prałackie zamieszki. Zafundowano nam piękną Symfonię Listopadową. Na cztery ręce, jak nie więcej. Rzeczywistość przerosła teorie spiskowe. Od Smoleńska, aż do dzisiaj i zapewne przez wiele lat kary będą szły pod stołem. Tylko bezmózg totalny i ofiara Wielkiego Brata nie widzi co się dzieje na naszych oczach. Nie nocą, w biały dzień i wieczorową porą.

Rola PO ustalona przez Ojców założycieli to było za mało. Wyodrębniono z niej Bronisława Komorowskiego, by wobec nieporadności Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny odzyskać Polskę. Ci byli zbyt zajęci jej sprzedawaniem i rozkradaniem i nie spełnili nadziei jakie w nich pokładały służby i Moskwa. Mieli w zanadrzu takie asy jak Bronek i Radek. Zapewne nie ostatnie, zawsze są przygotowani na dłuższą rozgrywkę. Bronek tak sobie jeździ na głuszce, buja się po różnych lotniskach z Sowietami, a 70% mu ufa. Radzio walczy z wolnością słowa w sieci, by przypadkiem ktoś farby nie puścił. Telefony na linii Berlin-Warszawa-Moskwa rozgrzane do czerwoności.

Gdyż problem tkwi już nie tylko w Polsce. Unijny grunt im się usuwa spod nóg, ale powalczą do końca. Bo nawet jak Unię, czy też Rosję szlag trafi to i tak się już wygodnie rozsiedli nie tylko na polskiej ziemi. W końcu to ani nic nowego, ani też nie dziwota, że Carskie Dynastie zabezpieczają byt swoim zstępnym. Tak ja Prezydent i Premier w swoich gabinetach obserwowali z zadowoleniem rozwój sytuacji w Warszawie, tak zapewne i Angela i Władimir nie przegapili tej transmisji. A raporty i prognozy oraz zalecenia do dalszych działań już spływają na biurka, a raczej pędzą światłowodami. Przerażające jest to, że chcąc stworzyć pozory idą sobie spokojnie zgodnie z rozkładem jazdy, ale małymi kroczkami. Zauważyli bowiem, że duży krok do przodu jakim był 10 kwietnia nie jest najlepszą metodą osiągnąć swój cel.

Choć uruchamiam resztki wyobraźni, spustoszonej przez ostatnie lata, to nie wiem czy nie trzeba by raczej zacząć snuć fantasmagorie. Te być może pokażą to co nas czeka. I nie w sensie tego co chcą uczynić z Polską, tylko jak ?  Zagadka Trójkąta Bermudzkiego, UFO, Kryształowe Czaszki jawią się jako oswojone tajemnice. Przydałby się jakiś hotelarz, Daniken jakiś. Bo tylko amator, podobny do kompozytora przeboju „Majteczki w kropeczki” może pójść ich tokiem myślenia. Bo to jest właśnie genialna metoda, taką posłużono się również w Smoleńsku. Przecież zdrowy rozsądek nie podpowiedział nikomu zawczasu, że na „skutek zaniedbań pułku, błędów pilotów i nacisków” dojdzie do tak spektakularnej katastrofy lotniczej. Podobnie jest z dzisiejszym Marszem Niepodległości.

Z jednej strony nie dziwię się, ani lewakom i ich apelom do braci w fachu z Niemiec i Białorusi, Nie dziwię się też tym co przyjechali podymić, ponaparzać się z „Psami”. To nie tylko nasz koloryt. Być może też organizatorzy marszu nie stanęli na wysokości zadania. Wystarczy, że stanął Prezydent i Policja, na swój sposób. Nie dziwi Was, że przed 10 kwietnia 2010 roku bardziej skrajne postawy na takich marszach nie spotkały się z taki zainteresowanie władzy ludowej i mediów, na czele z GW. Dopiero sytuacja gdy prawica tak jakby się „ucywilizowała”, by nie dostarczać argumentów do walki z nią, blady strach padł na Adasia i Waltera oraz ich podopiecznych. Happening jaki nam zgotowano z „Zabójstwem” 2-óch wozów transmisyjnych i tak nie przebije wymowy tego filmu.

Swoja drogą czy dziwi kogoś zachowanie policji. Antifa bezkarnie grasuje i ściga pojedyncze ofiary bez jakiejkolwiek interwencji służ porządkowych, a policja bawi się dokładnie tak samo jak oni. A może jeszcze lepiej. Można różnie myśleć i pisać o Nowym Ekranie, tym filmem jednak przejdzie do historii. Jeżeli ten policjant, będący na służbie tajniak i jego koledzy nie wylecą z policji i nie trafia na kilka lat do pierdla, z taką szybkości jak kopali przechodnia w głowę, to ja się wypisuje. Wypisuję się z takiej „Polski” i prawa dla wybranych. I nie będzie to wewnętrzna emigracja bynajmniej.

Nie oddam w tej notce wszystkich moich obserwacji, przemyśleń i emocji. Po raz kolejny poświęciłem swój czas dla Polski. Moje i Waszej, nawet tych co gonili i kopali. To co miało dzisiaj miejsce w Warszawie było jakby w sam raz dla władzy, władzy właściwie absolutnej. To za mało jednak jak widzę by się opamiętali. Nie sądzę by mogli się już wycofać, idą na konfrontację z Narodem. Szykują pułapki i kolejne prowokacje. Raz by przykryć prawdziwe problemy, dwa by nas zagnać od rezerwatu. Co poniektórym „Indianom” dadzą kasyna, reszcie wódę i zakażone tyfusem koce. Sowiecko – Germańska Bolszewia niczym szambo zalewa Polską Ziemię.

Już czas –

"Kto nie z nami, ten przeciwko Polsce".

Było dość czasu na przetarcie oczu.

Jeżeli komuś po drodze z pętakami i zdrajcami to droga wolna. Na końcu drogi jednak nie czeka Euroland, a kolejne lata Rozbioru na miarę XXI wieku. Bez podpięcia do centralnego komputera już wielu naszym rodakom GóW-no zalega w sercach, duszach i głowach. A zapewne nowe prawo jakie nam szukują rozwiąże problem nieprawomyślności na wieki.

Na koniec bardziej optymistycznie, zdjęcie z Marszu w Krakowie. Przedstawia niedobitki grupy, która podbiła kiedyś serca mediów i wielu Polaków. Grupa protestu przeciwko pochówkowi  Śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu znacznie się przerzedziła. Już media się nie interesuję i sponsorów jak widać po strojach służbowych i transparencie brak. I to napawa optymizmem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Choć z drugiej strony „Sitting Bul” atakuje. Brunet, Blondyn , Szatyn i Ryży zwołali bowiem Wieczorową Porą pilne posiedzenie. Oj posiedzą obie jeszcze.

Bo gdy już nie tylko Antifa nawołuje do „fizycznej” eliminacji prawicy,

to na co mamy jeszcze czekać ?

A Bronka znowu Buli.

„…System bezpieczeństwa jest dobry, aczkolwiek trudny do egzekwowania…”.

Zlecił już prace prawnikom, a prawo będzie tak przygotowane, by nie zmieniać konstytucji. Zamierza także wprowadzić zakaz sprzedaży i noszenia kominiarek. Dał jednak prztyka w nos Blumsztajnowi, żeby nie było, że nie jest zatroskany.

napisz pierwszy komentarz