"Pogarda" - film dla nas czy dla nich?
Joanna Mieszko-..., pon., 03/10/2011 - 17:26
Nowyfilm dokumentalny duetu Dłużewska/Lichocka pt. Pogarda“ zewszelkich miar i pomimo zasadniczego mankamentu wart jest obejrzenia.Jest to klasyczny film montażysty i tutaj jego nazwisko powinnozostać wybite tłustym drukiem- ten wybitnie utalentowany człowieknazywa się Paweł Suchta. Poza tym jest to film operatora iredaktora muzycznego (Michał Skarżyński.) Lastbut not the least jestto film pań Ewy Kochanowskiej, Ewy Błasik, Magdaleny Merty iMałgorzaty Wypych oraz panów Melaka i Jacka Swiata.
Jestto zbiór wielu incydentów, sytuacji i aktów pogardy z jakimizetknęły się wymienione i niewymienione tutaj osoby – najbliżsiofiar „smoleńskiej“ tragedii ze strony przedstawicieli obecnegorządu z premierem Tuskiem na czele, czyli ludzi, którzy w moimodczuciu mają krew ofiar 10 kwietnia na rękach. Znamy te incydenty,sytuacje, sarkastyczne uwagi. Są tam np. przywołane przez panaMelaka wypowiedzi minister Ewy Kopacz na temat zgodnej,zespołowej pracy polskich patomorfologów ramię w ramię zrosyjskimi kolegami. Pani Kopacz (lekarz z zawodu!) nie ma zapewnedzisiaj żadnych wyrzutów sumienia za tamte swoje deklaracje i bajkidla ciemnego ludu. Przypuszczam tak, bo myślę, że gdyby wyrzutysumienia miała, to by się z nami nimi już dawno podzieliła. A niedzieli się dlatego, że wyrzuty sumienia może mieć tylko ten, ktosumienie posiada.
Przejmującajest samotność pana Jacka Swiata w jego niewielkim mieszkaniu weWrocławiu – samotność człowieka doświadczonego 10 Kwietnia inieustannie na nowo doświadczanego przez rząd, przez brukowce czyprzez drwiący motłoch na ulicy, podczas gdy jednocześnie panieprezydentowe zwierzająsię mediom, że w półrocznicę 10 Kwietnia „doznałydobrych emocji“.
Doświadczago nawet mimowolnie głupkowata wypowiedź sprzedawcy kwiatów, gdypod okiem towarzyszącej mu kamery Jacek Swiat kupuje czerwoną różę.„Teraz tylko ładną panią trzeba poszukać“. Pan Swiatprzechodzi przez ulicę i zatyka różę za tablicę upamiętniającąjego Ładną Panią. W tym miejscu kraje się serce każdego widzaposiadającego serce. Jednak to łagodny i chowający swój bólnajgłębiej jak można, pan Swiat potrafi w kilku słowachpowiedzieć to, czego nie wyartykułował do tej pory żaden polskipublicysta: cui bono? Komu w Polsce opłacił się 10 Kwietnia –żeby użyć szczególnie tutaj adekwatnego wyrażenia – za jednymzamachem?
Słowa„zamach“ pan Swiat nie używa. Nieśmiało używa go MagdalenaMerta. Czemu tak nieśmiało?
Autorkifilmu przywołują incydent wywołany przez krzyczącego na paniąKochanowską Tuska. Premierzy normalnie nie krzyczą. Przynajmniejpodczas oficjalnych wystąpień. Dlatego wszyscy mają prawo siędziwić, a pani Kochanowska, skoro nie zamierzała premieraprzekrzyczeć, mogła zrobić tylko to, co zrobiła- zabrać swojeprzygotowane 42 pytania i wyjść. Ale w ten sposób nie zwyciężasię najmniejszego pojedynku.
Swojądrogą, czemu aż 42 pytania? Czy dwa by nie wystarczyły? Przecieżpremier Tusk i tak nie miał nic do powiedzenia. Dlatego krzyczał.Psychologicznie rzecz biorąc – krzyczą na ogół ludzie winni, anikt zdrowy na umyśle chyba nie ma wątpliwości, że Tusk otwieraListę Winnych. Z dwóch pytań pani Kochanowskiej jedno powinno byłobrzmieć: „Dlaczego dotąd pan nie ustąpił?“.
Chłodnaelegancja pani Kochanowskiej robi na widzach wrażenie. Ale wtedy,gdy wyraża ona lekko obrażonym tonem zdziwienie na wołaniawiadomych mendiów: „dosyć już dyktatu smoleńskich wdów“mówiąc: „Przecież nikomu niczego nie dyktowałam“ to popełniabłąd. Otóż powinna była DYKTOWAC! Tak, smoleńskie wdowy powinnybyć przez ten cały czas obecne, powinny nie tylko dyktować, aledomagać się, protestować i krzyczeć głośniej niż dziesięciuTusków razem wziętych! Bo racja moralna jest po ich stronie! Botego oczekiwaliby ich mężowie w zaświatach i ich dzieci tu naziemi! A my razem z nimi! Podobnie było zresztą z rodzinami ofiaramerykańskiego 11 Września: wszyscy w bólu najpierw zamilkli.Potem powstał tzw. Sterujący (i sterowany) Komitet Rodzin 9/11, a zniego ostały się najbardziej uparte i konsekwentne cztery – cyfrą4! - wdowy, tzw. Jersey Girls(http://en.wikipedia.org/wiki/Jersey_girls).To one doprowadziły do utworzenia Komisji Sleczej, to one wymusiłyrezygnację z jej przewodniczenia Henry Kissingera (niestety,„zamienił stryjek...“), to one pilnie śledziły przekazymedialne, pisały tysiące listów i emaili do parlamentarzystów,instytucji publicznych i członków rządu, a także jeździły pocałych Stanach (i jeżdżą dotąd) spotykając się zzaangażowanymi w wyjaśnienie największej po Pearl Harbourkatastrofy amerykańskiej (czy nas czeka to samo?)
Okazujesię niestety, że gorset chłodnej, zdystansowanej elegancji nieowocuje niczym, co mogłoby w jakikolwiek najlżejszy sposób stawićopór pogardzie władzy. Delikatność wyszukanych sformułowańnijak się ma do ogromu arogancji tej władzy. Pani Kochanowska w 37minucie przypomina słynne zdanie księcia Adama Czartoryskiego otym, że znał on w Polsce tylko dwie partie-i tu pani Ewa wpada womówienia bojąc się jednoznacznych wyrażeń: „i to pozostało wHistorii: partia osób, które chcą Polski wolnej i niepodległej ipartia osób, która woli podległość i zależność od innychmocarstw“. A czy nie dałoby się krócej? Czy nie dzielimy sięnajwyraźniej na partię polską i antypolską? Partię Polaków ipartię zdrajców?
Jednoznacznychsformułowań bardzo mi w tym filmie brak. Czemu się tak czają?Czego się boją? Co jeszcze mogą stracić? Własne życie? Zyciedzieci?
Brakuje mi także w filmie twarzy Ofiar: śp. Janusza Kochanowskiego, Aleksandry Natalli-Swiat, Pawła Wypycha, Stefana Melaka, Tomasza Merty. Dobrze, że jest gen. Błasik, choś tylko na płaskich fotografiach.
FilmDłużewskiej/Lichockiej dokumentuje pogardę motłochu. Słusznie.Będzie na pamiątkę. A czy motłoch gdziekolwiek na świecie zdolnyjest do jakichkolwiek wyższych uczuć? Ze swej istoty absolutnienie. Ludzki motłoch, podobnie jak chwasty w świecie roslin czy jakpowódź w naturze nie ma prawa zdominować i zniweczyć naszegoświata. Trzeba nad nim zapanować i jeśli dzieje się urzędowozupełnie odwrotnie, to precz z takimi urządami. „Dziel irządź“-ironicznie przypomina starą maksymę Małgorzata Wypych.
Filmzamienia się w litanię zażaleń nad zaniechaniami rządu.Zażalenia są konkretne i uzasadnione. Mówi o tym pan Melak, paniKochanowska, pan Swiat, pani Merta, pani Błasik. Ich oczywistośćbije po oczach. Slepy i głuchy by dotąd zauważył, że to nie byłaklasyczna katsrofa lotnicza i absolutnie jako taka nie jesttraktowana. I co z tego? Rząd, który podobno (podobno, bo niewierzę w uczciwe wybory w RP) zyskał cztery lata temu społecznymandat,okazuje się być rządem niekomptentnych, zdolnych jedynie donabijania własnej kabzy mafijnych „Zbychów, Rychów i Zdzichów“.Do tego wiele poszlak wskazuje na bezpośrednie uwikłanie tego rząduw Tragedie 10 Kwietnia, czyli jest to rząd ponurych zbirów. Rządten powinien dawno utracić mandat społeczny i w całości podaćsię do dymisji. Fakt, że tego nie uczyniono, wynika po częścitakże z koncyljacyjnego nastawienia Rodzin Smolenskich, które„spotykają się z premierem“, pisma do niego na Berdyczówpiszą, apelują i wciąż mają nadzieję. A konkretnie na co?
Wfilmie tym brakuje mi żądań. Brakuje mi dyktatu Smoleńskich Wdów.Dlaczego wolą nie wiedzieć, kto lub co leży w zaplombowanychtrumnach? Czy łatwiej im z tym spać? Dlaczego pani Gosiewskazrezygnowała z żądań ekshumacji swego męża? Mówi się i owszemna filmie o traumie „identyfikacji“ ciał w Moskwie. Czytamyostatnio o „błędach“ patologów postsowieckich opisującychzdawkowo „mnogije obrażenija“. A czy nie przyszło tymwspaniałym, wrażliwym i mądrym żonom, mężom i braciom Ofiar namyśl, że owi patolodzy przeprowadzili sekcje na zupełnie innychciałach? Tych np, z eksplozji w metrze moskiewskim 29 marca 2010 , aciał polskich prawie nie widzieli? Pani Kochanowska wspomina o 200kilogramach ludzkich szczątków zapakowanych razem i pochowanych.Mówi - " to mogą być nasi najbliżsi". 200 kilo to dwiei pół osoby. A co, jesli to nie są żadne polskie szczątki?Za trudne, żeby o tym pomyśleć? A jeżeli przyszło im to dogłowy, to dlaczego tego na głos nie powiedzą? Dlaczego niedomagają sią ekshumacji? Kto ma ich w tym zastąpić? Do pogardytrzeba dwojga – musi być pogardzający i pogardzany.
Ostatniekadry są dla mnie najtragiczniejsze – oto patrzę na zrozpaczonewdowy modlące się na spsiałej zaśmieconej łączce na skrajusmoleńskiego lotniska, składające tam kwiaty i palące znicze.Nasze polskie Antygony. Łączy ich wspólna WIARA, że tam, w tymokropnym miejscu stracili życie (jak?!?) ich najbliżsi. Jaki mająna to dowód, prócz medialnych oświadczeń? Magdalena Merta wierzy,że gdyby usunięto betonowe płyty położone 10 kwietnia, to dałobysię znaleźć szczątki ofiar. Dlaczego ona w to wierzy? Bo takpowiedział Putin i Tusk? Jest to oczywiście naturalna potrzeba, bywiedzieć gdzie zginęli nasi bliscy i krewni, by mieć ich grób. Bybyć tam przez chwilę z nimi blisko. Ale żadna, ale to żadna zosób występujących w filmie nigdy, przy żadnej okazji niezapytała o DOWODY tej katastrofy. I DOWODY na to, że zdarzyło siąto właśnie akurat tam, w tym nędznym miejscu, pod smoleńskimwojskowym płotem.
Dlaczegonikt, ale to absolutnie nikt z występujących nie domaga się nafilmie POMNIKA w widocznym i powszechnie dostępnym miejscu WarszawieOfiar Tragedii 10 kwietnia? Czy takie żądanie byłoby nieuprzejme?Niegrzeczne? Zle widziane?
Dlaczegoautorki filmu, panie Dłużewska i Lichocka po raz kolejny wbijająnam do głowy KŁAMSTWO SMOLENSKIE? Jeżeli posiadają niezbitąpewność, jakikolwiek najlżejszy dowód na to, że to właśnie tamzginęła polska Para Prezydencka z towarzyszącą jej Delegacją,niech nie milczą – niech nie trzymają nas w porażającejniepewności. Niech powiedzą. Niech zawiadomią prokuraturę.Inaczej ich uparte trzymanie się rosyjskiej wersji zdarzeń odbieramjako pogardę dla mojej, twojej, Czytelniku i bohaterów ichostatniego dokumentu , inteligencji. I to jest ten zasadniczymankament tego filmu, o którym wspomniałam w pierwszym zdaniu –klasyczna, podręcznikowa manipulacja.
Nie dam się na to nabrać.
Tumozna obejrzec/pobrac film "Pogarda": www.dlapolski.pl/10/027pogarda/
- Joanna Mieszko-Wiórkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Pogarda i Obluda jednego maja Ojca
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.