Bronisław och Bronisław czyś ty czasem nie Fasolowy Pan?
Krzysztofjaw, pt., 17/06/2011 - 11:07
Witam
Doprawdy współczuję polskim rolnikom, producentom ogórków zielonych...
Będąc na ich miejscu z pewnością zaprotestowałbym zbiorowo i wystąpił do Bronisława Komorowskiego o dwa rodzaje odszkodowania za utracone zyski, antypromocję polskich ogórków i delikatne insynuowanie ostrożności przed ich zjedzeniem oraz ich dyskryminację w stosunku do pomidora: od obywatela publicznego jakim jest Bronisław Komorowski oraz Organu Państwowego, również publicznego jakim jest Prezydent Bronisław Komorowski.
Mówię to całkowicie poważnie obserwując ile wysiłku w Niemczech wkłada się w wyciszanie paniki związanej z niby ogórkową a może niby kiełkową paniką bakteriologiczną. Niemcy ostentacyjnie jedzą publicznie ogórki, organizują konkursy w szybkości ich zjedzenia... podobnie jest w Hiszpanii, Portugalii i innych krajach UE...
A jak to wygląda u nas?
W Polsce zaczęto promować polskie warzywa i owoce, w tym ogórki.... aczkolwiek jakoś zupełnie absurdalnie "fasolowo" za sprawą... Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak podaje Nasz Dziennik niestety nasz Prezydent "Komorowski polskiego ogórka nie zje" i opisuje w dalszej kolejności: "w wyciszanie paniki wywołanej w Niemczech przez tę bakterię włączyli się także polscy politycy z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim na czele. A obrazki różnych polityków zajadających się polskimi warzywami nie należały do rzadkości. Wczorajsza Rada Gabinetowa, czyli posiedzenie rządu pod przewodnictwem prezydenta, była okazją do wsparcia akcji promocji polskich zdrowych warzyw przez najważniejszych polityków w kraju. Niestety, całą akcję "położył" swoją kolejną zabawną wpadką Bronisław Komorowski. Gdy zarówno prezydent, jak i premier zdążyli się już wypowiedzieć na temat polskiej prezydencji, czemu było poświęcone posiedzenie Rady, przed Donaldem Tuskiem i Bronisławem Komorowskim pojawił się talerz z polskimi warzywami. "Polskie ogórki można bezpiecznie jeść, proszę państwa, nawet polskie kiełki, panie premierze" - zachwalał prezydent Komorowski. Po czym dodał: "Ja na wszelki wypadek pomidorek...", sięgając po to warzywo. Polskiego ogórka nie przestraszył się jednak Donald Tusk. "Polski ogórek absolutnie bezpieczny to też jest bezpieczeństwo Europy" - stwierdził premier, przystępując do konsumpcji kawałka ogórka".
Polecam obejrzenie głównych Wiadomości TVP z dnia 15.06.2011 roku a szczególnie następujące fragmenty: od 06:45 do 06:50 i od 8:20 do 8:25 czasu ich trwania (http://tvp.info/wiadomosci/wideo/15062011-1930/4565147).
Zdałoby się zawołać cywilnie do Pana Bronisława: Och... Bronisławie, Bronisławie czyś ty czasem nie Fasolowy Pan?
Niestety odpowiedź musiałaby być przecząca, bowiem już dawno polscy tłumacze słynnego brytyjskiego serialu pt.: "Mr. Bean" nazwali go w polskim brzmieniu: "Jaś Fasola" i trudno byłoby wymagać oczywiście zmiany zakorzenionego i znanego już tytułu na inny z wykorzystaniem zdrobnienia towarzyskiego imienia Bronisław, czyli Bronek...
A może warto by było napisać scenariusz i wyprodukować jakiś polski serial komediowy podobny do brytyjskiego "Mr. Bean"? I wtedy można byłoby już nazwać go innym imieniem własnym niż "Jaś", bo rzeczywistych jego "dawców" znalazłoby się zapewne w Polsce mnóstwo a tytuł serialu mógłby brzmieć np.: Matoł Fasola (przepraszam Koziołka za kradzież jego nazwiska), Pali Fasola Kota, Kopacz Fasola, Grabarz Fasola, Kutzający Fasola, itp, itd...
Pozdrawiam i jedzmy polskie ogórki zielone... ZACHĘCAM I SAM WŁAŚNIE ZE SMAKIEM JE ZJADAM... razem z pomidorami oczywiście, sałatą, kiełkami i wszystkimi innymi wspaniałymi polskimi warzywami i owocami...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Doprawdy współczuję polskim rolnikom, producentom ogórków zielonych...
Będąc na ich miejscu z pewnością zaprotestowałbym zbiorowo i wystąpił do Bronisława Komorowskiego o dwa rodzaje odszkodowania za utracone zyski, antypromocję polskich ogórków i delikatne insynuowanie ostrożności przed ich zjedzeniem oraz ich dyskryminację w stosunku do pomidora: od obywatela publicznego jakim jest Bronisław Komorowski oraz Organu Państwowego, również publicznego jakim jest Prezydent Bronisław Komorowski.
Mówię to całkowicie poważnie obserwując ile wysiłku w Niemczech wkłada się w wyciszanie paniki związanej z niby ogórkową a może niby kiełkową paniką bakteriologiczną. Niemcy ostentacyjnie jedzą publicznie ogórki, organizują konkursy w szybkości ich zjedzenia... podobnie jest w Hiszpanii, Portugalii i innych krajach UE...
A jak to wygląda u nas?
W Polsce zaczęto promować polskie warzywa i owoce, w tym ogórki.... aczkolwiek jakoś zupełnie absurdalnie "fasolowo" za sprawą... Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak podaje Nasz Dziennik niestety nasz Prezydent "Komorowski polskiego ogórka nie zje" i opisuje w dalszej kolejności: "w wyciszanie paniki wywołanej w Niemczech przez tę bakterię włączyli się także polscy politycy z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim na czele. A obrazki różnych polityków zajadających się polskimi warzywami nie należały do rzadkości. Wczorajsza Rada Gabinetowa, czyli posiedzenie rządu pod przewodnictwem prezydenta, była okazją do wsparcia akcji promocji polskich zdrowych warzyw przez najważniejszych polityków w kraju. Niestety, całą akcję "położył" swoją kolejną zabawną wpadką Bronisław Komorowski. Gdy zarówno prezydent, jak i premier zdążyli się już wypowiedzieć na temat polskiej prezydencji, czemu było poświęcone posiedzenie Rady, przed Donaldem Tuskiem i Bronisławem Komorowskim pojawił się talerz z polskimi warzywami. "Polskie ogórki można bezpiecznie jeść, proszę państwa, nawet polskie kiełki, panie premierze" - zachwalał prezydent Komorowski. Po czym dodał: "Ja na wszelki wypadek pomidorek...", sięgając po to warzywo. Polskiego ogórka nie przestraszył się jednak Donald Tusk. "Polski ogórek absolutnie bezpieczny to też jest bezpieczeństwo Europy" - stwierdził premier, przystępując do konsumpcji kawałka ogórka".
Polecam obejrzenie głównych Wiadomości TVP z dnia 15.06.2011 roku a szczególnie następujące fragmenty: od 06:45 do 06:50 i od 8:20 do 8:25 czasu ich trwania (http://tvp.info/wiadomosci/wideo/15062011-1930/4565147).
Zdałoby się zawołać cywilnie do Pana Bronisława: Och... Bronisławie, Bronisławie czyś ty czasem nie Fasolowy Pan?
Niestety odpowiedź musiałaby być przecząca, bowiem już dawno polscy tłumacze słynnego brytyjskiego serialu pt.: "Mr. Bean" nazwali go w polskim brzmieniu: "Jaś Fasola" i trudno byłoby wymagać oczywiście zmiany zakorzenionego i znanego już tytułu na inny z wykorzystaniem zdrobnienia towarzyskiego imienia Bronisław, czyli Bronek...
A może warto by było napisać scenariusz i wyprodukować jakiś polski serial komediowy podobny do brytyjskiego "Mr. Bean"? I wtedy można byłoby już nazwać go innym imieniem własnym niż "Jaś", bo rzeczywistych jego "dawców" znalazłoby się zapewne w Polsce mnóstwo a tytuł serialu mógłby brzmieć np.: Matoł Fasola (przepraszam Koziołka za kradzież jego nazwiska), Pali Fasola Kota, Kopacz Fasola, Grabarz Fasola, Kutzający Fasola, itp, itd...
Pozdrawiam i jedzmy polskie ogórki zielone... ZACHĘCAM I SAM WŁAŚNIE ZE SMAKIEM JE ZJADAM... razem z pomidorami oczywiście, sałatą, kiełkami i wszystkimi innymi wspaniałymi polskimi warzywami i owocami...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać


3 komentarze
1. @Autor
No tak...
Gdyby to Jarosław powiedział, że on na wszelki wypadek woli pomidora zamiast ogórka, to mielibysmy dziś antykaczystowską kampanie ogórkową.
A tak to namiestnik wolał pomidora, bo wypełnia ściśle zalecenia embarga Wielkiegio Brata.
2. W wykonaniu gafy nic mnie już nie zadziwi
Ale jego widok już coraz więcej ludzi dzisiaj brzydzi
Pewnie niedługo będę dzieciom stawiać zdjęcie przed cukiernicą
By miały zdrowe zęby nie zagrożone żadną próchnicą
Wystarczy że gafie próchno się sypie z głowy
Może niech on siedzi i nie wychodzi z alkowy
Bo tylko taki był z niego kiedyś pożytek
Czy jest nadal też wątpię bo jest przeżytek
Pozdrawiam
3. Zamiast komentarza
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz