Żołnierze Wyklęci — a antypolska propaganda Kutza i innych sowieckich propagandzistów w PRL

avatar użytkownika Andy-aandy

Polscy bohaterowie ginęli w męczarniach z rąk komunistycznych zbrodniarzy. A bolszewiccy agitatorzy tacy jak Kutz — gloryfikowali w filmach PRL sowieckich najeźdźców i bandytów.

 

Antykomunistyczne Podziemie Zbrojne po 1944 roku

 

Trzeba wspomnieć wszystkich zamordowanych rękami także polskich instytucji i służb bezpieczeństwa pozostających na usługach systemu przeniesionego ze Wschodu. Trzeba ich przynajmniej przypomnieć przed Bogiem i historią.

Jan Paweł II

 

Bez ofiary życia kilku tysięcy takich jak Oni, powojenna historia Polski byłaby jakże bardziej zawstydzająca.

H. Pająk

Nie dajmy zginąć poległym

Zbigniew Herbert

Na zdjęciu powyżej: Koncentracja 5 Brygady Wileńskiej, 7 września 1945 r. - leśniczówka Poświętne. W środku mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", obok z prawej ppor. Władysław Łukasiuk "Młot", pierwszy z prawej stoi ppor. Romuald Rajs "Bury", klęczy z prawej por. Marian Pluciński "Mścisław".

 

"[...] Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. [...] My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości.

mjr Łupaszka."

Fragment ulotki z marca 1946 roku, autorstwa mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki"

 

Armia Sowiecka przyniosła masowe mordy polskich patriotów

Armia Czerwona, wkraczająca na nasze ziemie w styczniu 1944 r., nie niosła Polsce wolności ani pokoju. Po początkowym współdziałaniu z oddziałami Armii Krajowej przeciwko Niemcom, NKWD przystępowało do aresztowań oficerów; zwykłych żołnierzy siłą wcielano do wojsk Berlinga. Eksterminowano przede wszystkim inteligencję, aby jak najbardziej osłabić żywioł polski. Mimo to konspiracja – choć znacznie osłabiona – trwała na straży niepodległości. Opór przeciwko sowieckiej dominacji od razu przybrał formę zorganizowanej walki zbrojnej – Powstania Antykomunistycznego, które trwało do końca lat 40-tych, a na niektórych terenach nawet znacznie dłużej.

 

Bolszewiccy propagandziści z PRL w PRL-bis

Minęło z górą 50 lat, a wiedza o tamtych wydarzeniach jest wciąż niepełna. W potocznej świadomości nadal pokutują fałszywe stereotypy, będące produktem komunistycznej propagandy. Do ich ugruntowania przyczynili się peerelowscy pseudohistorycy, którzy przez 45 lat nazywali ten okres „epoką walki o utrwalenie władzy ludowej”. Stworzony przez nich skrajnie fałszywy obraz historii lat 40-tych i 50-tych trafiał do podręczników, encyklopedii i okolicznościowych artykułów prasowych. Proceder ten trwał do końca istnienia „Polski Ludowej”.

Oto np. w „Gazecie Współczesnej” (nr 131/20822 z 6.06.1986 r.) niejaki Stanisław Fiedorowicz w artykule „Spotkanie z katem” tak opisał ppor. Stanisława Marchewkę „Rybę”, partyzanta Armii Krajowej i WiN:

"Któregoś dnia, a było to jesienią 1955 roku, do celi więziennej, w której odsiadywał karę Kazimierz, wprowadzono rosłego bruneta o złym spojrzeniu. Nie przywitał się z więźniami. Usiadłszy na taborecie, mruczał:

– „K... dostanę krawat, dostanę krawat... (krawatem nazywają więźniowie karę śmierci przez powieszenie, przyp. SF).

Za mało tych ...synów zabiłem. Ale com pożył, to pożył. Pieniędzy i bab to mi nie brakowało”.

– Kto ma papierosa? [...] Takie gówno muszę palić. Kiedyś to amerykańskie człowiek dostawał, „Kamele”, „Lukistryki”. Kapitanem jestem, a z hołotą muszę siedzieć. [...]

– Mężatkę jedną miałem – mówił. – Piękna dziewucha. Włos puszysty, do samej dupy. Mąż jej w Szczecinie pracował. Początkowo nie chciała dać. To ja jej dwa pierścionki i 10 tysięcy. Dolarów! Też nie chciała. To ja wtedy spluwę do skroni. No i dała. [...]

P.S. W 1956 r. wyrokiem Sądu Wojskowego „Ryba” został skazany na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano."

W rzeczywistości Stanisław Marchewka „Ryba” zginął na Białostocczyźnie w walce z grupą operacyjną UB 3 marca 1957 ar. i nigdy nie był aresztowany.

 

Chodziło nie tylko o dezinformację – aparat propagandowy PRL dbał bowiem również o to, aby uczestników ruchów niepodległościowych zohydzić moralnie, przypisując im wszelkie zbrodnie. Była to świadoma i długofalowa polityka. Jeden z wyższych funkcjonariuszy UB, mjr Wiktor Herer powiedział w śledztwie w 1948 r. do jednego z więźniów: zadaniem naszym jest nie tylko zniszczyć was fizycznie, ale my musimy zniszczyć was moralnie w oczach społeczeństwa (Czesław Leopold, Krzysztof Lechicki Więźniowie polityczni w Polsce 1945-1956, Wydawnictwo „Młoda Polska”, Warszawa 1981, s. 8).

 

Fizyczna eksterminacja żołnierzy antykomunistycznego podziemia nie wystarczała komunistycznym zbrodnairzom i mordercom

Fizyczna eksterminacja żołnierzy antykomunistycznego podziemia nie wystarczyła komunistom. Dobrze wiedzieli, że z ofiary ich życia może w przyszłości powstać mit, z którego nowe pokolenia Polaków będą czerpały siłę do walki z komuną. I właśnie dlatego zabitych czy też zamęczonych partyzantów potajemnie chowano w dołach kloacznych, na torfowiskach, wysypiskach śmieci... Tak, by nie został po nich nawet krzyż na mogile. Dlatego komuniści używali również wszelkich możliwych chwytów propagandowych, aby tych, którzy zdecydowali się na zbrojną walkę z nimi, unicestwić moralnie.

Szczególną rolę na tym polu odegrali pisarze. Przez cały okres PRL-u wydawano książki, w których żołnierzy podziemia antykomunistycznego przedstawiano jako rabusiów, wykolejeńców i degeneratów, mordujących kobiety i dzieci. Gdy zsumujemy egzemplarze takich książek, otrzymamy liczbę kilku milionów!

 

Kutz jako antypolski — sowiecki propagandzista

Tzw. ludzie kina nie pozostawali w tyle za literatami. Dla przykładu należy wymienić takich reżyserów jak Jerzy Kawalerowicz z jego osławionym filmem „Cień”; Czesława i Ewę Petelskich, którzy w filmie „Ogniomistrz Kaleń” przedstawili mjr. „Żubryda” jako pospolitego bandytę; czy Kazimierza Kutza z równie „wybitnym” filmem „Z nikąd do nikąd”. To ostatnie „dzieło” zostało zrealizowane już w latach 70-tych. Kulminacyjna scena filmu przedstawia alkoholową libację żołnierzy podziemnego oddziału, obserwowaną przez członków międzynarodowej komisji, którzy wcześniej zostali wzięci do niewoli. Obserwując spitych na umór, zachowujących się jak bydło partyzantów, „anglojęzyczny” członek komisji zwraca się do innego jej członka – w sowieckim mundurze – z następującym pytaniem:

Dlaczego nie zrobicie z nimi porządku? Ten zaś odpowiada ze zdziwieniem:

Jak to? Przecież to wolny kraj. To nie nasza sprawa.

 

* * * * *

Znamienne jest powyższe przytocznie typowej, antypolskiej propagandowej sceny z filmu bolszewickiego propagandzisty Kutza, w której to sowieckie bydlę szkaluje bohaterów polskiego podziemia i jednocześnie gloryfikuje komunistycznych, bolszewickich zbrodniarzy… A teraz ci antypolscy i zsowietyzawani komuniści nazywają siebie posłami na Sejm — z tym, że jest to Sejm PRL-bis...

* * * * *

 

Tekst jest ze strony Fudnacji "Pamiętamy". Tytuł oraz śródtytuły moje...

Dalszy ciąg materiału znajduje się na stronach:

Fundacji „Pamiętamy”, Żołnierze Wyklęci — Zapomniani Bohaterowie.

 

 
  • Tagi:

  

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. wskaż różnice, wygram milion

plakat z 1946 r. i kto wróg faszysta?
i 2011 rok


3 mają ulicami Wrocławia przejdzie „Marsz Patriotyczny”. A wraz z nim członkowie Narodowego Odrodzenia Polski.

http://lh5.ggpht.com/_1BS1SrPNgPg/TDJwVCKi1tI/AAAAAAAAA4Q/GIi0CGw97bU/s512/Referendum_1946_003.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

2. Dla tow. Kutza, albo Kuca — istnieją tylko dobrzy komuniści...

Zresztą tylko bolszewickie bydło mogło wysunąć tego specjalistę od włażenia w dupę moskiewskiej agenturze w PRL — i wpisać go na listy wyborcze do Sejmu — choćby nawet był to wyłącznie postbolszewicki Sejm PRL-bis...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Maryla

3. zbrodniarze i sądy, które nie chcą karać

89-letni Jerzy R., były chorąży UB, mąż znanej dziennikarki i pracownik redakcji literackiej Polskiego Radia, w 1946 r. zastrzelił byłego żołnierza Armii Krajowej. Do dziś w tej sprawie nie zapadł ostateczny wyrok. Oskarżony twierdzi, że zabił w obronie własnej i walczy o uniewinnienie.
Trzeci już proces byłego chorążego UB 89-letniego Jerzego R., oskarżonego przez IPN o zastrzelenie w 1946 r. byłego żołnierza AK, trwa przed warszawskim sądem. Podsądny twierdzi, że strzelał w obronie własnej, broniąc się przed atakiem widłami.

We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył proces do 3 lutego; wtedy dojdzie zapewne do mów końcowych.

"Chciał mnie przebić widłami, broniłem się...

Sprawa dotyczy wydarzeń z lipca 1946 r. w Odrzykoniu (Podkarpackie).
Kilku funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa z Jerzym R. przyszło do domu Władysława Urbanka - rolnika, w czasie wojny żołnierza AK. Jego matka powiedziała im, że jest on w polu. Zarazem wysłała tam 13-letnią dziewczynę, by ostrzegła mężczyznę. O przebiegu wydarzeń wiadomo z zeznań ówczesnej dziewczynki i jeszcze jednej dziewczyny, która była na polu. Zeznały one, że R. z bezpośredniej odległości pierwszy strzelił do Urbanka idącego obok furmanki pełnej zboża.

R. powiedział we wtorek, że Urbanek najpierw uderzył go niesionymi widłami na płask w głowę. - Gdy upadłem, zalany krwią, chciał mnie nimi przebić; wtedy strzeliłem - dodał. Podkreślił, że prokurator wojskowy umorzył wtedy śledztwo, ale akta zaginęły, "w tym dowody niewinności". R. twierdzi, że dziewczynki nie mogły dokładnie widzieć zajścia i liczy na uniewinnienie.

We wtorek SO ogłosił, że wpłynęła opinia biegłego psychologa co do zeznań tych świadków. Biegły zasadniczo nie podważył zeznań ówczesnych dziewczynek, choć u jednej dostrzegł skłonności do konfabulacji. Według obrony opinia ta jest "niejasna" - sąd oddalił wniosek o wezwanie autora opinii. Biegły geodeta stwierdził zaś, że nie jest w stanie ustalić precyzyjnie ani miejsca zdarzenia, ani usytuowania poszczególnych osób.

Pracownik Polskiego Radia, mąż dziennikarki...

R. jest sądzony także za to, że w UB w Krośnie w 1946 r. znęcał się fizycznie i psychicznie nad zatrzymanym Franciszkiem Rajchlem, którego bił i zakładał mu zatkaną maskę przeciwgazową. Pewnego dnia mężczyzna nie wytrzymał tortur i wyskoczył z drugiego piętra; złamał nogę. Także ten wątek sprawy SA zwrócił do SO. SA dodał, że SO nie uzasadnił, czemu nie uznał obu czynów R. za zbrodnie przeciw ludzkości - jak chciał IPN.

CZYTAJ TEŻ: Były porucznik UB szkaluje Armię Krajową

Po odejściu z UB R. pracował m.in. w redakcji literackiej Polskiego Radia. Był mężem znanej z tamtych czasów dziennikarki Wandy Odolskiej. Według mec. Rajakowskiego to m.in. zeznania R. przyczyniły się do uwolnienia kilka lat temu Jerzego V. od zarzutu zamordowania w 1946 r. mjr. Antoniego Żubryda - partyzanta NSZ, walczącego wtedy na Podkarpaciu z komunistami. R. potwierdził bowiem zeznania V., że zgłosił się on do UB już po zabiciu Żubryda, tłumacząc, że uczynił to w samoobronie, bo partyzant - podejrzewając swych ludzi o związki z UB - zaczął ich likwidować.

W lipcu 2007 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał R. (za zabójstwo grozi mu dożywocie) na 12 lat więzienia - na mocy amnestii z 1989 r. złagodził karę o jedną trzecią. W grudniu 2007 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę SO. W 2009 r. R. ponownie skazano na 8 lat więzienia. Wobec błędów sądu I instancji, SA w 2010 r. znów uchylił ten wyrok.

http://www.polskatimes.pl/artykul/494874,89-letni-ubek-sadzony-za-morderstwo-z-1946-r-chcial-mnie,id,t.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Były porucznik UB szkaluje Armię Krajową

http://www.polskatimes.pl/artykul/304318,byly-porucznik-ub-szkaluje-armi...

Drapieżczo antysemicka Armia Krajowa i wykonujące rozkazy nazistów Narodowe Siły Zbrojne - tak polskie podziemie opisuje w swojej książce Frank Blaichman, były porucznik UB.
O kontrowersyjnej książce Blaichmana "Wolę zginąć walcząc. Wspomnienia z II wojny światowej" (ukazała się pod koniec sierpnia) pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". "Przeciw nazistom, volksdeutschom i antysemickiej Armii Krajowej" - takim hasłem reklamuje ją wydawca.

- To skandal! Mamy do czynienia z ohydnym, zakłamującym historię paszkwilem - powiedział "Rzeczpospolitej" Tadeusz Filipkowski, rzecznik Światowego Związku Żołnierzy AK.

- W trakcie debaty publicznej różne poglądy można wygłaszać, ale powielanie kłamliwych poglądów o antysemityzmie czy współpracy AK i NSZ z nazistami rodzi pytanie o odpowiedzialność prawną wydawcy za słowa - komentował prof.
Waldemar Paruch, historyk z UMCS w Lublinie.

Frank Blaichman, autor książki, urodził się w 1922 żydowskiej rodzinie w Kamionce na Lubelszczyźnie. W 1942 Blaichman uciekł z getta do lasu z grupą miejscowych Żydów, gdzie założył oddział partyzancki. Przez dwa lata jego grupa walczyła z Niemcami. W swoich wspomnieniach (książka dotyczy tylko tego rozdziału jego życia) Blaichman podkreśla, że nie tylko z nimi - jako wrogów przedstawia także partyzantów Armii Krajowej i Nardowych Sił Zbrojnych. W jednym z rozdziałów, jak przytacza "Rzeczpospolita", opisuje te organizacje: "drapieżczo antysemicka Armia Krajowa i wykonujące rozkazy nazistów Narodowe Siły Zbrojne". Próbuje także dowieść, że AK prowadziła "niepohamowaną kampanię mającą na celu mordowanie Żydów".

- Jeżeli autor traktuje stwierdzenie "drapieżczo antysemicka AK" jako uogólnienie dotyczące całej Armii Krajowej, to jest to poważne nadużycie - mówi prof. Stanisław Krajewski, członek Rady Państwowego Muzeum Auschwitz -Birkenau.

Historycy wskazują, że wspomnienia zwierają wiele błędów (np. złe daty bitew) i przedstawione w niej fakty są trudne do zweryfikowania.

Po wojnie Frank Blaichman (w IPN widniejący jako Franciszek Blajchman) był p.o kierownika Wydziału Więzień i Obozów w Kielcach. W roku 1950 wyemigrował z żoną do USA, gdzie mieszka do dziś.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl