W październiku 1991 roku doszło do publicznego ujawnienia sprawy przeszłości ojca byłego marszałka Sejmu i kandydata na prezydenta RP Włodzimierza Cimoszewicza, Premiera, dziś niezależnego ? senatora
Poseł OKP Jan Beszta-Borowski stwierdził wręcz, że ojciec Włodzimierza Cimoszewicza był członkiem "organizacji przestępczej" - Informacji Wojskowej.
"Według Beszty-Borowskiego: "Szef Informacji Wojskowej w Wojskowej Akademii Technicznej o nazwisku Cimoszewicz miał zwyczaj rozmawiania z ludźmi, trzymając w ręku pistolet i obracając nim na palcu cynglowym. Znany jest fakt śmierci jednego z podwładnych w wyniku takich rozmów" (cyt. za "Gazetą Wyborczą" z 11 października 1991 r.). Oświadczenie posła Beszty-Borowskiego wywołało gwałtowną publiczną ripostę ze strony Włodzimierza Cimoszewicza. Nazwał Besztę-Borowskiego "załganym łobuzem", a w innym tekście (w "Gazecie Współczesnej") stwierdził m.in.: "Rozumiem, że dla Borowskiego, jego szefów i was, nierozumnych dziennikarzy, babrzących się w takich prowokacjach, wybawcami byli naziści, skoro ci, którzy z nimi walczyli, zasługują na miano oprawców. Po wojnie mój ojciec przez 30 lat służył w Wojsku Polskim, w tym także w kontrwywiadzie, instytucji, jaka jest zawsze i w każdej armii. Wy, którzy opluwacie Go dzisiaj, możecie powołać się tylko na fakt służby w tej formacji. Nie przytaczacie, bo nie możecie przytoczyć żadnych prawdziwych zarzutów, dotyczących Jego postępowania. 'Dowody' Borowskiego są łgarstwem" (cyt. za: Piotr Jakucki "Pułkownik Cimoszewicz", "Gazeta Polska" z 4 listopada 1993 r.).
Oburzony stwierdzeniami W. Cimoszewicza poseł Beszta-Borowski skierował przeciwko niemu skargę do sądu, przedstawiając dowody prawdziwości swych zarzutów pod adresem ojca Cimoszewicza. W osobnym liście do "Gazety Lokalnej" (por. nr 14-15 z 1992 roku) poseł Jan Beszta-Borowski przytoczył uzupełniające dane na temat życiorysu ojca Cimoszewicza jeszcze przed objęciem funkcji szefa Informacji Wojskowej na WAT. Pisał: "(...) Oto przyszły pułkownik Cimoszewicz w czasie wybuchu wojny w 1939 roku, mając lat 22, nie uczestniczy w obronie Polski, nie jest żołnierzem Armii Polskiej broniącej ojczyzny przed dwoma najeźdźcami. Przeciwnie - już w październiku 1939 r. jest poborcą dostaw obowiązkowych w wołkowyskim Rejnopolnamzakie. Czyli jest na służbie jednego z zaborców - bolszewików. Rekwirował płody rolne od polskich rolników na rzecz najeźdźcy". Jakucki w cytowanym wcześniej artykule powoływał się na zeznania świadka Romualda U., który zapamiętał M. Cimoszewicza jako "seksota" (tajnego agenta) komisarza kadr, ówczesnego naczelnika kadr w dziale technicznym parowozowni w Białymstoku. W 1943 roku Cimoszewicz skończył szkołę pracowników politycznych i do końca wojny był w aparacie politycznym. Od kwietnia 1945 roku robi błyskawiczną karierę w Informacji Wojskowej - w ciągu 3 lat zostaje komendantem w Głównym Zarządzie Informacji, kontrolowanym wówczas przez dwóch sowieckich zbrodniarzy, pułkowników NKWD w Polsce: Wozniesieńskiego i Skulbaszewskiego, a także szefem Informacji Wojskowej na WAT. Robert Mazurek, autor interesująco naszkicowanej sylwetki Włodzimierza Cimoszewicza ("Metamorfozy pana C.", "Życie Warszawy" z 31 marca 1997 r.) pisał, że ojciec Cimoszewicza "(...) w 1951 r. trafia do Wojskowej Akademii Technicznej. Tam aresztuje komendanta uczelni gen. Floriana Grabczyńskiego. Z jego rozkazu aresztowano też kilkunastu oficerów WAT, którzy wcześniej byli w AK". Dokonując tej bezwzględnej czystki na wyższej uczelni, major Marian Cimoszewicz był w tym czasie oficerem bez żadnego wykształcenia. Dopiero kilka lat później - w 1957 roku, skończył liceum i zdał maturę (!).
Dodajmy do tego informacje o wcześniejszej roli Mariana Cimoszewicza w likwidowaniu oddziałów AK - sam się chwalił podczas spotkania z oficerami akademii, że w 1944 r. zlikwidował oddział AK. Według innych źródeł, w 1946 r. jako oficer IW kierował grupą likwidującą "bandę" Bohuna (za: P. Jakucki, op. cit.). Cimoszewiczowie zamieszkali w domu na Boernerowie (Bemowo), odebranym prawowitym właścicielom, których przymusowo wysiedlono z Boernerowa na początku lat 50. jako "element politycznie niepewny" ("Gazeta Lokalna" nr 2/104 z lutego 1996 r.). Żona majora M. Cimoszewicza zaczęła pracę w bibliotece WAT na miejscu poprzedniej pracowniczki tej biblioteki Ewy Cecetki-Cymerman, zwolnionej nagle bez uzasadnienia w sposób bardzo ordynarny przez M. Cimoszewicza ("Gazeta Lokalna" z 27 czerwca 1992 r., nr 12-13/42-43begin_of_the_skype_highlighting 12-13/42-43 end_of_the_skype_highlighting).
Porównajmy opisane wyżej fakty z gwałtownym zarzucaniem Beszcie-Borowskiemu łgarstwa przez W. Cimoszewicza i pokrzykiwaniem o tym, że dla takich jak on "wybawcami byli naziści".
Włodzimierz Cimoszewicz, występując z taką furią przeciw przypominaniu przeszłości ojca, jako motto do swej książki wybrał stwierdzenie Anny Uchlig: "Kto przekreśla PRL, ten przekreśla cały mój życiorys". Trzeba przyznać, że swoją publiczną identyfikację z PRL-em zaczął bardzo wcześnie. Już jako maturzysta w 1968 roku kategorycznie przeciwstawił się napiętnowaniu ówczesnych rządów gomułkowskich jako "dyktatury ciemniaków" i uzyskał wydrukowanie proreżimowego tekstu swego wypracowania maturalnego na łamach "Życia Warszawy" (por. W. Cimoszewicz "Czas odwetu", Białystok 1993 r., s. 40). Wielu jego rówieśników było w tym czasie "pałowanych" na rozkaz "ciemniaków". On w pełni utożsamiał się z totalitarną dyktaturą. Jakżeby mógł inaczej, wychowany pod "opiekuńczymi skrzydłami" pułkownika Cimoszewicza! Od jesieni 1968 roku studiuje na Wydziale Prawa w Warszawie i staje się działaczem uczelnianej organizacji Związku Młodzieży Socjalistycznej. W 1971 roku wstępuje do PZPR, a w 1972 r. zostaje przewodniczącym ZMS na Uniwersytecie Warszawskim. Wchodzi do władz Komitetu Uczelnianego PZPR. Nawet swą błyskawiczną karierę w ZMS tłumaczył później jako swoisty przykład niezależności, twierdząc, że: "Przynależność do ZMS mogła nawet przeszkadzać" (!!!) (W. Cimoszewicz "Czas odwetu", s. 43) - był bowiem dużo częściej odpytywany na zajęciach. Kiedy doszło do połączenia - pomimo protestu wielu studentów - trzech organizacji studenckich w jeden Socjalistyczny Związek Studentów Polskich (SZSP), należał do zdecydowanych zwolenników tego połączenia, narzuconego studentom przez partyjną biurokrację i został... komisarycznym szefem SZSP na UW. Józef Oleksy wspominał Cimoszewicza z owych czasów jako wręcz zwracającego uwagę swoją pryncypialnością. Pisał, że wionęło pryncypialnością, gdy tylko Cimoszewicz wchodził na trybunę. Miał zaledwie dwadzieścia kilka lat, gdy uzyskał kolejny błyskawiczny awans - został sekretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR, akurat w czasie pogłębiającego się kryzysu politycznego późnego Gierka, w okresie aktywizacji opozycji. O dokonanej przez Gierka zmianie konstytucji serwilistycznie uzależniającej Polskę od ZSRS wspominał: "Wszyscy mieliśmy skłonność do usprawiedliwiania miękkiej postawy wobec Związku Radzieckiego, byliśmy przekonani, że inne zachowania mogłyby być groźne dla Polski". W sprawie innego posunięcia ówczesnych władz PZPR - zapisania w konstytucji kierowniczej roli PZPR - szczerze przyznawał: "Nas jako członków PZPR ani to ziębiło, ani grzało. Nie popadaliśmy przez to w jakiś konflikt sami ze sobą" (W. Cimoszewicz, op. cit., s. 53). Poczucie bycia członkiem kierowniczej siły, jak widać, wzmacniało dobre samopoczucie szybko awansującego działacza partyjnego.
W 1980 roku został wysłany na
3 miesiące do pracy w konsulacie w Malmö. We wrześniu tego roku zaś wyjechał na stypendium Fulbrighta do USA dzięki decyzji władz PRL, że jego konkurent do stypendium, Lamentowicz, powinien się wycofać (op. cit., s. 55). Pozostał wierny PZPR-owi w czasach "Solidarności" i po ogłoszeniu stanu wojennego. Podczas pobytu na Uniwersytecie Columbia należał do organizacji PZPR przy konsulacie w Nowym Jorku. W lutym 1982 roku powrócił do pracy na warszawską uczelnię.
Według informacji z listy Macierewicza, Cimoszewicz w 1980 roku pod pseudonimem "Carex" został współpracownikiem wywiadu.
Ustosunkowując się do tej sprawy w swej biografii "Czas odwetu", stwierdzał m.in.: "Z wypowiedzi Czesława Kiszczaka wiedziałem, że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych istniały możliwości preparowania dokumentów, mających cechy autentyczności dokumentów antydatowanych. Obawiałem się, że kierownictwo MSW może zdecydować się nawet na taką awanturę, jak fabrykowanie archiwaliów. Nie wykluczałem więc, że mogę znaleźć się na liście Macierewicza. Kiedy Olek Kwaśniewski przedstawił mi dokumenty, z dużym zaskoczeniem zauważyłem, że byłem odnotowany w aktach polskiego wywiadu (...). Byłem zaskoczony, ponieważ okazało się, że kontakt, jaki w 1980 roku nawiązał ze mną przed wyjazdem na stypendium Fundacji Fulbrighta przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych, został w tych dokumentach przedstawiony jako kontakt z wywiadem (...)" (op. cit., s. 25-26).
Alergia na polskość
Po likwidacji PZPR w styczniu 1990 roku Cimoszewicz nie wstąpił do SdRP. Fakt ten próbowano później częstokroć eksponować jako dowód niezależności Cimoszewicza i jego opowiedzenie się po stronie prawdziwie reformatorskiej lewicy. Rację mają jednak raczej ci, którzy sądzą, że Cimoszewicz nie doceniał wówczas prawdziwej siły postkomunistów z SdRP i nie chciał zostać wraz z nimi zmarginalizowany.
W czasie kampanii prezydenckiej 1990 roku właśnie Cimoszewicz został kandydatem postkomunistów na prezydenta. Podobno dlatego, że sam Kwaśniewski obawiał się wówczas całkowitej kompromitacji wyborczej, jakichś trzech procent. W tej sytuacji wynik uzyskany przez Cimoszewicza był traktowany jako duże zaskoczenie - dostał 9 procent głosów, plasując się na czwartym miejscu za Wałęsą, Tymińskim i Mazowieckim. W latach 1991-1993 nadal przewodniczył Parlamentarnemu Klubowi Lewicy Demokratycznej. Po sukcesie wyborczym SLD w 1993 roku Cimoszewicz został wicepremierem i ministrem sprawiedliwości w rządzie Pawlaka. Jako minister sprawiedliwości zasłynął głównie akcją "Czyste ręce". W jej ramach ujawnił nazwiska wysokich urzędników państwowych, którzy biorą równocześnie pieniądze za zasiadanie w radach nadzorczych firm państwowych. Akcja w rzeczywistości nie zaszkodziła osobom skrytykowanym przez Cimoszewicza. Mógł jednak odtąd chodzić w nimbie nieprzekupnego tropiciela gospodarczych patologii.
Resort Cimoszewicza nie mógł się pochwalić żadnymi większymi osiągnięciami; powszechnie narzekano na fatalne funkcjonowanie sądów i prokuratury. Cimoszewicz miał na to szczególne wytłumaczenie - twierdził, że podczas weryfikacji rzekomo wyrzucono najlepszych specjalistów. Po dymisji rządu Pawlaka nie wszedł do rządu Oleksego. Urażony, że nie zaproponowano mu wicepremierostwa, nie chciał przyjąć wyłącznie teki szefa resortu sprawiedliwości. Został wówczas wicemarszałkiem Sejmu.
W nowej sytuacji tym mocniej rozwijał stosunki z lewicowymi środowiskami z kręgu dawnej tzw. opozycji laickiej, zwłaszcza z Michnikiem, Geremkiem i Bujakiem. Nieprzypadkowo właśnie "różowi" tzw. Europejczycy stanowili najbliższych rozmówców Cimoszewicza spoza SLD i SdRP. Głównym efektem tych zacieśniających się kontaktów stał się głośny artykuł Cimoszewicza i Michnika, wspólnie apelujących o zakończenie wszelkich rozliczeń PRL-owskiej przeszłości. Cimoszewicz, podobnie jak Kwaśniewski i inni liczni politycy SLD, stanowi typ człowieka uodpornionego na takie pojęcia jak polskość, polski patriotyzm, poczucie polskiego interesu narodowego. Tym, którzy chcieliby polemizować z moimi tak kategorycznymi sądami w tej sprawie, polecam uważną lekturę "Czasu odwetu". W tej książce widać aż nadto wyraźnie, że Cimoszewicz nie mógł się przełamać do napisania jakichś cieplejszych słów o Ojczyźnie, patriotyzmie, uczuciach narodowych, nie mówiąc już o trosce z powodu występujących dziś zagrożeń dla Polski i polskości. Więcej tam za to ataków na wszystko, co się z polskimi uczuciami narodowymi kojarzy, czy gwałtownego piętnowania rzekomej siły antyżydowskości w Polsce. Na s. 39 "Czasu odwetu" pisze: "Nie będąc Żydem poznałem, co to znaczy być nim w Polsce". Na s. 192 insynuuje, iż: "Prawdą jest niestety, że w naszym społeczeństwie, i to od lewicy do prawicy, nieustannie można spotkać się z przejawami endemicznego antysemityzmu".
W książce z pasją atakował "niepodległościowe slogany" (s. 13), "narodową tromtadrację", oczywiście idącą w parze z "zoologicznym antykomunizmem" (s. 270), "polską ksenofobię" (s. 273) etc.
Po dojściu do władzy jak mógł dawał wyraz napadom skrajnego filosemityzmu. Wystąpienie Cimoszewicza jako premiera RP podczas uroczystości w Kielcach, w lipcu 1996 r., ku czci ofiar kieleckiej prowokacji z 1946 roku przyniosło jaskrawy dowód tego, jak bardzo nieważna dla niego jest prawda o historii i godność własnego kraju. W sprawach stosunków polsko-żydowskich, tak skomplikowanych i złożonych, po dziesięcioleciach przemilczeń i niedomówień, postkomunistyczny premier pozwolił sobie na publiczne, obelżywe dla Polaków stwierdzenia, jednostronnie obciążające ich winą za wszystkie problemy w stosunkach z Żydami."
Dziś na fali powrotu komunistów do władzy, Włodzimierz Cimoszewicz, ponownie ma startować w wyborach do senatu, jako niezależny kandydat? tyle, ze popierany prze komunistów Napieralskiego i rządza Platformę Obywatelską.
48 komentarzy
1. Panie Michale,serdeczne podziękowanie za Tekst pana Profesora
10 lat temu,zniesmaczona prywatyzacją PO POlsku,zawsze zaczynałam czytanie w internecie od prac Profesora
potwierdzaliśmy tylko swoją wiedzę,Tekstami Ludzi Odważnych. Teksty nie straciły nic na aktualności
ich "bochaterowie " również
gość z drogi
2. Alergia na POlskość i "niezależność "
A w tle Życiorysy i Koneksje Rodzinne
gość z drogi
3. Szanowny Panie Michale
Postawa syna bandyty nie wiadomo jakiej nacji
Daje nam do myślenia o jakiejś koligacji
Wiadomo ,że kto za czymś mocno obstaje
Sygnał dla myślących jeden i oczywisty daje
Że ma tupet to sprawa oczywiście sprawdzona
Bo każda szuja zawsze pilnuje swojego ogona
Ważne by Naród móc uświadomić Prawdę przedstawiając
Niech Polacy nie będą jaklo wystraszony zając
Bo takie mają nastawienie poprzez czasy komunizmu
Są tacy co się boją powrotu bolszewizmu
Ten wciąż się panoszy po Polskim Kraju
Bo na te szumowiny był czas urodzaju
Lenie i nieroby pragnęli innych wykorzystywać
Potem się obżerać i na popijawach dokazywać
Teraz czynią to kasę przywłaszczając swobodnie dowolną
Bo ogłupili wielu co mają inteligencję pozorną
Pozdrawiam
4. Jacku,zwróć Uwagę,komu dostawały się granty
typu Studia w USA ?
umierali z głodu,chorób po więziennych czy miejscowych SZYKAN, albo dostawali BILET w jedna stronę i Nie
typu Uniwersytet Columbia,
Kto był pierwszymi maklerami szkolonymi POza Polską i gdzie dzisiaj są ci ludzie a zobaczysz,ze CAREXow jest oczień mnogo
gość z drogi
5. Panie Michale,Dobrego DNIA
i dużo Słonca
serd pozdr
gość z drogi
6. Panie Michale,re czerwonych Dzieci
pamietam jak w latach tuż PO okrągłym stole,wysyłali się na szkolenia za Pieniądze
Przedsiębiorstw,
na szkolenia do Anglii,Warszawy ,Krakowa,czy Gdańska
na Tygodniowe specjalne Warsztaty,
Jak Komitetowi Ludzie
uczyli się Kapitalizmu,
zamieniając Kapitał Marksa,na Kodeks Handlowy
Pamietam,ile nas kosztowały te szkolenia i jacy wracali zadowoleni cwicząc na nas swoje szuczki rodem z rosyjskich POdręczników,typu
Rozmowa,i obserwowanie żrenic adwersarza,czy się zwężają,czy nie...
ot taki malutki przykładzik na "mowę ciała i relacje międzyludzkie"przepraszam na KOMUNIKACJĘ....
ot i tak uczono Oszukiwania,Manipulowania
wtedy, gdy my
Patrioci/ Idioci,
myśleliśmy że budujemy Naszą Polskę,
Polskę Wolną ,Niezależną Gospodarczo,Polske marzeń Dziadów , Ojców i Naszą.
Carexy i im POdobni uruchomili Złe Wspomnienia tamtych LAT,lat gdy rodziła się Czerwona Burżuazja,"Nowa Szlachta"bez Polskości
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
7. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Pan profesor Nowak, powoli ale stale jest odsuwany na boczny tor. Ma do dyspozycji tylko Radio Maryja.
Przypominam go bo warto a poza tym jasie nie boję.
Ukłony moje najniższe
Postscriptum
Od dwóch dni 'newsem' jest to, ze komunista Wacław Martyniuk nie będzie już posłem
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. Szanowna Zofio
Agentura jest znana właśnie z tego
Że nie robi nic dobrego
Kłamie, kradnie i często szpieguje
Gdy coś nie pasuje to też morduje
To że mają to w genach
Bardzo często ich potomstwo jest na arenach
Pozdrawiam cieplutko:))
9. Panie Michale,postać Profesora jest cierniem w oku
tych,o ktorych ON pisze,zrozumiałe więc,ze się Go boją
na się GO nie boje,ja GO cenie i szanuję od lat
gość z drogi
10. Jacku,myśleli,ze uda się im zamazać Pamięc
ale się nie udało,tak jak nie zamazali Mordu Katynskiego,pozyczek moskiewskich,czy im POdobnych spraw
Słowo,jest Potegą,więc nie pozwolmy zamiesć Pamieci POd dywan
serd pozdr
gość z drogi
11. Szanowna Zofio
Prawda i Bóg zawsze zwycięży
Nawet gdy się ludzi nadwyręży
Część wymorduje i zostawi wiele zgliszczy
Jednak na końcu to ich dusza się zniszczy
Pozdrawiam cieplutko:))
12. Wierzę w TO,Jacku
bo w przeciwnym Razie wszystko na nic
pozdr
gość z drogi
13. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Prawdziwi Polacy potępiają komunizm, komunistów, Cimoszewiczów, mimo to w Polsce mają swoich zwolenników, bo wybory wygrywają.
Dziwne ale prawdziwe.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Pan Jacek Mruk,
Sanowny Panie Jacku,
Dziękuję za kolejne ciekawe rozważania.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. Wygrywają,bo gdy przychodzi CZAS Wyborów
TO idą gęsiego ,
falszerstwa
serd pozdr w ten upaly Dzień
o Śmierci Urzędującego Polskiego Prezydenta,na Smoleńskiej Ziemii i Towarzyszących
MU Najlepszych Polek i Polaków
gość z drogi
16. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Jedyna droga odsunięcia od władzy komunistów, złodziei, lewaków jest urna wyborcza
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
17. Szanowna Zofio
Bóg stoi ponad wszystkim we wszechświecie
Nawet to co szykuje draństwo krecie
Bo i tak stają przed jego Majestatem
Bo jest wszechmogącym i jedynym na etacie
Pozdrawiam cieplutko:))
18. Szanowny Panie Michale
Musimy namawiać ludzi do głosowania
Żeby zniknęła raz na zawsze czerwona pirania
Wtedy ciemnota nie będzie miała głosu
Bo się ją uświadomi dla dobra Polskiego losu
Pozdrawiam
19. Jacku i w TYM nasza Nadzieja
Zycie,to krótka chwila,
do Wisły
gość z drogi
20. Panie Michale
w sieci są świetne Hasła na ten Temat,np
ile dni zostało tuskowi do ....?
gość z drogi
21. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Święte Pana słowa.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
22. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Przegonimy złodziei, zdrajców z naszego , polskiego życia.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
23. Szanowna Zofio
Musimy się angażować w kontrolę
By znów nie grali tą samą rolę
Pozdrawiam cieplutko:))
24. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Trzy wersety i wszystko wiadomo.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
25. Panie Michale,Musimy
nie ma innej opcji
i nie istnieją żadne Trzecie drogi,do wyborów musimy iść Razem
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
26. Jacku,wystraszyli się
tego naszego kordonu kontrolnego,szydzili z niego przez kilka dni,ale widać było jak byli wsciekli
dopiero upadający frank,przyćmił ich gry,bo przecież wzięli kredyty w tej własnie walucie
serd pozdrawiam
życząc Dobrej Nocy
gość z drogi
27. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Mamy tylko jedyne wyjście.
Razem głosować nad odsunięciem świń od koryta.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
28. Szanowna Zofio, Szanowny Panie Michale
Strach im w oczy zagląda
Bo nie chcą być za wielbłąda
A to ich czeka ,to gwarantowane
Bo Polski wartości zostały przez nich sprzedane
Pozdrawiam cieplutko
29. Jacku,wczoraj
sprzedano kawałek Cegielskiego Obcym i to tym w turbanach
pozdrawiam
gość z drogi
30. Panie Michale,wiem,ze PAN sie nie boi
i wiem,ze świete SŁOWA Bóg Honor Ojczyzna
TO Pańskie LOGO
serdecznie pozdrawiamy z mężem,ceniąc Bardzo Pańskie Prace
gość z drogi
31. RE Profesora Nowaka
ma Wielka Armię zwolenników i przyjaciół
pozdrawiam
gość z drogi
32. Szanowna Zofio
Dziękuję za przykrą informację
Ale ostatnio miałem stagnację
Znowu woda czyściła spustoszenie
Widocznie takie nasze przeznaczenie
Mam nadzieję na unieważnienie kiedyś tych podłości
A winnych zamknięcie w pustynnej posiadłości
Pozdrawiam cieplutko:))
33. Panie Michale
wczorajsze zawirowania pogodowe,zmusiły mnie do słuchania radia i to w komorce,pierwsze co sie pojawiło na wyswietlaczu,to nomem omen pewne radio zwane tokiem.szokiem
i czego wysłuchałam?
a no,ze Mlodzi nie wiedzą ,co to jest PZPR,czyli,że nie znają
"Ojców Założycieli"
więc skoro tak,
to Miller może im wmówić,że był pierwszym kapitalistą w Polsce po
O.S
i nie skłamie,bo był,
wszak te wszystkie Transformacje,to również udział i jego, ale że były moskiewskie pożyczki,to już inna bajka,
że muszą je spłacać, w formie ogólnie znanej,
tez inna Bajka
Ma Pan więc dużo Pracy przed sobą
ja na pewno będę zawsze
wiernym Pana czytelnikiem
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
34. Jacku,serdecznie Cię pozdrawiam
mam nadzieję,że Dobry Bóg czuwa nad Tobą i żadna krzywda Cię nie dotknie
serd pozdr
gość z drogi
35. Szanowna Zofio
Ja się tym nie martwię bo wiem ,że każdy ma jakieś przeznaczenie
Mam nadzieję ,że na coś się przyda też moje oświecenie
Ważne by Polska była Polską już na stałe rządzoną przez Polaków
Wszystkich agentów, zdrajców -Judaszy posłałbym do buraków
Korzyść byłaby ogromna bo byłoby dla ludzi i zwierząt jedzenie
Praca zawsze służy jako półśrodek z ogłupienia przebudzenie
Pozdrawiam cieplutko:))
36. Pani Gosc z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Za 53,4 miliona zł H.Cegielski Poznań SA sprzedał Fabrykę Silników Agregatowych (FSA) libańskiemu Holdingowi Sakr.
Cena wywoławcza wynosiła 115 milionów złotych.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
37. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Komuna wraca na czele z towarzyszami sekretarzami KC PZPR
Leszkiem Millerem
Jóżwą Oleksym.
Ciekawe kiedy prezio wróci do polityki ?
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
38. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ukłony dla Pani i Pani bliskich
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
39. Jacku,bałabym się posyłać ich jako paszę
jeszcze by nam zarazili nasze Polskie Buraki
i co wtedy ?
a ja lubie barszczyk czerwony
serdecznie pozdrawiam wieczorową porą
gość z drogi
40. Ogłaszają triumfalnie swój powrót
i jeszcze upominają się o ordery,Szok i zdumienie
re tego drugiego,to zaraz przypomina się POlisa
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
41. serdecznie Dziękujemy Panie Michale
1919 rok,za rok będzie Cud nad Wisłą,ot Polska Historia
pozdrawiamy serdecznie
gość z drogi
42. Szanowna Zofio
Może buraki pastewne by się nie skaziły
A gdyby to dla nich by też były
Bo na żadne lepsze jedzenie nie zasługują
Skoro ludzi ogłupiają i Polskę rujnują
Pozdrawiam cieplutko:))
43. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Buraki jeszcze są nasze, cukrownie już nie ! Jeszcze trochę i już nic nie będziemy mieli.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
44. Pani Gość z Drogi, Pan Jacek Mruk,
Szanowni Państwo,
Prezie został mężem opatrznościowym komuny. Ogłosił kapłonik Napieralski.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
45. Szanowny Panie Michale
A czegóż się można spodziewać po ciemnocie
Skoro się lubi tarzać co dzień w błocie
Pozdrawiam
46. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Zgadzam się z Panem.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
47. Wspaniały zbieg okoliczności
a może to nie przypadek,że właśnie dzisiaj TRAFIŁAM w TO miejsce ?
Panie Michale
oglądając gęby, ale nie te z gombrowicza,lecz te
z czasów prezia i trudnej przyjażni jego i jego premiera i ich ministra sprawiedliwości,znalazłam
Dawny Pana Wpis i Obraz
wypisz wymaluj
Ale TO jest TO,
czyli odpowiedz na dzisiejsze "twarze" produkujące się
w swoich przekaziorach
dzięki i serdeczne pozdrowienia
LOS sprawił,ze Dzisiaj TEN zwierzak mi sie znalazł....POlityka z KLASĄ
pozdr
gość z drogi
48. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Właściciele:
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz