Kto zaprasza do Polski GMO? (fronda)
Sejm zatwierdził ustawę o nasiennictwie, która nie zakazuje stosowania nasion GMO, a w konsekwencji uprawiania roślin genetycznie modyfikowanych. Nie tylko ekolodzy są oburzeni tym faktem. Rolnicy twierdzą, że nikt wcześniej nie konsultował projektu z towarzystwami rolniczymi, natomiast w Sejmie jest już projekt następnej ustawy – Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych.
-Nowa ustawa o nasiennictwie dopuszcza możliwość wpisywania nasion GMO do katalogu krajowego nasion (wykreślono wcześniejszy zakaz). Oznacza to, że skoro można będzie wpisywać odmiany GMO do katalogu, to automatycznie są one dopuszczone do upraw na terytorium RP. Żaden sąd administracyjny nie uzna naruszenia art. 104 ust. 2, jeśli rolnik będzie uprawiał odmianę GMO umieszczoną w katalogu – mówi Jadwiga Łopata z ICPPC – polskiej sekcji Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi.
Gdzie można w Polsce spotkać produkty pochodzące z nasion genetycznie modyfikowanych?
- Jeśli chodzi o uprawy, w całej UE dopuszczalna jest tylko kukurydzai od wiosny zeszłego roku – ziemniak anflora, który jest przeznaczony tylko do produkcji papieru, także nie powinien trafić na stoły ludzi. Natomiast do obrotu dopuszczone jest w całej Unii Europejskiej całe mnóstwo modyfikacji genetycznej – mówi Edyta Jaroszewska Nowak, rolniczka.
- Produkcja to jest to, co rolnik wysiewa na polu, natomiast jeśli chodzi o obrót, to np. przywozi się z zagranicy całą soję wykorzystywaną w produktach wysokoprzetworzonych - dodaje.
- W tej chwili, jeśli czytamy etykiety produktów w supermarkecie, właściwie wszędzie można znaleść dodatki białka sojowego lub lecytynę sojową i prawdopodobnie ta soja jest zmodyfikowana genetycznie, bo praktycznie 90 proc. soi jest genetycznie modyfikowane. Unia Europejska nie dopuściła do obrotu pomidorów genetycznie modyfikowanych. Na pewno dopuszczona jest soja, rzepak genetycznie modyfikowany (możemy spotkać jako olej), kukurydza; wszytkie kukurydza w puszkach, płatki sniadaniowe, muesli, bardzo dużo pieczywo, ciasta produkty piekarnicze, ponieważ tam się dodaje mączki sojowej też – mówi Nowak.
Ustawa przeszła tylnymi drzwiami?
Przeciw stosowaniu w Polsce nasion GMO opowiedziały się wszystkie sejmmiki wojewódzkie jeszcze w latach 2004 – 2006 podpisując osobne rezolucje. Wówczas także wiele powiatów opowiedziało się za wprowadzeniem na swoich terenach stref wolnych od GMO. Akcję zbierania głosów zorganizawała polska sekcja ICPPC – Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi.
Jak mówi Jadwiga Łopata, rezolucje nadal istnieją i żaden sejmik ich nie odrzucił. Po tym jak 1 lipca br. Sejm zatwierdził ustawę o nasiennictwie bez zapisu o GMO, do Sejmu wróciła ustawa o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, której nie byłoby, gdyby zapis zakazujący upraw GMO nie został wykreśliny. Drugi projekt pochodzi od Ministerstwa Ochrony Środowiska.
- Ponadto sejm odrzucił poprawkę, która miała poszerzyć pojęcie "obrót" o "użytek własny". Dzięki temu tzw. "indywidualni rolnicy" będą mogli dalej bezkarnie przywozić nasiona GMO z innych krajów. W rzeczywistości ci "indywidualni rolnicy" to zazwyczaj dystrybutorzy, którzy dostarczają rolnikom ziarno, a tylko fakturują je indywidualnie – tłumaczy Jadwiga Łopata.
Projekt o GMO od Ministerstwa Ochrony Środowiska znów w Sejmie
Jak twierdzi rzeczniczka Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, samej ustawy o nasiennictwie nie można wiązać z dopuszczeniem do uprawy na terenie Polski roślin genetycznie modyfikowanych.
- W chwili obecnej w Sejmie RP znajduje się projekt ustawy Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, przygotowany przez Ministra Środowiska, który określi zasady i warunki prowadzenia zakładów inżynierii genetycznej, zamkniętego użycia i zamierzonego uwolnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych w celach doświadczalnych, wprowadzania do obrotu organizmów genetycznie zmodyfikowanych, prowadzenia upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych, udostępniania informacji o organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz udziału społeczeństwa w postępowaniach w sprawach organizmów genetycznie zmodyfikowanych – poinformaowała nas dzisiaj Małgorzata Książyk, rzecznik MRiRW.
Projekt ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych trafił do sejmu jeszcze w listopadzie 2009 roku i debata nad nim skończyła się po pierwszym czytaniu.
„Europa wolna od GMO” - takie jest hasło europejskiej akcji, która promuje strefy wolne od GMO w Europie. Obecnie 9 krajów europejskich, m.in. Francja, Włochy, Niemcy stosuje zakaz upraw roślin genetycznie modyfikowanych. Grecja w stu procentach jest krajem wolnym od GMO.
Jak powiedziała rolniczka spod Szczecina - Edyta Jaroszewska Nowak, Zachodniopomorska Izba Pomorska nie wysyłała swojej opinii w sprwie zatwierdzonej przez sej ustawy o nasiennictwie.
- Zgodnie z procesem legislacyjnym projekt był konsultowany ze związkami i organizacjami rolniczymi. Zgodnie z procedurą, został również zamieszczony w BIP resortu – odpowiedziała rzecznik MRiRW.
Jak mówi Jadwiga Łopata, nasiona genetycznie modyfikowane nie będą służyć polskim rolnikom, ponieważ niewielu byłoby na nie stać. Poza tym, jak dodaje, nie można tych nasion ponownie wysiewać. Dlatego, jej zdaniem nasiona są zyskiem tylko dla największych koncernów, a wyrówanie zasobów żywności na świecie poprzez uprawy GMO jest po prostu nieprawdą.
Ewa Tylus
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/kto_zaprasza_do_polski_gmo__14341
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz