W oczekiwaniu na owoce miłości
Jeżeli cokolwiek może zagrozić życiu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego to Kaukaz czy Rosję przesunąłbym w rankingu miejsc niebezpiecznych na dość odległe pozycje. Prawdziwego zamachowca fanatyka może stworzyć tu nad Wisłą „epoka miłości”, jaka nastała po dojściu do władzy takich ludzi jak Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Julia Pitera, Janusz Palikot, Stefan Niesiołowski, Sebastian Karpiniuk, Sławomir Nowak.
Niebagatelną rolę w roztaczaniu aury miłości odgrywają też wiodące media i „najwybitniejsi” dziennikarze, którzy dzielnie wspierają partię rządzącą w tym bezprecedensowym i na wskroś chrześcijańskim dziele. Niezmiernie mnie również cieszy, że jeszcze tak niedawno wrażliwi na każdy przejaw niegodziwości w polityce rządzących hierarchowie Kościoła, Kardynał Stanisław Dziwisz czy arcybiskup Józef Życiński mogli spokojnie zamilknąć z powodu zniknięcia z pola widzenia wszelkiego zła i agresji.
Nie jestem jednak pewien czy ta deklarowana miłość i szczęśliwość udziela się wszystkim rodakom. Powiem nawet ciut więcej. Obawiam się, że w którymś polskim mieście czy miasteczku, w maleńkim pokoiku chłonie z telewizora te seanse miłości jakiś „młody, dobrze wykształcony” rodzimy odpowiednik Travisa Bickle z filmu „Taxi Driver”, Martina Scorsese.
Nie wiem na ile jest już gotowy do uwolnienia nas wszystkich od uosobienia wszelkiego zła, jakim jest Prezydent RP Lech Kaczyński?
Czy jeszcze się waha czy może już wpatrując się błędnie w ekran telewizora ustawionego na TVN24 nogą kołysze stolik by za chwilę jednym pchnięciem rozwalić to źródło miłości i wyruszyć w patriotyczną misję swego życia aby uwolnić nas raz na zawsze od niebezpiecznego demona?
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz