Nadwiślański ślub stulecia

avatar użytkownika dzierzba
Przez ostatnie dwa tygodnie byłem oderwany od bieżących wydarzeń politycznych.

Dochodziły mnie wprawdzie słuchy, miłościwie nam panujący Donald zabiera się za chemiczną kastrację kibiców, a Kaczyński osiągnął wyższy stopień zezwierzęcenia awansując do rangi przywódcy faszystowskiej partii wymagającej delegalizacji, ale były to z pewnością tylko echa wydarzeń, które nurtowały w tym czasie nasz elektorat inteligencki. Cokolwiek by się zresztą nie działo byłem spokojny wiedząc, że i tak Zielona Wyspa na Mapie Światowego KryzysuTM ma się świetnie, a wzrost cen żywności i paliw jest wynikiem fatalnych zaniedbań poprzedników i podłych działań spekulantów oraz fali Tsunami, która plony niszczy.
 

Tak właśnie sobie myślałem nie myśląc prawie w ogóle o polityce, gdy jak grom z jasnego nieba, spadła na mnie porażająca informacja: Polski książę Karol z Gdańska posiadł Kate Arłukowicz z całym jej medialnym dobytkiem!
 
Ach, cóż to był za ślub!
 
Wprawdzie panna młoda nie jest już dziewicą, bo straciła wcześniej wianuszek z przeuroczym, serdecznym i charyzmatycznym Grzesiem, ale poza tym ma przecież same zalety. Uśmiecha się ładnie i co bardzo ważne jest lekarzem, więc na pewno niejedna gospodyni domowa oddałaby wiele, by zostać naszej Kate pacjentem. Jednym słowem mariaż ten okazał się być strzałem w dziesiątkę: zadrżały z zawiści nie tylko kluzikowe pjonki, ale też pisowskie ziomki.   
 
Z tych też powodów wiedziałem, że teraz już  nic nie będzie takie same, jak dawniej.
 
Przez chwile martwiłem się, jak wybranka księcia poradzi sobie ze zmianą poglądów. Ta wydawała mi się być czymś trudny. W końcu przejście z partii lewicowych wrażliwców, których serduszka biją dla wszystkich ludzi pracy i innych mniejszości do partii cynicznych liberałów tnących brutalnie wydatki na pomoc społeczną oraz podatki, mogła wywołać u naszej dzierlatki pewien dysonans nie tylko poznawczy.
 
Okazało się jednak szybko, że nie ma powodów do zmartwień.

I nie chodzi o to, że panna młoda nie ma poglądów, względnie coś takiego jak poglądy są w SLD i PO zbędne, tudzież poglądy członków tych partii są zbieżne. Nic z tych rzeczy. Świadomy potrzeb i zainteresowań swej lubej, książę uczynił ją bowiem pełnomocnikiem rządu do spraw wykluczonych!
 

Kim są owi wykluczeni, trudno powiedzieć.

Jest to pojęcie na tyle rozmyte, że spokojnie może pomieścić zarówno żyjących za grosze emerytów czy też młodzież marzącą o emigracji, jak i kibiców lub pozbawionych pracy fachowców z WSI, ale to detal. Najważniejsze, że ślub się udał i elektorat jest zadowolony. I nie ma żadnego znaczenia, że specjalnie w tym celu stworzono dla cennego nabytku zapewne dobrze płatną fuchę. Gdy celem jest pomyślność Milionów PolakówTM, byle parę groszy nie może się liczyć.


Filed under: dywagacje, koalicje, lewica, media, polityka, Polska, społeczeństwo, słabe, wybory

1 komentarz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Dzierzba,

Szanowny Panie,

To nie ślub, tylko transfer za którym idzie kasa, fura i komóra.
Donek już wziął ślub parę lat temu po wieloletnim pożyciu na kartę rowerową.Ciekawe w jakim kościele? rzymskokatolickim, czy ewangelickim.

Pozdrawiam

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz