Stanowcze "nie" dla współspalania biomasy leśnej w Polsce
Artykuł problemowy z Krakowa Anny Idzikowskiej
http://www.cire.pl/pokaz-pdf-%252Fpliki%252F2%252FIdzikowska_Anna.pdf
- 2011 roku – 40 proc.
- 2012 roku – 55 proc.
- 2013 roku – 70 proc.
- 2014 roku – 85 proc.
- od 2015 roku – 100 proc.
- 2011 roku – 40 proc.
- 2012 roku – 50 proc.
- 2013 roku – 60 proc.
- 2014 roku – 70 proc.
- 2015 – 2017 roku – 80 proc.
- 2018 – 2020 roku – 85 proc.
http://agroenergetyka.apra.pl/index.php?content=1401
Nowe jednostki wytwórcze, które mogłyby spalać biomasę zgodnie ze stwarzanymi możliwościami będą musiały decydować się na import biomasy lub odebrać paliwo operatorom już funkcjonujących instalacji(zazwyczaj niewielkim systemom i kotłom ciepłowniczym), którzy nie mając systemów odsiarczania i nie mogąc pozwolić sobie na zakup drogiej biomasy uprawowej, będą przechodzić na wysokoemisyjny, w warunkach lokalnych źródeł ciepła, węgiel– prognozują eksperci Instytutu Energetyki Odnawialnej.
- W przeszłości udokumentowany już został wzrost cen oraz brak dostępności surowca drzewnego, występujący w korelacji z wprowadzeniem regulacji prawnych dotyczących współspalania biomasy2 W szczególności w okresie 2004-2008 średnie ceny biomasy wzrosły o 21%, przy ogólnym wzroście w tym samym okresie cen towarów i usług konsumpcyjnych tylko o 9%- czytamy na stronach IEO.
Drugi z argumentów mających uzasadnić słuszność proponowanych zmian – zdaniem Ministerstwa - to brak możliwości spalania w elektrowniach i elektrociepłowniach biomasy pochodzenia rolniczego w ilości większej niż 20-30 proc. Według IEO, w literaturze i opracowaniach naukowych nie ma jednak potwierdzenia takiego założenia.
Eksperci IEO przekonują też, że proponowane zmiany mają charakter anachroniczny i nie prowadzą do innowacyjności i rozwoju technologii stosowanych w spalaniu biomasy.
PIGEO wskazuje ponadto na problem definicji biomasy. Według nowego rozporządzenia biomasa leśna to -biomasa powstała na terenie lasu oraz w wyniku jej przetworzenia, a także stanowiącą odpad lub pozostałość z procesu przetwarzania biomasy powstałej na terenie lasu lub odpady z przemysłu przetwarzającego produkty z produkcji leśnej.
Powyższa definicja różni się od poprzedniej, znajdującej się w Rozporządzeniu z 14 sierpnia 2008 roku, w której biomasę pochodzenia leśnego określa się jako- odpady i pozostałości z produkcji leśnej, a także przemysłu przetwarzającego jej produkty.
- Wyraźne określenie granic przedmiotowego rodzaju biomasy, o którym pisze ustawodawca sprowadza się do ‘zamiany’ odpadów z lasu na produkty z lasu. I tak, zgodnie z definicjąbiomasy, przedstawionejnotabenew tym samym projekcie rozporządzenia OZE, jako „stałe lub ciekłe substancje pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego, które ulegają biodegradacji (...)” można uznać, że ustawodawca planuje dać możliwość wykorzystania w celach energetycznych nie tylko odpadów i pozostałości z produkcji leśnej, ale także roślinności, krzewów, a co najgorsze drzew i zwierząt – czytamy w stanowisku PIGEO.
-Podsumowując, Instytut Energetyki Odnawialnej uważa, że wszelkie zmiany w regulacjach prawnych dotyczących odnawialnych źródeł energii powinny być prowadzone w sposób systemowy w ramach implementacji w polskim prawie zapisów dyrektywy 2009/28/WE, nie zaś w sposób nieskoordynowany i fragmentaryczny. Ponadto zmiany tak istotne, jak proponowane w projekcie rozporządzenia zmiany w podejściu do bioenergetyki, wymagają pogłębionego uzasadnienia popartego pracami o charakterze studialnym oraz kompleksowej oceny skutków gospodarczych, nie tylko dla sektora wytwórczego energii elektrycznej – konkluduje swoje stanowisko IEO.
http://www.gramwzielone.pl/zielone/artykul/Biomasa-lesna-lepsza-niz-rolnicza
Energetyka zawodowa coraz więcej energii elektrycznej produkuje przy współspalaniu biomasy. Rozwój współspalania będzie z pewnością postępował, ponieważ od stycznia 2007 plantatorzy roślin energetycznych mogą liczyć na unijne dopłaty. Czy jednak współspalanie jest rozsądne?
Największy producent energii elektrycznej w Polsce, czyli grupa BOT Górnictwo i Energetyka, wyprodukowała w 2006 roku 127,5 GWh energii ze spalania biomasy. Cała produkcja nastąpiła w Elektrowni Opole, a do spalania użyto zrębek drewna oraz ścinków wierzby energetycznej.
Drugi co do wielkości krajowy producent energii, Południowy Koncern Energetyczny, wyprodukował w roku 2006 około 160 GWh energii metodą współspalania biomasy z węglem. Zielona energia została wytworzona w trzech elektrowniach: Sierszy, Łaziskach i Jaworznie III/II. Spalono ok. 155 tys. ton zrębków drewna (Siersza, Łaziska) oraz ok. 21,5 tys. ton mączki mięsno-kostnej (Jaworzno II).
- PKE będzie ciągle zwiększać potencjał produkcyjny energii z OŹE. Prowadzone są intensywne prace w celu zwiększenia produkcji zielonej energii, działania obejmują m.in. realizację układów podawania biomasy i wdrożenie produkcji energii z OŹE w kolejnych zakładach Koncernu: EC Katowice, ZEC Bielsko-Biała, Elektrowni Jaworzno III i Elektrowni Siersza (bloki 3-6) - deklaruje Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego.
Do krajowych liderów współspalania należy elektrownia w Połańcu, wchodząca w skład grupy Electrabel. Podstawowym paliwem stosowanym w Połańcu jest drewno z Lasów Państwowych. Przedstawiciele elektrowni przekonują, że zakontraktowane przez nią drewno stanowi znikomą część drewna pozyskiwanego z polskich lasów i nie ma decydującego znaczenia w jego przetwórstwie. To odpowiedź na zarzuty, że w Połańcu "pali się lasami". Umowy z LP na zakup drewna posiada m.in. elektrownia Ostrołęka. Poza drewnem w Połańcu do współspalania stosuje się m.in. susz malinowy, susz z czerwonych porzeczek, trociny w brykietach, słomę w brykietach i zrębki wierzbowe, a nawet... suszone pestki wiśni.
- Chcemy wkrótce ok. 20 proc. energii w Połańcu produkować z biomasy - zapowiada Jon Van Oostrom z Electrabel Polska.
W ciągu najbliższych lat na polskim rynku powinna zwiększyć się podaż biomasy, ponieważ Polska, podobnie jak inne nowe państwa członkowskie UE, została od 1 stycznia 2007 r. objęta unijnym systemem pomocy do uprawy roślin energetycznych.
- Płatności te przysługują rolnikom, którzy uprawiają rośliny energetyczne oraz podpiszą umowy na dostawę uzyskanych w ten sposób surowców energetycznych, bądź wykorzystują rośliny energetyczne na cele energetyczne w gospodarstwie - informuje Radosław Iwański, rzecznik prasowy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Wysokość płatności do upraw roślin energetycznych może wynosić maksymalnie 45 euro za hektar. O tym, jaka dopłata energetyczna będzie faktycznie przyznawana, decyduje każdego roku obszar, do jakiego o takie płatności występować będą producenci rolni w całej Unii Europejskiej. Określona została maksymalna powierzchnia gruntów rolnych na terenie UE, objęta takim systemem pomocy - 2 mln ha.
Rośliny wykorzystywane do współspalania, za które mają być płatności, to rośliny wieloletnie (np. róża bezkolcowa, ślazowiec pensylwański) oraz zagajniki drzew leśnych o krótkim okresie rotacji (np. wierzba energetyczna, topola, robinia akacjowa).
GospodarkaGW
Oszczędzać na emisjach , biamasa daje ulgi, więć wycinać lasy .
Hodowcy roslin energetycvznych nie wychodza na śwoje.
Kejow
- kejow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz