Były szef WSI doradza prezydentowi "Wręcz Przeciwnie"

avatar użytkownika Maryla

Generał Marek Dukaczewski, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, jest nieoficjalnym doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego - ustaliło “Wręcz Przeciwnie”.

Dukaczewski często spotyka się z prezydentem w cztery oczy. - Jak przychodzi Dukaczewski wypraszany jest nawet generał Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego - dowiedzieliśmy się w Kancelarii Prezydenta. Dukaczewski odwiedzał prezydenta m.in. przed jego spotkaniem z prezydentem USA Barackiem Obamą.
Dukaczewski w spokojnej, rzeczowej rozmowie wszystkiemu zaprzeczył. - Wystąpię o wyjaśnienia do Kancelarii Prezydenta dlaczego przekazują wam takie informacje - powiedział. - W Kancelarii Prezydenta nie byłem ani raz od momentu, kiedy zakończyłem tam pracę.
Współpracownicy obecnego prezydenta przekonują nas, że to Dukaczewski przekonał prezydenta do forsowania nowej ustawy o połączeniu Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego, czyli przywrócenia stanu jaki był w czasach Wojskowych Służb Informacyjnych, rozwiązanych za rządów PiS. Projekt ten Komorowski zaprezentował podczas niedawnego spotkania w siedzibie Agencji Wywiadu. - Mówi się, że szefem nowej służby wojskowej ma zostać właśnie Dukaczewski - twierdzą nasi informatorzy w Kancelarii Prezydenta.
Więcej w pierwszym numerze tygodnika „Wręcz Przeciwnie”, w kioskach od poniedziałku 26 września.

http://wprostp.pl/

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Fragmenty książki Cenckiewicza o Tusku

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Tylko patrzeć, jak p>flama


Dukaczewskiego,, Magda Fitas, jakimś ministrem u dziadzi zostanie.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. „Wręcz Przeciwnie”

Specjalista od awarii nie poleciał z prezydentem do Smoleńska

Na pokładzie Tu-154 lecącego z prezydentem do Smoleńska z nieznanych powodów nie było specjalisty od awarii elektronicznych – ustalił tygodnik „Wręcz przeciwnie”.

Dotychczas wielokrotnie zapewniano, że przygotowanie lotu premiera do Smoleńska niczym się nie różniło od planowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tymczasem dokumenty, do których dotarli dziennikarze „Wręcz przeciwnie”, świadczą o tym, że to nieprawda. Na pokładzie samolotu premiera był dodatkowy członek załogi, który miał zapewnić, że lot przebiegnie bez zakłóceń.

Z akt prokuratorskiego śledztwa wynika, że tym nadliczbowym członkiem załogi Tu-154M w locie z Donaldem Tuskiem był kpt. Jacek Poświata – specjalista od elektroniki z 36. specpułku. W następnym, fatalnym locie, już go nie było.

Tu-154M o numerze bocznym 101 powrócił z ostatniego remontu w rosyjskich zakładach Aviakor w Samarze w grudniu 2009 r. Od tego momentu, aż do fatalnego dziesiątego kwietnia, miał aż siedem awarii. Wszystkie były związane z elektroniką. Zdarzało się, że przyrządy pokładowe wskazywały nieprawidłowe dane pracy silnika lub np. wyłączały się pomoce nawigacyjne systemów GPS.

Tupolewy 154 źle „przyjmują”, mówiąc z pewnym uproszczeniem, dodatkowy sprzęt. We wcześniejszej wersji „B” próbowano zamontować francuski osprzęt nawigacyjny, co spowodowało pasmo awarii. Od tej pory zaniechano prób instalowania zachodnich urządzeń w tych samolotach. W rządowych „tutkach” stworzono jednak prawdziwą mozaikę. Oprócz jeszcze radzieckiego sprzętu z lat 70. można było znaleźć najnowsze systemy amerykańskie, współczesne rosyjskie i polskie.

To wszystko dowodzi, że można było się obawiać kolejnych awarii elektroniki w lotach do Smoleńska. Nie może więc dziwić, że specjalistę w tej dziedzinie chciano mieć na pokładzie.

Lot prezydenta Kaczyńskiego został jednak potraktowany po macoszemu – jako lot drugiej kategorii, mniej ważny niż lot z premierem – nie kryje oburzenia mec. Bartosz Kownacki, adwokat reprezentujący część rodzin ofiar. Dodaje, że prokuratura nie wykluczyła, że przyczyną katastrofy mogła być awaria samolotu. Jeżeli tak rzeczywiście było i jeżeli byłaby to usterka, którą specjalista mógłby usunąć, należałoby zastanowić się nad odpowiedzialnością karną osób, które taką decyzję podjęły – dodaje w rozmowie z „Wręcz przeciwnie”

Siły powietrzne odmawiają w tej sprawie komentarza, zasłaniając się trwającym wciąż śledztwem. Nie chcą też podać, kto, kiedy i z jakich powodów zdecydował o dołączaniu do załogi dodatkowej osoby.

Więcej w pierwszym numerze tygodnika „Wręcz Przeciwnie”, w kioskach od poniedziałku 26 września.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

4. Grupa genialnych idiotów ds. organoleptycznych badań komputerów

Również wczoraj (czyli w czwartek) zakończyła swoje prace pierwsza grupa polskich specjalistów, która w niedzielę udała się do Moskwy. Mieli oni dokonać oględzin elementów wyposażenia samolotu znajdujących się w stolicy Rosji. Prokuratorzy wojskowi: płk Anatol Sawa i mjr Jarosław Sej, oraz dwaj biegli z zakresu pracy automatyki lotniczej, osprzętu lotniczego i badania wypadków lotniczych prowadzili czynności w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), w którym zdeponowane są te urządzenia.

Informując o zakończeniu misji, mjr Sej powiedział dziennikarzom, że przebadano "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu". Chodziło o urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe.Prokurator oświadczył, że zrealizowano założony plan i zebrano bogaty materiał dowodowy."

* * * * *

Grupa genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów

———————
Zob.: "Czy mjr Sej dowodził w Moskwie grupą geniuszy, czy grupą idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów z Tu-154M?", http://blogmedia24.pl/node/52066

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Maryla

5. 01.02.2016 Komunikat



01.02.2016

Komunikat Pełnomocnika Ministra Obrony Narodowej do Spraw Reformy Archiwów Wojskowych i p.o. dyrektora CAW



Nawiązując do komunikatu MON z 29 stycznia br. i licznych doniesień
medialnych na temat odnalezionych w Centralnym Archiwum Wojskowym akt
personalnych oficerów komunistycznego wywiadu wojskowego (Zarządu II
Sztabu Generalnego), informuję,






że akta Marka Dukaczewskiego (b. szefa WSI), Zdzisława Żyłowskiego
(szefa Oddziału "Y"€ nadzorującego osobiście m.in. działalność
dyrektora generalnego FOZZ) i Czesława Wawrzyniaka (pierwszego Szefa
WSI) trafią w najbliższym czasie do Instytutu Pamięci Narodowej.
Robocze spotkanie z przedstawicielami IPN w tej sprawie zaplanowano na
najbliższe dni.



Odnalezione w CAW akta żołnierzy Zarządu II są głównymi aktami
personalnymi tych oficerów, które tylko w części pokrywają się z ich
dokumentacją osobową udostępnianą w archiwum IPN.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. Tego się bali najbardziej

a głupi KOD,nawet nie wie kogo broni w swych skandalicznych "występach" jak to krzyczała pewna pańcia?
"psy szczekają,karawan idzie dalej do przodu..."

gość z drogi