Wrogiem władzy nie tylko kibole, ale i rowerzyści? Policja i straż miejska zagazowała koncert zespołu The Phantoms
Maryla, pon., 23/05/2011 - 22:08
Zostawcie mnie, zabrakło mi oddechu, jestem po zapaleniu trzustki! - krzyczy mężczyzna, który wyrywa się dwóm osobom w policyjnych mundurach. Dostaje gazem po twarzy. Zaczyna uciekać.
Takie nagranie dostaliśmy od kawiarni rowerowej Lowery. - To finał sobotniego koncertu zespołu The Phantoms na schodach, prowadzących na Wał Miedzeszyński - mówią jego organizatorzy.
Najpierw straż, potem policja
– To było jakies 100 metrów od wielkiego koncertu przy ul. Francuskiej. Nagle pojawiła się u nas straż miejska i kazała zakończyć występ, na którym bawiło się około 350 osób - denerwuje się Maciek Pasiecki, menadżer zespołu The Phantoms.
Oficjalnie Święto Saskiej Kępy trwa do 22.00, a tego koncertu w folderze miejskiej imprezy nie ma. Mimo tego organizatorzy zapewniają, że wszystko odbywało się pod szyldem tego wydarzenia i są zdziwieni interwencją.
- Strażnicy przez megafon ogłosili, że koncert jest nielegalny. Nie chcieli z nami rozmawiać. Zagraliśmy jeszcze jedną piosenkę. Straż Miejska wezwała policję – opowiada Pasiecki.
Wtedy zaczęło się zamieszanie.
"Pobity na oczach policji"
- Policja przyjechała samochodem nieoznakowanym, gdy poprosiliśmy by się wylegitymowali, wpadli w furię. Na oczach tłumu ludzi policja próbowała zakuć w kajdanki Dominika Ośko z Lowerów i użyła wobec niego gazu - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Daniel Kosiński, jeden ze świadków zdarzenia. - Ludzie zaczęli bronić Dominika, ponieważ policjanci byli wobec niego bardzo agresywni. W końcu na miejscu pojawił się negocjator, który próbował udowodnić, że nic się nie stało, a nazwiska policjantów możemy poznać w ciągu 30 dni – kończy.
Jak mówią uczestnicy, po całym zajściu na badanie alkomatem trafili menadżer i muzyk zespołu. Dominik Ośko miał - według relacji świadków - uciec. Próbowaliśmy skontaktować się z nim, ale nie odebrał telefonu.
"Zakłócano ciszę nocną"
- O 22.15 dostaliśmy zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. - Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, organizator zapowiedział, że pokaże zgodę na imprezę, po czym zniknął w tłumie. Wtedy strażnicy wezwali policję i przekazali jej tę sprawę - dodaje Niżniak.
Niegługo jednak musieli wrócić. - O 2.00 w nocy znów interweniowaliśmy w tym miejscu, tym razem udzielając wsparcia policji, która zawiadomiła nas, że doszło do czynnej napaści na funkcjonariusza - tłumaczy rzeczniczka.
Dochodzi do przepychanki. Funkcjonariusze z każdej strony są szarpani przez gapiów. Nagle policjantka pryska gazem łzawiącym w Dominika Ośkę. Mimo to, mężczyzna ze skutą jedną ręką ucieka.
- W tej sprawie została zatrzymana jedna osoba, która najprawdopodobniej usłyszy zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariuszy – dodaje Karczyński.
Jak dodał rzecznik, teraz komendant stołecznej policji zajmie się oceną działań podjętych przez funkcjonariuszy na Saskiej Kępie.
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,awantura-na-zakonczenie-swieta-saskiej-kepy,211049.html
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,po-awanturze-na-saskiej-kepie-komendant-oceni-policjantow,211345.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. @Maryla
Nauczono donosicielstwa, to ono kwitnie, prym wiedzie WSI24. Reszta- bez komentarza. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.