Profanacje Najświetszego Sakramentu w Łodzi

" Największe zagrożenie dla wolności człowieka jest wówczas, kiedy się go zniewala,

Jan Paweł II

    Gdyby do takich profanacji doszło w miejscach kultu innych religii nie dałoby sie tego przemilczeć. Pamietamy też  przypadek kradziezy napisu jaki znajdował sie nad bramą. Postawiono na nogi wszelkie siły policyjne.

    Gdyby tak sprofanowano synagogę, to byłoby wielkie oskarżenie całego społeczeństwa o antysemityzm. A tu sprawa pozostaje zbyta milczeniem.

 W tym przypadku musimy się zadowolić nieznanymi sprawcami.

Ze Szpitala im. Biegańskiego  ukradziono tabernakulum wraz z zawartością.

Druga kradzież zdarzyła się w szpitalu MSW.  Złodziej nie zabrał całego tabernakulum. Rozerwał je i zabrał ze środka kielich mszalny i naczynia liturgiczne.

Policja przyjechała po godzinie. "Oględziny trwały półtorej godziny. Między innymi znaleziono na ścianie ślady krwi. Prawdopodobnie złodziej skaleczył się w trakcie rabunku"Policja, mimo przesłuchania potencjalnych świadków, nie wpadła na razie na ślad sprawców.

Chyba poza miejscowymi i katolickimi mediami to bezbożne bestialstwo zostało przemilczane. Informacja jaką podano w gazecie.pl posłuzyla głównie do dalszych niewybredenych ataków na Kościół.

Zupełnie nie rozumiem dlaczego Hierarchia przemilcza te incydenty i nie żąda od wladz państwowych wykrycia i ukarania sprawców. Dlaczego panuje zmowa milczenia w mediach tak aktywnych w innej sprawie.

Podczas niedzielnych mszy odprawiono ekspiacyjne obrzędy. Księża wystawili  monstrancje z Najświętszym Sakramentem, a wierni odmówiali litanię do Serca Jezusowego i odśpiewali "Przed oczy Twoje, Panie". Modlitwy o przebaczenie zarządził łódzki metropolita ks. abp Władysław Ziółek

  Czy faktycznie możemy i musimy tylko nadstawiać drugi policzek. Czy mamy zacząć budowac katakumby.Wkrótce jak nam napluja w twarz wolno nam będzie tylko poprosić o chusteczkę.