Komunizm fałszował pamięć Polaków o polsko-‑rosyjskich i polsko-‑sowieckich relacjach.

avatar użytkownika Maryla

 


dr Barbara Fedyszak- -Radziejowska w GN nr 35/2011

Sierpień to szczególny miesiąc w naszej historii. Trzy dni: 1, 15 i 31 VIII tak czy inaczej wiążą nasz los z wielkim wschodnim sąsiadem. To miesiąc ważny także dla Kościoła: pielgrzymki na Jasną Górę, święta Wniebowzięcia NMP, NMP Królowej i NMP Częstochowskiej splatają polską tożsamość z chrześcijaństwem. Gdy 15 sierpnia opowiadałam wnukowi o rocznicy Bitwy Warszawskiej, myślałam, że uda mi się tę opowieść o wielkim zwycięstwie Polaków nad bolszewikami zilustrować wspólnie obejrzanym programem w mediach. Naiwnie założyłam, że pomoże mi w tym telewizja publiczna i namówiłam wnuka do obejrzenia tuż przed transmisją z oficjalnych uroczystości programu pod obiecującym tytułem „O wolną Polskę”. Film okazał się składanką legionowych pieśni i niczym więcej. O wojnie z sowiecką Rosją nie było w nim ani słowa. Tego dnia TVP1 i TVP2 oferowały widzom sześć amerykańskich filmów: cztery komedie, dwa filmy familijne, jeden sensacyjny i jeden katastroficzny. Były też dwa filmy przygodowe francusko -brytyjskie oraz jeden produkcji Chiny/Hongkong. Oczywiście żaden nie dotyczył Bitwy Warszawskiej. Do obchodów rocznicy Cudu nad Wisłą nawiązywał film S. Chęcińskiego „Przybyli ułani” z 2005 roku, zapowiadany jako „zabawny obrazek z życia prowincjonalnej mieściny” i „komiczny zapis perypetii ludzi biednych i niezaradnych”.
Pozostała nadzieja, że Prezydent RP powie przed Grobem Nieznanego Żołnierza ważne, zrozumiałe dla 8-latka słowa i wzmocni patriotyczny charakter święta. Po kilku minutach transmisji wyłączyłam telewizor i poszłam z wnukiem na plażę. Po powrocie do Warszawy sprawdziłam, czy postąpiłam słusznie. Na stronie prezydent.pl znalazłam tekst całego przemówienia, a w nim tylko kilka wierszy odnoszących się do wydarzeń sprzed 91 lat:

„Jak co roku spotykamy się na placu noszącym dumne imię Marszałka Józefa Piłsudskiego, naczelnego wodza i autora największego polskiego zwycięstwa od czasów Wiktorii Wiedeńskiej. Zwycięstwa, które w 1920 roku ocaliło nie tylko niepodległość Polski, ale i całą demokratyczną Europę przed zagrażającym jej komunistycznym totalitaryzmem”. (...) „Za poświęcenie i bohaterstwo żołnierzom 1920 roku, jak również kombatantom i weteranom wielu innych frontów” prezydent złożył hołd „żołnierskiej krwi przelanej za Ojczyznę” i wyjaśnił, że jesteśmy tu, by „pokłonić się cieniom żołnierzy wszystkich polskich wojen i wszystkich polskich bitew”. To wszystko, żadnych konkretów, ani słowa o dramatycznie trudnych okolicznościach, w jakich znalazła się Polska, ani słowa o sowieckiej Rosji. Nie dowiedzieliśmy się też, kto do Polski przyniósł „komunistyczny totalitaryzm”. Powitaniu przedstawicieli armii francuskiej, którzy przybyli na uroczystości, prezydent poświęcił 7 wierszy, ale nie powiedział, dlaczego ta niewielka pomoc Francji w 1920 roku była ważna dla osamotnionej Polski. Przemówienie poświęcone było przede wszystkim „okresowi wytężonej pracy i wyciągania wniosków z tego, co się wydarzyło na lotnisku w Smoleńsku”, przypomnieniu „sześcioletniego planu bardzo trudnych reform w wojsku” w czasie, gdy prezydent był ministrem obrony narodowej. Usłyszeliśmy też refleksje o tym, że „słabość rodzi słabość”, także „słabość systemu dowodzenia”.

całośc pod linkiem

 

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz