Jarosław Kaczyński: zostali zdradzeni o świcie
- Obchodzimy pierwszą rocznicę wielkiej tragedii. Zebraliśmy się tu ku pamięci prezydenta RP i jego małżonki, ale też ku pamięci wszystkich, którzy odeszli rok temu tak nagle, tak gwałtownie. Można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta: zostali zdradzeni o świcie - powiedział Jarosław Kaczyński w Sali Kongresowej w Warszawie przemawiając podczas inauguracji "Ruchu społecznego im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego". Jego wypowiedzi co chwilę były nagradzane burzą braw.
- Niezależnie jaka była przyczyna tej katastrofy, co doprowadziło do tego, że samolot się rozbił, z tego co wiemy, możemy już dzisiaj powiedzieć: zostali zdradzeni o świcie - mówił dalej Kaczyński, na co sala znowu zareagowała burzą braw.
Według prezesa PiS, "wszyscy zostali zdradzeni, wszyscy ci, którzy podążali do Katynia, by oddać hołd tam pomordowanym, wszyscy, którzy w ten sposób wchodzili do wspólnoty pamiętających, którzy chcą pamiętać, którzy wiedzą, że ta pamięć jest ważna". - Z tej pamięci wyrasta zobowiązanie, zobowiązanie do załatwienia tych wszystkich spraw, o których była mowa w przesłaniu świętej pamięci prezydenta RP, a które nie zostały załatwione. Porzucić te sprawy, to porzucić coś bardzo ważnego, to zrzec się szacunku do własnego narodu, samego siebie i pomordowanych. To zgodzić się na zło z przeszłości, ale może też oznaczać zgodzić się na zło przyszłe, potencjalne, to którego jeszcze nie ma, ale które może być - mówił brat zmarłego prezydenta.
- Powiedzieć nie rezygnujemy, to domagać się szacunku dla narodu, dla pomordowanych, dla samego siebie. To domagać się prawdy. Musimy powiedzieć sobie jeszcze raz: nie rezygnujemy - dodał.
Według prezesa PiS to "nie rezygnujemy" odnosiło się do ofiar Katynia, Miednoje i wielu innych. - Ale dziś to nie rezygnujemy odnosi się także do Smoleńska. Trzeba powtarzać nie rezygnujemy, a jeśli ktoś zapyta dlaczego trzeba powiedzieć, dlatego bo szanujemy Polskę, bo szanujemy nasz naród, bo siebie samych szanujemy - mówił Kaczyński.
Dalej prezes PiS mówił o bólu i tęsknocie. - Jest w nas, jest we mnie ten straszny ból, ból który wynika z tęsknoty, z tęsknoty która nigdy nie zostanie ukojona, bo przecież ci którzy odeszli, ci których kochaliśmy już nie wrócą. Ale jest w nas także ból inny, społeczny, narodowy. Na szczytach naszego państwa zabrakło ludzi, którzy swoje polityczne credo przedstawili krótko: warto być Polakiem i to warto być Polakiem zmieniali w czyn. Dlatego musimy pamiętać do końca naszych dni. I musimy tą pamięć przekuwać w czyn w dwojaki sposób. Musimy w uroczystościach, choćby tak jak dziś, piśmie, w kamieniu tą pamięć utrwalać. Ale musimy także wykonywać ich testament - mówił Jarosław Kaczyński.
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. POWSTAJE RUCH IM. LECHA
POWSTAJE RUCH IM. LECHA KACZYŃSKIEGO
Jaka była przyczyna tej katastrofy? Z tego, co już dziś wiemy, można
powiedzieć: zostali zdradzeni. Zostali zdradzeni o świcie – mówił
Jarosław Kaczyński podczas spotkania inaugurującego Ruch Społeczny im.
Lecha Kaczyńskiego. Zebrani na Sali Kongresowej skandowali „chcemy
prawdy”.
- Obchodzimy pierwszą rocznicę
wielkiej tragedii. Zebraliśmy się ku pamięci prezydenta, jego małżonki,
ale wszystkich, którzy przed rokiem odeszli od nas tak nagle i
gwałtownie. Można o nich powiedzieć tak, jak o innych wielki poeta:
zostali zdradzeni o świcie – rozpoczął przemówienie Jarosław Kaczyński.
Przerwały mu gromkie brawa.
- Wszyscy zostali zdradzeni. Wszyscy ci, którzy udawali się do Katynia,
by oddać hołd tam pomordowanym – kontynuował prezes PiS. Z pamięci o
nich, jak dodał, wyrasta zobowiązanie do „załatwienia tych wszystkich
spraw, które nie zostały załatwione”. - Porzucić te sprawy to zrzec się
szacunku do własnego narodu, do pomordowanych, do samego siebie. To
zgodzić się na zło z przeszłości i zgodzić się na zło przyszłe, to
potencjalne, którego jeszcze nie ma. Ale które może być – mówił
Kaczyński.
Ponownie jego przemówienie przerwały oklaski.
"Musimy powiedzieć sobie jeszcze raz: nie rezygnujemy"
- Powiedzieć; nie rezygnujemy, to domagać się szacunku dla narodu, dla
pomordowanych, dla siebie samego. To domagać się prawdy. Musimy
powiedzieć sobie jeszcze raz: nie rezygnujemy. To odnosi się także do
Smoleńska – zastrzegł.
Prezes podkreślił, że szacunek do narodu wynika z szacunku do samych
siebie. - Jest w nas, jest we mnie ten straszny ból, który wynika z
tęsknoty, która nigdy nie zostanie ukojona. Ci, którzy odeszli, których
kochaliśmy, już nie wrócą. Ale jest w nas także ból inny, społeczny,
narodowy. Na szczytach naszego państwa zabrakło ludzi, których
polityczne credo przedstawia się krótko: warto być Polakiem –
przekonywał. To credo, jak dodał, „musi być podstawą naszego życia
publicznego i tego, co Polska robi na arenie międzynarodowej”.
- To nasze zobowiązanie, by kontynuować to wszystko, co było w dziejach
naszego narodu wielkie, mocne piękne – mówił dalej. Uosabiał to, jak
dodał, jego brat, który „był kontynuatorem tego co składa się w naszej
historii na nurt patriotyczny, niepodległościowy”. - I pozostał tej
drodze wierny. I musimy iść dalej po tej drodze. Pierwszy na niej krok
to prawda o Smoleńsku. Musimy zrobić wszystko, żeby ta prawda,
niezależnie, jaka by była i kogo by zabolała, wyszła na jaw. Cała prawda
– podkreślił. Oklaski po tych słowach potrwały kilka minut, a
towarzyszyło im skandowanie „chcemy prawdy”.
Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego rozpoczęło spotkanie inaugurujące
Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego. Sala Kongresowa PKiN pęka w
szwach. Organizatorzy spodziewają się około 2,5 tys. uczestników. Na
sali powiewają biało-czerwone flagi przystrojone kirem. Na scenie
umieszczono instalacje przypominającą pnie brzóz.
Dziś zostanie też przyjęta deklaracja programowa Ruchu. Na razie pracami
Ruchu będzie kierował szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Maciej Łopiński, który jeszcze zabierze głos podczas spotkania.
Kongres Ruchu, na którym zostaną wybrane jego władze, ma odbyć się
jesienią. Jeszcze w kwietniu będą powołane zespoły: programowy i
organizacyjny, przygotują one szczegółowy program i propozycje rozwiązań
organizacyjnych. Niedzielne spotkanie jest jednym z punktów
organizowanych przez środowisko PiS obchodów pierwszej rocznicy
katastrofy smoleńskiej.
kaw/iga
„Zostali zdradzeni o świcie”
POWSTAJE RUCH IM. LECHA KACZYŃSKIEGO
-
Jaka była przyczyna tej katastrofy? Z tego, co już dziś wiemy, można
powiedzieć: zostali zdradzeni. Zostali zdradzeni o świcie...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Zostawmy ich z ich strachem
- Kiedy na was patrzę, wiem jedno: ci, którzy chcieli zabić pamięć,
przegrali. Nie udało się, my pamiętamy i będziemy pamiętać - powiedział
Jarosław Kaczyński do uczestników manifestacji na Krakowskim
Przedmieściu
A pamiętamy dlatego, że szanujemy tych, którzy zginęli, bo szanujemy
naród polski, bo szanujemy samych siebie - mówił prezes PiS przed
Pałacem Prezydenckim. Jarosław Kaczyński powiedział, że "nie
pamiętać mogą tylko ci, którzy ani Polski ani poległych, ani samych
siebie nie szanują. A ci, którzy nie szanują siebie nie są szanowani
także przez innych".
Wspominał brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Prezydent mówił, że
warto być Polakiem, warto by Polska trwała, warto by w Polsce powstała w
końcu elita czysta, niepowiązana z tamtymi czasami, elita patriotyczna,
gotowa pracować dla ojczyzny i bronić jej w każdym miejscu, każdej
sytuacji, na każdym forum - mówił prezes PiS.
"Wolna Polska!" - skandowali zgromadzeni.
- Polska ma wielki kapitał, który może eksplodować dla
jej dobra, ale obecny porządek społeczny i ekonomiczny musi być
zmieniony. O takiej Polsce marzył Lech Kaczyński; marzył i walczył o
nią, i być może dlatego nie ma go już wśród nas. Ale jest z nami jego
testament - mówił Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim do
swoich zwolenników. Prezes PiS wraz z rzeszą ludzi przeniósł się z Sali
Kongresowej, gdzie zainaugurował Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego.
- Pamiętamy, bo nie pamiętać mogą tylko ci, którzy ani Polski, ani
poległych, ani nawet siebie samych nie szanują. A ci, którzy nie
szanują, nie są szanowani przez innych. I kolejne dni przynoszą na to
dowody, że kto nie szanuje siebie, nie jest szanowany przez innych. Ta
sprawa tablicy, potajemnie zmienionej w nocy, to wielki dowód braku
szacunku - mówił dalej Kaczyński pośród wiwatującego tłumu, który
skandował: "Jarosław! Jarosław!".
- Kiedyś tutaj chyłkiem zawieszano tablice, teraz chyłkiem w nocy
tablice zmieniono. Wydawałoby się, ze między tymi odległymi faktami nie
ma związku. Jednak jest pewien wyraźny związek. Musimy o tym pamiętać,
aby nigdy nie dać sobie wmówić, że ci którzy nie szanują Polski, nas,
siebie, mają prawo mówić w naszym imieniu, mają prawo mówić w imieniu
naszego kraju; nie mają takiego prawa - dodał donośnie prezes PiS, a
tłum odparł krzykiem: "Nie mają! Nie mają!".
"Doskonale wiemy, co zdarzyło się rok temu w Smoleńsku"
- Polacy dobrze wiedzą, co zdarzyło się 70 lat temu w Katyniu, Miednoje.
Doskonale wiemy co zdarzyło się rok temu w Smoleńsku. Wiemy to i
domyślamy się dlaczego tak się zdarzyło. Wiemy także, co zdarzyło się
tutaj, w tym miejscu, przed tym Pałacem, co działo się w całej Polsce.
Tą jedność, którą przeżywaliśmy i ile siły z niej czerpaliśmy. Była
wsparciem i nadzieją na przyszłość. Ale są tacy, których ta jedność
przeraziła. Zostawmy ich z ich strachem i kordonami, które nie pozwalają
tutaj dotrzeć. Zostawmy ich z ich przeświadczeniem, które nie wiadomo
skąd czerpią, że są lepsi. Zostawmy ich z ich niewiarą w Polskę - mówił
Kaczyński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. "Jarosław Kaczyński: zostali zdradzeni o świcie"
Wszyscy.............
gość z drogi
4. Chciałem Wam powiedzieć kilka
Chciałem Wam powiedzieć kilka słów, kilka słów o dzisiejszym dniu. O tym co powinniśmy uczynić, do czego powinniśmy dążyć. Otóż, szanowni państwo, kiedy na Was patrzę, to jedno z całą pewnością wiem: ci, którzy chcieli zabić pamięć, przegrali (brawa). Przegrali proszę państwa, nie udało się. Nie udało się, my pamiętamy i będziemy pamiętać.
A pamiętamy dlatego, że szanujemy tych, którzy zginęli. Bo szanujemy naród polski. Bo szanujemy samych siebie (okrzyki "Pamiętamy").
Pamiętamy, powtarzam, bo nie pamiętać mogą tylko ci, którzy ani Polski, ani poległych, ani nawet siebie samych nie szanują (brawa). A ci, którzy siebie nie szanują, nie są szanowani także przez innych. I każdy dzień, także ostatnie dni, przynoszą kolejne dowody, że to jest prawda. Że kto nie szanuje siebie, nie jest szanowany także przez innych (brawa).
Ta sprawa tablicy, którą w nocy potajemnie zmieniono, to przecież wielki dowód braku szacunku. Ale powtarzam: jeśli ktoś siebie nie szanuje, jeśli ktoś nie potrafi wypełniać elementarnych obowiązków, które ciążą na każdym kto sprawuje wysokie urzędy, tego nie szanują inni. I mamy tego dowody. Kiedyś tutaj chyłkiem zawieszano tablicę, teraz w nocy inni chyłkiem tablicę zdjęli i zmienili. Jest między tymi dwoma faktami, wydawałoby się odległymi w czasie, miejscu, wydawałoby się bez związku, jednak wyraźny związek.
Musimy o tym pamiętać. Musimy pamiętać o tym po to, by nigdy nie dać sobie wmówić, że ci, którzy nie szanują Polski, nie szanują nas, którzy nie szanują siebie, mają prawo mówić w naszym imieniu, mają prawo mówić w imieniu naszego kraju. Nie mają takiego prawa (brawa, okrzyki "Nie mają").
Polacy dobrze wiedzą, co zdarzyło się 71 lat temu w Katyniu, w Charkowie, w Miednoje, w Twerze. Doskonale to wiemy. I doskonale wiedzą, co zdarzyło się rok temu, co zdarzyło się w Smoleńsku. Wiemy to, i domyślamy się, dlaczego tak się zdarzyło. Ale wiemy także i o tym, co zdarzyło się tu, w tym miejscu, przed tym pałacem, co działo się w Polsce. Wiemy, pamiętamy, że naród, że ta najlepsza część narodu była wtedy zjednoczona. Pamiętamy, jak bardzo tę jedność żeśmy przeżywali, ile siły czerpaliśmy z tej jedności. Ona była dla nas wspomożeniem w ciężkiej chwili, była wsparciem, była nadzieją na przyszłość. Ale są tacy, których ta jedność przeraziła, są tacy, których przeraziła. Zostawmy ich z ich strachem, z ich kordonami, które nie pozwalają tutaj dotrzeć przed pałac (brawa). Zostawmy ich z ich przeświadczeniem, które nie wiadomo skąd czerpią, że są lepsi. Zostawmy ich z ich niewiarą w Polskę (brawa).
Dziś, rok po strasznej tragedii, pytamy o tych, którzy zginęli, i pytamy o to, czy zostawili testament. Tak, zostawili testament. I zostawił taki testament także prezydent Rzeczypospolitej. W centrum całej jego działalności była głęboka wiara w Polskę, w jej przyszłość, była duma z Polski (brawa). On mówił: warto być Polakiem, warto by Polska trwała, warto, by w Polsce powstała w końcu elita czysta, nie powiązana z tamtymi czasami, elita patriotyczna, elita gotowa pracować dla ojczyzny w każdym miejscu, w każdej sytuacji, na każdym polu, gotowa jej bronić (brawa).
To była wiara głęboka, i wiara skierowana w przyszłość. Pamiętajmy o tym i dziś. Pamiętajmy, że przychodzimy tutaj, by uczcić to, co stało się w przeszłości. Ale przychodzimy także dla przyszłości. Przeszłość, pamięć jest ważna, jest bardzo ważna. Nie można budować domu na piasku, a pamięć to skała. Dom trzeba budować na skale, tak uczy Ewangelia (brawa). Ale ten dom musi być solidny, musi być mocny, i musi być nasz (brawa, okrzyki "Wolna Polska").
Tak, proszę państwa, wolna Polska, ale jaka Polska? Jaka Polska będzie tym solidnym naszym domem? Po pierwsze musi to być Polska sprawiedliwa, Polska życzliwa, życzliwa jako państwo dla swoich obywateli. Musi zwracać się ku najsłabszym, ku tym, którym źle. Musi wyciągnąć do nich rękę.
To musi być Polska praworządna, to musi być Polska, której sądy będą decydowały, wydawały wyroki zgodnie z prawem, bez względu na to, kto przed sądem stoi: silny, czy słaby (brawa), miliarder, czy też człowiek skromny. Sądy, które nie będą ośmielały się nazywać białego czarnym, kłamać w żywe oczy, gdzie prawda będzie rzeczą niepodważalną (brawa, okrzyki "Jarosław).
To musi być Polska, w której wszyscy, którzy pracują dla państwa, ci których wspólnie nazywamy aparatem państwowym, będą służyć obywatelowi, będą nam służyć, niezależnie od tego czy są policjantami, urzędnikami, nauczycielami, niezależnie od tego jaką konkretną pracę czy służbę wykonują. Bo po to są - by służyć zwykłemu obywatelowi, by służyć Polakom, by służyć naszej teraźniejszości i naszej przyszłości (brawa).
A wreszcie, szanowni państwo, musi to być Polska odważnej, zdecydowanej polityki zagranicznej. Polityki broniącej polskich interesów. Można to porównać do okrętu, który ma napęd i ma ster. A w żadnym razie nie może być tak, że jest to jakiś kawał drzewa, bez napędu, bez steru, który płynie z głównym nurtem, jak to się ostatnio mówi. Tylko nie wiadomo, dokąd ten nurt nas prowadzi (brawa).
I to wreszcie, proszę państwa, musi być Polska, w której nasi rodacy, nasi obywatele, wszyscy, ale szczególnie ci młodzi, którzy dzisiaj są dotknięci masowym bezrobociem, będą mieli szansę. Trzeba te wszystkie bariery, które tworzy złe prawo, które tworzą kliki, mafie, korupcja, zniszczyć. To dopiero będzie taka Polska (brawa).
Ten wielki kapitał, który zgromadziliśmy w naszych sercach, w naszych umysłach przez ostatnie 20 lat, ten wielki kapitał, który zgromadziliśmy dzięki społeczeństwu, dzięki rodzinom, ten kapitał musi być wykorzystany. On może eksplodować, on może pchnąć Polskę do przodu w wielkim tempie, ale nasz porządek publiczny, nasz porządek społeczny, nasz porządek ekonomiczny, musi być inny, musi być zmieniony (brawa).
O takiej Polsce marzył Lech Kaczyński, mój śp. brat i prezydent Rzeczypospolitej. Marzył i pracował dla niej: jako działacz "Solidarności", jako szef NIK, jako minister sprawiedliwości, jako prezydent tego miasta i wreszcie jako prezydent Rzeczypospolitej. Walczył o nią, i być może dlatego nie ma go już wśród nas. Ale jego testament jest z całą pewnością aktualny. O taką Polskę musimy walczyć każdego dnia, nie tylko takiego jak ten dziś, piękny, wspaniały i uroczysty.
I musimy też pamiętać, pamiętać czynnie, pamiętać o tym, że ci, którzy zabiegali o dobry los ojczyzny, powinni być uczczeni. Bez małostkowych wykrętów, bez różnego rodzaju chwytów i chwycików, bez tej marności, którą widzimy w tych, którzy uczcić poległych, a w szczególności poległego prezydenta, nie chcą (brawa, okrzyki "Lech Kaczyński").
Ale pamiętajcie, jeśli chcemy kiedyś zobaczyć pomniki wszystkich poległych, bo wszystkim się to należy, jeśli chcemy zobaczyć pomniki Lecha Kaczyńskiego, ale przede wszystkim jeśli chcemy sprawiedliwej Polski, nie tej, która bezustannie sięga do płytkich kieszeni, jeśli coś złego się w ekonomii dzieje, jeśli chcemy Polski solidarnej, jeśli chcemy Polski, o którą walczyły miliony w latach 80., to musimy przypomnieć sobie te dni sprzed sześciu lat, kiedy bardzo wielu z nas marzyło o tym, co nie my, nie nasza formacja polityczna nazwała IV Rzeczpospolitą. Musimy o tym pamiętać, bo chociaż wtedy się nie udało, to musi się udać. Musimy zmienić Polskę, musimy zmienić Polskę w imię naszego interesu, w imię interesu naszego narodu, w imię interesu każdego z nas, w imię interesu przyszłych pokoleń. Tak dalej być nie może! (brawa)
Tak dalej być nie może. Ale ja głęboko wierzę, że przyjdzie taki czas, gdy będziemy składali wieńce, zapalali znicze pod powstałymi już pomnikami, i będziemy wspominać ten straszny dzień 10 kwietnia 2010 roku jako dzień tragicznego, straszliwie tragicznego wydarzenia, ale także jako dzień przebudzenia Polaków. Dziś, proszę państwa, w to przebudzenie wierzę mocniej niż wczoraj. Jestem przekonany, że Polska się budzi, i że będziemy mieli nową, lepszą Polskę (brawa, okrzyki "Zwyciężymy").
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Zdrady dokonali w dniu 10 kwietnia 2010 wspólnie i w zmowie Sowieci i nasi rządzący.
Teraz Komorowski i Медведев,odgrywają cyrk jak wytresowane małpy.
Медведев, może wczoraj jego ludzie w Smoleńsku zrobili swoje.
Ukłony moje najniższe
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Żona mi mówi z drugiego pokoju, że w Katyniu jest Mazowiecki. A ten po co. Niech siedzi w Laskach
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. A u mnie telewizornia małczajet
nie chcę tych małp nawet oglądać,to szyderstwo z wszystkich ofiar.
Figa