Proletariusze wszystkich krajów łączcie się! Za Rodinu, za Putinu...
Anonim, pon., 24/11/2008 - 12:24
Sowieckie lobby w Polsce ma się dobrze. Starzy towarzysze ze starymi sympatykami kształcą młode kadry i dzięki temu ciągłość tradycji polskiej lewicy zostaje zachowana. Dzieje się tak na wszelkich możliwych odcinkach. Wczorajsza sowiecka prowokacja podczas wizyty Prezydenta w Gruzji uświadomiła to dobitnie. Wystarczyło posłuchać niektórych komentarzy w TVN, Polsacie czy np. TKM (Telewizji Każdego Matoła) Superstacji – zgroza i przerażenie.
Od wczoraj „najtęższe umysły” oraz ich świta, starają się udowodnić, że Rosji nie należy drażnić i pokornie spuszczać głowę otrzymując kolejne razy. O dziwo zarówno z prawa jak i z lewa sypią się ataki na Prezydenta za decyzję odwiedzin terenów przygranicznych. W przypadku SLD, prawdopodobnie do dziś powiązanego „biznesowo” z putinowską Rosją takie zachowanie nie dziwi, to w przypadku obozu „różowego” (PO-PSL) budzi zdumienie.
Może ich reakcja podyktowana jest zazdrością i zawiścią? Wszak obecnie panujący odwagą i stanowczością nie grzeszą. Oczywiście w stosunkach z własnymi obywatelami, gęby pełne frazesów i butnych oświadczeń lecz już na forum międzynarodowym lizusostwo i tchórzliwy konformizm.
Dla polityka pokroju „Muppeta” Tuska każdy przejaw własnej inicjatywy w polityce zagranicznej jest powodem do strachu, gorączki i bólu głowy. Ponadto jest kompletnie niezrozumiałe, jak można się poruszać nie będąc sterowanym z UE.
Nie próżnuje też oczywiście „GW” organ kuźni „michnikizmu i kuronizmu”. Niejaki Marcin Wojciechowski (pseudonim?) zapewne za namową lojalnych wobec sowietów towarzyszy opublikował wyjątkowo głupawy tekst i nawet nazwał wizytę Prezydenta Kaczyńskiego awanturnictwem. To jest właśnie to, co zbliża „GW” do poziomy niegdysiejszej „Trybuny Ludu” – sowiecki wasalizm i wręcz aparatczykowska głupota. Właściwie całego tekstu nie trzeba czytać, wystarczy tylko pierwsze trzy zdania i sens jest aż nadto widoczny:
„Lech Kaczyński najwyraźniej wiedział, że na posterunku kontrolnym przy granicy Osetii Południowej stacjonują Rosjanie. Jego wyprawa wraz z prezydentem Gruzji, by odwiedzić obóz dla uchodźców przy granicy z Osetią była więc prowokacją, żeby pokazać światu, jak Moskwa realizuje plan pokojowy o wycofaniu swoich wojsk z Gruzji. A raczej jak go nie realizuje.”
Ot, to! Szanowni Państwo, nie jest to fragment skopiowany z „Prawdy” czy też innej sowieckiej gadzinówki. To fragment tekstu pt. „Prezydent Kaczyński przesadził w Gruzji” zamieszczonego w dzisiejszej „GW” (ponoć, jak sama podaje – Polskiej gazecie).
Dla autora (Wojciechowskiego) godnym napiętnowania i nazwania prowokacją jest próba odwiedzin obozu dla uchodźców, znajdującego się na terenie odwiedzanego, suwerennego państwa, a bandycki atak putinowskich żołdaków panoszących się przy granicy z Osetią to odpowiedź na prowokację! Prowokacją też jest próba pokazania całemu światu, że putiszyści mają w nosie (lub też jeszcze głębiej, w innej części ciała) cały pakt pokojowy i dalej robią co chcą na przygranicznych terenach.
Zdaniem autora (choć diabli wiedzą, kto był autorem, Wojciechowski czy rzecznik prasowy Ambasady Rosj?) „demaskatorskiego” artykułu w „GW” jedyną drogą pomocy Gruzji, jest droga, którą podąża tzw. Europejska Unia. To znaczy, nie robić nic a w międzyczasie raz na jakiś czas pościskać się z Putinem i przyjaźnie poklepać. To ma się nazywać Partnerstwo Wschodnie UE.
Nie od dziś wiadomo, że lewacka Europa boi się sowietów. Właściwie jest to dziwny stan przypominający syndrom bitej żony. Boi się ale kocha i nie da zrobić krzywdy zwyrodniałemu mężowi. Dlatego ani Merkel ani Sarkozy ani Brown czy inny Zapatero nie zrobią nic, co mogło by urazić Rosję.
Europejski Parlament, zdominowany przez neosowiecki (lub w wypadku niektórych naszych parlamentarzystów starosowiecki) aparat również nie kiwnie palcem. To nawet trudno się dziwić, skoro np. jego jednym z wiceprzewodniczących jest TW Jerzy – Marek Siwiec, a szefami największych frakcji, czerwoni lewaccy propagandziści i zadumiarze – Schulz i Cohn-Bendit.
Putin rulez - jak mawia młodzież.
A dla wszystkich obrońców czci i wiary rosyjskich towarzyszy – Order Putina I klasy.
P.S> TW Jerzy (Marek Siwiec) również „dał głos”. Dla odmiany w Dzienniku. Oczywiście jak przystało na uczciwego komunistę i pezetpeerowca potępił i napiętnował. W TVN rozparty na fotelu Oleksy (kłamca lustracyjny i agent Olin) bronił jak przysłowiowy lew sowieckich towarzyszy.
Proletariusze wszystkich krajów łączą się!
Od wczoraj „najtęższe umysły” oraz ich świta, starają się udowodnić, że Rosji nie należy drażnić i pokornie spuszczać głowę otrzymując kolejne razy. O dziwo zarówno z prawa jak i z lewa sypią się ataki na Prezydenta za decyzję odwiedzin terenów przygranicznych. W przypadku SLD, prawdopodobnie do dziś powiązanego „biznesowo” z putinowską Rosją takie zachowanie nie dziwi, to w przypadku obozu „różowego” (PO-PSL) budzi zdumienie.
Może ich reakcja podyktowana jest zazdrością i zawiścią? Wszak obecnie panujący odwagą i stanowczością nie grzeszą. Oczywiście w stosunkach z własnymi obywatelami, gęby pełne frazesów i butnych oświadczeń lecz już na forum międzynarodowym lizusostwo i tchórzliwy konformizm.
Dla polityka pokroju „Muppeta” Tuska każdy przejaw własnej inicjatywy w polityce zagranicznej jest powodem do strachu, gorączki i bólu głowy. Ponadto jest kompletnie niezrozumiałe, jak można się poruszać nie będąc sterowanym z UE.
Nie próżnuje też oczywiście „GW” organ kuźni „michnikizmu i kuronizmu”. Niejaki Marcin Wojciechowski (pseudonim?) zapewne za namową lojalnych wobec sowietów towarzyszy opublikował wyjątkowo głupawy tekst i nawet nazwał wizytę Prezydenta Kaczyńskiego awanturnictwem. To jest właśnie to, co zbliża „GW” do poziomy niegdysiejszej „Trybuny Ludu” – sowiecki wasalizm i wręcz aparatczykowska głupota. Właściwie całego tekstu nie trzeba czytać, wystarczy tylko pierwsze trzy zdania i sens jest aż nadto widoczny:
„Lech Kaczyński najwyraźniej wiedział, że na posterunku kontrolnym przy granicy Osetii Południowej stacjonują Rosjanie. Jego wyprawa wraz z prezydentem Gruzji, by odwiedzić obóz dla uchodźców przy granicy z Osetią była więc prowokacją, żeby pokazać światu, jak Moskwa realizuje plan pokojowy o wycofaniu swoich wojsk z Gruzji. A raczej jak go nie realizuje.”
Ot, to! Szanowni Państwo, nie jest to fragment skopiowany z „Prawdy” czy też innej sowieckiej gadzinówki. To fragment tekstu pt. „Prezydent Kaczyński przesadził w Gruzji” zamieszczonego w dzisiejszej „GW” (ponoć, jak sama podaje – Polskiej gazecie).
Dla autora (Wojciechowskiego) godnym napiętnowania i nazwania prowokacją jest próba odwiedzin obozu dla uchodźców, znajdującego się na terenie odwiedzanego, suwerennego państwa, a bandycki atak putinowskich żołdaków panoszących się przy granicy z Osetią to odpowiedź na prowokację! Prowokacją też jest próba pokazania całemu światu, że putiszyści mają w nosie (lub też jeszcze głębiej, w innej części ciała) cały pakt pokojowy i dalej robią co chcą na przygranicznych terenach.
Zdaniem autora (choć diabli wiedzą, kto był autorem, Wojciechowski czy rzecznik prasowy Ambasady Rosj?) „demaskatorskiego” artykułu w „GW” jedyną drogą pomocy Gruzji, jest droga, którą podąża tzw. Europejska Unia. To znaczy, nie robić nic a w międzyczasie raz na jakiś czas pościskać się z Putinem i przyjaźnie poklepać. To ma się nazywać Partnerstwo Wschodnie UE.
Nie od dziś wiadomo, że lewacka Europa boi się sowietów. Właściwie jest to dziwny stan przypominający syndrom bitej żony. Boi się ale kocha i nie da zrobić krzywdy zwyrodniałemu mężowi. Dlatego ani Merkel ani Sarkozy ani Brown czy inny Zapatero nie zrobią nic, co mogło by urazić Rosję.
Europejski Parlament, zdominowany przez neosowiecki (lub w wypadku niektórych naszych parlamentarzystów starosowiecki) aparat również nie kiwnie palcem. To nawet trudno się dziwić, skoro np. jego jednym z wiceprzewodniczących jest TW Jerzy – Marek Siwiec, a szefami największych frakcji, czerwoni lewaccy propagandziści i zadumiarze – Schulz i Cohn-Bendit.
Putin rulez - jak mawia młodzież.
A dla wszystkich obrońców czci i wiary rosyjskich towarzyszy – Order Putina I klasy.
P.S> TW Jerzy (Marek Siwiec) również „dał głos”. Dla odmiany w Dzienniku. Oczywiście jak przystało na uczciwego komunistę i pezetpeerowca potępił i napiętnował. W TVN rozparty na fotelu Oleksy (kłamca lustracyjny i agent Olin) bronił jak przysłowiowy lew sowieckich towarzyszy.
Proletariusze wszystkich krajów łączą się!
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Witam Yarroku Drogi,
2. Yarroku drogi,
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
3. Witam Effendi!
4. Pelargonia