Dzielenie skóry na niedźwiedziu

avatar użytkownika Morsik

 

Za tydzień będziemy „głosować” na listy partyjne. Podobno, jak mówią eksperci, gdyby choć część przedwyborczych obietnic miałby zostać spełniona, to mielibyśmy taką piękną katastrofę, jak u Greka Zorby. Nikt ci, bowiem, tyle nie da, ile obieca polityk przed wyborami.

A obiecują z każdego kąta, że dochody z gazu łupkowego będą służyły ludziom teraz i na wieki wieków, amen. Jak na razie to Europejcy nie bardzo chcieliby Polakom na taką fanaberię pozwolić. Dalej – pseudoekolodzy straszą, że z kranów, zamiast wody, popłynie gaz. Nie wiedzą jednak, czy z kuchenek gazowych wytryśnie woda, ale to chyba mało istotny szczegół. Inni wieszczą, że szczelinowanie sprowadzi na Polskę plagę trzęsień ziemi, jakich nawet Japonia nie doświadcza. A nad tym wszystkim łapę trzyma jakieś lobby, nie powiem jakie, bo zaraz mnie oskarżą o „spiskową teorię dziejów”.

Polscy specjaliści i politycy nie bardzo wiedzą, jak temat ugryźć, albo jak tego gazowego bąka puścić, żeby się w towarzystwie nie połapali, kto. Bo jak ten gaz eksploatować i sprzedawać, kiedy umowa gazowa z bratnią Rosją zawarta jest na zasadzie „bierz lub płać” na długie dziesięciolecia. Mało tego – jak wydobywać i tym gazem handlować, kiedy większa część udzielonych koncesji jest w rękach spółek z udziałem rosyjskich potentatów gazowych, a reszta, jaka jest w rękach innych zagranic, to może być lekką ręką odstąpiona, komu się zechce. Nawet naszym wschodnim – od półtora roku – przyjaciołom na śmierć i życie.

Starzy ludzie różnie taki stan komentowali. Jedni mówili o śpiącym zającu, który uciekł spod nóg myśliwego (pamiętacie: „Nu, zajec! Pogodi!”), inni przestrzegali o tym, żeby na żywym niedźwiedziu skóry nie dzielić. I to ostatnie, z tym niedźwiedziem, do naszej wschodniej „przyjaźni” pasuje najbardziej (pamiętacie: „Stary niedźwiedź mocno śpi… Jak się zbudzi, będzie zły”).
A żeby już całkiem temat dzielenia skóry na niedźwiedziu wyczerpać, to należało to przysłowie powiedzieć pani Bernadette Segol – przewodniczącej EKZZ, która dzielnie maszerowała na czele wrocławskiej euromanifestacji. Maszerowała już po tym, kiedy szefostwo europejskiej finansjery rozjechało się do domów, a na zakończenie manifestacji pogratulowała Piotrowi Dudzie jej fantastycznej skuteczności. Ja bym z tymi gratulacjami poczekał, aż finansiści wrócą do domów, ale ja miałem babcię, która mi wciąż o tej skórze na niedźwiedziu mówiła, kiedy napalałem się na coś, jak Rusek na poniklowany rower.
Tak na chłopski rozum, to może lepiej byłoby wstać o piątej rano, jak do roboty, i na szóstą stawić się pod hotelem, w którym ci finansiści zapewne odsypiali integracyjną kolację, i odpowiednim hałasem postawić ich na baczność. Chodzenie po ulicach, licząc na to, że ten, do którego kierowany był protest poczyta sobie o tym w gazetach, to marnowanie sił, pieniędzy i zaufania tych członków związków zawodowych, którzy jeszcze mają nadzieję, że niektórzy działacze związkowi, nawet o płci pięknej, mają przysłowiowe jaja.
PS. Śledzę uważnie „karierę” Piotra Dudy – przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” i powoli dochodzę do wniosku, że delegaci wybrali rok temu we Wrocławiu połączenie Wałęsy i Krzaklewskiego… Może to nie „w temacie”, ale chyba na tym Krajowym Zjeździe Delegatów podzielili skórę na niedźwiedziu…
Zapraszam na stronę wielka-solidarnosc.pl
i tamże na mój blog wielka-solidarnosc.pl/michal-orlicz

 

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Tamka

1. @Morsik

Z gazem lupkowym jeszcze nie jest zle, jeszcze sie da wydrzec, co nasze. Jest jeden warunek - w najdchodzacych wyborach wygrywaja wlasciwi ludzie.

Odnosnie Dudy, to gdzies czytalam (byc moze to spiskowa teoria), ze on ma byc tym "czynnikiem", ktory ma rozbic calkowicie "S". Czy to sie uda? Chyba juz sie udalo, bo w jej szeregach jest mnostwo niewlasciwych ludzi.
T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Morsik

2. Z gazem i z "S"...

...jest tak samo źle. Przypuszczalne polskie bogactwo zamknięte w bazaltowych łupkach jest przysłowiowym gorącym kartoflem dla każdego polityka. Wystarczy zapoznać się ze szczegółami "kontraktu gazowego". Trzeba zdać też sobie sprawę z tego, że jeśli już dojdzie do jego pozyskiwania i możliwości włączenia w "gazoobieg", to pojawi się problem ceny. Gaz jest gazem i nie można w jednej rurze stwierdzić, czyj on jest - nasz-ci, czy ruski?

Podobnie jest z "S". Krzaklewski doprowadził do likwidacji kadencyjności i teraz bazuje na swoistej "lojalności" działaczy regionalnych, którzy po kilku kadencjach nie mają już gdzie wracać. Włączeni w dzisiejszy "rynek pracy" zginą w tłumie jak Andzia w kapuście. Obawa przed powrotem do statutu konieczności złożenia funkcji po dwóch kadencjach dała głosy temu, który zapewni stabilizację do emerytury. Polskie bogactwo - "Solidarność" - zostało wpuszczone do jednej rury z OPZZ i teraz w tym Neo-CRZZ nie wiadomo już kto jest kim. Związek nie będzie wykończony, tylko zajmie się rozdzielaniem przydziałów na cebulę i ziemniaki - kryzys to wymusi...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Tamka

3. @Morsik

Odnosnie "S", to raczej jest zgoda miedzy nami, ale w sprawie lupkow juz nie.

Do przesylu gazu jeszcze daleko, bardzo daleko. Ja koncentruje sie na tym, co jest obecnie, czyli - w razie przejecia wladzy - wszelkich prawnych uregulowaniach. Tutaj mega czlowiekiem =expertem jest prof. Jedrasek. I na tym zakoncze.
Pozdrawiam, T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.