Nadchodzi czarna godzina -Stanisław Michalkiewicz

avatar użytkownika Maryla

Jak wiemy z komunikatów rządowych, jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej. Opozycja tego w zasadzie nie neguje, a tylko podkreśla, że to nie aktualny rząd sprawił, że jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej, tylko właśnie opozycja, kiedy jeszcze była rządem. I z jednego, i z drugiego przekazu wynika, że tak czy owak to rząd sprawia, że jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej. Tymczasem to nie jest wcale takie oczywiste, bo skądinąd wiemy, że jedna trzecia gospodarki pracuje w szarej strefie, a więc w konspiracji zarówno przed rządem, jak i opozycją.
Setki tysięcy, a właściwie miliony ludzi w poczuciu odpowiedzialności za swoje rodziny, swoje przedsiębiorstwa i wreszcie za gospodarkę narodową ze sporym ryzykiem osobistym omijają prawa ustanowione przez naszych Umiłowanych Przywódców, na rozkaz starszych i mądrzejszych z Brukseli. A omijają je dlatego, że gdyby ich przestrzegali, to przyniosłoby to efekt taki sam, jak w przypadku strajku włoskiego, który polega na tym, że pracownicy skrupulatnie przestrzegają wszystkich przepisów i procedur. Rezultat strajku włoskiego jest jednak zawsze taki sam jak strajku zwyczajnego - takiego jak w minioną środę w spółce Przewozy Regionalne - kiedy to pracownicy zwyczajnie rzucają robotę. Przedsiębiorstwo staje. W ten sposób mamy dowód, że te wszystkie przepisy i procedury na pewno nie służą sprawnemu funkcjonowaniu państwa czy gospodarki, a tylko umocnieniu czyjejś władzy czy hierarchii. W przypadku naszego nieszczęśliwego kraju - władzy tajnych służb z komunistycznym jeszcze rodowodem i ich ekonomicznych interesów, zagwarantowanych w ustanowionym jeszcze w 1989 roku modelu kapitalizmu kompradorskiego, w którym dostęp do rynku i możliwość funkcjonowania na nim zależy od przynależności do sitwy. Jeśli zatem gospodarka jako tako funkcjonuje, to nie dzięki kolejnym rządom tylko - wbrew ich staraniom - dzięki zwykłym ludziom, którzy, uwijając się w szarej strefie, dostarczają naszemu Narodowi ekonomicznych podstaw egzystencji.
Największym problemem dla obywateli i gospodarki jest bowiem rząd, to znaczy władza publiczna, która zasoby państwa rabunkowo eksploatuje na podobieństwo okupanta, w dodatku - niepewnego jak długo się utrzyma. Jaki pan, taki kram, więc nic dziwnego, że podatki, jakie można wycisnąć z gospodarki, już dawno przestały na to wystarczać i niezależnie od postępującego zadłużania państwa z szybkością dochodzącą już do 7 tys. zł na sekundę rząd zaczyna wyskrobywać zapasy gromadzone na czarną godzinę. Chodzi oczywiście o Fundusz Rezerwy Demograficznej, w którym gromadzone są środki na wypłaty emerytur w momencie, gdy na skutek postępującego starzenia się społeczeństwa pieniędzy zabraknie. W roku 2020 może zabraknąć 46 mld zł, a w roku 2025 - nawet 63 miliardy. Jak wiadomo, w ciągu ostatnich 20 lat odsetek dzieci i młodzieży zmniejszył się u nas aż o 10 procent, co sprawia, że system staje się z roku na rok coraz bardziej niewydolny. Dlatego rząd, któremu zabrakło pieniędzy, już we wrześniu zamierza sięgnąć po 4 mld zł ze wspomnianego Funduszu. Więc chociaż oczywiście jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej, sytuacja ta przypomina scenę, jak to w 1939 roku uchodźcy z Polski zgłaszali się we Francji po zapomogi. Między innymi pani, która sięgnęła po zapomogę ręką ozdobioną na każdym palcu pierścieniami z brylantami. - Pani z takimi brylantami po zapomogę? - obruszył się urzędnik. - Te brylanty to na czarną godzinę - odparła. - To już jest czarna godzina.

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=113516

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz