♦ Homilia Księdza Jerzego
wielka-solidarn..., śr., 05/10/2011 - 11:42
„Jednak cierpienia Narodu przynoszą owoce. Na bratniej krwi i bólu wyrasta nowych ludzi plemię, ludzi mądrzejszych o doświadczenia minionych lat. W sierpniu 1980 roku objawiła się dojrzałość ludzi zjednoczonych we wspólnym dążeniu do budowania Ojczyzny w miłości. Solidarność pokazała, że naród zjednoczony z Bogiem i braćmi zdolny jest wiele dokonać. Niech nikt nie mówi, że Solidarność poniosła klęskę. Ona idzie do zwycięstwa. Idzie powoli. Ale coraz mocniej wrasta w naród. Potrzeba jej jeszcze być może wiele wycierpieć, zahartować się jak złoto w tyglu. Ale sierpień 80 roku ukazał właściwą drogę dla ludzi nowego pokolenia, dla ludzi żyjących w umiłowaniu prawdy, trzeźwości, odwagi i braterskiej miłości” (Msza Św. za Ojczyznę, 27.11.1983).
- wielka-solidarnosc.pl - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”
W dniu 13 października 2009, w związku z 25. rocznicą śmierci, ks. Jerzy Popiełuszko został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Rzeczypospolitej polskiej Pana profesora Lecha Aleksandra Kaczyńskiego, herbu Pomian Orderem Orła Białego. / vide: M.P. z 2010 r. Nr 28, poz. 314 /
ciociababcia
2. Piekna Homilia
Ilu ludzi pamieta dzis cokolwiek z tego, co glosil Blogoslawiony ks. Jerzy Popiełuszko?
Ilu ludzi pamieta slowa Blogoslawionego JP II?
Ilu kaplanow polskiego Kosciola kieruje sie slowem tych dwoch wspanialych Blogoslawionych?
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
3. Obchody 40. rocznicy
Obchody 40. rocznicy zamordowania bł. ks. Popiełuszki. Męczennika upamiętnili marszałek Sejmu i szef MON
Nauczanie ks. Jerzego Popiełuszki skupiało się na głoszeniu
prawdy i wolności wewnętrznej, zwłaszcza wolności od nienawiści, zemsty
czy strachu - powiedziała PAP autorka biografii kapelana Solidarności
dr Milena Kindziuk.
PAP: 19 października przypada 40. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Czy po tylu latach jego słowa wciąż są aktualne?
Dr Milena Kindziuk:
Nauczanie ks. Jerzego, za które zapłacił życiem, skupiało się przede
wszystkim na głoszeniu prawdy i upominania się o nią w życiu publicznym,
także na głoszeniu wolności zewnętrznej, ale także tej duchowej,
polegającej na byciu wolnym od nienawiści, zemsty czy strachu.
To podkreślał także w ostatnich słowach w Bydgoszczy, wypowiedzianych
na kilka godzin przed uprowadzeniem: „Módlmy się, byśmy byli wolni
od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.
Te zasady są wciąż aktualne w każdym czasie.
9:06. Rzecznik Muzeum ks. Popiełuszki: Ks. Jerzy mógłby być dzisiaj patronem ofiar hejtu
Ks.
Popiełuszko mógłby być dzisiaj patronem ofiar hejtu - powiedział PAP
Paweł Kęska, rzecznik prasowy Muzeum Księdza Jerzego Popiełuszki.
Kapelana Solidarności SB próbowała zastraszyć na różne sposoby; bał się,
ale nie ulegał lękowi i pokusie nienawiści - dodał.
Zdaniem
Kęski postać ks. Popiełuszki kojarzona jest przede wszystkim z oporem
wobec władz komunistycznych, tymczasem jego nauczanie jest ponadczasowe.
Podkreślił,
że według ks. Popiełuszki „człowiek posiada niezbywalną godność,
z której wynika potrzeba życia w prawdzie i wolności”. Dla kapelana
Solidarności były one najważniejszymi wartościami.
Kęska
przypomniał jeden z najtrudniejszych momentów w życiu ks. Popiełuszki,
kiedy w grudniu 1983 r. agenci SB przeszukali jego mieszkanie przy ul.
Chłodnej w Warszawie i podrzucili tam kompromitujące go materiały m.in.
ulotki, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał
wybuchowy. Podczas prowokacji ks. Popiełuszko w ukryciu napisał gryps
do proboszcza parafii, w której pracował, ks. Teofila Boguckiego,
zaczynający się od słów: „zawsze głosiłem prawdę”.
Rzecznik
Sanktuarium przypomniał, że w homiliach, zapiskach i listach ks.
Popiełuszki słowo „prawda” padło ponad 600 razy, a on sam podkreślał,
że życie w prawdzie jest sposobem do uzyskania wewnętrznej wolności.
— wyjaśnił.
Kęska
zaznaczył, że duchowny doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest
inwigilowany. Przypomniał, że w grudniu 1982 r. ktoś wrzucił cegłę
z ładunkiem wybuchowym przez jego okno. Przez wiele miesięcy ks.
Popiełuszko był nękany wezwaniami na rozprawę sądową w związku
z oskarżeniami o działalność antypaństwową. Wywierano presję także
na jego współpracowników i lokowano w ich szeregach tajnych agentów.
—
mówił Kęska. Dodał, że w rozmowie z przyjacielem przeprowadzonej tuż
po pogrzebie Grzegorza Przemyka, maturzysty skatowanego w komisariacie
MO, ks. Popiełuszko powiedział: „myślę, że będę następny”.
— podkreślił.
Życiorys ks. Jerzego Popiełuszki
Ksiądz
Jerzy (Alfons Popiełuszko) urodził się 14 września 1947 r. we wsi Okopy
koło Suchowoli na Białostocczyźnie w ubogiej katolickiej rodzinie. Jego
nietypowe imię wynikało z pragnienia upamiętnienia noszącego je brata
jego matki, który został zamordowany przez wojska sowieckie. Jak
wielokrotnie podkreślał, to m.in. dzięki religijnemu wychowaniu, które
otrzymał od rodziców, zdecydował się zostać księdzem. W 1954 r.
rozpoczął naukę w szkole podstawowej w Suchowoli. Cztery lata później
został ministrantem w miejscowym kościele parafialnym. W 1961 r.
rozpoczął edukację w liceum ogólnokształcącym w Suchowoli. Brał udział
w obchodach Wielkiej Nowenny organizowanych w jego rodzinnej wsi.
W 1965
r., po uzyskaniu świadectwa dojrzałości, wstąpił do Metropolitalnego
Seminarium Duchownego pw. św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Na początku
drugiego roku studiów został wcielony do wojska, do jednej
z istniejących wówczas specjalnych jednostek dla kleryków w Bartoszycach
na Mazurach. Tam też 7 grudnia 1966 r. złożył przysięgę wojskową.
W latach 1966-1968 odbywał zasadniczą służbę wojskową. W czasie pobytu
w wojsku był prześladowany i dręczony, podobnie jak inni klerycy
wcielani do wojska w okresie ataku reżimu komunistycznego na Kościół
związanego z obchodami milenium chrztu. Po powrocie z wojska ks. Jerzy
ciężko zachorował.
W 1971 r. urzędowo zmienił imię na Jerzy.
28 maja 1972 r. w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie przyjął
święcenia kapłańskie z rąk ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, prymasa
Polski. Po święceniach został skierowany jako wikariusz na swą pierwszą
placówkę duszpasterską w Ząbkach pod Warszawą.
— mówił w jednym z wywiadów proboszcz parafii Świętej Trójcy w Ząbkach ks. Tadeusz Karolak.
Ks.
Popiełuszko następnie pracował w kościele akademickim św. Anny
(1975-78), gdzie opiekował się studentami kierunków medycznych. Przez
krótki czas był wikariuszem w parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu.
W maju 1980 r. został przeniesiony do parafii św. Stanisława Kostki
na warszawskim Żoliborzu. Jak wspominał znajomy ks. Popiełuszki ks.
Czesław Banaszkiewicz, mógł prowadzić tam działalność dzięki ówczesnemu
proboszczowi Teofilowi Boguckiemu.
Po powstaniu „Solidarności”
ks. Popiełuszko stał się jej duchowym przywódcą, warszawscy hutnicy
mianowali go swoim kapelanem. Był duszpasterzem krajowym ludzi pracy,
a także służby zdrowia. „Tego dnia i tej mszy świętej nie zapomnę
do końca życia. Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie
nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto
będzie czytał teksty? Śpiewał? Takie, dziś może naiwnie brzmiące pytania
nurtowały mnie w drodze do fabryki. I wtedy przy bramie przeżyłem
pierwsze wielkie zdumienie. Gęsty szpaler ludzi - uśmiechniętych
i spłakanych jednocześnie. I oklaski. Myślałem, że ktoś ważny idzie
za mną. Ale to były oklaski na powitanie pierwszego w historii tego
zakładu księdza przekraczającego jego bramy. Tak sobie wtedy pomyślałem:
oklaski dla Kościoła, który przez 30 lat wytrwale pukał do fabrycznych
bram” - tak ks. Jerzy wspominał swój pierwszy pobyt na terenie
warszawskiej huty 31 sierpnia 1980 r. Przyjechał tam, gdy strajkujący
hutnicy zwrócili się do archidiecezji o przydzielenie księdza, który
mógłby odprawiać niedzielną mszę świętą i wyspowiadać robotników. Kilka
tygodni później został kapelanem powstającej „Solidarności”
w Hucie „Warszawa”.
W tym czasie nawiązywał liczne kontakty
z opozycjonistami. Jak wspominają świadkowie, w jego mieszkaniu
spotykali się ludzie z różnych środowisk: m.in. robotnicy, inteligencja,
artyści. Kilkanaście razy w miesiącu odwiedzał związkowców w hucie,
jeździł z nimi m.in. do Gdańska, gdzie spotykali się z Lechem Wałęsą.
Towarzyszył im też w prywatnych uroczystościach: udzielał ślubów,
chrzcił i odprawiał pogrzeby. W kościele św. Stanisława Kostki ks.
Popiełuszko organizował kierowane do robotników wykłady dotyczące m.in.
katolickiej nauki społecznej.
Po wprowadzeniu stanu wojennego
13 grudnia 1981 r. był systematycznie nękany i inwigilowany przez
SB i MO. Pomimo to organizował pomoc materialną dla osób internowanych
i ich rodzin, wspierał różnego rodzaju inicjatywy społeczne.
W podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki gromadzona była m.in.
żywność i leki. Uczestniczył także w procesach aresztowanych
za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Wspierał więźniów
politycznych. Nagrał kilka rozpraw, wnosząc na salę sądową magnetofon
schowany pod sutanną. Materiał, który wtedy powstał, był emitowany
na falach Wolnej Europy.
Ks. Popiełuszko główny wysiłek włożył
w przygotowanie i prowadzenie w kościele św. Stanisława Kostki mszy
w intencji ojczyzny i tych, którzy za nią cierpią. Przybywały na nie
delegacje „Solidarności” z całego kraju, uczestniczyli w nich
intelektualiści, aktorzy oraz młodzież. W przygotowaniu oprawy mszy
uczestniczyli najwybitniejsi artyści wspierający podziemie
antykomunistyczne. W pierwszych miesiącach stanu wojennego szczególną
intencją mszy byli internowani przez reżim. Ksiądz w kazaniach
nawoływał, by „zło dobrem zwyciężać” (wezwanie św. Pawła z Listu
do Rzymian: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”).
W homiliach opowiadał o dorobku i programie odnowy moralnej postulowanej
przez „Solidarność”. W kwietniu 1982 r. mówił, że „Solidarność”
„pozwoliła dojrzeć zło i jego mechanizmy działania, a młodemu pokoleniu
ukazała wiele przemilczanych prawd historycznych naszej Ojczyzny”.
Komunistyczne
władze drażniła rosnąca popularność mszy za ojczyznę, które przyciągały
nie tylko wierzących, ale też wszystkich pragnących wyrazić sprzeciw
wobec reżimu. Pod koniec 1982 r. Wydział ds. Wyznań miasta stołecznego
Warszawy dał temu wyraz w piśmie skierowanym do Kurii Metropolitalnej
Warszawskiej. Msze ks. Popiełuszki jego przeciwnicy nazywali „mitingami
antykomunistycznymi”. W kolejnych miesiącach przekaz propagandowy
wymierzony w kapelana „Solidarności” oraz naciski na jego przełożonych
były coraz silniejsze. Władze komunistyczne zaczęły wymagać
od Episkopatu, aby księdza Popiełuszkę przenieść do innej parafii
i uniemożliwić mu odprawianie nabożeństw, które jak stwierdzał Urząd ds.
Wyznań w piśmie do kurii warszawskiej z 26 listopada 1982 r.,
„przekształcają się w manifestacje polityczne, powodując zagrożenie
ładu, bezpieczeństwa i porządku w Stolicy”.
30 sierpnia 1983 r.
ksiądz Popiełuszko został zatrzymany przez milicję w drodze do Gdyni,
gdzie miał wygłosić kazanie. Przewieziono go do komendy MO w Łomiankach,
gdzie był przez kilka godzin przetrzymywany. Prokuratura wszczęła
przeciwko niemu śledztwo w sprawie „nadużywania wolności sumienia
i wyznania na szkodę PRL”.
Ksiądz był obserwowany przez SB już
dwa lata przed śmiercią. W zachowanych dokumentach SB te działania
nazywano „aktywnym zainteresowaniem”. Założono mu podsłuch, próbowano
też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej
funkcjonariusze SB dokonali prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy
ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał
wybuchowy. Miały to być dowody do przygotowywanego procesu sądowego.
Starano się za wszelką cenę księdza skompromitować.
W grudniu
1983 r. ks. Popiełuszko został aresztowany, wszczęto przeciwko niemu
śledztwo. Prokuratura Wojewódzka w Warszawie zarzuciła mu „nadużywanie
w okresie od 1982 r. wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL przy
sprawowaniu obrzędów religijnych”. W lipcu 1984 r., po interwencji
sekretarza generalnego Episkopatu Polski abp. Bronisława Dąbrowskiego,
postępowanie zostało umorzone i ks. Popiełuszko został zwolniony.
W międzyczasie
w prasie polskiej i sowieckiej ukazywały się artykuły, które szkalowały
ks. Popiełuszkę. 19 września 1984 r. Jerzy Urban, pod pseudonimem „Jan
Rem”, napisał w tygodniku „Tu i Teraz” tekst zatytułowany „Seanse
nienawiści”. Stwierdzał w nim m.in.: „W kościele księdza Popiełuszki
urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca nie tylko kilka zdań
wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie
steruje emocjami”. Władze komunistyczne próbowały również wywrzeć presję
na hierarchów Kościoła, m.in. prymasa Józefa Glempa, aby nakazał
księdzu wyjazd na studia do Rzymu. Ostatecznie kardynał Glemp
zdecydował, że zaproponuje kapelanowi ludzi pracy takie rozwiązanie.
„Wiemy, że w bardzo stanowczej rozmowie księdza z prymasem Glempem padła
ta propozycja. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość prymasowi, że nie
chciał zmuszać duchownego do wyjazdu. Był przecież jego zwierzchnikiem,
więc jeśli podjąłby taką decyzję, ks. Popiełuszko musiałby ją przyjąć” –
mówił w rozmowie z PAP prof. Wojciech Polak, historyk z UMK w Toruniu
i Instytutu Pamięci Narodowej. W prywatnych rozmowach ks. Popiełuszko
mówił: „chcą mnie zesłać do Rzymu”. Jak jednak dodaje prof. Wojciech
Polak, prymas nie mógł się zdecydować na nakazanie księdzu Popiełuszce
wyjazdu, bo „takie działanie wywołałoby ogromnie negatywne komentarze
ze strony środowisk podziemnej +Solidarności+”.
Gdy zawiodły
próby nacisków, zdecydowano się na bardziej radykalne działania.
13 października 1984 r. miała miejsce pierwsza próba zamordowania ks.
Popiełuszki, który wracał samochodem z gdańskiego kościoła św. Brygidy
do Warszawy. W okolicach Olsztynka funkcjonariusze MSW, przyszli
mordercy księdza, zamierzali spowodować wypadek, rzucając kamieniem
w przednią szybę jadącego samochodu.
Porwania ks. Popiełuszki
dokonali trzej oficerowie SB z IV Departamentu MSW zwalczającego Kościół
katolicki: Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski.
19 października 1984 r. wyjechali do Bydgoszczy służbowym fiatem 125p.
Na trasie Toruń - Bydgoszcz zatrzymali samochód Volkswagen Golf, którym
jechali ks. Popiełuszko oraz jego kierowca Waldemar Chrostowski.
Funkcjonariusze założyli kierowcy na ręce kajdanki i knebel na usta.
Księdza, który nie chciał wejść do samochodu, oprawcy pobili
do nieprzytomności i zamknęli w bagażniku. Chrostowskiemu w czasie jazdy
udało się wyskoczyć z samochodu. „Najdziwniejszym elementem tej
historii jest skok kierowcy księdza, Waldemara Chrostowskiego,
z pędzącego samochodu. Nie odniósł większych obrażeń. Tymczasem esbecy
odjechali, pozostawiając go jako świadka porwania. To zachowanie jest
sprzeczne z elementarzem działania służb specjalnych, szczególnie
komunistycznej bezpieki. Musimy pamiętać, że porywacze byli
specjalistami wyszkolonymi na najlepszych wzorach KGB” – mówił
prof. Polak.
Kiedy oprawcy zatrzymali się w okolicy hotelu Kosmos
w Toruniu i otworzyli bagażnik, ksiądz zaczął uciekać. Po kilku
uderzeniach pałką stracił jednak ponownie przytomność i znów został
zamknięty w bagażniku. Podczas dalszej jazdy porywacze, obawiając się
blokady dróg, zdecydowali się zabić ks. Popiełuszkę. Przywiązali do jego
nóg worek kamieni, usta zakleili plastrem, a następnie wrzucili
go do Zalewu Wiślanego w pobliżu Włocławka.
30 października 1984
r. w „Dzienniku telewizyjnym” poinformowano o wyłowieniu z Wisły pod
Włocławkiem ciała ks. Popiełuszki. Zwłoki były tak zmasakrowane,
że rodzina identyfikowała je tylko na podstawie znaków szczególnych.
Do nóg kapłana przywiązany był 11-kilogramowy worek z kamieniami.
W procesie
morderców księdza Popiełuszki (tzw. procesie toruńskim) Grzegorz
Piotrowski został skazany na 25 lat więzienia, jego przełożony, wiceszef
IV departamentu MSW Adam Pietruszka - także na 25 lat; Leszek Pękala -
na 15 lat i Waldemar Chmielewski - na 14 lat. Wszyscy wyszli z więzienia
przed upływem całej kary. Piotrowski opuścił więzienie w 2001 r.,
Pietruszka po dziesięciu latach (1995 r.), Pękala - po pięciu (1990 r.),
Chmielewski - po ośmiu (1993 r.).
Do dziś nie wiadomo, czy za mordercami i ich bezpośrednim przełożonym z IV departamentu MSW stali wyżej usytuowani mocodawcy.
— oceniał w rozmowie z PAP prof. Wojciech Polak.
Wśród
przyjaciół ks. Popiełuszki powstała inicjatywa pochowania go w kościele
na Żoliborzu. W rozmowie z PAP Tomasz Wiścicki przywoływał scenę
opisaną przez Annę Szaniawską (wdowę po prof. Klemensie Szaniawskim,
bliskim przyjacielu ks. Popiełuszki), gdy strona kościelna zaprosiła
autorów tej inicjatywy na spotkanie, by przekonać ich do pochówku
kapłana na Powązkach. Pojawiła się tam również matka Popiełuszki, która
„przy całej swojej atencji wobec biskupów” oznajmiła, że syn musi być
pochowany przy kościele, w którym był duszpasterzem.
W pogrzebie,
który odbył się 3 listopada 1984 r., wzięło udział ok. 800 tys.
wiernych oraz blisko tysiąc księży. Wiścicki zwrócił uwagę, że władza
zgodziła się na postulat Kościoła, żeby na trasie przejazdu nie było
mundurowej milicji - milicjanci i ubecy byli obecni, ale po cywilnemu.
Mszy żałobnej przewodniczył prymas Józef Glemp.
Od dnia pogrzebu
ks. Jerzego Popiełuszki jego grób stał się miejscem masowych pielgrzymek
i modlitwy - odwiedziło go dotąd ponad 20 mln osób. Sława świętości
i męczeństwa rozszerzała się nie tylko na Polskę, ale też na cały świat,
i trwa nadal. Przy grobie ks. Popiełuszki modlił się w 1987 r. papież
Jan Paweł II.
W 1997 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks.
Popiełuszki. 12 lat później papież Benedykt XVI złożył podpis
na dekrecie o męczeństwie ks. Jerzego Popiełuszki, co było równoznaczne
z podjęciem decyzji o wyniesieniu go na ołtarze. 6 czerwca 2010 r.
na pl. Piłsudskiego w Warszawie została odprawiona uroczysta msza
beatyfikacyjna ks. Popiełuszki.
— mówił tego dnia w homilii abp Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl