Syndrom rekruta a śledztwo
Jan Kalemba, pt., 12/08/2011 - 14:56
Tytułowy syndrom występuje w strukturach zhierarchizowanych, szczególnie wojskowo-mundurowych. W najprostszej, rekruckiej postaci polega na tym, że gdy tylko dowódca spuści z oka delikwenta, ów natychmiast przyjmuje wygodną pozycję i ucina sobie drzemkę. Gdy przełożony powróci i wytrąci bidulę ze słodkich marzeń, ten z zapałem rzuca się do wykonywania lub pozorowania czynności służbowych...
Syndrom rekruta występuje też w rozwiniętych postaciach np. spożywania różnych substancji rozweselających, gry w karty, lub podejmowania innych czynności mających na celu uciechy wszelakie, względnie inne korzyści osobiste. Każdy przeto kierujący jakimkolwiek zespołem musi uwzględniać taką możliwość i nie tylko wyznaczać swym podwładnym zadania, ale również nadzorować, systematycznie sprawdzać ich wykonywanie.
Rzeczona przypadłość dotyczy każdego w miarę inteligentnego stworzenia. Z rozrzewnieniem wspominam swojego owczarka, który – gdy wychodziłem z domu – przerywał drzemkę i gromko szczekając rzucał się w stronę bramy, chociaż nikogo tam nie było. Po dwóch, trzech susach przystawał i spoglądał na mnie jakby mówiąc – Widzisz, zapracowałem na michę!...
W roku 1992 mieszkałem nieopodal nocnego sklepu z napojami wyskokowymi. Na ogół przez całą noc rozlegały się stamtąd ryki, krzyki, brzęk tłuczonych butelek i rajdowe ruszanie samochodów z piskiem opon. Istny dopust boży.
W okolicy niespodziewanie zrobiło się cicho, więc pomyślałem, że zamknięto ten uciążliwy punkt handlowy. Gdy udawałem się do pracy, zaskoczył mnie widok wzmiankowanego sklepu, otwartego i działającego nieprzerwanie. Nieopodal majestatycznie kroczyło dwóch młodziutkich policjantów. Jadąc dalej przez Warszawę zrozumiałem co się stało – podobne piesze patrole dawało się zauważyć w całym mieście...
W sąsiedztwie bliższym i dalszym radośnie wymienialiśmy spostrzeżenia – ktoś pogonił policję do roboty i na ulicach natychmiast zrobiło się spokojniej. Niestety, 4 czerwca upadł rząd premiera Jana Olszewskiego, a Antoni Macierewicz przestał być ministrem spraw wewnętrznych. Wszystko rychło wróciło do „normy”, znikły piesze patrole policji, a nocą od strony sklepu znów rozlegały się ryki, krzyki, tłuczenie butelek itd...
W ubiegły piątek po południu ujawniono, że gwałtowna śmierć dotknęła byłego wicepremiera Andrzeja Leppera. Moje wyobrażenie o pracy ciągłej służb policyjno-dochodzeniowych okazało się bezpodstawne. Ważniejszym okazał się wyjazd w plener na grilla. Pospiesznie orzeczono samobójstwo i odłożono wszczęcie śledztwa do poniedziałku...
Nie dziwmy się, po godz. 16 w piątek wszyscy przełożeni policjantów i prokuratorów wyjechali już na weekend. Najlepszy przykład daje pan premier, który o tej porze już wylądował w Gdańsku. Może są i inne powody zaniechań w tym śledztwie, ale syndrom rekruta też trzeba brać pod uwagę.
Jedno wydaje się być pewne. Wszyscy od najniższego gliniarza po pana premiera zrobią teraz wszystko, a może nawet więcej, aby nie okazało się, że śledztwo w sprawie śmierci Andrzeja Leppera zostało zaprzepaszczone przez opóźnienie wynoszące przeszło 2,5 doby.
Już wsparły to ochoczo gwiazdy mainstreamowej żurnalistyki, dla których – mówiąc po francusku – bliad’stwo jest nawykiem.
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. @Jan Kalemba
"Pospiesznie orzeczono samobójstwo i odłożono wszczęcie śledztwa do poniedziałku..."
najbardziej spiesznie odłozono sekcję zwłok, choć słuzba zdrowia pracuje 24 h/dobę.
Gdyby nie "taśmy Sakiewicza" juz dzisiaj mielibyśmy w komplecie wynik dochodzenia, jak to napisał niejaki Kuc na swoim blogu w salooonie
"W ciasnej łazience swojej kanciapy w Alejach Jerozolimskich zawiesił bokserski worek treningowy. Na nim rozładowywał swoją niemoc i upokorzenia. I na nim powiesił się."
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/andrzej-lepper-nie-zyje/ujawniono-wste...
Według informacji reportera śledczego RMF FM, sekcja zwłok wykazała bardzo delikatnego siniaka na nodze Leppera. Najprawdopodobniej powstał on w wyniku uderzenia nogą o worek treningowy, przy którym polityk się powiesił. Wiadomo, że we krwi Leppera nie stwierdzono obecności alkoholu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylo
Z rzekomą pracą ciągłą służby zdrowia zderzyłem się w ubiegłym roku. Działalność szpitala zamierała w piątek w południe, aby się ożywić dopiero w poniedziałek rano.
Pozdrawiam
3. syndrom rekruta
pamiętam czas Pana Premiera Olszewskiego i pana Macierewicza
niestety nie mógł długo trwać,bo
nie służył mafijnym interesom
pozdr
gość z drogi