Tym razem żaden autorytet nie narobił w slipy na widok tłumu z flagami i pochodniami, który opanował Zakopane w ostatni weekend

avatar użytkownika Maryla

Krzysztof Feusette na blogu w 'Rzepie" obnaża kłamców i hipokrytów rządowych i medialnych. Pieknie to robi, celnie i bolesnie :) Funkcjonariusze mediów, czytajcie, to do was.

Gęby szeroko zamknięte

Może dlatego, że zanim Adam Małysz pożegnał się ze skocznią, już witał się z panem prezydentem, by zaraz potem staropolskim zwyczajem wtrącić swoje trzy grosze do platformerskiej skarbonki, gdzie zbierane są kpiny ze zniczy pod pałacem braku kultury i nauki. W sobotę miał skakać do celu, ale pogoda popsuła zabawę. Całe szczęście, że nie tylko Orzeł z Wisły żegnał się tego dnia z dotychczasowym zajęciem. A jednak kiedy Leniwiec z Kaszub usiadł na belce TVN, by przeskoczyć wątpliwości gwiazd ekranu, poprawił gogle, sprawdził zapięcia i… zrezygnował ze skoku, tym razem w sondażach. Przypomnijmy, że wcześniej uciekł z belki podczas Mistrzostw Świata w Skokach Cywilizacyjnych, wygrał za to w Konkursie Skoków na Emerytury.

A jednak w sobotę podbił Paplanicę i w Turnieju Czterech „Skocz mi!” zdobył Puchar Celebrytów. Nie mogło być inaczej, skoro Tomasz Lipiński smarował narty premiera tak długo, że nie mógł sobie przypomnieć pytania, które, jak się okazało, brzmiało: „Czy jest pan gotów zaufać obywatelom?”. Premier odparł, że owszem, ale w kwestii zamiany zaświadczeń na oświadczenia zastanawia się, „czy w warunkach polskich można pójść dalej”. Wiadomo, Polakom zaufać, to lepiej od razu się powiesić. W którym innym kraju media nadmuchałyby tak spotkanie szefa rządu z trzema muzykami i dziennikarzem, stanowiącymi podczas ostatnich wyborów jego żelazny elektorat?

Na spotkanie z Tuskiem naczelny „Playboya” umówił się „podczas kolacji u wspólnych znajomych”, więc trzeba wierzyć na słowo, gdy zapewnia, że „premier ma jaja”. Co ciekawsze, „wykształciuchy” są dla Mellera równoznaczne z „inteligentami”, a przecież w jego programie widać było wyraźnie, czym różnią się obie grupy społeczne. To wykształciuchy dostały szansę rozmowy z premierem i pozwoliły się obrzucać propagandowymi śnieżkami tak długo, aż zaczęły przypominać bałwanów. Nawet im miotły nie drgnęły, gdy opowiadał  o swoich kolejnych sukcesach: „Warto było ściągnąć zagranicznych polityków, żeby zrozumieli, że  1 września 1939 roku Niemcy napadli na Polskę, a Putin też to jakoś uznał”. Kiedy zaś resztką sił Hołdys przekonująco opisał zapaść polskiej kultury, szef Platformy stwierdził, że są dziś w Polsce ważniejsze sprawy, bo wielu rodaków „nie ma co do gęby włożyć”. To jak pan rządzi, premierze?!

 

Polecam od razu tekst :

Srebra rodowe sprzedam,
władzy nie oddam

Na jesień Skarb Państwa zapowiada rekordowo wielką ofertę sprzedaży akcji - pisze Paweł Jabłoński

»
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. !

"wykształciuchy dostały szansę rozmowy z premierem i pozwoliły się obrzucać propagandowymi śnieżkami tak długo, aż zaczęły przypominać bałwanów"

Z tymi bałwanami to przednie porównanie. Mam nadzieję, że Pan Feusette wytrzyma w dobrej formie aż do wyborów i nie zmieni frontu za 5 dwunasta.

Ja przy okazji gorąco polecam jutrzejszy dodatek "Rzepy" o Żołnierzach Wyklętych.

avatar użytkownika Maryla

2. @kazef

Pan Feusette rozwinął swój talent satyryczny ostatnimi czasy :)
Czytam teraz regularnie, jest świetny, wali tam, gdzie boli najbardziej :)
Inteligent o wykształciuchach - fachowiec o kmiotach ;)
A obok Janke w wywiadzie z Mellerem - tez się upomina o "śniadanie " :))

Słoma z butów aż szeleści w tym zestawieniu.

"Kresy w ogniu sowietów" - kolejne co tydzień.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl