Dlaczego w Polsce nie ma uczciwej demokracji
30 sierpnia 2007
Zwykły człowiek co 4 lata idzie na wybory. Kogoś wybiera, ale człowieka nie zna. Głosuje na partię którą oglądał w telewizji. Partia ma przywódcę, jego zna, z telewizji, bo przecież nie osobiście. Wybiera go bo obiecywał że będzie lepiej, że będzie uczciwie, że będzie bogato. Ale po wyborach nic się nie zmienia, tak samo jak po ostatnich wyborach i jeszcze wcześniejszych wyborach. Bo przecież ten polityk już rządził, i wcześniej też obiecywał ale słowa nie dotrzymał. Ludzie go znienawidzili, bo podobno kradł i marnował wspólne pieniądze. Ale to było dawno, ostatnio podobno kradli inny. Ci inni są gorsi, tak mówili w telewizji, dlatego trzeba wybrać tego co to się go już nie pamięta, tego co podobno kradł wcześniej i może mniej. Na tym polega demokracja, trzeba wybierać, trzeba się angażować. Tak każą w telewizji. Kto nie głosuje ten niszczy demokrację. Itd., itd., ładne, mądra słowa, etykiety i dźwięki, które nic nie znaczą.
Po co w Polsce ludzie chodzą do wyborów? Żeby wybrać swoich przedstawicieli? Nie do końca. Wyborcy w Polsce mogą wybrać swojego przedstawiciela, ale jeśli wybiorą kogoś kto nie należy do partii politycznej wybór jest nieważny. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej.
Czy w Polsce ludzie mogą wybrać kogo chcą? Nie do końca. Wyborcy w Polsce mogą wybierać tylko z pewnych specjalnych list, które układają pewni specjalni ludzie z pewnych specjalnych partii politycznych. Oczywiście zawsze można postawić znaczek przy kandydacie, który nie jest wpisany na żadną ze specjalnych list ale ponownie, kandydat nie zatwierdzony przez specjalnych ludzi do parlamentu nie ma prawa wejść. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej.
Po co ludzie w Polsce wybierają swoich przedstawicieli do parlamentu? Po to żeby tworzyli prawo? Nie do końca. Parlament może sobie tworzyć prawo, ale tylko wówczas i tylko takie jakie odpowiada specjalnej grupce starców, którzy nie pochodzą z wyborów. To oni zatwierdzają nowe prawa i to oni mówią jak należy je stosować. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej.
Czy demokracja w Polsce to Wspólna Sprawa: wspólna obowiązki i wspólne prawa? Nie do końca. W Polsce można z podatków żyć ale podatków nie płacić. Można decydować jak wydawać wspólne pieniądze ale do wspólnej kasy nie dokładać. Zawsze można znaleźć polityka i wejść z nim w spółkę, przegłosować ciężko pracujących, zabrać siła ich pieniądze i podzielić się łupem niczym banda zbójców. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej.
Komu w Polsce służą politycy i partie polityczne? Ludziom? Nie do końca. W zasadzie to ludzie służą swoimi pieniędzmi partiom politycznym. Partie potrzebują pieniędzy, więc partie biorą sobie pieniądze z kieszeni podatników. To demokratyczna wola ludu. Zwykli ludzie rzekomo rządza, zwykli ludzie na pewno nienawidzą polityków, ale ich wolą jest podobno by politykom dawać pieniądze. Dziwne? To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej.
Można otwierać dalej ładne pudełko z polską demokrację, ale zawartość bez opakowania cuchnie już wystarczająco. Czym jest polska demokracja? Tym samym czym dmuchany samochód, tekturowe buty, ołowiany samolot, miauczący zając i wiele innych atrap. Polska demokracja to piękna fasada, efektowna etykieta za którą dalej po za pozorami nie ma nic demokratycznego. Kiedy słyszy się słowo demokracja i demokratyczny, słyszy tak często że głowa zaczyna boleć, trudno w istnienie demokracji nie uwierzyć, ale wystarczy sięgnąć w przeszłość, wystarczy przypomnieć sobie pewien powszechny niesmak którzy towarzyszy owej demokracji. Zawsze Ci sami ludzie, zawsze niedotrzymane obietnice, zawsze amnezja i milczenie o przeszłości, zawsze ten sam rozbój z zarobionych pieniędzy i zawsze to samo nieudolne państwo.
