Robin Hood i pedofile
Skąd się wziął Robin Hood? Wyjątkowo nie chodzi mi o "luby zakątek, gdzie życia bierzem początek" (jak głosi pewien staropolski toast). Nie chodzi mi też o sprawy opisywane przez Frazera czy Gravesa - to o prehistorycznych religiach, kultach płodności i ofiarach z ludzi. Uważam je za fascynujące i, co najmniej w swej istocie, jeśli nawet nie w każdym szczególe, słuszne, ale teraz nie o tym.
Chodzi nam tutaj o tego, w sumie historycznego, choć obrosłego wielowarstwową legendą, bandytę. Żyjącego gdzieś w XII w. w okolicach Nottingham i mającego kryjówkę w lesie Sherwood. Jak na tamte czasy człeka łągodnego, za to dowcipnego, który, będąc m.in. symbolem i narzędziem ludowego buntu Sasów przeciw ich normandzkim ciemiężcom, jednak tych Sasów nie masakrował (co, przynajmniej w późniejszej ludowej fantazji, by się na pewno dało zrobić), tylko się z paskudnym szeryfem Nottingham przekomarzał i grał z nim w kotka i myszkę.
Oczywiście to, że nasz dzielny Robin rabował bogatych, a dopieszczał biednych, nie stanowi jakiegoś wielkiego ewenementu w dziejach światowej przestępczości - to raczej właśnie norma i bardzo naturalna sprawa - ale to jednak był, na podstawie tego, co o nim wiemy, w sumie dość fajny facet. No więc - jak ten fajny facet rozpoczął swoją przestępczą karierę?
Legendy nas informują, i nie mamy większego powodu im w tej sprawie nie wierzyć, że Robin upolował jelenia i przyczepił się doń ówczesny leśniczy, chcąc mu wlepić stosowny mandat... Nie, to był żart - za upolowanie jelenia bez oficjalnego przyzwolenia władzy była wtedy jednak kara, a było nią powieszenie. Za szyję, na szubienicy, aż do skutku. To zresztą obowiązywało w Anglii jeszcze przez długie wieki potem, a w innych europejskich krajach było na ogół dość podobnie.
Nasz Robin tego leśniczego, w obronie własnej poniekąd, zastrzelił z łuku, a potem to już całkiem nic mu nie pozostawało, jak kariera leśniego przestępcy.
Skoro tośmy sobie już z grubsza wyjaśnili, zmienimy teraz scenerię i przypomnijmy sobie, co się działo nie tak dawno temu, kiedy niejaki Polański miał pewne drobne nieprzyjemności, został internowany w Szwajcarii i groziły mu niesłychane rzeczy ze strony Amerykanów, a cały cywilizowany świat zatrząsł się z oburzenia i jednym głosem rządał, by się od Polańskiego odp...ić.
Ten Polański, jakby ktoś w tej chwili nie kojarzył, to światowa sława, gość z szerokiego zaplecza obecnej Światłej Elity, konkretnie w charakterze tzw. "artysty", a w dodatku członek BWR (Bardziej Wartościowej Rasy). Jasne, że taki ktoś może sobie pozwolić na znacznie więcej, niż jakiś byle leming, nie mówiąc już moher, jednak tutaj, jak może pamiętacie, chodziło o sprawę dość specyficzną, mianowicie o PEDOFILIĘ.
Tak przecież jakoś wyszło, że całkiem niedługo przedtem nasz (?) Tusk ogłosił był, że pedofili będzie się u nas (?) kastrować. Chemicznie, czy nie, nieważne, ale słowo "kastracja" przecież padło. Tusk oczywiście gada byle co i nie dotrzymuje, jednak, nie oszukujmy się - to co on gada, nie jest tak całkiem nieskonsultowane z Merkelami/Putinami/Barrossami tego świata, i bez jakichś SMS'ów się to jednak nie odbywa.
Zresztą co parę tygodni co najmniej media, trzęsąc się od oburzenia, informują nas o jakiejś aferze pedofilskiej. Najchętniej w kościele katolickim. Nic to, że, kiedy się fachowo przeanalizuje statystyczne informacje, wychodzi, że w kościele katolickim odsetek wykrytych spraw pedofilskich jest raczej NIŻSZY, niż w reszcie świata, a gdyby tak poskrobać wśród np. rabinów, redaktorów postępowych gazet, eurodostojników - okazałoby się może, że znaczne niższy, niż w tych szacownych gremiach.
Nic to - media wiedzą lepiej! Nieważne też, że "homoseksualizm nie jest chorobą", natomiast pedofilia nie tylko nią jest, ale w dodatku taką, która wcale nie zmniejsza winy zbrodniarza - jak przyzwoita choroba powinna. Nieco dziwne, ale cała ta dziedzina roi się aż od dziwnych zjawisk.
Z jednej strony bowiem to oburzenie, plus przedstawianie nam bez przerwy pedofilii jako czegoś niemal na kształt nieco słabszej wersji "holocaustu", a z drugiej istnieją przecież na postępowym Zachodzie, całkiem nawet blisko Centrali, partie mające w programie legalizację pedofilii. I jakoś nic.
Więcej! - przecież jeden z z absolutnie czołowych autorytetów moralnych zjednoczonej Europy napisał był już dawno temu swą autobiografię, w której bez ogródek opisuje, jak to wykorzystywał seksualnie powierzone mu przedkszkolaki, kiedy jeszcze Europa nie uczyniła go swą ikoną, a musiał wykonywać prosty zawód przedszkolanki. Powie ktoś: "Fantazje z pewnością, kto mu udowodnił, że tak było naprawdę?"
Wątpię, by fantazje, ale przyjmijmy, że tak. Co by się działo, gdyby coś takiego w swojej biografi napisał powiedzmy Jarosław Kaczyński, czy Nigel Farrage? Czy też każdy by mówił, że to nieprawda, że to fantazja? OK, skoro twierdzicie, że też by mówił, to nich będzie.
I nikt by, twierdzicie, nie zaczął się zastanawiać DLACZEGO ten ktoś takie rzeczy wypisuje? Co go w tym kręci? Jak śmie tak obrażać poczucie przyzwoitości ew. czytelników? Nie? Naprawdę sądzicie, że komuś mniej szacownemu od pana Cohn-Bendita, moralnego autorytetu i europejskiego prominenta, uszło by to na sucho? Ja osobiście wątpię.
Skąd ta dziwna niespójność oficjalnego przekazu... No bo nie oszukujmy się, rozgłośnie, niesamowicie nagłośnione protesty różnych Wojtków Sadurskich i całej sfory najprzeróżniejszych "artystów" und "intelektualistów", że oto: "hołota opluwa wielkiego człowieka, bo hołota właśnie tak ma, to zawiść panie, zawiść, nic innego!" - to nie jest "oficjalny przekaz", tylko oni tak sami z siebie, spontatnicznie i nawet bez jakichś prób wyczucia kierunku wiatru...
Niespójność zatem oficjalnego przekazu - z jednej strony pedofilia jest be, bardzo be, z drugiej jednak co wolno wojewodzie... Nawet w tej dziedzinie, zdawałoby się poza sferą jakichkolwiek moralnych relatywizmów! Oczywiście, nie możemy zapominać o tym, co najbardziej cieszy i pasjonuje obecną władzę, a już zapewne szczególnie te jej organy, które troszczą się o szeroko pojęte "bezpieczeństwo".
To przecież dzięki zwalczaniu pedofilii służby, czyli w sumie przecież władza, uzyskały przyzwolenie, wraz z (większą czy mniejszą na razie) praktyczną możliwością grzebania nam wszystkich po komputerach... I w ogóle wszędzie. W końcu TAK ZASADNICZA SPRAWA, jak zwalczanie CZEGOŚ TAK MORALNIE OBRZYDLIWEGO JAK PEDOFILIA usprawiedliwia WSZEKIE możliwe środki, czyś nie? Czyż jest ktoś, ktoś tak moralnie upadły, tak wredny, o tak zbrodniczym charakterze - by ośmielił się zgłosić tu jakiś prostest?!
To zawsze wiedziałem, pisałem też o tym niejednokrotnie. Chyba to dla każdego przytomnego człowieka w miarę oczywiste. Tak samo jak z "terroryzmem" - zresztą sprowokowanym przez w sumie obecne elity, zarówno te socjaldemokratyczne, jak i te liberalne... Któż w końcu nasprowadzał do nas tych wszystkich muzułmanów, że spytam? A bez nich, jaki to byłby teroryzm? Kto z nas miałby powód w ogóle się nim zajmować? Podobnie z pedofilią.
Skoro teraz nawet posiadanie uznanych za pedofilskie RYSUNKÓW może być przestępstwem - jakie piękne pole do popisu dla niezawisłych sądów! W przypadku moralnego autorytetu Cohn-Bendita będzie to zapewne "jak najbardziej sztuka", zaś w przypadku kogoś mniej przez władzę kochanego... Całkiem jak marsze z pochodniami i setki innych spraw tego rodzaju. W dodatku ZANIM ten niezawisły sąd oceni, czy to pedofilia, czy wręcz przeciwnie, służby będą sobie po tych komputerach, i nie tylko, buszować do woli. Czyż już tego nie robią?
Znana sprawa, jasne, że bardzo ważna, ale też dość oczywista. Przyszło mi jednak do głowy coś innego na ten temat, i właśnie to coś stało się inspiracją do napisania tego tekstu. Otóż... Najpierw właściwie zachęcałbym do przeczytania moich poprzednich tekstów - tych dwóch o dronach. A dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą, powiem co mi chodzi. Bo poradzimy sobie bez i tamtych tekstów.
Chodziło mi w nich o to, że nigdy w historii nie było takich środków i możliwości do totalnego (to jest dobre słowo w tym kontekście!) oddzielenia Elity/Władzy/Nowej Arystokracji (czy jak to tam nazwiemy) od "zwykłych ludzi", czyli, z punktu widzenia tej władzy, jakichyś PROLETÓW, czy po prostu pospólstwa. Wsystkie te drony, wszystkie ta szpiegujące kamery, środki podsłuchu... Uzależnienie ludu w milionowych miastach od władzy w praktycznie wszystkich istotnych aspektach życia... Plus propaganda, media, ogłupiające szkolnictwo... Chyba każdy rozumie, o czym mowię.
No i sądzę, że ten podział na nowych nobiliores i humiliores, czyli na Panów i hołotę, będzie - o ile im to wszystko się nagle nie zawali, na co się nie bardzo zanosi - postępował bardzo szybko, praktycznie z roku na rok.
Wskazuje na to wiele rzeczy, m.in. gorączkowe wysiłki różnych pomniejszych moralnych autorytetów i celebrytów, żeby jednak się do tej elity załapać - żeby ich tutaj z hołotą nie pozostawiono, kiedy się elita będzie w swoich bunkrach, zamkniętych osiedlach, czy gdzie tam jeszcze, zamykać. W luksusie oczywiście, tyle że bez kontaktu z hołotą, czyli nami.
No i tak, kiedy już o tych dronach parę dni temu napisałem, nagle uderzyła mnie analogia z tym polowaniem na jelenie, które było przecież wyłącznym przywilejem władzy... Polowanie na nieletnich, w celu seksualnego ich wykorzystania zaczyna mi wyglądać zupełnie tak samo - jako pewien przywilej zastrzeżony dla arystokracji, od którego pospólstwu wara. Na razie to trochę jeszcze w powijakach, ale skoro TO są powijaki, to jak to będzie wyglądać w dojrzałej wersji?! I jak będzie wyglądała cała reszta, skoro tego typu rzeczy stają się możliwe.
Wieszane ludzi za upolowanie jelenia faktycznie nie jest przesadnie sympatyczne, tym bardziej, jeśli ci ludzie nie robią tego dla zabawy, tylko np. z głodu. Jednak polowanie na jelenia to nie jest całkiem to samo, co pedofilia, prawda? A skoro TAKIE właśnie przywileje przgnie sobie zastrzec ta nasza (?) nowa elita, no to mózg staje przy samej próbie wyobrażenia sobie, jak wygląda ten zaplanowany prze nich świat.
triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?
- triarius - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
16 komentarzy
1. ha ha ha...
... taki dobry tekst mi się udało napisać - czytelny i godzący wroga między ślepia, ale oczywiście pies z kulawą nogą nie raczy się zainteresować.
Nie jestem tu chyba zbyt popularny. ;-)
No to se sam wpiszę komęta, co mi tam!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
2. Tygrysie :)
I DOBRZE, ŻE SOBIE WPISAŁES KOMĘTA SAM, BO JA DOPIERO ZABIERAM SIĘ ZA CZYTANIE.
Jeszcze nie wiem, coś napisał, ale się sam pochwaliłes, to czytam :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @triarius - zasmucę Cię...
...Tyle wywodu dla tak prostego spostrzeżenia,
zawsze to nam towarzyszyło, przywileje, uprawnienia niedostępne pospólstwu... nic nowego pod Słońcem. A z tą wizją "Nowego Świata" - już spotkałem kilka bardziej obrazowych i przerażających wizji... Masz rację nie wygląda to najlepiej i zapewne nic dobrego z tego nie wyniknie...jeśli chodzi o te przywileje... osobiście nie mam zamiaru uczestniczyć w polowaniach ...no, ale ja pospólstwo nie elyta...
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
4. już nie bądź taki...
... surowy - w końcu piepszernie dzieci jako postępowy odpowiednik polowania na jelenia pokazuje czym jest ta nasza nowa arystokracja i jaki świat zamierza stworzyć.
Czyż nie?
Mogłem tę myśl - moim zdaniem wcale nie taką z góry oczywistą, nie żartuj! - wyrazić w nieco mniejszej ilości słów, ale chyba wyszło nieźle, a zawarłem tam "mimochodem" parę dodatkowych myśli, dotąd niewyrażonych, albo też wyrażonych, ale wartych powtarzania.
W sumie cieszę się, że to dla Ciebie takie oczywiste - TERAZ - ale jakoś wcześniej dla nikogo oczywiste nie było. Ja sam też na to wpadłem dopiero dzień czy dwa temu.
Dzięki w każdym razie za komęta i w sumie się zgadzamy w kwestiach najistotniejszych. Co jest miłe.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
5. Tygrysie,nie buldocz się
już czytam....powoli,właśnie mecz w telewizorni.......
pozdr...
gość z drogi
6. Rozbisurmanił się triarius
Pozdrawiam triariusie. Jutro przeczytam w tłumie piwoszów i wszelakiego paskudztwa.
[Ginie na naszych oczach ładny, potężny rosyjski talent, ginie bez sensu. Jeszcze rok, jeszcze dwa i koniec z naszym spenglerowszczakiem. "Taki dobry tekst" dałby Mu mu rozgłos, chleb... u Jankego i Urbana.]
7. no Tygrysie,faktycznie dałeś PO oczach...............:)
POlowanie na ............?przywilejem Elit
a ......chamstwo
w dyby,w najlepszym RAZie.....
aż Strach się bać ,co będzie dalej........POlowanie na nas z nagonką,to już ćwiczone........ale
polowanie na...........nasze Dzieci....to może koszmar bliskiej przyszłości
serd pozdr
własnie PORTO wygrało........./Liga Mistrzów/
gość z drogi
8. Tygrysie
"o ile im to wszystko się nagle nie zawali, na co się nie bardzo zanosi - postępował bardzo szybko, praktycznie z roku na rok."
to jest planowane "bumm" - im nic sie nie zawali, te laski dynamitu i ogień w Afryce są dobrze zaplanowane. Tak dobrze, że nie możemy sie zorientować kto .
Bo po co - to wiemy.
Ale co tam Afryka - u nas będzie "Afryka dzika dawno odkryta" czyli tubylczy Irokezi mocno zredukowani ilościowo (przez emigrację zarobkową, eutanazję i aborcję) będą siedzieć "na drzewach" z powodu nędzy. W końcu na Chińczykach przetestowano wszystko - redukcję urodzin, niewolniczą prace za miske ryżu, podłe warunki bytowe. I zyją a jak zasuwają !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. w temacie - z Polski wojewódzkiej - jak poseł PiS z zarazą
walczył, wygrał i jaka go za to nagonka opadła.
28.04/2011. Wiceprezydent Radomia przeprosił homoseksualistów. Adamiec złu nie ulegnie!
Wiceprezydent Radomia Ryszard Fałek przeprosił osoby homoseksualne za wypowiedź prasową, w której - w kontekście projektu „Żywa Biblioteka” - określił homoseksualność jako „postawę dewiacyjną”. Przeprosin domagało się stowarzyszenie „Pracownia Różnorodności".
Fałek zamieścił swoje oświadczenie w formie płatnego ogłoszenia w czwartkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" w Radomiu. Przeprosił w nim „osoby, które poczuły się lub mogły poczuć się dotknięte" określeniem homoseksualizmu jako postawy dewiacyjnej. W oświadczeniu wiceprezydent Radomia napisał http://www.facebook.com/l/98d6eDfWGWrX1Eq327AX_RRmDew/m.in., że nie zamierzał obrazić osób homoseksualnych. Według niego zwrot „postawy dewiacyjne” „dotyczył jedynie określenia cechy zachowania pewnego odsetka populacji ludzkiej”, nie zaś – jak powiedział – „jako określenia choroby bądź problemu zdrowotnego”. Wiceprezydent podkreślił, że „homoseksualizm jako zachowanie seksualne został skreślony z listy dewiacji seksualnych” i stanowisko to zostało zaakceptowane przez Światową Organizację Zdrowia”. Zaznaczył jednak, że takie podejście do problemu jest „często kontestowane w innych kręgach społecznych”.
Czy przeprosiny wystarczą?
Opublikowania przeprosin domagało się od Fałka Stowarzyszenie Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer „Pracownia Różnorodności". W razie odmowy, przedstawiciele stowarzyszenia zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu.
Przemysław Szczepłocki z „Pracowni Różnorodności" ma zastrzeżenia do pewnych fragmentów oświadczenia, http://www.facebook.com/l/98d6eDfWGWrX1Eq327AX_RRmDew/m.in. do tego, w którym Fałek napisał: „nie można jednakże czynić mi zarzutu z tego powodu, iż jestem zwolennikiem propagowania innego niż homoseksualizm modelu zachowania, który ze względu na swoje właściwości jest w pełni pożądany z punktu widzenia określonego systemu wartości, zarówno dla konkretnej jednostki, jak i dla społeczeństwa, w którym żyje”.
Według Szczepłockiego zdanie to jest wieloznaczne i zawiera dyskusyjne sformułowania. - Nie jest dla mnie zrozumiałe uznawanie homoseksualności za model zachowania, który można propagować. Homoseksualność, podobnie jak biseksualność i heteroseksualność to orientacje psychoseksualne, których nie można oceniać, bo są to cechy biologiczne – powiedział. Dodał, że na początku maja stowarzyszenie podejmie decyzje, czy uzna oświadczenie Fałka za wystarczające, czy też – tak jak zapowiadało - skieruje sprawę do sądu.
Złu nie ulegnie
„Pracownia Różnorodności" domaga się także przeprosin od radnego PiS z Radomia Sławomira Adamca, który http://www.facebook.com/l/98d6eDfWGWrX1Eq327AX_RRmDew/m.in. nazwał homoseksualność „dewiacją” i sprzeciwił się uczestnictwu geja w realizowanym w Radomiu projekcie „Żywa Biblioteka”. Adamiec powiedział w czwartek, że nie zamierza przepraszać za swoje słowa, ponieważ – jak stwierdził - „powiedział prawdę i nikogo nie obraził”. - Jeżeli dojdzie do postępowania sądowego, wolę poddać się karze, niż ulec złu – zaznaczył.
Gej w Bibliotece
Ideą „Żywej Biblioteki" jest stworzenie możliwości poznania doświadczeń przedstawicieli grup mniejszościowych, które są szczególnie narażone na wykluczenie społeczne. Zainteresowani mogą poznać ich historie, a następnie o nich podyskutować. Początkowo „Żywa Biblioteka” miała odbywać się w podległej miastu placówce kultury – Resursie Obywatelskiej. Udział geja w projekcie wzbudził jednak sprzeciw radnego Adamca. Po jego interwencji u wiceprezydenta Fałka, szefowa Resursy Obywatelskiej zasugerowała organizatorom, by wycofali geja z projektu. Oni jednak uznali, że byłoby to sprzeczne z ideą projektu i przenieśli jego realizację do prywatnej kawiarni artystycznej. Za naciski na szefową Resursy skrytykowała władze Radomia Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
zew, PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Trzeba mi przyznac
ze kustykiem nigdy nie bylem.
11. Tymczasowy
co to jest "kustyk"?
12. Triarius
A czemu właściwie spółkowanie z dziećmi jest takie pożądane, a wcześniej nie było? Czy nie dlatego właśnie, ze nowy obyczaj wypromował tę dewiację na rodzaj przywileju, którego nie każdy może dostąpić ( w wersji eleganciejszej oczywiście, margines z melin zawsze będzie)?
Pozdrawiam
13. ha ha! a o czym...
... ja niby napisał cały ten długi tekst?
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
14. No właśnie o tym
a ja własnymi słowami, ha, ha. Bo nieraz patrzę na nich przy różnych okazjach, zbiera się na wymioty.
Żeby była jasność od zawsze obracałam się w środowisku, w którym byli obecni homoseksualiści. I nigdy nam nie przeszkadzali, bo nie obnosili się zanadto ze swoją dewiacją. Poza tym było jasne, że tacy się po prostu urodzili. Dzisiejsi są zupełnie inni, , widać , że to faceci w normie , którzy zabawiają się tak na skutek mody środowiskowej. A jakby norma przewidywała zwierzęta domowe to co wtedy?
Pozdrawiam
15. Niezły tekst. Dzięki.
Od siebie, tak na szybkiego, dodam jeszcze dwa aspekty tego tematu:
1/ Deprawacja. Znany powszechnie Jurij Bezmienow (Tomas D. Schuman), w swoich wykładach o "bezkrwawym" zdobywaniu państw, na pierwszym miejscu wymieniał czynnik "deprawacji" społeczności danego narodu.
2/ Haki. Elity mają na siebie "haki" - do czego one służą wiadomo. Jeśli jakieś dewiacje zostaną usankcjonowane prawnie - to haków nie będzie.
Pozdrawiam
"Moje posty od IV 2010"
16. Widze, ze nasza rozmowa
podzialala jak katalizator na pewne mysli!
Inaczej sie czyta niz mowi ha?
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.