Nieprzemyślani

avatar użytkownika dzierzba

Działając na zlecenie Polskiego Radia Instytut Homo Homini przepytał telefonicznie tysiąc stu reprezentatywnych Polaków, czy raport komisji Jerzego Millera ostatecznie wyjaśnił przyczyny katastrofy smoleńskiej. Okazało się, że niespecjalnie, bo aż 47,1 procenta ankietowanych odpowiedziało na „nie”, a pomijając blisko 24 procent niezdecydowanych, tylko 29 procent uznało, że raport trafia im do serc.

Oburzyło to wielce pana redaktora Jacka Żakowskiego, który nie tyle jest zniesmaczony poziomem umysłowym społeczeństwa, które najwyraźniej nie dorosło do konieczności przyjęcia płynących z raportu wniosków i tez, co raczej postawą zadających takie pytanie „gości z radia”.

W tekście p.t. „Nieprzekonani” dziennikarz Wyborczej wyzłośliwia się udowadniając, że gdyby ankietowani faktycznie chcieli zapoznać się z raportem „ulice polskich miast by wymarły, drogi, plaże i sklepy by opustoszały, telewizje informacyjne, które transmitowały konferencję, pobiłyby historyczne rekordy oglądalności, a serwery rządowych instytucji, które udostępniły raport, padłyby pod presją wielu milionów wejść.

Nic takiego nie miało miejsca, więc Żakowski bardzo słusznie zauważa, że wyniki owego badania opinii publicznej trudno uznać za wiarygodne. Dlatego też pan redaktor jest autentycznie zły na zleceniodawców sondażu i niczym Najsztub pyta:  „Co, do jasnej cholery, myśleli goście z radia? Czego się chcieli dowiedzieć, pytając ludzi, o coś, o czym pytani oczywiście nie mają pojęcia?”.

Odpowiedzi rzecz jasna nie uzyskuje, więc przechodzi do puenty, gdzie wyjaśnia skąd to jego wzburzenie. Otóż gdyby sondaż dotyczył „czyichś włosów na plecach albo tego, kto ma zgrabniejsze nogi – Kaczyński czy Komorowskitobym się nie wściekał” wyjaśnia Żakowski. Chodzi jednak o „narodową traumę, w której jak w soczewce skupiły się detalicznie opisane przez komisję Millera polskie narodowe przekleństwa z bylejakością na czele.” Sprawa jest więc ewidentnie niebagatelna i dlatego Żakowski chciałby, żeby przynajmniej szefowie radia wyrwali się z tego przeklętego kręgu. Stąd właśnie to jego oburzenie oraz troska.

Tyle mniej więcej, w uproszczeniu i skrócie Jacek Żakowski.

Ale dlaczego ja o tym dzisiaj pisze? Przecież, jak już zaznaczyłem wcześniej, zgadzam się z autorem testu z dzisiejszej Gazety, że takie badania opinii publicznej są niewiele warte, bo ankietowani raczej na pewno mają o badanej sprawie bardzo blade pojęcie. Czyżby więc akurat ten sondaż był czymś wyjątkowym i tym samym zasługującym na jakieś specjalne potępienie?

Właśnie – Nie wydaje mi się. Twierdzę wręcz, że znaczna część tego typu ankiet opiera swe wnioski na opiniach ludzi, którzy mają o danym zagadnieniu raczej mgliste pojęcie.

By nie być gołosłownym weźmy pierwszy z brzegu przykład. Ten wpadł mi w ręce po wpisaniu w Google hasła „sondaż na zlecenie gazety”. Klikam w pierwszy link i czytam: „Coraz więcej Polaków przyznaje, że jedwabieńskich Żydów zabili polscy mieszkańcy miasteczka, i akceptuje przeprosiny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z 2001 r. – pokazuje sondaż „Gazety Wyborczej”.

Na pierwszy rzut oka wszystko niby jasne. Coraz więcej ankietowanych akceptuje przeprosiny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego – OK. Skąd jednak ci sami ludzie wiedzą, kto mordował? Wszyscy oni zapoznali się z publikacjami historyków albo przynajmniej książką Grossa? Śmiem wątpić. Czy więc przypadkiem sondaż ten nie jest wart tyle samo, co krytykowane przez Żakowskiego badanie w sprawie raportu Millera?

Mógłbym więc chyba sparafrazować Jacka Żakowskiego i zapytać: „Co, do jasnej cholery, myśleli goście z gazety? Czego się chcieli dowiedzieć, pytając ludzi, o coś, o czym pytani oczywiście nie mają pojęcia?

Mógłbym, ale po co?

Przecież każdy z nas wie, że sondaże się zamawia, by wzmocnić swój przekaz, a i „goście z radia” na pewno już zrozumieli, że z pewnymi wynikami lepiej publicznie się nie wygłupiać.

 


Filed under: dywagacje, Internet, lewica, media, polityka, Polska, społeczeństwo, ustroje

napisz pierwszy komentarz