Klientelizmu w USA nie cenią
Stany Zjednoczone są wszak ojczyzną ludzi, którzy sukcesy zwykli wywodzić z własnego pomysłu i czynu, a nie protekcji sponsora. Słowa usłyszane w stolicy USA przez redaktora Janke doskonale korespondują z tym, co czytam w tych dniach we wspomnieniach Matthew Bogdanos’a*.
Ten niemłody już oficer rezerwy „marines”, który ochotniczo powrócił do służby po 11 września 2001 r., wziął udział w wywiadowczo-śledczej akcji antyterrorystycznej „Task Force Bowie” w Afganistanie, bo opracował oryginalną koncepcję kontroli ruchu granicznego. W ramach tego zdobył urzędowy rejestr z czasów reżimu talibów, dotyczący wszystkich upoważnionych do podróży zagranicznych, ze zdjęciami paszportowymi włącznie, a upoważnionymi byli właśnie talibowie i członkowie Al.-Kaidy...
W czasie wojny w Iraku, gdy doszło do splądrowania muzeum w Bagdadzie, natychmiast zorganizował z własnej inicjatywy zespół śledczy, który odzyskał ponad 5 tys. artefaktów, w tym słynny skarb z Nimrud. Matthew Bogdanos, blisko 50-letni rezerwista „marines” odszedł do cywila w stopniu pułkownika, odznaczony Brązową Gwiazdą, jednym z najwyższych orderów wojskowych.
Klientelizm, postawa wyczekiwania i roszczeniowa nie są najwyżej oceniane w USA, nie mieści się to w amerykańskim stylu. Fraza z przemówienia inauguracyjnego prezydenta Kennedy’ego – „Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju” – wywołała entuzjastyczny aplauz nie przez odkrywczość, lecz przez idealne wstrzelenie się w samo sedno amerykańskiego stylu.
Czy przez Amerykanów może być traktowany poważnie rząd, który nie umiał zapewnić bezpieczeństwa swojemu Prezydentowi i dowództwu Sił Zbrojnych w pełnym składzie? Czy ktokolwiek szanować może Polskę za to, że oddała dobrowolnie w obce ręce śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej i teraz polscy urzędnicy rządowi przesłuchiwani są na tę okoliczność przez rosyjskich prokuratorów?
Jestem przekonany, że Polska może być cenionym sojusznikiem USA w Europie. Antyamerykańska postawa Niemiec i Francji może nam to tylko ułatwić. Środkiem do tego może być tylko samodzielne zadanie strategiczne, które aby być samodzielnym, nie może być zlecone przez protektora. Ale to już pod innym rządem!
* - Matthew Bogdanos, William Patrick, „Złodzieje z Bagdadu”, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2006
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @Jan Kalemba
cóż, I.Janke, emisariusz i entuzjasta .... "o czym mamy rozmawiać z Obamą" - smieszno i straszno, ze zatrudniony w mediach człowiek z duzym stażem, wypisuje takie androny.
O czym Obama będzie rozmawiał w Polsce? Po zapowiedziach 'wielkich wydarzeń" została sprawa udziału w wojnie w Afganistanie, z którego USA chce sie rakiem wycofać i nowa wojna - w Libii.
Zapraszam tu :
Kolejny "sukces" Sikorskiego. Po co przyjeżdza Obama do Polski? Zadymianie Jarosławem Kaczyńskim.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Wiem, że potraktował Panią paskudnie
ale to, co usłyszał w USA, powinno nam dać do myślenia.
Pozdrowienia
3. @Jan Kalemba
a co to ma do rzeczy? I cóż nowego usłyszał ? Polska w tych grach sie nie liczy, na własne życzenie. Jakiś "przełom" coś zyskamy, czy stracimy na RESET USA-ROSJA?
"DZIELMY SIĘ Z INNYMI, BO MAMY ZOBOWIĄZANIA" POWIEDZIAŁ Komorowski - zapłacimy za tę wizytę, nic nie zyskując.
Polska powinna bardziej zaangazować się w Libii - to motyw przewodni. Co jeszcze?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Pani Marylo
"Dłużej klasztora niźli przeora"
Kłaniam się