Platforma obiecuje na potęgę

avatar użytkownika Maryla

Co zamierza zrobić przyszły rząd Donalda Tuska? Premier znowu będzie budował te same drogi i autostrady, które wybudował już w swoim exposé przed czterema laty, będzie modernizował tę samą kolej, którą zmodernizował w swoich zapowiedziach po poprzednio wygranych wyborach, i znowu wprowadzał ułatwienia dla przedsiębiorców

W zaprezentowanym w sobotę programie wyborczym Platforma Obywatelska zawarła całą masę obietnic, których liczba być może dorównuje nawet liczbie tych, które premier Donald Tusk zawarł przed czterema laty w swoim exposé.
Politycy PO zdają się jednak średnio wierzyć w przekonanie wyborców swoimi zapowiedziami, skoro w praktycznie każdym wystąpieniu działacza Platformy zawarli element straszenia Jarosławem Kaczyńskim. To wzbudzenie strachu przed liderem opozycji, a nie perspektywa dostatniego życia - w przypadku spełnienia obietnic - pod rządami Donalda Tuska, miało zapewne stanowić największy argument dla potencjalnych wyborców PO, by pofatygowali się do urn wyborczych 9 października.
Co zamierza zrobić przyszły rząd Donalda Tuska? Premier znowu będzie budował te same drogi i autostrady, które wybudował już w swoim exposé przed czterema laty, będzie modernizował tę samą kolej, którą zmodernizował w swoich zapowiedziach po poprzednio wygranych wyborach, i znowu wprowadzał ułatwienia dla przedsiębiorców. W myśl obietnic wyborczych zawartych w ogłoszonym w sobotę programie wyborczym partii w ciągu czterech lat Polaków czeka świetlana przyszłość: w sferze budżetowej znowu będą rosły płace - notabene zamrożone uprzednio przez ekipę PO, dla seniorów organizowane będą grupowe zajęcia zdrowotne, najlepsi maturzyści już od pierwszego roku studiów będą otrzymywać stypendia naukowe, rodzice będą mogli liczyć na radykalnie wyższe ulgi na trzecie i kolejne dziecko, a mieszkańcy wsi mogą cieszyć się z obietnicy przeznaczenia miliarda złotych na Fundusz Przedsiębiorczości na Wsi. Jakby tego było mało, Platforma obiecuje dostęp do szerokopasmowego internetu w każdej gminie, a nawet przelicytowała Jarosława Kaczyńskiego wymachującego na forum ekonomicznym w Krynicy jednokartkowym formularzem PIT, zapowiadając likwidację tego formularza w ogóle. Podczas kolejnej kadencji możemy być też świadkami niemożliwego. PO zapowiada obniżenie podatków, i to być może nawet się uda. Przed czterema laty Polacy otrzymali zapewnienie od samego premiera Tuska, że czeka nas stopniowe zmniejszanie obciążeń podatkowych, a już na pewno nie ich zwiększenie. To jednak Platformie wyszło na odwrót. Teraz wśród wyborczych obietnic znajdziemy tę mówiącą, iż w 2014 roku zasadnicza stawka podatku VAT zostanie obniżona do 22 procent. Ten prawdopodobny "sukces" w obniżaniu podatków na pewno nie byłby możliwy, gdyby ekipa Donalda Tuska wcześniej tego VAT sama nie podwyższyła do 23 procent. PO obiecuje także zasilenie pieniędzmi systemu emerytalnego. Faktyczne przyznanie, iż tych pieniędzy w tej chwili tam nie ma - m.in. wskutek decyzji rządu Tuska o położeniu przez rząd ręki na środkach wpłacanych do otwartych funduszy emerytalnych - to na pewno pewien sukces w odkłamywaniu rzeczywistego stanu finansów państwa. Platforma obiecuje, że w związku z tym do 2013 roku wprowadzone zostaną rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które będą przeznaczone na bezpieczeństwo przyszłych emerytur. W tej chwili jednak pieniędzy z tego gazu nie ma, a to, iż rząd prowadzi politykę nienarażania się lobby niemiecko-rosyjskiemu, któremu nie w smak wizja Polski jako gazowego potentata, prawdopodobieństwa urzeczywistnienia się takiej obietnicy padającej z ust Donalda Tuska nie zwiększa. Wśród gospodarczych zapowiedzi znajdziemy również taką o dążeniu do uchwalenia zrównoważonego budżetu państwa przed końcem następnej kadencji, a w kolejnych latach ma zostać obniżona relacja długu do PKB do 48 proc. w 2015 r. i do 40 proc. w 2018 roku. Skoro Platforma zapowiada podwyżki płac w sferze budżetowej, obniżkę podatków, to biorąc pod uwagę fakt, że wyczerpują się środki dalszego prowadzenia kreatywnej księgowości, gdyż nie ma już drugich OFE, zasadne jest pytanie, skąd można byłoby sięgnąć po olbrzymie pieniądze na finansowanie skutków działań rządu. Nie poinformowano, komu - w związku z realizacją tych obietnic - środki zostaną obcięte. W programie PO nie ma bowiem słowa choćby o odkryciu olbrzymich złóż diamentów w Polsce, których eksploatacja pomogłaby zrealizować zakładane cele. W programie wyborczym partii rządzącej znajdziemy też obiecującą deklarację, że rząd Platformy nie będzie już nas tak łatwo i bez należytej kontroli tego procederu inwigilował. Po czterech latach rządów PO doszła do wniosku, że - jak czytamy w programie - należy: "radykalnie ograniczyć dostęp służb specjalnych i policyjnych do billingów obywateli oraz zwiększyć kontrolę nad wykorzystywaniem podsłuchów".
Artur Kowalski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110912&typ=po&id=po16.txt

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz