Refleksje niedopracowane. Ks. Natanek, Oslo, Plajtująca Grecja. Co się dzieje?
Mam coraz mniej wątpliwości co do tego,że nadchodzi w Europie jakaś wielka przemiana, może rewolucja. Konflikt kulturowy jaki obecnie widać w całej Europie jest chyba o wiele głębszy od reformacji i wydaje się, że my Polacy będziemy w jego centrum. Zastanawiam się nad wydarzeniami w Oslo, zastanawiam się nad tym, że jednocześnie bankrutuje Grecja i następuje podział nowy ideologiczny w naszym Kościele- jakby dotychczasowych było mało. W pierwszej chwili gdy usłyszałem o Oslo pomyślałem sobie, że podpuścili jakiegoś świra do zbrodni by przykryć objęcie Grecji protektoratem. Przecież, praktycznie rzecz biorąc, chęć odzyskania długów Greckich, Hiszpańskich czy Portugalskich naraża Niemcy na konieczność użycia siły do egzekucji swoich pieniędzy. To nic, że Niemcy nie wprowadzą, przynajmniej na razie, swoich wojsk do Grecji, ale już zapowiadają normalną egzekucję komorniczą majątku greckiego oraz zajęcie greckich podatków przez skarbowców „z północy”. Nic więc dziwnego, że mówią o ograniczeniu suwerenności narodu greckiego, bo... za komornikiem zawsze idzie, albo uzbrojony policjant, albo żołnierz- bez nich jest on bezsilny! Jeśli Niemcom nie uda się znaleźć w Grecji miejscowej ochrony dla egzekucji swoich należności, to będą musieli skorzystać z obcych wojsk, bo windykator nie chroniony, któremu można się przeciwstawić nic nigdy nie zajmie, albo będą musiały zrezygnować z roszczeń! Tak więc czasy przemocy międzypaństwowej w Europie już się zaczęły mimo, że nie widać jeszcze maszerujących po Europie żołnierzy – ale jest już uzasadnienie do wymarszu zarówno moralne – w końcu nie można darować długów, jak i finansowe – potrzebujemy tych pieniędzy, bo gospodarka słabo się rozwija! Tyle, że nikt o tym nie mówi, bo szaleniec zastrzelił kilkadziesiąt osób! I jeszcze kwestia Polski. Najpierw piosenka, bodajże szwedzka, o bohaterskich Polakach. Teraz okazuje, że to my zatrzymaliśmy islam idący na Europę, co zaświadcza ekstremista i nikt nie mówi, że to bzdura. Pozostanie więc w pamięci wielu ludzi jako fakt na równi z polskimi obozami koncentracyjnymi, paleniem tysięcy żydów w Jedwabnem. Ja nie wiem, czy ten manifest szaleńca jest prawdziwy, czy to on sam go pisał ale teraz na pewno bardzo wiele osób go analizuje ale z tego co jest w nim jest napisane, może wynikać, że jesteśmy jakby prawą ścianą Europy. Czyżby więc to my mieli byśmy być czarnym ludem socjalistycznej Europy, czyżby to nami będzie się straszyć miłe, poprawne politycznie dzieci europejskie o orientacji biseksualnej – dla poprawności politycznej. W Polsce też dzieje się niedobrze i nie wiadomo czy sami nie będziemy mieć wielkich problemów domowej wojny kulturowej . Rzecz w tym, że ważne społecznie osoby, a taką jest niewątpliwie ks Natanek, osoby które mają w warstwie faktograficznej całkowitą racje przeszły na pozycje niemoralne. Otóż wysłuchałem kazania ks Natanka z 17 lipca, kazania, które spowodowało jego suspensę. Przytaczane przez niego fakty są w 100 % prawdziwe, ale sposób ich zestawienia powoduje, ze prawda w jego ustach stała się amoralna. Każdy, kto słuchał jego kazania na pewno zwrócił uwagę na tę część, w której mówił on o zamknięciu Polski w Unii Europejskiej, w efekcie czego Polacy jeżdżą, o ile pamiętam „tyłki podcierać obcym”. Z jego wystąpienia zaś wynikało jasno, że gdyby granica z Ukrainą była otwarta, to z kolei Ukraińcy przyjeżdżaliby do Polski …. podcierać nasz tyłki i to byłoby dobre! Nie sposób nie zauważyć wpływu etyki Kalego Afrykańczyka opisanej tak lapidarnie przez Sienkiewicza na wypowiedź ks. Natanka. Również stwierdzenie, że bp Życimski wyje w piekle związany jednym łańcuchem z Mahometem, aczkolwiek retorycznie smakowite, to jednak jest chyba nie jest do końca sprawdzone. Oczywiście można byłoby sprowadzić kazania ks.Natanka do niezwykle ciekawych popisów retorycznych, gdyby nie to, że są one przedstawiane jako zalecenia moralne dla osób nie mogących tak łatwo ich zweryfikować. I to jest problem. Kłopot w tym, że rzeczywiście nie można zakwestionować złych dla nas skutków likwidacji handlu przygranicznego z Ukrainą, że trudno jest nie krytykować zarówno bp Życimskiego jak i całej plejady podobnych jemu gwiazd episkopatu, tylko jak to teraz zrobić. Jak nawoływać do niezbędnego podporządkowania zasad życia społeczno - gospodarczego zasadom religijnym, jeśli w odpowiedzi usłyszymy, że tak mówią ci co wyznają zasady Kalego! Wygląda więc na to, że być może nadchodzą dla nas wielkie wyzwania a u nas zamęt jakiego dawno nie było. Jak go nie uporządkujemy to będzie z nami bardzo źle. Myślę, że wbrew odruchowi powinniśmy postarać się otworzyć swoje środowiska i więcej dyskutować, przynajmniej trochę więcej bo to nie jest tak, że powiedzieliśmy już wszystko co wiedzieliśmy- może więc damy jakoś radę.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz