Twój portfel

W Belgii klienci uciekają z Fortis Banku

Klienci Fortis Banku w Belgii ustawili się w kolejce po swoje oszczędności po tym, jak tamtejszy premier powiedział, że rząd może cofnąć gwarancje dla tego banku. »

W stronę zaufania i płynności
(Bank/14.11.2008, godz. 14:37)

Choć ze wszystkim stron słychać, że polskie banki są w dobrej sytuacji, to zagraniczne doświadczenia wskazują, że lepiej dmuchać na zimne. Kryzys płynności, który Polskę trafił rykoszetem, ma interesującą stronę: powrót do tradycyjnej bankowości. Ostrożnej i konserwatywnej. ... »

Polska pewna i bezpieczna
(Bank/14.11.2008, godz. 14:22)

Rozmowa z posłem Zbigniewem Chlebowskim, przewodniczącym Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej... »

Czy nasza dyplomacja, nasi przedstawiciele handlowi, ambasady będą robić coś w kierunku zademonstrowania światu Polski jako zdrowej oazy rynku finansowego, tak żebyśmy mogli jak najwięcej skorzystać, żeby inwestorzy nie opuszczali naszego rynku?

– Zgadzam się z tezą, że światowy i europejski kryzys może być dużą szansą dla polskiej gospodarki, dla polskiego sektora bankowego. Jeżeli nie popełnimy błędów, to mamy sposobność zaistnienia. Polska ma ogromną szansę większego jeszcze wzrostu gospodarczego, wzmocnienia całego sektora bankowego. Ma również okazję na dodatkowe, nowe inwestycje. Olbrzymi kapitał na ogarniętych kryzysem rynkach finansowych czeka i szuka miejsc na korzystne inwestycje, kraju, w którym pieniądze są bezpieczne. Sądzę, że polski rząd robi wszystko, żeby tę sytuację wykorzystać, nie zmarnować tej bardzo dużej szansy.

 NBP kasą zapomogową dla zagranicznych banków?
(Gazeta Finansowa/31.10.2008, godz. 13:57)

Problemy, z jakimi borykają się Węgrzy mogą wkrótce spotkać również Polskę. Kryzys był jednak do przewidzenia. Jaka jest prawda o polskich fundamentach gospodarczych? NBP ruszył z pomocą na wielką skalę i stawia dziś do dyspozycji zagranicznych banków komercyjnych łatwo dostępne i bardzo tanie pieniądze. Oby się nie przeliczył…... »

Amerykańskie banki zostały okradzione przez Białorusinów

 Czernienko ujawnił, że Białorusini działali w międzynarodowej grupie przestępczej wspólnie z obywatelami Stanów Zjednoczonych, Tajwanu i Chin.

Złodzieje, wykorzystując najnowsze technologie cyfrowe, dokonali nielegalnych operacji na rachunkach kilku amerykańskich banków. Szacuje się, że łupem międzynarodowej szajki padło około 40 milionów dolarów.

„Czas łachudry”

Tajemnicze ostatnie 10 minut zatrzęsło wczoraj giełdą

Pod koniec dnia w Warszawie można już było mówić o panicznej wyprzedaży. Gorzej było wczoraj tylko w Moskwie, gdzie indeks RTS spadł aż o 12 proc. I ile jeszcze na półtorej godziny przed zamknięciem sesji obroty na GPW były skromne i nie przekraczały 900 mln zł, o tyle pod koniec dnia sięgnęły 1,6 mld zł. Jeszcze o godz. 16 wydawało się, że sesja z 12 listopada zapisze się w historii GPW jako najgorsza w ostatniej dekadzie. Tymczasem stał się cud -- w przez ostatnich 10 minut akcje największych spółek podskoczyły o kilka procent, wyciągając WIG20 z minus 9,1 proc. do minus 4,93 proc.

Najbardziej spektakularny jest wzrost wyceny PKN Orlen. Kurs akcji koncernu z Płocka, który jeszcze na kilka minut przed zamknięciem był blisko 10 proc. poniżej poniedziałkowego zamknięcia, poszybował w górę, zamykając się 3-proc. zyskiem. Spektakularną końcówką zajmuje się już Komisja Nadzoru Finansowego. -- Ustaliliśmy już, że zlecenia wyszły z jednego domu maklerskiego. Sprawdzamy, czy nie doszło do manipulacji -- zapewnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Koń czarny czy trojański?
(Nowe Życie Gospodarcze/04.11.2008, godz. 15:21)

II filar pojawił się jako czarny koń nowego systemu emerytalnego, nadzieja na przyzwoitą emeryturę.... »

Brak w ustawie waloryzacji inflacyjnej – pos. Elżbieta Rafalska (wiceminister pracy w rządzie PiS) postrzega jako największe zagrożenie. Jej zdaniem, przewidziany w ustawie udział w zysku nie jest wystarczającym zabezpieczeniem, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Już w pierwszych dniach kryzysu OFE straciły 2 mld zł. – Ci, którzy pozostaną w systemie wiele lat, mogą jeszcze te straty nadrobić, ale my na pewno nie - przekonywała. Założenie, że emerytura będzie rosła proporcjonalnie do zysku wypracowanego z kwot przeznaczonych na wypłatę świadczeń pos. Anna Bańkowska (prezes ZUS w rządzie SLD) uznała za utopię. W jej opinii państwo nie może zrzucić z siebie odpowiedzialności za ochronę interesów ubezpieczonych w formie zagwarantowania waloryzacji świadczeń minimum o wysokość inflacji. Jej brak pos. Wacław Martyniuk określa jako skandal. Stoi to w sprzeczności ze stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, który już niejednokrotnie wypowiadał się, że świadczenia muszą mieć utrzymaną wartość ekonomiczną, czyli muszą być waloryzowane minimum o inflację. Jeśli będą zyski, podwyżka będzie większa. Brak zapisu o waloryzacji emerytur kapitałowych (dożywotnich) Lewica zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego, zapowiedziano podczas debaty.

Wiceminister pracy przekonuje, że ustawowa gwarancja waloryzacji zmniejszyłaby wysokość świadczenia, aż o 40 proc. Tyle kosztowałoby uwzględnienie przez OFE ryzyka nie osiągnięcia zysku. Dlatego też obecny rząd, podobnie zresztą jak rząd PiS, który przygotował własny projekt ustawy, zaproponował sposób waloryzacji emerytur kapitałowych oparty o pewien mechanizm udziału w zysku z inwestowania środków gromadzonych na wypłatę emerytur (idzie na to 90 proc. zysku). 

Kolejna kontrowersyjna kwestia to tzw. emerytury małżeńskie, których nie ma, choć miały być, w projekcie rządowym, ale jest za to renta rodzinna finansowana ze składki rentowej gromadzonej w ZUS i wynosząca 85 proc. pełnej emerytury. – To lepiej zabezpiecza wdowę lub wdowca – przekonywała wiceminister. Kwestia dziedziczenia: ustawa przewiduje jedynie jednorazową wypłatę gwarantowaną, jeśli emeryt umrze w ciągu pierwszych trzech lat pobierania emerytury. Jeśli np. miesiąc później - środki przepadają. – Okradacie Polaków z ich własnych pieniędzy – grzmiała pos. Anna Sikora. – Obowiązuje zasada solidaryzmu, ci którzy żyją krócej dzielą się swoimi środkami z tymi, którzy żyją dłużej, a nie z zakładami emerytalnymi - wyjaśniała strona rządowa. – Dziedziczyć miała rodzina – dowodzili posłowie. Problem kosztów: z każdych 100 zł za obsługę w ZUS płacimy 2,70 zł, w PTE ponad 10 zł. Konieczny jest przegląd tego aspektu reformy – domagali się posłowie. Obecny system ewidentnie sprzyja zyskom funduszy, a nie przyszłych emerytów - dowodził pos. Martyniuk.