Czarne moce w akcji

W zeszla niedziele miala sie odbyc w Mississaudze telekonferencja za pomoca skype'a  z J.Kaczynskim. Podlaczona miala byc takze Polonia z Chicago.Takie telekonferencje z innymi osobami z Polski juz sie tu sprawnie odbywaly. Sprawa, ze tak powiem, rutynowa od strony technicznej.A oto co napisal Andrzej Kumor, redaktor naczelny "Gonca", ktory mial telekonferencje prowadzic:

"Spotkanie telekonferencyjne z Jaroslawem Kaczynskim  zapowiadalo sie niezwykle - premier mial przez dwie godziny odpowiadac na nasze pytania - na zywo, beposrednio, z glowy - po prostu gratka, miodzio, palce lizac - dlatego tez sala w Centrum Jana Pawla II w Mississaudze szybko wypelnila sie po brzegi - bylo ponad 800 osob.

Wszystko dopiete na ostatni guzik, na zewnatrz terkoce  generator pradu na wypadek "naglej awarii zasilania", cztery komputery wielkiej mocy "streamuja" sygnaly przez lacza glowne i zapasowe, do studia w Warszawie wchodzi premier Kaczynski, redaktor Tomasz Sakiewicz z "Gazety Polskiej" stuka w mikrofon, ktory jeszcze piec minut wczesniej byl "otwarty" i...

I mimo "walki" technikow przez dwie godziny, nie udaje sie uruchomic linii przekazujacych dzwiek, w Warszawie - pada lacze glowne, potem awaryjne, podejmowane raz po raz proby laczenia przez zwykly Skype - dziwnie zawodza. Premier pije jedna herbate, druga i po 1,5 godziny wychodzi.

Opadaja emocje, zawod i wscieklosc zwiekszaja jedynie determinacje. Siedzielismy sobie razem z Jaroslawem Kaczynskim,wspolnie marnujac czas. Czy jednak do konca byl to czas zmarnowany?  W sumie przeciez rozumielismy sie bez slow. Dzisiaj w Polsce nie trzeba wiele mowic - idzie wszak o inna Polske niz te, ktora nam zafundowal pookraglostolowy przekret w Warszawie.

Brak polaczenia potwierdzil jedynie to, czego sie domyslamy. Tym razem idzie na noze".