Lemingi czują się porzucone .... przez nas!

avatar użytkownika UPARTY

W moim środowisku dość powszechne jest przekonanie, zwłaszcza wśród lemingów, że PiS przegrał wybory , bo celowo w ostatnim tygodniu zdemobilizował swój elektorat. Ku mojemu zdziwieniu lemingi są bardzo niezadowolone i po raz pierwszy mówią ludzkim głosem. Zaczynają dostrzegać wady naszego systemu społecznego, a jak im się zarzuci, że to oni osobiście godzą się na nie, że oni czerpią z nich korzyści przestali się obrażać, a zaczęli się tłumaczyć.
Wydaje się, że oni traktowali PiS , czy generalnie rzecz biorąc środowiska patriotyczne, tak jak dorastająca młodzież traktuje rodziców. Oni budowali swoją tożsamość w opozycji do nas, ale za pieniądze, których by nie mieli gdyby nie my.
Oni jako formacja społeczna a nie jako liderzy, byli przekonani, że mogą robić co chcą, bo zawsze jak będzie naprawdę źle, to my się zmobilizujemy, pokażemy co trzeba zrobić i to zrobimy. Oni zaś będąc w ciągłej opozycji do nas, jak tylko trochę poprawi się sytuacja, to znowu nas odsuną od wpływu na życie społeczne i przehulają kolejne oszczędności.
Te wybory uzmysłowiły im, że my ich na siłę uszczęśliwiać nie będziemy. Po co ja mam się kłócić z całym światem, po co mam udowadniać znaną mi oczywistość? Czy po to by zadbać o interesy leminga ale jeszcze w ten sposób, by mój adwersarz leming nie miał wrażenia, że uważam go za głupią, infantylną szmatę!
Teraz lemingi muszą domknąć system, muszą oddzielić się od nas. Wszystkie instytucje społeczne muszą stać się swoim zaprzeczeniem, muszą w sposób oczywisty stać się aspołeczne, bo stanowiące ich wyłączną kadrę lemingi takie są. Czytam w sieci o tym, że jest to złe.
Na pewno wiele osób z naszego środowiska, tych które jeszcze są w instytucjach państwowych, ucierpi na tym, bo nawet jeśli nie straci pracy, to pogorszą się jej warunki materialne. Trudno, ale lemingi już wiedzą, że tylko dzięki tym osobom w instytucjach i urzędach są jeszcze wartości pozytywne, można jeszcze mówić o przynajmniej częściowej, może bardziej cząstkowej, wrażliwości na potrzeby społeczne na interes długofalowy. Gdy te osoby zostaną usunięte lub całkiem zmarginalizowane, to instytucje błyskawicznie wykorzenią się, staną się ciałem obcym w społeczeństwie. Z tym, że trzeba pamiętać, ze w strukturach formalnych zostało tak mało “naszych” ludzi, że te w sumie jeszcze rachityczne struktury kapitału społecznego są już ważniejsze niż oni.
Lemingi się boją i słusznie.
My teraz musimy w ramach odbudowy społeczeństwa obywatelskiego musimy dokończyć tworzenie zrębów nowych instytucji społecznych. Dyskutując, tworząc rozmaite fora, kluby, czy może związki i organizacje musimy dalej budować kapitał społeczny.
W ostatnią środę przed drugą turą wyborów i prezydenckich po katastrofie smoleńskiej po tragedii smoleńskiej w moim środowisku ( ale dotyczyło to tylko Pisaków ), nagle wszyscy zaczęli się martwić co będzie z Pisem, po tym jak Jarosław odejdzie do Pałacu. Zaczęto ważyć, co jest ważniejsze. Pis czy Pałac. Bardzo wielu uważało, że Pis.
Przed tymi wyborami też zaczęto ważyć, czy warto jest poświęcać rozwój powstałych po zamachu smoleńskim struktur obywatelskich dla bardzo wątpliwej możliwości służby publicznej. Były pytania, co dalej choćby z marszami, co dalej z ruchami społecznymi, co dalej z rozpoczętą aktywnością obywatelską. czy Kaczyński jako premier bezie mógł co miesiąc chodzić pod Pałac? Chyba nie. Czy w zamian za to mógłby zmusić instytucje państwowe do śledztwa w sprawie smoleńska? W obecnym systemie prawnym też chyba nie a zmian ustawowych żadnych by mnie przeprowadził. Przecież nie odrzucił by weta prezydenckiego, bo na zdobycie aż takiej większości to szansy nie było. Nie sądzę zaś by prezydent zgodził się na jakąkolwiek ustawę uchwaloną przez Pisowski Sejm.
W sumie ostanie wybory prezydenckie i parlamentarne pokazują wszystkim, zarówno “naszym” jak i lemingom, że my jako formacja tego państwa już naprawiać nie chcemy, że dla nas ważniejsze jest tworzenie struktur alternatywnych, bo wcale nie straciliśmy zainteresowania sprawami publicznymi. Okazuje się też, że to co mamy własnego, wytworzonego w naszej formacji jest dla nas ważniejsze od tego co oni mogą bez obaw o swój los nam dać! Dlatego nawet szeregowe lemingi zaczęły się bać. Uzmysłowiły sobie straszliwą i do tej pory skrzętnie skrywaną przed nimi przez ich elity prawdę, że formacja lemingów stała się “za cienka’ na nas. Jak nas się nie zabije fizycznie, to się nas nie pokona.
Nawiasem mówiąc, znajome lemingi do tej pory kwestionowaly hipotezy o zamachu na Prezydenta uzasadniając swoje wątpliwości nikłym ich zdaniem znaczeniem Prezydenta. Zbyt nikłym, by warto było go zabijać. Teraz już nie są tego tacy pewni.

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Effendi

1. @Uparty

ale Ty jesteś dobroduszny. Nie łudź się, przynajmniej te Lemingi, które ja znam nie odpuszczają, i rechoczą w szale zwycięstwa. Oczywiście, współczuję im, ale i nam. Czasu już nie ma, a nie wiem czy ktokolwiek będzie w stanie poskładać ten "roz...aj". Masz rację, że oni by chcieli, by ich było na wierzchu, i żeby było jak jest. A to już jest pieśń przeszłości. Niemcy już nie stać, na taką samą jak pierwsza drugą kadencję Donalda.

avatar użytkownika gość z drogi

2. A mnie się marzy,by jednego dnia

nasze 30 % zrobiło sobie wakacje,czyli spakowało walizki
i pojechało na Urlop,daleko
a lemingi niechby zostały same ze swoim umiłowanym wodzem i jego KOLEGAMI,ale bez naszych podatków,bez naszej pracy i bez naszych pieniedzy,ale za TO z ICH DŁUGAMI
ciekawe co by się wtedy działo ?
pozdr

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o ndz., 23/10/2011 - 03:33.

gość z drogi