Nie oktany, a promile
No tak. Oderwałem się trochę od bieżącej polityki i mam za swoje. Omijają mnie prawdziwe smaczki. Nie wiedziałem nawet, że paliwo jest tak tanie, że można je dostać za mniej groszy na stacjach niż w hurcie.
Jak jednak właśnie wytłumaczył pewien adekwatnie inteligentny słuchacz radiowej Trójki, nic w tym dziwnego ani zdrożnego, gdyż tajemnicą poliszynela jest, że tak naprawdę stacje zarabiają na serwowanej dwadzieścia cztery godziny na dobę wódzie.
Dzięki więc temu, że rodacy tankują promile równie ochoczo jak oktany, dystrybutory z paliwem mogą teraz spokojnie pełnić rolę oryginalnych ozdobników, a ich właściciele zalewać zakopane w ziemi hektolitrowe zbiorniki benzyną i ropą już tylko z przyzwyczajenia, względnie po to, żeby nie pordzewiały. Z pewnością jest też kwestią czasu, gdy zaczną wypełniać je gorzałą. Nieopłacalny obrót paliwem stanie się wtedy tylko zachętą żeby nadwiślańscy mędrkowie mogli wpaść na stację po małe co nieco.
Dlatego też śmiało można stwierdzić, że dzięki powyższemu wreszcie jesteśmy świadkami obiecanego cudu gospodarczego, na który przecież Polacy zasługują. Czyż bowiem właśnie w tych kategoriach nie należałoby rozpatrywać sytuacji, gdy choć paliwem nie opłaca się handlować, to jednak się opłaca?
A kończąc już całkiem poważnie mogę tylko dodać, że jeżeli ktoś twierdzi, że marża na paliwie jest czymś, z czego stacje zrezygnują same od siebie lekką ręką, bo i tak zarabiają na przykład na wódzie i fajkach, ten naprawdę jest godny tego, by głosować na PO. Przy okazji dowiedzie też jasno, że Platforma jest prawdziwie inteligencką partią.
Filed under: dywagacje, Internet, koalicje, lewica, media, polityka, Polska, społeczeństwo, słabe, ustroje, wybory
- dzierzba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz