[...]" ...nie usprawiedliwiamy biskupa-zdrajcy..." [...]
Dziś nie znamy wielu okoliczności. Kronika biskupa krakowskiego, Wincentego Kadłubka z Rodu Różyców herbu Poraj,"Chronica Polonorum"pisana na zlecenie Kazimierza II Sprawiedliwego ma tak wiele nieścisłości,że nie może być brana jako dokument wiarygodny. Dziś nie wiemy jak zginął biskup.
Dziś nie wiemy, dlaczego Król Bolesław II Szczodry, musiał opuścić odwieczne domeny "Piastów" i wraz z synem uchodzić na Węgry.
Wiemy, że po ucieczce Bolesława II Na Węgry, mozolnie budowana potęga Piastów i ich Polańskiego państwa upadła. Następcą został młodszy brat Władysław Herman. Zrezygnował z koronacji dopuścił do podziału Państwa Polan. Państwem de facto rządził palatyn Sieciech z rodu Starżów-Toporczyków.
Ja posądzam Sieciecha, że knował wspólnie z biskupem ze Szczepanowa i to on doprowadził do buntu, który zmusił Króla Szczodrego do opuszczenia Kraju. Gall Anonim widział w nim wszystko zło jakie spada na Państwo Polańskie. Posądza go o romanse i chęć obalenia chorego Władysława Hermana wspólnie z żoną Hermana Judytą Marią Salicką, Szwabską. Córką cesarza rzymskiego,Henryka III.
Dziś nie wiemy gdzie i jak zmarł Król Bolesław II. Wiemy, że udał się na Węgry. Przebywał w alpejskim klasztorze Ossiach w Karyntii. Być może został otruty. Gdzie, kiedy 2 lub 3 kwietnia 1081 lub 1082.
Nie wiemy kim była Jego żona. Wiemy, że wraz z synem Mieszkiem wróciła do Polski w 1086 roku. Co stało się z młodym Mieszkiem też nie wiemy. Prawdopodobnie został otruty
Pod północną ścianą klasztoru istnieje tablica z napisem Bolesław, Król Polski. Grób jest zaniedbany, nikt o niego nie dba. A szkoda, to przecież Król Polski. Jeden z najwybitniejszych monarchów .
Wincenty Kadłubek, Rocznik Świętokrzyski oraz autor Kroniki Wielkopolskiej za miejsce wiecznego spoczynku króla Bolesława Śmiałego podają nie wymieniany z nazwy jeden z klasztorów benedyktyńskich na Węgrzech. Jan Długosz twierdził, że Szczodry zmarł i został pochowany w austriackim klasztorze w Wilten. Tezę o grobie Śmiałego w Klasztorze benedyktynów w Osjaku podawali Maciej z Miechowa, Bartosz Paprocki oraz Decjusz. Rocznik Osjacki zachowany w wersji z 1588 roku informuje o pobycie w klasztornych murach króla - pokutnika. Jest w Osjaku do dzisiaj królewski nagrobek z napisem: REX BOLESLAUS POLONIAE OCCISOR SANCTI STANILAI OBIT ANNO 1089. Grób ten badano wielokrotnie. W 1955 roku dowiedziono, że zawiera szczątki Irinburgi, żony fundatora klasztoru. Oczywiście nie wyklucza to możliwości, że Bolesław został również pochowany w tym klasztorze.
Profesor UJ, Zofia Kozłowska - Budkowa, przypuszcza, że co prawda Bolesław Śmiały przebywał pod koniec życia w klasztorze w Karyntii, ale po śmierci ciało jego przewieziono i pochowano w Tyńcu. W roku 1961 odkryto tam kilka romańskich grobów w tym jeden pośrodku kościoła, a więc w miejscu najgodniejszym. "Staranne badania wykazały tam resztki okazałej trumny i dwie drobne kości. Obaj najstarsi opaci tynieccy, a także biskup krakowski Maur, zmarły w roku 1118, byli pochowani bez trumien. Ale trzeba było szczelnej i mocnej skrzyni, aby z daleka przez góry przewieźć do Tyńca ciało króla - fundatora. (...) Mogło to nastąpić bądź bezpośrednio po śmierci, bądź w roku 1086, gdy do ojczyzny wróciła rodzina Bolesława, żona i syn. Następnie po wielu latach, gdy wypadło fundację tyniecką przypisać Kazimierzowi Odnowicielowi czy Bolesławowi Chrobremu, gdy zetlała już trumna i rozsypały się zawarte w niej kości, usunięto je jako niegodne spoczywania w tym miejscu, usuwając zarazem niewygodny dowód rzeczowy."
Michał Rożek napisał we wstępie do albumu Adama Bujaka pt.: "Nekropolie królów i książąt polskich", że istnieją poszlaki iż w Tyńcu leży pochowany brat Bolesława Krzywoustego Zbigniew, który wg. "Nekrologu lubińskiego" zmarł jako mnich tyniecki "Brat Zbigniew" w lipcu 1113 roku.
Wiadomo, że Bolesław Śmiały, po zabójstwie spełnionym na osobie św. Stanisława biskupa krakowskiego, dręczony wyrzutami sumienia, uszedł do Węgier.
O dalszych losach króla - tułacza kronikarze sprzeczne podają wiadomości; najprawdopodobniejszem jednak wydaje się przypuszczenie, że pielgrzymując do Rzymu, wstąpił do klasztoru w Ossyaku i tam osiadłszy na pokucie, umarł w r 1089.
Ossyacki czyli ossyachski klasztor, niegdyś ks. bernardynów, zniesiony r. 1781, teraz zaś kościół parafialny czci Panny Maryi poświęcony, leży u stóp Alp w Karyntyi, niedaleko Klagenfurth i Feldkirchen, pomiędzy mieścinami Villach i Sanct Veit, nad jeziorem tegoż nazwiska, długiem na trzy godziny drogi, a szerokim w niektórych miejscach na pół godziny.
Po obu stronach ciągną się pasma gór, od Feldkirchen niższe, od Villach zaś wyższe, z wierzchołkami śniegiem pokrytemi, tworząc w środku zamkniętą, cichą i malowniczą dolinę. U stóp gór, nad samem jeziorem, wznosi się kościół, otoczony kilku zabudowaniami: jest to Ossyak, dawne opactwo. Kościół ten jest długą, nizką, zewsząd szkarpami podpartą budową, jakby przybudowaną do kaplicy pół-okrągłej, zupełnie podobnej do naszych Duninowskich kościołów, którą już biskup Białobrzeski w połowie XVI wieku starożytną nazywał. Do tej kaplicy dotyka grobowiec Bolesława, w ścianę północną zewnętrznego kościoła wmurowany. Poza grobowcem ciągnie się część kościoła w XV wieku przybudowana, a dalej, gdzie wielki ołtarz, pod dzwonnicą, przybudowanie jeszcze jest nowsze. Pomnik ten grobowy składa się z dwóch części, to jest z kamiennej dolnej i drewnianej górnej części.
Dolną część stanowi tablica przymocowana do muru, gruba, podłużna, o trzech bokach prostokątnych, a czwartym u góry zakrzywionym, z marmuru kararyjskiego, niegdyś białego, dziś pożółkłego ze starości, głębokim wyżłobieniem w środku. Wewnątrz tego wyżłobienia jest koń wypukłą rzeźbą wykuty, z kawałkiem lejców na grzywie i z siodłem nawpół już startem na grzbiecie, uszów zaś jego, oczów i nozdrzy dopatrzeć już prawie całkiem nie można. Na szerokim brzegu, w koło wyżłobienia środkowego, to jest z boków i od dołu, jest napis wyraźnemi literami łacińskiemi, noszącymi cechę XIII wieku: Rex Boleslaus Polonie, occisor Sancti Stanislai, Epi. Cracoviensis. (Bolesław król Polski, zabójca św. Stanisława biskupa krakowskiego). Marmur wysoki jest na łokci polskich 2 cal 1, długi łokci 2 cali 20, grubość wystająca od marmuru wynosi cali 4, samego zaś konia wysokość ode łba łokieć i 3 cale.
Nad tym kamieniem grobowym, który podobno przy tej samej ścianie północnej kilka razy miejsce swe zmieniał, ponad daszkiem z blachy zrobionym, umieszczony jest we framudze obraz, przedstawiający rycerza w zbroi i szyszaku, rękę lewą trzyma na pałaszu, prawą opiera bułat na biodrze. Obraz ten otoczony jest siedmiu owalnymi obrazkami, na których malowane są olejno sceny z życia Bolesława Śmiałego, po trzy po bokach, jeden zaś nad królem. Obrazki te przedstawiają: 1) św. Stanisława biskupa krakowskiego, wyrzucającego Bolesławowi jego występne życie; 2) biskup modli się, klęcząc przed krzyżem jaśniejącym na niebie; 3) Bolesław zabija biskupa odprawiającego mszę świętą; 4) Bolesław w odzieży pielgrzyma; 5) Bolesław posługuje w klasztorze i nosi drewka do kuchni; 6) Bolesław na łożu śmiertelnem, otoczony zakonnikami; 7) pogrzeb jego. U dołu całego malowanego obrazu, we dwóch przedziałach po cztery wiersze, jest następny napis:
Occidit, Romam pergit, placed Ossiach illi;
Ignotus servit, notus pia lumina claudit.
Ossiach hinc placat tibi, Stanislae, tyrannum,
Mitem quod factum coelestibus intulit astris.
W języku polskim
"Zabił, szedł do Rzymu, Ossyach mu się podobał;
nieznany służył, znany pobożne oczy zawarł.
Ossyach dlatego pojednywa z tobą Stanisławie, tyrana,
że czyn pokorny pod niebiosa podniósł"
W niektórych kopiach tych wierszy błędnie napisano "placeat", zamiast "placat", co wielką w sensie stanowi zmianę, a Lelewel zamieścił te wyrazy w innym porządku. Pod rycerzem wreszcie czytamy słowa: Boleslaus rex 1089. Niżej jeszcze, nad owym kamiennym koniem, umieszczono słowa zgodne z dawnym rękopisem, przechowywanym w archiwum ossyackiem z czasów około r. 1688.
Rex homicida ego sum, profugus et scelere dives;
Hic latui, luxi, deplorans facinum audax,
Ne tamen ob crimen coelestis Vindicet ultor,
Sanguine purpurco tingentem sidera Olympi,
Te Stanislae rogo, precantis advoca causam.
To jest po polsku:
Król zabójca jestem, wygnaniec i w zbrodnie bogaty;
Tu ukrywałem się i bolałem, żałując za czyn zuchwały,
Lecz aby mściciel niebieski nie karał za zbrodnię,
Ciebie Stanisławie proszę, którego krew purpurowa
gwiazdy Olimpu rumieni,
Bądź orędownikiem sprawy tego, który cię błaga.
Roku 1839 przystąpiono d. 21 czerwca w obecności świadków do otworzenia będącego pod framugą grobu, który tradycja miejscowa od wieków grobem króla Bolesława Śmiałego nazywała. Znaleziono tam czaszkę, kilka kości i ćwieków żelaznych, zapewne od trumny, a pod czaszką spinkę mosiężną, na której były jeszcze ślady pozłoty. Wnoszono ztąd, że król musiał być pochowany w odzieniu pielgrzyma i że ta spinka służyła mu do zapinania kołnierza lub płaszcza pod szyją. Poczem grób ten znów zamurowano ze szczątkami Bolesława, spinkę zaś ową przytwierdzono sznurkiem do aktu urzędowego, spisanego przytem odkryciu, który zachowano w archiwum kościelnem.
W tymże roku 1839, ze składek kilkunastu Polaków, odnowiono grobowiec króla Bolesława i urządzono ga tak, jak powyżej opisaliśmy. Wtenczas umocowano kamień grobowy natem miejscu, na którem się dziś znajduje, gdyż przedtem był o kilkanaście kroków dalej, umieszczono nad nim obraz ów rycerza nowo malowany, (na wzór poprzedniego przez czas zniszczonego i odtąd w skarbcu kościelnym na pamiątkę chowanego), i otoczono go napisami wedle dawnych rękopisów, także w archiwum ossyackiem przechowywanych. Naokoło całego grobu ułożono posadzkę kamienną i ogrodzono ją kratą żelazną z drzwiczkami i napisem literami mosiężnemi: Sarmatis peregrinantibus salus. (Polakom podróżującym pozdrowienie).
Poza kamieniem grobowym w kościele, w blizkości starożytnej kapliczki okrągłej, jest framuga wysoka na 1 łokieć cali 19 w pośrodku, długa łokci 3 cali 10, a głęboka łokci 1 cali 13. Wedle tradycji miejscowej, sięgać ona ma czasów Bolesława i w tem miejscu podobno król był pochowany, głową do kościoła, a nogami do cmentarza. Dwie czaszki i kości na krzyż złożone odznaczają tę framugę.
Wewnątrz kościoła ponad oknami, są freski w jednym kolorze, w kształcie podłużnym, przedstawiające daleko lepiej niż ów obraz olejny na drzewie malowany, wzmiankowane siedem chwil z życia Bolesława, pędzla podobno Frohmüllera.

35 komentarzy
1. Panie Michale :)
mimo,ze znam historię,to jednak Pana czytam zawsze z zapartym tchem..
a teraz maleńka dygresja
gdy miał
do Krakowa wrocić Stanisław Dziwisz,w sieci pisano,że to Zły Znak,ze biskup o tym imieniu
może przynieść nieszczęście
Polsce.......
nie chodziło o samego Dziwisza,lecz o jakąś legendę- przepowiednię.........i związane z nią imię Stanisław
Nie zastanawiałam się wtedy nad tym "zdarzeniem" bo zbyt jeszcze bolał Nasz Ojciec Swięty....
Dzisiaj
czytając ten Fragment Naszej historii
wróciło "tamto"
serd pozdr.........
gość z drogi
2. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz nie ładnie rozegrał sprawę pochówku pary prezydenckiej. Sam pierwej zaproponował pochówek na Wawelu w Krypcie Srebrnych Dzwonów, tuż obok Pana Marszałka, później pod wpływem towarzyszy lewaków z tego się wycofał.
Podobnie było za sprawą biskupa Stanisława ze Szczepanowa.
Szanowna Pani Zofio, nie znam legend o świętym Stanisławie.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Panie Michale....Kardynał Dziwisz nie pierwszy RAZ nas niemile
zaskoczył/"zdziwił"/
z wielkim smutkiem,ale muszę TO potwierdzić........
pozdr
gość z drogi
4. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Nie tylko ksiądz kardynał Dziwisz. Ostatnio metropolita warszawski pouczał społeczeństwo jak długo mają "nosić w sobie" żałobę po tragicznie zmarłych uczestnikach delegacji udającej się na uroczystości rocznicowe do Katynia,
Znam domy, gdzie ludzie uwidaczniają strojem żałobę po zmarłych bliskich przez dwa lata.
Ksiądz powinien być sługą Bożym niosącym posługę duszpasterską wiernym. Powinien nauczać jak mamy kochać Boga.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Szanowny Panie Michale
Zbyt wiele mamy sygnałów z historii powtórki
By nie próbować zobaczyć w nich córki
Zdrady i odstępstwa od czynu pełnego honoru
Często to czynili zakonni i z dworu
Gdy im srebrniki w oczach zbytnio zaświeciły
Bo wtedy wszelkie normy czystości się zaśmieciły
Tak trwało przez wieki różnie się potęgując
Brudny obraz fałszu ,a często zdrady przyjmując
Teraz możemy się spodziewać tylko lepszych wartości
Bo mord w Smoleńsku był wskazaniem nicości
Przy wsparciu czystości z Bogiem na ustach
Śmiało możemy iść, potem patrzeć do lustra
Bo w nim zobaczymy tylko samą czystość
Która przeszyje nawet zakłamaną i narzucaną mglistość
Trwajmy w swojej wierze i Prawdy słowach
To są wyznaczniki i pełna czystości mowa
Pozdrawiam
6. Panie Michale :)przypominają mi się opowieści i dawno temu czyta
ne książki.........i TAM o żałobie było mnóstwo,szczególnie po jednym z naszych Powstań,
Wdowy nosiły czarne stroje,a reszta Polek solidarnie z NIMI
nosiła się w czerni i ozdabiała tylko srebną bizuterią
gość z drogi
7. Jacku,jestem z pokolenia urodzonego po wojnie
i pamiętam Polskie Wdowy,
do konca życia chodziły w czerni......
Pamiętam Kapłanów,ktorzy z ambony
mieli odwagę mówic o Polsce,o patriotyżmie,mimo sb słuchającego ich słów,by
donieść póżniej tzw "górze"
i pamiętam dzieciństwo w wielkie mierze spędzone na Plebanii u Stryja....
i nocne wizyty smutnych panów z bronią,straszących,przesłuchujących i
grożacych.......
Pamiętam również Nocne rozmowy przy Radio,które było Wolnym GŁOSem,zza
żelaznej kurtyny........
wtedy byli wspaniali księża,młodzi klerycy......i
pełni patriotyzmu........ich proboszczowie
A czasy były okrutniejsze od dzisiejszych...........myślę,
ze dzisiejsi niektorzy księża
gdyby jakimś cudem zostali przeniesieni w tamte lata,
nie zdaliby egzaminu z odwagi,determinacji i patriotyzmu..........
zresztą jak patręe do tyłu,
TO żaden z Tamtych
znanych mi Kapłanów,kariery nie zrobił,
mimo świetnego wykształcenia i oddania służbie bożej.
Trzech z nich odprowadzając Rodziców w ostatnią drogę,było tylko zwyczajnymi proboszczami,inni
też podobnie przeżyli swoje życie..................serd pozdr..... :)
gość z drogi
8. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Po upadku Powstań Narodowych, Polki, kobiety nawet przez 50 lat nosiły stroje żałobne. Drewnianą lub ze słomy biżuterie.
Ja to czytałem u Elizy Orzeszkowej, Nocach i Dniach Marii Dąbrowskiej, Mickiewicza.
Pani Kazia, pisze pięknie na Blogmedia:
http://blogmedia24.pl/node/41651
Święta miłości kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe,
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.
I.Kracicki
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Dziękuję za przepiękny wiersz
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Piękny list do Pana Jacka.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Panie Michale :)byłam,czytałam i wzruszyłam się
dziękuję za "adres"
serd pozdr...:)
gość z drogi
12. Panie Michale :)
to tylko okruszki z Polskiej rzeczywistości/ówczesnej/ okruszki widziane oczami dziecka-obserwatora.....i zapadły głeboko w pamięci........:)
pozdr :)
gość z drogi
13. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Polska jest Państwem katolickim. Naród też. Choć mamy wiele mniejszości, które nie chcą przystosować się do naszych Słowiańskich, katolickich realiów.
Innowiercy zamieszkujący Italię przegrali w Sztrasburgu proces o krzyż w szkole. Ja o tym napisze, tylko nie wiem kiedy.
Jutro będzie o budowaniu Ponika przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego "Samemu Sobie"
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ciesze się, że udało mi się odszukać piękną wypowiedź Pani Kazi na Blogmedia. Ciesze się, ze Pani tez się podobała.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Dzieci maja najlepszą i długą pamięć.
Ukłony najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
16. Panie Michale :)jak zawsze bedę wiernym czytaczem :)
pozdr :)
gość z drogi
17. Ja też ,jakoś umknął mi tamten CZAS i wpisy
ale dzisiaj "odkryte"
nabierają wyjątkowego wyrazu..........
serd pozdr.....:)
gość z drogi
18. Daltego,Panie Michale
cieszą mnie Dzieciaki w dzisiejszych i zeszłorocznych uroczystościach,One zapamietają
TEN CZAS,
Tak
jak mój nieżyjący Tatko zapamietał,czasy Dziadków i Wujów opowiadających
o Legionistach.......
serd pozdr
gość z drogi
19. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ja wiem, że książki, biblioteki domowe są niemodne. Ale ja i żona stale coś kupujemy.
Moje dorosłe dzieci też dużo czytają
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
20. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Mój ojciec przed wojną sprowadzał książki z Francji. We Francji się doktoryzował. Ze względu na wypadek dziadka wrócił do Polski.
Po wojnie kiedy z babcią wróciliśmy do swego majątku, opowiadano nam, ze Niemiec, który został nowym właścicielem wszystkie książki spalił na stosie.
Cywilizacja germańska, której uczy nas Tusk i Merkel.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
21. Szanowna Zofio
Też pochodzę z 4 roku powojennego
Dlatego wiele mamy ze wspomnień wspólnego
Głos Ameryki Londyn i Wolna Europa
To była stała audycja zamiast czerwonego gniota
Gdzie można było słuchać mimo trzasków zagłuszania
Bo dla nas to była nadzieja wolności odzyskania
Tamtych kapłanów jak Kardynał Wyszyński i jemu podobni
Nie zastąpi obecnie wielu , bo się boją przeciwstawić zbrodni
Wtedy stali nad nimi z bronią gotową do strzału
Dzisiaj gdy z nimi rozmawiają nie mają nawet futerału
Ale są tak zakłamani że widzą tylko mamonę
A gdyby można przebrali by się za wronę
Tak zawsze jest że kto widzi tylko Ojczyznę
Nie pcha się na stołki i gotowiznę
Pamiętać musimy o takich jak ksiądz Małkowski
Bo oni mają w sercu skrawek Polski
Pozdrawiam cieplutko:))
22. Drogi Jacku ,W sercu Polska
Radio nakryte kocem, by sb mieszkające w pieknych pokojach odebranych właścicielowi ,nie podsłuchiwało
i my Dzieciaki powojenne,od pierwszych przytomnych dni uczone
konspiracji......Dzisiaj,po latach
wiem,ze doskonale służyłam starszej Pani- emisariuszce ,za; )"osłonę"
i dobrze,
tak uczyliśmy sie Patriotyzmu.....
A ubeków szlak trafiał,gdy w kolejne rocznice rozbrzmiewały w Domu Wujka
trzy fortepiany.........na mazurkach za bardzo się nie znali,ale" serce w plecaku",czy
"Czerwone Maki" odróżniali........już od" pięcioletniego planu"....... a
nasze dziecięce GLOSy wzmacniające głosy Rodziców...
do pasji ich doprowadzały...........
re Kapłana Małkowskiego..........niskie,niziutkie Ukłony:)
serd pozdr :)
gość z drogi
23. Panie Michale,to boli
dla mnie Ksiązki są czymś żywym
Ksiązki,albumy.stare dokumenty..........nie wszystkie przetrwały,ale są
serdecznie więc Panu wspólczuję
Właśnie gdy pisał Pan o Pani Zofii,Bohaterce,Pisarce i Wielkiej Damie,
zajrzałam do Babcinej Biblioteki,by sięgnąć po którąś z JEJ Ksiązek,gdy wypadł mi z niej list od innej Zofii,nie czytany,włożony między karty...właściwie krotka informacja,ze dla Mamy zostały wysłane pocztą konduktorską Książki i że nie doszły,więc będzie interwencja u
Kierownika Pociągu........:)
nie ma daty,ale czas raczej jeszcze przedwojenny........
serd pozdr
i bardzo współczuję.........no cóż ,nadchodzą podobne czasy,
czasy tuska i jego ciotki....a ludzie już nie czytają a i nie kupują,bo często ich na to nie stać.......
byle śmieci natomiast kolorowe,za grosze
leżą na każdym stoisku.......pozdr :)
gość z drogi
24. Szanowna Zofio
Na szczęście nie mieszkałem blisko UB-eków
Więc nie dostałem od nich fleków
A ponieważ lubię mówić wprost
Miałbym często niejeden przymusowy post
Pozdrawiam cieplutko:))
25. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Naszym obowiązkiem jest zachowanie w pamięci Prymasa Tysiąclecia i Księdza Małkowskiego.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
26. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Dziś w Polsce i w Świecie mamy zatrzęsienie różnych świerszczyków dla panienek i półpanków.
Większość produkowana przez mnichników.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
27. tak właśnie chcą zniszczyć umysły
Młodych.......
pozdr
gość z drogi
28. Jacku,miałeś więc wielkie szczęscie
bo nie przeżywałeś ich wizyt i przewracania Domu do góry nogami
pozdr :)
gość z drogi
29. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Naszych nie zniszczą. Młodych mogą.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
30. Panie Michale :)
Mocno w TO wierzę.....serd pozdr :)
gość z drogi
31. Szanowna Zofio
Faktycznie i nie wiem jak bym reagował
Czy bym ich czymś nie poczęstował
Pozdrawiam cieplutko:))
32. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Wierzmy, Świat jest piękny. Tylko czasami karły go niszczą.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
33. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Dziękujemy za kolejny piękny wiersz.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
34. Panie Michale :)od zawsze jestem zakochana w tym najpiękniejszym
ze wszystkich światów,naszym Swiecie..:)
a karły.........:)
były,bedą
ale ja mam ich gdzieś............Słonce świeci
moja flaga z kirem samotnie łopocze na wietrze.......świece sie palą..............
więc co mi tam karły.....szczególnie te moralne.......
a kysz,jak mawiał Wieszcz,a kysz......;)
serd pozdr
gość z drogi
35. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani,
My Polanie, Słowianie jesteśmy silni. Karły mogą nam napsuć dużo krwi. Psują Imperium michnika wciąż istnieje.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz