Czyżby kolejny pozytywny symptom?
UPARTY, czw., 07/07/2011 - 08:35
Ciągle pada, a ja patrzę na Tuska i przypominają mi się czasy szkolne.
Otóż w szkole podstawowej był taki zwyczaj, że zawsze dwoje uczniów pełniło zaszczytny i rotacyjny urząd dyżurnego. O ile pamiętam, do obowiązków dyżurnego należało mycie tablicy, płukanie ścierki do jej wycierania oraz przynoszenie kredy, której pudełka miała woźna w szatni, czasem trzeba było pójść po coś do pokoju nauczycielskiego lub biblioteki.
Mniej więcej podobna jest rola urzędu, który obecnie pełni Tusk i wygląda na to, że się z tego cieszy! Nie pamiętam, by mojej klasie ktokolwiek z tego urzędu się cieszył, ale może nie zwracałem uwagi na kolegów i koleżanki.
Tusk cieszył się z prezydencji tak bardzo, że postanowił zorganizować koncert na kilka estrad w Warszawie. Niektórzy ze znajomych twierdzą, że były to trzy estrady, ale wiem gdzie stały dwie. Zdaje się, że właśnie z powodu deszczu ilość widzów bezpośrednich nie była imponująca. Nie wielu też ludzi oglądało również te koncerty w telewizji. Ale ci co oglądali mnie zdumieli.
Otóż moja znajoma platformerka, na co dzień zajmująca się prowadzeniem działalności gospodarczej zapytała się mnie czy oglądałem ten koncert, bo każdy powinien zobaczyć tę wspaniałość. Ona tak się wzruszyła, że aż się popłakała. Nie jest to ani alergiczka, ani młoda dziewczyna , ma już wnuki! Nigdy przed wcześniej nie widziałem u niej tak emocjonalnej reakcji na cokolwiek! Z resztą jak mi następnego dnia opowiadała o tym koncercie to też miała łzy w oczach.
Mówiła ze mną o tym koncercie, mimo że znała mój stosunek do PO i wszystkich jej poczynań. Uważała jednak, że taki dar jak występ tylu wspaniałych artystów specjalnie dla niej i dla mnie nie może zostać niedoceniony! Z racji tego, że kobieta w tej chwili właśnie plajtuje, to nie skomentowałem jej wzruszeń.
W godzinę później spotkałem się z innym platformersem, to on również był przejęty koncertem. Nie płakał, ale był wyraźnie wzruszony, chyba wielkodusznością rządu? Z resztą nie wiedziałem czym, ale był.
Mówił też dużo o splendorze wynikającym z członkostwa w Unii i innych tego typu bzdurach. Pozwolił sobie również na posumowanie historyczne, z którego wynikało, że ten splendor był możliwy tylko dzięki okrągłemu stołowi, wolnym wyborom itd. , to ja postanowiłem nie zostawiać tej wypowiedzi bez komentarza, zwłaszcza, że potem dodał, iż to dzięki niemu i dzięki ludziom o postawie jemu podobnej mogło nas spotkać to szczęście, b o przez cale lata 80-te bardzo chciał zmian. Ponieważ oficjalnie nic mi nie wiadomo o tym, żeby plajtował, to pozwoliłem sobie zauważyć, że moim zdaniem dominującym marzeniem wielu ludzi w latach 80-tych było wskoczyć za ladę w Peweksie i poprosić o azyl i dalej zauważyłem, że tylko ci mogą być zadowoleni z ustaleń okrągłego stołu.
Mój rozmówca uśmiechną się szeroko i powiedział, że nie słyszał takiego sformułowania, ale jemu się ono podoba, bo on pamięta, że marzył o tym by wszystkie sklepy to były Peweksy i są! Co więcej teraz to nawet światowe gwiazdy śpiewają na ulicy jego miasta!
Tak więc fakt, iż na ulicy w Warszawie występują najmodniejsze obecnie gwiazdy piosenki jest dla tych ludzi potwierdzeniem ich statusu społecznego, jest awansem cywilizacyjnym!
Zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie istnieje związek między rozchwianiem emocjonalnym a fatalną sytuacją finansową platformersów, dużo gorszą niż znajomych pisaków. W zasadzie wszyscy platformersi , których znam albo mają już potężne kłopoty finansowe albo się ich spodziewają.
Na wszystkich rynkach zaczynają się gwałtownie kończyć pieniądze. W urzędach zaczyna się niepewność co do stabilności zatrudnienia. Znajomi nauczyciele (oczywiście platformersi) zauważyli, że ich przywileje nie różnią się jakościowo od tych jakie mają Grecy. Zaczęli się zastanawiać, jak długo da radę je utrzymać i to ich denerwuje!
Może więc tak silna emocjonalnie reakcja na obiektywnie słaby bodziec jakim był wspomniany koncert zwiastuje kres ich wytrzymałości psychicznej? Przecież każdy, kto żyje złudami, żyje w świcie wyimaginowanym w pewnym momencie zamyka się na świat realny , bo z czasem nie może znieść jego dosłowności i wtedy popada w chorobę.
Może to już zaczyna dotykać platformerów.
A swoją drogą dorobkiem ruskiej psychiatrii była schizofrenia bezobjawowa, to może naszej będzie schizofrenia zakaźna przenoszona przez telewizornie.
No cóż, każdemu wolno marzyć jak leje w lipcu.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz