Zdaje się mówić obecny premier.
Tusk tłumaczy swoje lenistwo mówiąc, że ponieważ niewiele robi, to jego zdaniem niewiele udało się popsuć, przynajmniej tak mu się wydaje i denerwują go nerwowe ruchy innych. http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/tusk-wszystkiemu-winne-sa-nerwowe-reakcje,1683315
Dodatkowo po czterech latach wyszło dlaczego jest takim kiepskim premierem.
Nie czytał biedak Wikipedii i nie wie jakie są zadania rządu i kompetencje premiera.
- Zadaniem każdego odpowiedzialnego rządu, a można powiedzieć szerzej, zadaniem każdej odpowiedzialnej formacji politycznej jest strzec swoją ojczyznę przed groźbą chaosu, przed groźbą nerwowych odruchów, fali emocji (...) bo one mają bardzo poważny wpływ na globalną i lokalną gospodarkę - mówił premier. Okazuje się, że jest to tak zwana "mowa trawa" na bieżący użytek tych, którzy ten chaos i warunki sprzyjające nerwowym odruchom tworzą.
Według Wikipedii Rada Ministrów m.in.:
prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną (chyba nie u nas)
kieruje administracją rządową (nad tym nikt nie panuje)
zapewnia wykonanie ustaw(jakich ustaw, kto by miał do tego głowę)
wydaje rozporządzenia (he, he)
koordynuje i kontroluje prace organów administracji rządowej (to już żart totalny)
chroni interesy Skarbu Państwa (tu już jawna kpina)
uchwala projekt budżetu państwa(taki przedwyborczy, na pokaz)
kieruje wykonaniem budżetu państwa (z wiadomym skutkiem)
zapewnia bezpieczeństwo wewnętrzne państwa, oraz porządek publiczny (nawet się nie chce tego komentować)
zapewnia bezpieczeństwo zewnętrzne państwa (likwidując wojsko)
sprawuje ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków z innymi państwami
zawiera umowy międzynarodowe (ble, ble)
sprawuje ogólne kierownictwo w dziedzinie obronności kraju(o wojsku już pisałem)
Nic tu nie ma o chaosie, o którym Tusk wspominał wiele razy. Chaos jest raczej efektem nieudolnych rządów z jakimi mamy obecnie do czynienia.
Warto także przytoczyć co mówi Wikipedia o kompetencjach premiera, bo zdaje się że tych także Donald nie zna.
A więc Prezes Rady Ministrów (potocznie premier):
kieruje merytoryczną działalnością Rady Ministrów (szczególnie słowo "merytoryczną" pasuje tu, jak ulał)
ponosi odpowiedzialność polityczną (cały Tusk, on i odpowiedzialność, już brzmi smiesznie)
decyduje o składzie Rady Ministrów (ktoś mu te listy pisze, jakiś zwierzchnik z WSI)
koordynuje i kontroluje pracę ministrów(ani jedno, ani drugie, nie ma do tego po prostu głowy)
zapewnia wykonanie polityki Rady Ministrów (jaki efekt jest każdy widzi)
sprawuje nadzór nad samorządem terytorialnym (dobry żart, sam by się uśmiał, gdyby wiedział)
Dzisiejsze wystąpienie Tuska w Sejmie można podsumować znanym wierszem dla dzieci autorstwa Jana Brzechwy SAMOCHWAŁA
Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała:
"Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Świetnie jeżdżę na rowerze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,
A w dodatku, daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga
Moja siostra - taka mała,
A ja jestem - samochwała!"
1 komentarz
1. Na kanapie siedzi leń
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
"O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie rozbię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze?
O - o! Proszę!"
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
"Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
To wszystko nazywa się nic?"
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się - nie zdążył - zasnął.
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.
http://janbrzechwa.w.interia.pl/stobajek/len.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl