Pułkownik Klich to właściwy człowiek na właściwym dla Rosjan miejscu. Zamiast pytać o katastrofę Klicha, lepiej od razu pytać jego wyrocznię Anodinę.

1. Widziałem przed chwilą pułkownika Klicha u Pani Olejnik.
Tragedia, katastrofa lotnicza....
Ten człowiek powtarza tylko to, co mu Rosjanie wmówili. Powtarza bezkrytycznie, traktując rosyjskie ustalenia jak wyrocznię, od której nie ma odwołania.
Poza tym nie wie nic.

2. Klich publicznie powtarza tezę raportu MAK-u, że generał Blasik był w kokpicie. Skąd wie?  Rosjanie ustalili. I nie przeszkadza mu, że głosu Błasika nikt w kokpicie nie słyszał, wypowiedzi pilotów też nie wskazują, żeby rozmawiali z jakimś generałem.
Mało tego - Klich opowiada o tym nie tylko w Polsce, ale i w Brukseli, gdzie jacyś znawcy wydali ponoć ekspertyzę, że obecność generała w kokpicie oznaczała nacisk.
Polska prokuratura wyklucza nacisk, należy zatem rozumieć, że wyklucza to, iż generał stał nad głowami pilotów. Ale dla Klicha nie jest ważne co ustaliła polska prokuratura, bo on wierzy święcie w raport MAK-u. 

3. Klich poniewiera pamięć generała Błasika i powtarza rosyjska tezę o alkoholu we krwi generała. Skąd wie? Rosjanie ustalili. I rękę da sobie uciąć, a nawet głowę, że Rosjanie zbadali tę krew rzetelnie.
Mało tego - okazuje się że Klich nieśmiało protestował, żeby o alkoholu Błasika nie pisać, bo był pasażerem, ale Rosjanie nalegali, więc Klich ustąpił.

4. Na pytanie, czy ktoś z polskiej strony badał wrak, Klich zapewnił, że tak, ale potem szybko zmienił temat. Widać, że ciemnotę facet wciska, aż słuchać się nie da. Kto badał, co badał, jak badał?
Ruscy go badali, siekierami i piłami.... 

5. Klich zaręcza, że samolot był sprawny. Skąd wie? Bo Rosjanie zaręczyli. Sami go przecież naprawiali.  
Pani Monika zapytała o eksperyment, że tupolew jednak odszedł w autopilocie mimo braku systemu naprowadzania, a podobno miał nie odejść.. Klich, dotychczas gadatliwy, tu zamilkł profilaktycznie i zasłonił brakiem oficjalnej wiedzy.

6. Pułkownik Klich, człowiek pełniący ze strony polskiej kluczowa rolę w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy, zachowuje się jak rosyjska tuba.
Właściwie to po cholerę słuchać Klicha. Lepiej od razu zaprosić jego wyrocznię generalissę Anodinę, ona wszystko wyjaśni, a my przyjmiemy to jako prawdę objawioną i nieodwołalną.

7. Pułkownik Klich - właściwy człowiek na właściwym dla Rosjan miejscu.
 
PS. Prokurator Generalny Andrzej Seremet zwrócił się do premiera o przyciśnięcie Rosjan w sprawie polskiego śledztwa.
W drugim roku śledztwa - nie za wcześnie? Trzeba było może jeszcze z pięć lat poczekać i dopiero wtedy zapytać nieśmiało Rosjan, czy byliby tak łaskawi....

 

http://januszwojciechowski.salon24.pl/300441,pulkownik-klich-jak-rosyjska-tuba