Demokracja to rządy świadomych obywateli w interesie świadomych obywateli. Demokracja to niskie podatki jeśli wyborcy chcą niskich podatków, demokracja to surowe prawo jeśli obywatele chcą surowego prawa, demokracja to dekomunizacja jeśli wyborcy nie chcą komunizmu, a nie rządy na odwrót, albo w oderwaniu od woli ludzi. Woli ludzi, która w Polsce przechodzi przez tak zręcznie skonstruowane mechanizmy, że staje się swoją odwrotnością. Żeby dowiedzieć się kto i jak rządzi w Polsce, trzeba przestać patrzeć na etykietę, minąć fasadę i zajrzeć do cuchnącego środka.
republikan http://imperium-marionetek.blog.onet.pl/Zawartość
Projekt zrodził się z potrzeby wyartykułowania myśli które krążą w nieoficjalnym obiegu, a które wyrażają podskórne odczucie wszechogarniającej wadliwości i powszechnej nieautentyczności systemu zaprowadzonego w Polsce po roku 1990. W odpowiedzi na rozlewające się poczucie rozkładu i bezsilności oficjalna propaganda ma dla ludzi trzy historyjki.
Historyjka pierwsza to kultu sukcesu. To namolne przypominanie kolejek po pralkę i szynki tylko na święta. Rozwodzenie się jak to przed rokiem 1990 nie było demokracji a teraz jest. Przypominanie ZOMO i ORMO oraz siniaków po milicyjnych pałkach. Ględzenie o pełnych półkach i cudownych kredytach na szafkę i wakacje. Itp., itp. Większość ludzi przyjmuje takie wyjaśnienie, zapominając zapewne że degenerat który jawnie znęcał się i okradał swoją rodzinę nie staje się bohaterem tylko dlatego że obecnie bije dziecko rzadziej, znęca się nad żoną dyskretniej i kradnie jej nie 100% ale 80% pieniędzy na alkohol. Tyrania pozostaje tyranią, niezależnie od tego czy jest bardziej liberalna czy bardziej bolszewicka. Celem człowieka wolnego jest wolne państwo, a nie łagodny oligarcha który nie bije za często i nie kradnie za dużo.
Historyka druga to mit nieudacznika. Narzekasz na III PR, więc musisz być tym któremu się nie powiodło, a nie powiodło Ci się bo jesteś nieudany, nie potrafisz korzystać z demokracji oraz wolności gospodarczej. Przeciętny rozmówca zostaje porażony taką techniką i przestaje mówić w pół słowa. Co na to odpowiedzieć? Nie zaprzeczysz, szambo przyklei się. Zaczniesz zaprzeczać zapachnie nieudacznictwem jeszcze bardziej. Większość ludzi zapomina przy tym, że jest to bezpośrednia agresja słowna i dyskusja jest w zasadzie zamknięta. Jej przerwanie i to najlepiej na trwałe jest jak najbardziej na miejscu. Można co prawda ją kontynuować jeśli ktoś bardzo tego chce, ale tylko w formie wymiany złośliwości, co nie jest takie trudne bo najczęściej posługują się tym dzieci prominentów o niezbyt giętkim umyśle i kompleksie na punkcie nadopiekuńczego tatusia z przeszłością lub kontaktami w PZPR.
Historyjka trzecia to samoośmieszająca się negacja demokracji. To promowanie postaci w rodzaju JKM, które mieszają bardzo ostrą i bardzo celną krytykę systemu z nonsensami w rodzaju nawoływania do pogłównego, przywrócenia publicznych tortur lub zachowania finansowych przywilejów dla ubeków. Jest to najbardziej wyrafinowana forma uciszania samodzielnie myślących. Organizacje i ludzie tego rodzaju przyciągają krytyków, u których chęć działania poprzedza racjonalną analizę, marnują ich energię, podważają wiarygodność biografii i neutralizują skuteczniej niż ZOMO. Ale nawet jeśli ustrzeżesz się od udziału w takich niepoważnych przedsięwzięciach i tak nie uchronisz się przed etykietą oszołoma i ekstremisty, co to chce żeby powrócił monarcha absolutny i analfabetyzm a ludzie umierali z głodu na ulicy. Jeśli mówisz nawet coś co przypomina JKM stajesz się korwinistą, nie ma na to rady. Nie chcesz nim być, odwróć jego poglądy czyli chwal zreformowany marksizm. I kółeczko się zamyka.
Imperium Marionetek miało być alternatywą i odtrutką dla oficjalnej propagandy. Jest to czwarta interpretacja w której III PR stoi bardzo daleko od uczciwej republiki, w której krytyk nie staje się od razu nieudacznikiem i która pozostaje na gruncie idei wolnościowej, jak najdalej od absurdalnej reakcji JKM. Na ile się to udało niech ocenią komentarzy. Autor / autorzy dołożyli starań by zebrać własne oraz, co jest w większości, zapożyczone argumenty w możliwie spójną, prosta i sugestywną całość. W rodzaj kompendium do którego można się odwołać za każdym razem gdy po raz setny jakiś zawodowy agitator lub pożyteczny idiota zacznie krzyczeć: A gdzie masz oszołomie argumenty na korupcję i brak demokracji w Polsce?
APPENDIX - TŁO.
Marsz szaleńców
Sytuacja ta nie zraża zachodnich przywódców do dalszego kroczenia drogą „oszczędności fiskalnych”. Rywalizują oni między sobą o palmę pierwszeństwa w grze, którą skrótowo można określić mianem „kto bardziej przykręci śrubę wydatków społecznych” . UK Telegraph donosi, że „program oszczędnościowy” ogłoszony przez prezydenta Stanów Zjednoczonych „zawstydził” władze Zjednoczonego Królestwa, które pod względem surowości cięć budżetowych pozostają w tyle nie tylko za USA ale i za innymi krajami „wspólnoty międzynarodowej”. Rządy Grecji i Portugalii szykują się do kolejnych kroków mających na celu „zadowolić rynki”, które stają się coraz bardziej wybredne i wymagające. Niezadowolone z „postępów” Grecji podniosły jej oprocentowanie 10 letnich obligacji do 14 pc. Nie lepiej traktują też dług Irlandii.
Cięcia budżetowe powodują dalsze pogorszenie koniunktury gospodarczej delikwentów z oczywistego powodu braku dostatecznej płynności finansowej w realnej gospodarce. A wszystko to zachodzi w momencie gdy „rynki finansowe” dławią się jej nadmiarem dostarczanym na skinienie palca przez usłużne banki centralne. Uzyskana w ten sposób „płynność” inwestowana jest na giełdach powodując nadmuchiwanie kolejnych baniek spekulacyjnych. O ile te z giełd papierów wartościowych są dla ogółu mniej odczuwalne, o tyle te z giełd towarowych przekładają się na gwałtowny wzrost cen surowców, a w szczególności żywności. Tak więc realna gospodarka jest dławiona powodując zmniejszenie zatrudnienia (wzrost bezrobocia), a równolegle rosną ceny podstawowych towarów niezbędnych do egzystencji ubożejącego społeczeństwa. Wygląda na to, że „finansiści” w swej szaleńczej zabawie polegającej na zbieraniu jak największych ilości wirtualnych pieniędzy i innych tego typu aktywów (np. akcji) nie zawahają się przed całkowitym zniszczeniem realnej gospodarki i zamorzeniem ludzkości głodem. Wszystko to w imię świętego prawa „wolnego rynku”.
Nie ulega wątpliwości, że jest sprawą krótkiego czasu taki moment, w którym beznadzieja społeczeństw i całkowity brak wpływu na kierunki działań „demokratycznie wybranych przywódców” doprowadzi do eksplozji rewolucyjnej na skalę podobną do tej ze sławetnego rosyjskiego roku 1917. Zmiecie ona zapewne finansowych szaleńców i ich sługusów z „elit” świata zachodniego. Ale jak każda rewolucja nie przyniesie ona ludzkości nic dobrego. A co przyniesie to zobaczymy. Jak na razie to marsz szaleńców ku zagładzie trwa niezakłócony ... http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/
UZUPEŁNIENIE.Oto przyszłość, w której nadal będą wybory i żaden wyborca na nic nie będzie miał wpływu. Oto cyberdemokracja, idealna demokracja amerykańskich i już niedługo polskich oligarchów, a także Józefa Stalina. Demokracja, w której tylko uprzywilejowani będą mogli zajmować się polityką, w końcu bez przeszkadzania ze strony poddanych. Dla poddanych zostanie za to gra komputerowa na maszynie wyborczej oraz teleturniej podawania wyników w telewizji. Oto droga do doskonałego niewolnictwa, gdzie niewolnicy będą myśleli że są wolni.
DIEBOLD ELECTION SYSTEM.
Instructions to Voters:
- TOUCH the box to the left of your choice, a red X will appear next to your selection. Leave the red X turned on.
- To change a selection, TOUCH the X again. The X will disappear and you may make a new selection.
- TOUCH the NEXT button at the bottom right of the screen to move to the next ballot page.
- TOUCH the REVIEW BALLOT button at the bottom left of the screen to move back one ballot page.
- After all selections are made, TOUCH the CAST BALLOT button on the bottom right of the screen to electronically record your vote.
|
TO BEGIN VOTING, TOUCH THE START BUTTON (CLICK START BUTTON BELOW) |
|
napisz pierwszy komentarz